0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Wyborcza.plFot. Sławomir Kamińs...

W ostatnich miesiącach wielokrotnie pisaliśmy w OKO.press o braku aktualizacji normy demograficznej, problemie z wrzucaniem głosów zza granicy do okręgu w Warszawie (bez zwiększenia liczby przypadających tam mandatów). Pisaliśmy też o zróżnicowaniu frekwencji między okręgami jako czynnikach powodujących nierówną siłę głosów i w konsekwencji sprzyjających PiS przy przeliczaniu głosów na mandaty.

Przeczytaj także:

Możemy teraz ocenić, jaki był wpływ tych czynników na realny wynik wyborów.

Na czym „zarabia” PiS?

Zacznijmy od porównania faktycznie zdobytej liczby mandatów przez partie z Oczekiwaną Liczbą Mandatów (wynikającą z tzw. „wzoru Flisa”, uwzględniającego wpływ metody D’Hondta, ale ignorującego konsekwencje zjawisk opisanych powyżej):

Tradycyjnie PiS zdobywa więcej mandatów niż „powinien” był zdobyć, a KO, Lewica i Konfederacja – mniej. W przypadku Nowej Lewicy i Konfederacji wynika to nie tylko z gorszej struktury okręgów, ale także z faktu, że w wielu okręgach partie te znalazły się poniżej progu naturalnego.

Dla porównania podobny wykres dla wyborów 2019:

Normę demograficzną możemy korygować na różne sposoby:

  • na bazie zignorowanej przez Sejm za rządów PiS rekomendacji PKW (zmieniającej przydział łącznie 22 mandatów w 21 okręgach)
  • lub na bazie danych ze spisu powszechnego (które w odróżnieniu od danych PKW powinny uwzględniać osoby faktycznie – a nie papierowo – zamieszkałe w danych okręgach).

Takie korekty normy nie uwzględniałyby jednak pozostałych dwóch czynników skutkujących nierówną siłą głosów – efektu zagranicy i zróżnicowania frekwencji.

W 2023 roku średnia siła głosu wynosiła 46,9 tys. głosów na mandat, ale wahała się od 37,4 tys. do 85,7 tys. (tradycyjnie: najmniej w Elblągu i najwięcej w Warszawie).

Z jednej strony doszło do pewnego spłaszczenia frekwencji (tzn. różnica w okręgach metropolitarnych i pozostałych była mniejsza niż w latach poprzednich: np. w 2019 różnica frekwencji między okręgami Poznań i Elbląg wynosiła ok. 21 punktów procentowych, w 2023 – tylko 17 punktów procentowych).

Z drugiej – liczba głosujących za granicą zwiększyła się o 260 tysięcy, czyli o więcej niż w 2019 roku wynosiła łączna liczba głosujących w Elblągu!

Dlatego pokazaliśmy też podział okręgów na mandaty oparty nie na liczbie mieszkańców, ale na liczbie głosujących w wyborach 2023.

Przy takim założeniu w Warszawie powinno być przyznawanych nie 20 mandatów (jak obecnie), nie 21 ani 22 (jak wg zaleceń PKW czy danych spisowych), ale aż 37.
Zestawienie przedstawia róznice w liczbie mandatów w okręgach w zależności od przyjętej liczby wyborców
Liczba mandatów w okręgach

Jak te zmiany wpłynęłyby na liczbę mandatów?

Paradoksy możliwych korekt

Gdyby większość sejmowa zastosowała zalecenia PKW, efekt byłby nieoczekiwany – PiS miałby 2 mandaty więcej, kosztem Konfederacji, a nowa większość parlamentarna miałaby niezmiennie 248 mandatów, z tym że Lewica zyskałaby dwa, a KO i Trzecia Droga straciłyby po jednym.

PiS zyskiwał dodatkowe mandaty w Obwarzanku wokół Warszawy, Rzeszowie, Gdańsku i Gdyni, a tracił tylko w Lublinie i Elblągu.

Gdyby zastosować podział wg spisu powszechnego, nowa większościowa koalicja urosłaby do 251 posłów. A gdyby zastosować podział wg oddanych głosów, PiS miałby 190 posłów, a Konfederacja tylko 15, podczas gdy KO+Trzecia Droga+Lewica razem 255.

Jak widać, nawet podział wg oddanych głosów – czyli eliminujący systemowe czynniki nierówności, nie tylko brak korekty demograficznej, ale też efekt Zagranicy i różnice we frekwencji – nie eliminuje w całości odchylenia od Oczekiwanego Wyniku Wyborczego.

Konfederacja ma o 6 mandatów mniej niż „powinna” mieć wg wzoru Flisa, a tymi mandatami pożywiły się po równo PiS i demokratyczna koalicja. To jest akurat efekt progów naturalnych. W wielu okręgach zmniejszyła się w tym wariancie liczba przyznawanych mandatów, a Konfederacja często brała w nich akurat ostatni lub przedostatni iloraz wynikający z metody d'Hondta.

Tego problemu nie rozwiąże sama korekta normy przedstawicielskiej – być może należy się zastanowić nad zmniejszeniem liczby okręgów wyborczych (i zwiększeniem liczby mandatów w nich przyznawanych), czy innymi działaniami prowadzącymi do zwiększenia proporcjonalności systemu wyborczego.

Ostatnie osiem lat powinno nas uczulić na to, jak niebezpieczny może być system ułatwiający zdobycie pełni władzy jednej partii.

Cykl „SOBOTA PRAWDĘ CI POWIE” to propozycja OKO.press na pierwszy dzień weekendu. Znajdziecie tu fact-checkingi (z OKO-wym fałszometrem) zarówno z polityki polskiej, jak i ze świata, bo nie tylko u nas politycy i polityczki kłamią, kręcą, konfabulują. Cofniemy się też w przeszłość, bo kłamstwo towarzyszyło całym dziejom. Rozbrajamy mity i popularne złudzenia krążące po sieci i ludzkich umysłach. I piszemy o błędach poznawczych, które sprawiają, że jesteśmy bezbronni wobec kłamstw. Tylko czy naprawdę jesteśmy? Nad tym też się zastanowimy.

;

Udostępnij:

Leszek Kraszyna

Ekonomista i analityk, autor modelu przeliczania głosów na mandaty, z którego korzysta OKO.press

Komentarze