„Skuteczny i konsekwentny w działaniu, co potwierdzają nawet jego przeciwnicy. A jaki jest na co dzień Jarosław Kaczyński? Dziś uchylił rąbka tajemnicy: Nie pije kawy, bardzo lubi bigos, kiełbasę z grilla i naleśniki. Do zbytku nie przywiązuje wagi”, dowiadujemy o polityku PiS z... głównego wydania „Wiadomości” TVP
Podczas gdy serwisy informacyjne na całym świecie zajmują się wielką polityką i światem elit, "Wiadomości" TVP pokazują zwykłe życie zwykłych Polaków. Na przykład Jarosława Kaczyńskiego, skromnego człowieka, zwykłego posła.
"Jarosław Kaczyński prywatnie" - to tytuł materiału Sylwii Szczęsnej z głównego wydania "Wiadomości" TVP 13 maja. Materiał znalazł się obok informacji o walce z pedofilią, napiętych stosunkach polsko-izraelskich czy sondażu o reformie sądownictwa.
Impulsem do powstania materiału był zapewne wywiad udzielony tego samego dnia przez prezesa PiS Monice Zamachowskiej i Michałowi Olszańskiemu w programie "Pytanie na śniadanie" w TVP 2, co rzeczywiście było sytuacją niecodzienną. Jednak sam materiał był o wiele szerszy - wykorzystano w nim inne wywiady, zdjęcia archiwalne i wypowiedzi współpracowników.
"Skuteczny i konsekwentny w działaniu, co potwierdzają nawet jego przeciwnicy. A jaki jest na co dzień Jarosław Kaczyński? Dziś uchylił rąbka tajemnicy: Nie pije kawy, bardzo lubi bigos, kiełbasę z grilla i naleśniki", rozpoczął prezenter Michał Adamczyk.
Po chwili okazało się, że prezes lubi także placki kartoflane i pierogi ruskie. Nie mogło zabraknąć odniesienia do pieniędzy, w końcu prezes znany jest ze skromnych potrzeb:
"Do zbytku nie przywiązuje wagi, ale gdyby nagle wygrał fortunę, nie miałby problemu z jej zagospodarowaniem".
Kaczyński: "Ja mam takie usposobienie, że nie miałbym sumienia tego nie rozdać. Może coś bym sobie zostawił. Ale to już na emeryturze, może bym zobaczył kawałek świata".
Ciepła opowieść o Kaczyńskim idzie dalej, a w tle lecą zdjęcia z wakacji z Joachimem Brudzińskim: "Prywatnie prezesa PiS można spotkać w górach, nad jeziorem lub przy ognisku".
Zamachowska (fragment "PnŚ"): "Ostatnio został pan przyłapany na pieczeniu kiełbasek. Lubi pan grillować?"
"Lubię, jak mam możliwość, to lubię" – odpowiada Kaczyński z wyraźnym przymusem. Być może także jemu pytania prezenterów "PnŚ" wydały się trywialne.
Co jeszcze musimy wiedzieć o byłym premierze? "Prezes jest znany z miłości do zwierząt".
Kaczyński (fragment "PnŚ"): "Ja mam dobrą kocicę i złego kota". Ten dowcip ucieszył prezenterów. Zamachowska: "Ha, ha, to ładne".
"Fiona i Czaruś zazdrośnie rywalizują o względy swojego właściciela" – przekonuje Sylwia Szczęsna, autorka materiału, a na dowód widz może zobaczyć zdjęcia prezesa z kotami.
Kaczyński (fragment "PnŚ"): "Chodzi o to, gdzie kto śpi. Są najlepsze miejsca i są te gorsze. Najlepsze miejsca są w moim pokoju i na moim tapczanie".
W tym miejscu - wreszcie - pojawia się nowa i dość frapująca informacja. Dowiadujemy się, że prezes przyjaźni się i spędza czas z prezeską Trybunału Konstytucyjnego Julią Przyłębską. Informacja ta wywołała oburzenie części polityków opozycji, o czym za chwilę.
"Wśród przyjaciół i współpracowników znany jest z poczucia humoru" – przekonuje dalej Szczęsna.
Beata Mazurek, rzeczniczka klubu PiS: "Gdy próbuję ustalić z nim różne rzeczy, on zaczyna coś mi mówić, ja jestem lekko przerażona, czy mam to powiedzieć, czy nie, po czym w którymś momencie wybucham śmiechem".
Jadwiga Wiśniewska, europosłanka PiS: "Ja też czasem byłam wkręcona, ale tak bardzo zabawnie i życzliwie".
Czego dowiadujemy się zatem z "Wiadomości" TVP o Jarosławie Kaczyńskim w specjalnie jemu poświęconym materiale? Samych dobrych rzeczy.
