0:00
0:00

0:00

Dominik Czeszkiewicz z Sądu Rejonowego w Suwałkach postanowienie zastępcy rzecznika dyscyplinarnego o zarzutach dostał w czwartek. Rzecznik postawił mu dwa zarzuty przewinienia służbowego.

Przesłuchanie dziewczynki

Pierwszy dotyczy sprawy nieudanej próby porwania dziewczynki. Rzecznik zarzuca mu, że w styczniu tego roku sędzia nie wyznaczył natychmiast terminu przesłuchania dziewczynki. Sędzia Czeszkiewicz sprawę dostał 17 stycznia, a przesłuchanie wyznaczył na 26 stycznia. Tak się stało, bo prokurator przyznał, że sprawa nie jest pilna.

Dziewczynkę przesłuchano jednak na drugi dzień, bo interweniował prezes Sądu Okręgowego w Suwałkach Jacek Sowul. Zdaniem Rzecznika Dyscyplinarnego posiedzenia w takich sprawach powinny być wyznaczane niezwłocznie, choć prawo nie precyzuje, co to „niezwłocznie” oznacza.

Podobno źle orzekał w latach 2014-2017

Drugi zarzut dyscyplinarny wziął się z tego, że jak pisała „Gazeta Wyborcza”, wiceprzewodniczący II wydziału karnego Sądu Okręgowego Ryszard Filipow przejrzał orzecznictwo z ostatnich lat dotyczące orzeczeń z karami łącznymi i wykrył, że Czeszkiewicz miał złe rozstrzygnięcia.

Rzecznik dyscyplinarny uznał, że w latach 2014-2017 doprowadził do poważnego obniżenia kwalifikacji zawodowych w „zakresie orzekanej kary łącznej przez rażąco nieprawidłowe stosowanie prawa materialnego oraz procesowego” w 8 sprawach. Rzecznik wytyka, że w efekcie jego wyroki zostały uchylone w sądzie odwoławczym, co wydłużyło postępowanie w tych sprawach.

Tyle, że taki zarzut można postawić każdemu sędziemu, bo po to jest sąd odwoławczy, by - gdy trzeba - zmieniał wyroki z pierwszej instancji. Zarzuty dyscyplinarne można jednak postawić tylko za rażące złamanie prawa.

Sędziemu groził jeszcze trzeci zarzut, ale się nie potwierdził. Do sądu wpłynął anonim, że Czeszkiewicz w czasie pracy załatwia prywatne sprawy np. biega, robi zakupy. Ale rzecznik uznał, że sędzia ma nienormowany czas pracy i tymi podejrzeniami się nie zajmował.

I jeszcze wytyk

Co ciekawe, również w czwartek suwalski sędzia dowiedział się, że w jego sprawie suwalski sąd odwoławczy (rozpoznaje odwołania m.in. od wyroków Czeszkiewicza) dał mu tzw. wytyk służbowy. Za co? Sąd rozpoznając jedno z odwołań, uznał, że ten naruszył procedurę karną, bo powołał się na inny przepis, niż powinien.

Czeszkiewicz: wszystko zaczęło się od uniewinnienia działaczy KOD

Sędzia Czeszkiewicz w rozmowie z OKO.press dziwi się stawianym mu zarzutom dyscyplinarnym i służbowym. Nie zgadza się z nimi.

"Jako sędzia chcę być jak najdalej od polityki. Zarzuty wobec mnie są stawiane, bo polityka weszła do sądu. Tak się dzieje, bo prezesi sądów dostają nominację od ministra sprawiedliwości". Dodaje: "Wszystko wskazuje na to, że tak się dzieje, bo wydałem pierwszy wyrok uniewinniający działaczy KOD. Moje problemy w sądzie zaczęły się po tym wyroku".

Sędzia uniewinnił działaczy KOD, którym policja zarzuciła zakłócenie wystawy o generale Andersie, która odbyła się w ostatnim dniu kampanii wyborczej jego córki Anny Anders.

