0:000:00

0:00

Media prorządowe starają się systematycznie zaprzeczać interpretacji samopodpalenia jako aktu politycznego czy obywatelskiego. Tymczasem klub PiS w komplecie (nie licząc posłanki Pawłowicz) wziął udział w takim właśnie uhonorowaniu desperackiego czynu Piotra Szczęsnego jako przejawu miłości do ojczyzny.

W środę 8 listopada 2017 poseł Nowoczesnej Marek Sowa poprosił marszałka Marka Kuchcińskiego o to, by Sejm uczcił pamięć Piotra Szczęsnego. Wystąpienie Sowy zostało wcześniej uzgodnione z kierownictwem Nowoczesnej - powiedziała OKO.press rzeczniczka Nowoczesnej, Paulina Hennig-Kloska.

Marek Sowa mówił:

"Chciałbym prosić pana marszałka o chwilę przerwy, abyśmy wspólnie mogli upamiętnić Piotra Szczęsnego, który dokonał aktu samospalenia pod Pałacem Kultury i Nauki w Warszawie.

Zdając sobie sprawę, że możemy się różnić w ocenie tego wydarzenia, ale mam głębokie przekonanie, że ten wyjątkowy akt desperacji człowieka był motywowany miłością do naszej ojczyzny i troską o jej los.

Zostawił nam manifest, który dla każdego z nas powinien być powodem do refleksji i chwili zadumy. W ostatnich dniach ludzie w wielu polskich miastach oddali hołd Piotrowi Szczęsnemu. Niech ta tragedia będzie dla nas ostrzeżeniem, a chwila ciszy oddaniem szacunku człowiekowi, który poświęcił własne życie z miłości do Polski. Uczcijmy i my chwilą ciszy pamięć zwykłego szarego człowieka".

Dziękujemy Wysokiej Izbie za uczczenie minutą ciszy pamięci Piotra. Doceniamy to, że pochylono się ponad podziałami nad tym, co zrobił. Uważamy, że było to zgodne z jego przesłaniem.

Żona, córka i syn

Taki tekst przysłali OKO.press w czwartek 9 listopada wieczorem Ewa Szczęsna z dziećmi Zofią i Krzysztofem

W trakcie tego wystąpienia z ław wstali nie tylko parlamentarzyści opozycji, ale również posłowie i posłanki PiS, a także ministrowie rządu Beaty Szydło. Premier podniosła się jako jedna z pierwszych, a wraz z nią m.in.: wicepremier Piotr Gliński, minister Mariusz Błaszczak, Witold Waszczykowski czy Mariusz Kamiński. "Gazeta Wyborcza" zwróciła uwagę na trzy wybryki: posłanka Krystyna Pawłowicz ostentacyjnie siedziała, Beata Kempa rozmawiała przez telefon, a anonimowy poseł krzyknął "hańba". Poseł PO Bartosz Arłukowicz napisał, że ktoś krzyknął też, by zwiększyć nakłady na psychiatrię.

PiS sprzeniewierzył się własnym mediom

Trudno powiedzieć, co zrobiliby posłowie i posłanki PiS, gdyby mieli czas do namysłu. Znaleźli się w sytuacji trudnej: musieli albo wziąć udział w uhonorowaniu Szczęsnego i jego dramatycznego akt protestu przeciw ich własnej polityce albo próbować tego uniknąć nie wstając czy wychodząc z sali, co jednak groziło zbyt ostentacyjnym zlekceważeniem tego wstrząsającego wydarzenia. Nie mieli przy tym jak skonsultować reakcji. Poseł Jarosław Kaczyński był nieobecny, a oni nie poprosili o przerwę, by - jak w teleturniejach - wykonać "telefon do przyjaciela".

Media prorządowe starają się systematycznie zaprzeczać interpretacji samopodpalenia jako aktu politycznego czy obywatelskiego. Portal wPolityce przedstawia np. wywiad ks. Adama Bonieckiego dla "Wyborczej" jako przykład żerowania na ludzkiej tragedii:

"Opozycyjni hardkorowcy, z gazetą Michnika na czele, za wszelką cenę chcą zrobić męczennika i rycerza własnej sprawy z Piotra Szczęsnego, który zmarł niedawno po tym, jak się podpalił. Ta ofiara nie może im się wymknąć z rąk, skoro tak im pasuje na sztandary i manifesty. Dlatego nie dadzą Piotrowi Szczęsnemu spokoju, pod żadnymi warunkami. Muszą go mieć. Nie dawali mu spokoju już wtedy, gdy jeszcze walczył o życie w szpitalu. To obrzydliwe i z gruntu niemoralne, bo aż kipi cynizmem i instrumentalnym traktowaniem ludzkiego nieszczęścia i samej pamięci o Piotrze Szczęsnym".

Teraz klub PiS w komplecie (nie licząc posłanki Pawłowicz) wziął udział w takim właśnie uhonorowaniu desperackiego czynu Piotra Szczęsnego jako przejawu miłości do ojczyzny.

Przeczytaj także:

"Wyborcy PiS to nasze matki, bracia, sąsiedzi, przyjaciele i koledzy"

Przekaz obu listów Piotra Szczęsnego do opinii publicznej jest politycznie jednoznacznym oskarżeniem rządów PiS: "Dlaczego tak radykalna forma protestu? Bo sytuacja jest dramatyczna. Nie chodzi o to, że rząd popełnia mniej czy więcej błędów (każdy rząd to robi) ale, że ten rząd wstrząsa podstawami naszej państwowości i funkcjonowania społeczeństwa".

Celem Piotra Szczęsnego - jak sam twierdził - było mobilizowanie do opozycyjnego działania i budzenie sumień. Pisał do zwolenników PiS: "Przede wszystkim wzywam, aby przebudzili się ci, którzy popierają PiS – nawet jeśli podobają się wam postulaty PiS-u, to weźcie pod uwagę, że nie każdy sposób ich realizacji jest dopuszczalny. Realizujcie swoje pomysły w ramach demokratycznego państwa prawa, a nie w taki sposób jak obecnie".

Jednocześnie prosił, by nie toczyć wojny ze zwolennikami partii rządzącej:

"Proszę was jednak, pamiętajcie, że wyborcy PiS to nasze matki, bracia, sąsiedzi, przyjaciele i koledzy. Nie chodzi o to żeby toczyć z nimi wojnę (tego właśnie by chciał PiS) ani „nawrócić ich” (bo to naiwne), ale o to, aby swoje poglądy realizowali zgodnie z prawem i zasadami demokracji. Być może wystarczy zmiana kierownictwa partii".
;

Udostępnij:

Agata Szczęśniak

Redaktorka, publicystka. Współzałożycielka i wieloletnia wicenaczelna Krytyki Politycznej. Pracowała w „Gazecie Wyborczej”. Socjolożka, studiowała też filozofię i stosunki międzynarodowe. Uczy na Uniwersytecie SWPS. W radiu TOK FM prowadzi audycję „Jest temat!” W OKO.press pisze o mediach, polityce polskiej i zagranicznej oraz prawach kobiet.

Piotr Pacewicz

Naczelny OKO.press. Redaktor podziemnego „Tygodnika Mazowsze” (1982–1989), przy Okrągłym Stole sekretarz Bronisława Geremka. Współzakładał „Wyborczą”, jej wicenaczelny (1995–2010). Współtworzył akcje: „Rodzić po ludzku”, „Szkoła z klasą”, „Polska biega”. Autor książek "Psychologiczna analiza rewolucji społecznej", "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" (z Martą Konarzewską); "Pociąg osobowy".

Komentarze