Bianka Mikołajewska
Sebastian Klauziński
Wsp.
Bianka Mikołajewska
Sebastian Klauziński
Wsp.
Sędzia Cichocki zbierał kwity na sędzię z Rybnika. Przekazał je Małej Emi, a - ta Wojciechowi Biedroniowi z portalu wPolityce.pl. Potem Cichocki chwalił się Przemysławowi Jaraszowi z "Tygodnika Solidarność", że "zielone światło" do tej akcji dał "minister". Wczoraj Jarasz napisał, że sędzia nie może odnieść się do EmiGate, ale padł ofiarą szantażu
"[Tylko u nas] Pełnomocnik sędziego Cichockiego ws. Emi: »Szantaż. Proponowali przejście na ich stronę«" - tak zatytułowany tekst ukazał się w poniedziałek na stronie prorządowego "Tygodnika Solidarność".
Artykuł to tak naprawdę tylko rozbudowany lead, czyli wstęp, do opublikowanego w całości oświadczenie adwokata, który reprezentuje sędziego Arkadiusza Cichockiego - jednego z bohaterów afery EmiGate. Podpisany jest nazwiskiem dziennikarza Przemysława Jarasza.
W leadzie można przeczytać, że Cichocki, którego "nazwisko przewija się" w publikacjach w sprawie "rzekomej farmy trolli" otarł się o śmierć i "nie może osobiście odnosić się do oskarżeń formułowanych przez część mediów". I że Mała Emi "miała wciągnąć sędziego Cichockiego w prywatne relacje, a następnie miała próbować go szantażować w sprawach zawodowych".
Nie bez przyczyny oświadczenie ukazało się właśnie w takiej formie i miejscu. Z materiałów, do których dotarło OKO.press, wynika, że sędzia Cichocki ma dobre kontakty z Przemysławem Jaraszem.
W rozmowach z nim nie ukrywał, że jest zaangażowany w akcję gromadzenia i rozpowszechniania negatywnych informacji o sędziach. I że "zielone światło" do akcji przeciwko jednej z sędzi dał "Minister".
Najpierw krótkie przypomnienie. Arkadiusz Cichocki to były już prezes Sądu Okręgowego w Gliwicach, potem delegowany do Sądu Apelacyjnego w Katowicach. Wczoraj Onet poinformował, że w trybie natychmiastowym został odwołany przez ministra Ziobrę z delegacji.
Cichocki był członkiem grupy Kasta, założonej pod koniec 2016 roku na komunikatorze WhatsApp. Należeli do niej sędziowie pracujący w Ministerstwie Sprawiedliwości (z Łukaszem Piebiakiem na czele) oraz wciąż wykonujący zawód sędziego (jak Cichocki).
Członkowie grupy (choć nie wszyscy, którzy do niej należeli) ustalali i koordynowali akcje mające na celu kompromitowanie sędziów sprzeciwiających się "dobrej zmianie" w sądownictwie, wprowadzanej przez ministra Zbigniewa Ziobro. Piebiaka nazywali swoim "Hersztem".
Arkadiusz Cichocki oraz Jakub Iwaniec (sędzia Sądu Rejonowego dla Warszawy - Mokotowa, wówczas pracownik resortu sprawiedliwości) przekazywali twitterowej hejterce - znanej jako Mała Emi - instrukcje, których sędziów oczerniać i materiały, które miały ich kompromitować. Emi publikowała je na Twitterze lub przekazywała prawicowym dziennikarzom.
Latem 2018 sądy i środowisko sędziowskie było w centrum zainteresowania mediów. Trwał właśnie nabór nowych sędziów do Sądu Najwyższego - związany z wprowadzonymi przez PiS zmianami w ustawie o SN. Ich celem było podporządkowanie najważniejszego w Polsce sądu rządzącej partii.
Sędzia Cichocki i inni członkowie grupy Kasta szukali haków na sędziów, by udowodnić, że środowisko jest zepsute i wymaga głębokiego oczyszczenia.
Ze screenu rozmowy Cichockiego z Iwańcem, który publikujemy poniżej, wynika że ten pierwszy szukał m.in. informacji o sędzi Kamili Przeczek z Sądu Rejonowego w Rybniku. O spowodowanym przez nią wypadku, ale też o jej znajomych, majątku, a nawet rodzicach.
