0:000:00

0:00

6 marca 2020 senatorowie bez poprawek przyjęli specustawę, która ma pomóc w walce z zagrożeniem epidemiologicznym w Polsce. Za głosowało 74 senatorów, wstrzymało się 9 osób, nikt nie był przeciwko.

"Przyjmujemy ustawę w poczuciu odpowiedzialności za życie i zdrowie pacjentów. I w poczuciu odpowiedzialności za zdrowie i życie pacjentów deklarujemy, że trzeba ją jak najszybciej znowelizować"

- mówił senator KO, Krzysztof Kwiatkowski, odnosząc się do poważnych wątpliwości, które towarzyszą wprowadzeniu specjalnych przepisów.

"Nie jest to ustawa medyczna, związania stricte z działaniami służb sanitarnych, ale ingeruje w inne sfery życia: gospodarczego, przedsiębiorców, samorządów, a także obywateli" - mówiła sprawozdawczyni połączonych senackich komisji zdrowia i komisji ustawodawczej, Beata Małecka-Libera z KO.

Obok potrzebnych rozwiązań, takich jak dłuższy okres wypłacania świadczeń dla osób, które muszą opiekować się dziećmi i nie mogą pracować, w ustawie znalazły się zapisy, które budzą wątpliwości konstytucyjne i głęboko ingerujące w prawa i wolności obywateli. Wśród nich najbardziej dyskusyjne są:

  • ograniczenie kompetencji samorządów do roli wykonawczej oraz przyznanie specjalnych kompetencji wojewodom;
  • ograniczenie statutowej działalności przedsiębiorców przez premiera, a także brak możliwości ubiegania się o rekompensaty;
  • zamknięcie szkół i uczelni wyższych do odwołania w "sytuacjach kryzysowych";
  • wyłączenie przepisów prawa budowlanego w sytuacjach przebudowy, zagospodarowania, budowy obiektu na użytek przeciwdziałania wirusowi COVID-19.

Więcej o zagrożeniach wynikających ze zbyt szerokich i ogólnych przepisów specustawy OKO.press pisało tutaj:

Przeczytaj także:

"Opresyjność, uznaniowość, nakazowość, sankcyjność" - takimi słowami ustawę skwitował senator Adam Szejnfeld. Obawy senatorów potwierdzają opinie wybitnych prawników. Prof. Ewa Łętowska nowe regulacje nazwała "niekonstytucyjnym bublem prawnym", który może być niebezpiecznym precedensem. Do tych słów podczas debaty odniosła się senator Małecka-Libera. "Pytanie brzmi czy państwo jest odpowiednio przygotowane na stany kryzysowe.

Istnieje obawa, że w każdej sytuacji, w której będzie zagrożenie, w tym przypadku zagrożenie bezpieczeństwa zdrowotnego, nagminne stanie się działanie od specustawy do specustawy".

"Przedstawiciele rządu podkreślali, że ustawa pomaga im w podjęciu natychmiastowych, szybkich decyzji. Nie chcąc ich blokować, żeby Ministerstwo Zdrowia mogło sprawnie rozpocząć działania zgadzamy się, żeby ją przyjąć" - dodała.

Dworczyk: bomba atomowa, której nie opłaca się użyć

W imieniu rządu do obaw senatorów odniósł się minister Michał Dworczyk. Przyznał, że część rozwiązań to faktycznie daleko idące przepisy, dla których bezpiecznikiem ma być czas stosowania ustawy. "Najbardziej radykalne zapisy będą działały przez pół roku, a po trzech miesiącach rząd będzie musiał przedstawić szczegółowe sprawozdanie z jej wypełniania" - wyjaśniał Dworczyk. I apelował o "elementarny poziom zaufania". "Politycy muszą dziś działać ponad podziałami, odpowiedzialnie"

"Ustawa przewiduje wydawanie decyzji przez premiera przedsiębiorcom, gdy sytuacja tego wymaga.

To jest broń atomowa, ale poza zaufaniem posłużmy się logiką. Nikt nie będzie bez potrzeby z nich korzystał, bo jest to politycznie ryzykowne. Mam nadzieje, że większość przepisów nigdy nie zostanie wykorzystana.

- dodał przewrotnie minister.

Zadeklarował też, że rząd jest gotowy przyjąć wszystkie rozwiązania, które pomogą skuteczniej walczyć z zagrożeniem epidemiologicznym.

;

Udostępnij:

Anton Ambroziak

Dziennikarz i reporter. Uhonorowany nagrodami: Amnesty International „Pióro Nadziei” (2018), Kampanii Przeciw Homofobii “Korony Równości” (2019). W OKO.press pisze o prawach człowieka, społeczeństwie obywatelskim i usługach publicznych.

Komentarze