1. Jest skuteczny i konsekwentny w działaniu.
2. Nie pije kawy, bardzo lubi bigos, kiełbasę z grilla, naleśniki, placki kartoflane i pierogi ruskie.
3. Do zbytku nie przywiązuje wagi, a pieniądze by rozdał, tylko trochę by sobie zostawił.
4. Prywatnie można go spotkać w górach, nad jeziorem lub przy ognisku, bo lubi grillować.
5. Jest znany z miłości do zwierząt: ma kota Czarusia i kotkę Fionę, które rywalizują o jego względy.
6. Spędza czas z Julią Przyłębską, prezes TK.
7. Wśród przyjaciół i współpracowników znany jest z poczucia humoru.
Wszystko to jest miłe, ciepłe i sprawia, że trudno prezesa nie lubić (szczególnie za kiełbasę z grilla). Nie są to jednak informacje polityczno-społeczne, które można by uznać za ważne - to opis codziennych zwyczajów jednego człowieka.
Poza jednym punktem - w materiale pojawia się niepokojąca i polityczna wiadomość o przyjaźni prezesa z Julią Przyłębską. To niewątpliwie cenna informacja o niezależności Trybunału Konstytucyjnego, co też natychmiast podchwycili politycy opozycji.
Katarzyna Lubnauer stwierdziła w TVN24: "Powiedział wprost: mam znajomego prezesa Trybunału Konstytucyjnego i nie waham się go użyć".
"To nie jest taka sama sytuacja, gdy ktoś zostanie złapany na ulicy albo też na jakiejś uroczystości miałby zrobione wspólnie zdjęcie z kimś, kto jest politykiem. To jest sytuacja, w której te osoby manifestują, że łączy ich przyjaźń. W związku z tym powstaje pytanie, na ile możliwe jest bezstronne wypełnianie swoich obowiązków przez sędzię Przyłębską" – mówił sędzia Bartłomiej Przymusiński ze Stowarzyszenia Sędziów Polskich "Iustitia".
Nic złego nie widzi w tym europoseł Czarnecki: "Dlaczego prawnicy ze sobą nie mogą porozmawiać? To przecież nic złego. Jeżeli doktor prawa Jarosław Kaczyński porozmawia z prawniczką panią prezes Julią Przyłębską, to myślę, że to może być ciekawa dysputa. Może bardziej prawnicza, akademicka, ale oczywiście polityczna".
Prezesa w ciekawy sposób bronił poseł Marcin Horała z PiS: "To prywatne, towarzyskie relacje dwojga osób, z których jeszcze do tego jedna pełni funkcję tylko szeregowego posła".
Skoro zatem Jarosław Kaczyński pełni funkcję szeregowego posła, jak to możliwe, że materiał o nim - pod wdzięcznym tytułem "Jarosław Kaczyński prywatnie" - znalazł się w głównym wydaniu "Wiadomości" w publicznej telewizji?
Politycy PiS już nawet nie udają, że w TVP panuje jakikolwiek pluralizm. Telewizja Publiczna ma służyć wyłącznie partii i rozpowszechniać jej przekaz. W świecie polityków prawicy nie ma bowiem prawdy, jest tylko walka narracji politycznych. Propagandę tłumaczą i racjonalizują potrzebą informowania społeczeństwa o "osiągnięciach rządu".
Słodki wywiad w telewizji śniadaniowej o jedzeniu idzie nawet dalej. Nie ma w nim żadnej narracji – to de facto klip wyborczy. Ma ocieplać nadszarpnięty wizerunek lidera obozu politycznego, nic poza tym.
Czołobitna opowieść o tym, ile kotów ma Kaczyński i jak bardzo jest dowcipny w głównym wydaniu "Wiadomości" TVP to kolejny - ale zupełnie nowy - sposób naruszenia misji telewizji publicznej. I przedwyborcza propaganda w wydaniu hard. Każdy polityk chciałby mieć darmowy czas antenowy na dwa tygodnie przed wyborami w najważniejszym programie informacyjnym telewizji publicznej. I wypaść w nim tylko dobrze.
Naczelna OKO.press, redaktorka, dziennikarka. W OKO.press od początku, pisze o prawach człowieka (osoby LGBTQIA, osoby uchodźcze), prawach kobiet, Kościele katolickim i polityce. Wcześniej pracowała w organizacjach poarządowych (Humanity in Action Polska, Centrum Edukacji Obywatelskiej, Amnesty International) przy projektach społecznych i badawczych, prowadziła warsztaty dla młodzieży i edukatorów/edukatorek, realizowała badania terenowe. Publikowała w Res Publice Nowej. Skończyła Instytut Stosowanych Nauk Społecznych na UW ze specjalizacją Antropologia Społeczna.
Naczelna OKO.press, redaktorka, dziennikarka. W OKO.press od początku, pisze o prawach człowieka (osoby LGBTQIA, osoby uchodźcze), prawach kobiet, Kościele katolickim i polityce. Wcześniej pracowała w organizacjach poarządowych (Humanity in Action Polska, Centrum Edukacji Obywatelskiej, Amnesty International) przy projektach społecznych i badawczych, prowadziła warsztaty dla młodzieży i edukatorów/edukatorek, realizowała badania terenowe. Publikowała w Res Publice Nowej. Skończyła Instytut Stosowanych Nauk Społecznych na UW ze specjalizacją Antropologia Społeczna.
Komentarze