Przeczytaj także:

Potem ten wyrok w sądzie odwoławczym uchylił sędzia Jacek Sowul (nakazał ponowny proces). Sowul w październiku 2017 r. dostał nominację od resortu sprawiedliwości na prezesa Sądu Okręgowego w Suwałkach. Kilka dni przed wydaniem wyroku w sprawie działaczy KOD spotkał się w Wilnie z wiceministrem Łukaszem Piebiakiem, który jest uważany za kadrowego w sądach.

Filipow uchyla wyrok

W ponownym procesie działaczy KOD w sądzie pierwszej instancji zapadł drugi uniewinniający ich wyrok. Ale krótko po tym, gdy Sowul został prezesem suwalskiego sądu, po raz kolejny sąd odwoławczy wyrok uniewinniający uchylił. Wyrok ten wydał sędzia Ryszard Filipow, ten sam, który według „Gazety Wyborczej” dopatrzył się uchybień w wyrokach z karą łączną sędziego Czeszkiewicza.

Teraz w Sądzie Rejonowym w Suwałkach trwa trzeci proces działaczy KOD.

Prezes Jacek Sowul jest też przewodniczącym Kolegium Sądu Okręgowego w Suwałkach. To on przedstawił Kolegium pod dyskusję sprawę wyznaczenia przez Czeszkiewicza terminu przesłuchania dziewczynki, którą chciano porwać.

Ze stenogramu z posiedzenia tego Kolegium, który ujawniła Sieć Obywatelska Watchdog, wynika, że Sowul referując sprawę mówił: „Uznałem za stosowne poddanie pod rozwagę Kolegium dokonanie oceny, czy w tym przypadku nie doszło do przewinienia służbowego ze strony sędziego referenta [Czeszkiewicza-red.] i ewentualne przekazanie sprawy do zastępcy rzecznika dyscyplinarnego”.

Sowul mówił też, że sprawa ma kontekst medialny i zainteresowane jest nią ministerstwo sprawiedliwości. Sędziego Czeszkiewicza bronił sędzia Cezary Olszewski, który mówił, że trzeba rozsądnie ocenić zasadność skierowania wniosku do rzecznika dyscyplinarnego, bo nasuwa się skojarzenie, że to dlatego, że Czeszkiewicz wydał wyrok ws. KOD. Ale gdy okazało się, że nikt nie słucha jego argumentów, wyszedł z gabinetu prezesa Sowula i złożył rezygnację z członkostwa w Kolegium.

Kolegium przegłosowało, by tę sprawę skierować do rzecznika dyscyplinarnego.

Reorganizacja w sądzie dyscyplinarnym

Sprawą zarzutów dyscyplinarnych zajmie się teraz sąd dyscyplinarny, ale nie wiadomo kiedy, bo obecna władza wprowadziła również w tych sądach „dobrą zmianę”. I muszą się one przeorganizować.

Nie wykluczone, że problemy służbowe sędziego Dominika Czeszkiewicza związane są też z tym, że jest on członkiem Zarządu Stowarzyszenia Sędziów Themis, które jest krytyczne wobec „reform” w wymiarze sprawiedliwości ministra Zbigniewa Ziobry.

Na czele tego stowarzyszenia stoi sędzia Beata Morawiec, była prezes Sądu Okręgowego w Krakowie, której resort Ziobry przerwał kadencję. We władzach jest też sędzia Waldemar Żurek, były rzecznik legalnej Krajowej Rady Sądownictwa, wobec którego też są wszczynane różne postępowania.

Sędziowie stoją jednak za Żurkiem murem. Uważają, że wywierana jest na niego presja za to, że otwarcie sprzeciwiał się podporządkowywaniu sądów obecnej władzy.

;
Na zdjęciu Mariusz Jałoszewski
Mariusz Jałoszewski

Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.

Komentarze