Cichocki był w tym czasie prezesem Sądu Okręgowego w Gliwicach, którego właściwości podlega rybnicki sąd.
Z zapisów rozmów Małej Emi na Twitterze, do których dotarło OKO.press, wynika, że 14 lipca o sprawie wypadku spowodowanego przez sędzię Przeczek napisała do Wojciecha Biedronia, dziennikarza tygodnika "Sieci" i portalu wPolityce.pl, z którym kontaktowała się już wielokrotnie wcześniej.
"Przesyłam skrót inf. Mam pełną dokumentację. Wszystko!!! (...) Część do wykorzystania, ale nie do zamieszczania - akta osobowe" - pisała do Biedronia.
I rzeczywiście udostępniła mu notatkę urzędową na temat sprawy Przeczek, uchwały sądu dyscyplinarnego ws. zgody na pociągnięcie sędzi do odpowiedzialności karnej oraz oświadczenie majątkowe. A dodatkowo garść niepotwierdzonych plotek o sędzi.
"Głosowanie aktualne o wszczęcie postępowania - brak zgody kolegium. Za - tylko nowy prezes sądu Arkadiusz Cichocki. Wbrew kolegium Nowy Prezes nie zamiata sprawy pod dywan i osobiście kontynuuje próbę skierowania sprawy sędzi na postępowanie dyscyplinarne. Prezes gotowy potwierdzić całą sytuację w rozmowie tel." - zapewniała Biedronia Emi.
16 lipca hejterka dosłała dziennikarzowi dodatkowe dokumenty - przez szyfrowany komunikator.
Jak opisał portal Press, tego samego dnia na portalu wPolityce.pl, ukazał się artykuł Biedronia "UJAWNIAMY. Tak się »oczyszcza« kasta sędziowska! Awans i śmieszny wyrok za wypadek drogowy spowodowany przez sędzię z Rybnika".
Ze skreenów ujawnionych przez "Press" wynika, że przed publikacją dziennikarz dał jej tekst do przeczytania. Poprosiła, by z imienia i nazwiska wymienił w tekście sędziego Cichockiego. Spełnił jej prośbę.
Jednak nie tylko Mała Emi kontaktowała się z dziennikarzami. OKO.press dotarło do screenów rozmowy sędziego Cichockiego z dziennikarzem "Tygodnika Solidarność" Przemysławem Jaraszem z lipca 2018 roku.
Cichocki wkleja link do artykułu Biedronia o sędzi Przeczek i do Twitta Emi o tym artykule.
Przemysław Jarasz odpisuje: "Szokująca historia, choć oczywiście pamiętam jak o niej wspominałeś. Widać ktoś dał zielone światło na nagłośnienie sprawy".
Cichocki: "Minister".
Jarasz: "Tak podejrzewałem. Dobrze żeby w TV to też zrobili".
Cichocki: "A zaangażował[y] się w to prawicowe media. To pierwsza historia z Gliwic. Będą też inne. Jesteśmy trochę w natarciu. Tak trzeba".
Nie wiemy, czy pisząc o "ministrze" Cichocki miał na myśli Zbigniewa Ziobro, czy też o byłego wiceministra Łukasza Piebiaka, z którym był w grupie Kasta.
Sędzia Cichocki otwarcie chwali się też Jaraszowi działalnością w mediach, używa przy tym liczby mnogiej. Pisze: "Ja skończyłem właśnie długą rozmowę dot m.in. naszej aktywności medialnej.
Jutro (właściwie dzisiaj) wieczorem jadę na spotkanie w MS [Ministerstwo Sprawiedliwości - przyp.]. My też pracujemy i przestajemy się cofać.
Informacja o tej sędzia skazanej za wypadek w ciągu doby trafiła na samym Twitterze do ponad 50 tys. osób. A Twój wywiad ze mną ma podobną liczbę wyświetleń. Polska się podnosi to i my wraz z nią".
Jarasz odpisuje na to: "I fajnie, że działacie. Bo kasta z tvn tworzy wirtualną rzeczywistość".
Cichocki: "Ale to my wygramy. Mamy trochę »Tajnych Broni«, wspaniałych ludzi, którzy wspierają nas, bo im zależy. To nie może się nie udać".
