0:000:00

0:00

Od 2015 roku udzielił 46 ślubów, więcej niż jakikolwiek prezydent polskiego miasta. Pary przyjeżdżają z całego kraju (ostatnio - Jelenia Góra, Warszawa, Kraków), a nawet z zagranicy (Niemcy, Filipiny - małżeństwa mieszane). Czekają w kolejce trzy, cztery miesiące. Byle tylko ślubu udzielił im Robert Biedroń.

Jak to robi? Czy nie jest aby przereklamowany? Proszę to ocenić oglądając reportaż filmowy Roberta Kowalskiego.

Sfilmowaliśmy dwa śluby z 20 sierpnia 2016. Ewy i Zdzisława spod Słupska oraz młodszych od nich Aleksandry z Przemysławem z Krakowa.

Na początku są drobne trudności z odpaleniem marszu weselnego. “Zacięło się. Ślubu nie będzie” - zaczyna Biedroń niezwykły obrządek, w którym wzruszenie i powaga przeplata się ze śmiechem.

Biedroń zawsze stara się, żeby ceremonia była jak najlepsza ("żadnych chałtur" - mówi). Udzielają mu się emocje nowożeńców, wzrusza się i cieszy, ale - jak mówi "Oku" po zakończeniu ceremonii - przeżywa także tortury.

Prezydent Słupska jest w paradoksalnej sytuacji. Państwo dało mu - tak jak wszystkim prezydentom, burmistrzom, czy wójtom - prawo do udzielania ślubów. Wykorzystuje je do wielkiej - można by powiedzieć - promocji małżeńskiej milości. Ale to samo państwo jemu samemu odmawia prawa do zawarcia małżeństwa.

Dlaczego ludziom tak zależy na ślubie u Biedronia?

“W końcu prezydent jest najważniejszy w mieście. Jestem dumny z tego, że taki człowiek u nas jest” - tłumaczy Zdzisław.

“Uważam, że jest fantastycznym człowiekiem. Otwarty, nakierowany na ludzi. Jako że jesteśmy niewierzący, a wiemy, że pan prezydent jest też niewierzący i sam nie może w naszym kraju zawrzeć związku małżenskiego … No to tak trochę, w ten sposób” - mówi pani Aleksandra.

Urzędy Stanu Cywilnego w Polsce odmawiają osobom homoseksualnym nawet wydania zaświadczenia o zdolności do zawarcia małżeństwa, które możnaby wykorzystać zagranicą. Sądy odrzucają skargi. Jeden z sędziów (Bochnia) napisał w uzasadnieniu, że "osoby homoseksualne nie są ograniczone w prawie do prywatności i życia rodzinnego, bo mogą zawrzeć związek z osobą odmiennej płci". W takiej sytuacji wielu polskich gejów i lesbijek wyjeżdża za granicę, by dostać ślub.

“OKO.press” pyta Roberta Biedronia, czy rozważa zawarcie małżeństwa w innym kraju.

Ewę i Zdzisława pytamy o sytuację Roberta Biedronia.

"Dla mnie to jest paranoja, to jest chore takie coś. Każdy żyje po swojemu. Albo mamy wolną Polskę albo jej nie mamy" - mówi Zdzisław.

Spośród 28 państw Unii Europejskiej tylko sześć nie daje osobom homoseksualnym żadnego prawa do legalizacji łączących ich więzów - ani w formie związku partnerskiego, ani małżeństwa.

Te kraje to niektóre dawne państwa komunistyczne: Polska, Bułgaria, Litwa, Łotwa, Rumunia, Słowacja.

W listopada 2015 powstała Koalicja na rzecz Związków Partnerskich. Działają w niej aktywiści i prawnicy z różnych kancelarii i organizacji pozarządowych, m.in. Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, Kampanii Przeciw Homofobii, Polskiego Towarzystwa Prawa Antydyskryminacyjnego. Chcą doprowadzić do historycznego wyroku Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, który zobowiąże Polskę do przyjęcia przepisów umożliwiających zawieranie związków przez osoby tej samej płci. Tak jak stało się w lipcu 2015 w sprawie Oliari i in. przeciwko Włochom. W 2016 r. wprowadzono we Włoszech związki partnerskie.

Pierwszy projekt ustawy o związkach partnerskich powstał w Polsce w 2004 roku. Minęło 11 lat i wyraźnie widać, że na polskich polityków nie ma co liczyć. Obecne rządy konserwatywno-katolickiej większości sprzyjają umacnianiu postaw homofobicznych.

Udostępnij:

Robert Kowalski

Dziennikarz radiowy i telewizyjny, producent, reżyser filmów dokumentalnych. Pracował w m.in Polskim Radiu, „Panoramie” TVP2. Był redaktorem naczelnym programu „Pegaz” i szefem publicystyki kulturalnej w TVP1. Współpracuje z Krytyką Polityczną, gdzie przeniósł zdjęty przez „dobrą zmianę” program „Sterniczki” z Radiowej Jedynki. Tworzy cykl „Kamera OKO.press”.

Przeczytaj także:

Komentarze