0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Stas YurchenkoStas Yurchenko

Iwan Miszczenko stolicy Ukrainy broni od pięciu dni. Wcześniej był adwokatem, brał udział w Euromajdanie w 2013 roku, a od 2017 roku budował nowy Sąd Najwyższy. Był też w zespole, który miał reformować Wysoką Komisję Kwalifikacyjną Sędziów, zajmującą się nominacjami dla sędziów. Ale z reformą nie zdążyli przed wybuchem wojny.

Teraz Miszczenko jest jednym z ukraińskich sędziów, którzy odłożyli togę i kodeksy, by bronić ojczyzny. Sędziowie tak jak cały ukraiński naród płacą dziś najwyższą cenę. Kilka dni temu podczas ewakuacji ostrzelano samochód, w którym jechał sędzia Sądu Apelacyjnego w Czernichowie z żoną i synem. Sędzia z żoną zginęli, syn został ciężko ranny. A w poniedziałek 7 marca został ostrzelany budynek sądu w Iziumi.

Poza rejonami okupowanymi przez rosyjskie wojska sądy i prokuratury pracują normalnie. Skupiają się jednak na prowadzeniu spraw kryminalnych i aresztowych. W ograniczonym zakresie działa też ukraiński Sąd Najwyższy. Jest on w kontakcie z polskim SN, który zorganizował już jeden transport pomocy humanitarnej. Sędziowie i pracownicy SN zorganizowali zbiórkę. zebrali ok. 100 tysięcy złotych i wysłali transport z najpotrzebniejszymi rzeczami do Sądu Apelacyjnego w Łucku. Polski SN na prośbę ukraińskiego SN odejmuje też działania nagłaśniające sytuację w Ukrainie i rosyjskie zbrodnie.

Przeczytaj także:

OKO.press udało się porozmawiać z sędzią ukraińskiego SN Iwanem Miszczenką.

Mariusz Jałoszewski, OKO.press: Rzucił pan togę sędziego SN, założył wojskowe moro, chwycił karabin i poszedł bić się z rosyjskim wojskiem.

Sędzia ukraińskiego Sądu Najwyższego Iwan Miszczenko (40 lat): Kierowałem się patriotyzmem. Ukraina to mój kraj, jak jej mam nie bronić? Kiedy zaczęła się wojna, wywiozłem swoją rodzinę, żonę i trójkę dzieci w bezpieczne miejsce. Wróciłem i od pięciu dni jestem w wojsku, bronię Kijowa.

Jak pan trafił do SN?

Wcześniej byłem adwokatem i partnerem w firmie. Po Majdanie ogłoszono konkurs do Sądu Najwyższego. Pierwszy taki konkurs w historii Ukrainy, to był nowy SN. Zgłosiłem się i wygrałem. Startowało wtedy wielu kandydatów - prawnicy, naukowcy, profesorowie. Wszystkich dokładnie sprawdzano, całą ich historię - trwało to rok. W SN sądziłem sprawy gospodarcze, czy sprawy o prawo własności.

Czy Sąd Najwyższy w Kijowie działa w czasie wojny? Czy został ostrzelany rakietami?

Dalej pracuje, ale rozpoznaje głównie sprawy kryminalne. Na szczęście pomieszczenia sądu nie ucierpiały jeszcze od bombardowań.

Ilu ukraińskich sędziów walczy tak jak pan?

Ze mną jest jeszcze inny sędzia SN i pracownicy z mojego wydziału. Ciężko powiedzieć, ilu sędziów walczy z bronią w ręku, ale takich ludzi jest w całej Ukrainie dużo.

A inne sądy pracują normalnie?

Sądy pierwszej instancji i apelacyjne pracują. Prowadzą głównie najcięższe sprawy kryminalne. Sądy nie pracują tylko na terenach tymczasowo okupowanych. Pracują też prokuratury.

Iwan Miszczenko bez munduru i togi. Obok niego też sędzia ukraińskiego SN Natalia Antoniuk. Fot. Z profilu Sądu Najwyższego Ukrainy na Facebooku

Czy sędziowie z innych krajów wam pomagają?

Tak. Chcę podziękować polskiemu SN, który organizuje dla nas pomoc humanitarną. Jesteśmy z nimi w kontakcie. Chcę podziękować całemu polskiemu narodowi. Polska robi dla nas bardzo dużo. Przyjmuje uchodźców, robi wszystko, żeby pomóc zatrzymać rosyjską agresję. Chcę wam szczerze podziękować, jesteście prawdziwymi braćmi.

Jaka jest sytuacja w Kijowie?

Szykujemy się do obrony. Wróg wykorzystuje dywersantów, bombarduje Kijów codziennie. Wiele razy włączają się syreny i lecą rakiety. Bo Kijów jest najważniejszym strategicznym miastem. Ale nasi wojskowi dają radę.

Co jest teraz wam najbardziej potrzebne w Kijowie?

Chciałbym poprosić o samoloty F-16.

Boi się pan starcia z rosyjskim okupantem?

Nie jestem Supermanem i wcześniej naprawdę się bałem. Ale już się nie boję. Mam wsparcie kolegów i braci. Jestem gotów razem z nimi bronić Ukrainy. I będę bronił jej aż do końca. Ziemia rodzinna i niebo ukraińskie dają mi siłę. I żona, dzieci, koledzy. Napastnik zaatakował naszą ziemię i trzeba jej bronić.

Czy po wojnie zrzuci pan mundur i z powrotem założy togę sędziego SN?

Z entuzjazmem wrócę do sądu i będę normalnie pracować. Bo jest dużo pracy, jest co sądzić.

Co chciałby pan powiedzieć rosyjskim żołnierzom?

Idźcie do domu.

Czy chciałby pan coś przekazać polskim sędziom?

Najważniejsze jest to, by życie przeżyć honorowo i godnie. My zwyciężymy!

;
Na zdjęciu Mariusz Jałoszewski
Mariusz Jałoszewski

Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.

Komentarze