Wywiad, o którym wspomina Cichocki, Jarasz przeprowadził z nim kilka miesięcy wcześniej. Rozmowa ukazała się, jako w "Tygodniku Solidarność" jako okładkowy materiał, w kwietniu 2018 roku. Tytuł: "Dlaczego odszedłem z Iustitii?".
Cichocki zrzekł się członkostwa w Stowarzyszeniu Sędziów Iustitia po tym, jak został prezesem sądu w Gliwicach z nadania Ziobry.
Okładka "Tygodnika Solidarność", nr 17/2018
W rozmowie z Jaraszem dla "TS" Cichocki mówi o etyce, moralności i szacunku wobec innych sędziów:
"Dzięki nim [rodzicom] wiem, że trzeba wymagać przede wszystkim od siebie samego, uczciwie i rzetelnie pracować, szanować innych i nie pogardzać nawet najbardziej prostym człowiekiem".
"Każdy z nas [sędziów] ma swoje przekonania, często różniące się od siebie. Jesteśmy jednak nauczeni, by każdego wysłuchać i by szanować poglądy innych, nawet jeśli ich nie podzielamy".
Jarasz bronił Cichockiego także później, w marcu 2019 roku. To wtedy Mała Emi opublikowała na Twitterze zdjęcie nagiego mężczyzny z podpisem „Sędzia GLIWICE Arkadiusz Cichocki”. Zaraz potem sędzia podał się do dymisji.
23 marca na stronie "Tygodnika Solidarność" ukazał się artykuł pt. "Jarasz: Próbowano skompromitować prez. Cichockiego, gdy oskarżył sędziego o zbrodnię komunistyczną".
W tekście Jarasz pisał: "Według naszych ustaleń, ludzie z najbliższego otoczenia Cichockiego nie wykluczają prowokacji, być może inspirowanej przez ludzi dawnych służb komunistycznych chroniących »swoich« sędziów [...]".
Podkreślał, że Cichocki jest pozytywnie oceniany przez resort sprawiedliwości i "dał się poznać" jako człowiek głęboko wierzący, kultywujący pamięć historyczno-patriotyczną.
Przemysław Jarasz nie odpowiedział na pytania, które do niego skierowaliśmy. Na nasze pytania nie odpowiada od niedzieli także sędzia Cichocki.
Afery
Media
Sądownictwo
Zbigniew Ziobro
Ministerstwo Sprawiedliwości
Sąd Najwyższy
afera hejterska
afera Piebiaka
Arkadiusz Cichocki
EmiGate
Emilia Szmydt
Jakub Iwaniec
Kamila Przeczek
Mała Emi
wPolityce.pl
Od wiosny 2016 do wiosny 2022 roku wicenaczelna i szefowa zespołu śledczego OKO.press. Wcześniej dziennikarka „Polityki” (2000-13) i krótko „GW”. W konkursie Grand Press 2016 wybrana Dziennikarzem Roku. W 2019 otrzymała Nagrodę Specjalną Radia Zet - Dziennikarz Dekady. Laureatka kilkunastu innych nagród dziennikarskich. Z łódzkich Bałut.
Od wiosny 2016 do wiosny 2022 roku wicenaczelna i szefowa zespołu śledczego OKO.press. Wcześniej dziennikarka „Polityki” (2000-13) i krótko „GW”. W konkursie Grand Press 2016 wybrana Dziennikarzem Roku. W 2019 otrzymała Nagrodę Specjalną Radia Zet - Dziennikarz Dekady. Laureatka kilkunastu innych nagród dziennikarskich. Z łódzkich Bałut.
Dziennikarz portalu tvn24.pl. W OKO.press w latach 2018-2023, wcześniej w „Gazecie Wyborczej” i „Newsweeku”. Finalista Nagrody Radia ZET oraz Nagrody im. Dariusza Fikusa za cykl tekstów o "układzie wrocławskim". Trzykrotnie nominowany do nagrody Grand Press.
Dziennikarz portalu tvn24.pl. W OKO.press w latach 2018-2023, wcześniej w „Gazecie Wyborczej” i „Newsweeku”. Finalista Nagrody Radia ZET oraz Nagrody im. Dariusza Fikusa za cykl tekstów o "układzie wrocławskim". Trzykrotnie nominowany do nagrody Grand Press.
Komentarze