W nocy z 17 na 18 maja 2020 w centrum logistycznym Amazona w Sadach k. Poznania zmarła 40-letnia kobieta. O jej śmierci jako pierwsze, 19 maja, poinformowało Radio Poznań.
Z relacji pracowników wynika, że przed ostatnią przerwą kobieta źle się poczuła. „Jak wychodziliśmy, siedziała na krześle. 15 minut później zastaliśmy ją omdlałą, leżącą na podłodze”.
Miało dojść do zatrzymania krążeniowo-oddechowego. Mimo reanimacji, kobiety nie udało się uratować.
„Akcja ratunkowa była, ale nieskładna. Nie działał jeden defibrylator, trzeba było szukać drugiego. Ratownik medyczny na miejsce trafił dopiero po 20 minutach od wejścia na zakład pracy” – twierdzą pracownicy z nocnej zmiany.
Sprawę bada Państwowa Inspekcja Pracy. Jacek Strzyżewski, rzecznik prasowy poznańskiego inspektoratu poinformował nas, że dalsze kroki są uzależnione od kwalifikacji zdarzenia: wypadek przy pracy lub nagłe zdarzenie medyczne niebędące wypadkiem. Od dochodzenia PIP zależne jest też zachowanie prokuratury.
W odpowiedzi na pytania OKO.press biuro prasowe Amazona wysłało nam krótkie oświadczenie. „Z ogromnym smutkiem przyjęliśmy wiadomość o śmierci naszej koleżanki z poznańskiego zespołu. Łączymy się w bólu z członkami jej rodziny i bliskimi oraz otaczamy wsparciem jej współpracowników”. Więcej szczegółów sprawy firma nie chce ujawniać ze względu na „szacunek dla prywatności pracowników”.
Zobacz pełną treść oświadczenia
Z ogromnym smutkiem przyjęliśmy wiadomość o śmierci naszej koleżanki z poznańskiego zespołu. Łączymy się w bólu z członkami jej rodziny i bliskimi oraz otaczamy wsparciem jej współpracowników.
Najbliższa rodzina ma dostęp do wsparcia psychologicznego i zapomogi od pracodawcy. Udzielamy także wsparcia współpracownikom. Mogą zwrócić się do działu personalnego lub zadzwonić na bezpłatną infolinię, gdzie uzyskają wsparcie wykwalifikowanych psychologów.
Szanujemy prywatność naszych pracowników, dlatego nie będziemy udzielać dalszych informacji na temat tej sprawy.
Wszyscy pracownicy Amazon mają dostęp do maseczek ochronnych. Jeśli pracownik nie może zakrywać ust oraz nosa maseczką ze względu na stan zdrowia, powinien się zgłosić do działu HR. Dział HR podejmuje wówczas decyzję o przyznaniu pracownikowi przyłbicy.
Pracownica: „Kto nie pracował, ten nie zrozumie”
Wiemy, że kobieta zmarła w trakcie pracy na jednej z dwóch wież (tzw. pick-towers). W żargonie pracowniczym jedni „stowują” – rozkładają towar na półkach, drudzy „pickują” – czyli zbierają towar i rozkładają go na taśmociągach.
Z relacji pracowników wynika, że 40-latka była zatrudniona przez zewnętrzną agencję. Pracowała w dziale przyjęć, odbierała towary z magazynu, jeździła dużym wózkiem długimi alejkami i zostawiała towary na regałach.
„Wieża składa się z trzech pięter o dużej powierzchni. Praca wymaga ciągłego chodzenia po schodach, przemieszczania się między piętrami i alejkami z regałami. Wszystko w odgórnie ustalonym tempie. Gdy masz dużo wolnego miejsca, możesz od razu wszystko zrzucić i wracać po nową partię.
Ale czasem, musisz biegać po piętrach, by jak najszybciej rozładować wózek, miejsca brakuje, norma spada, co jest stresujące. Dodatkowo często się schylasz albo chodzisz po drabinie. Jeszcze mocniej odczuwają to pracownicy na picku, którzy odbierają towary. Dziennie robią nawet 20 kilometrów na zmianę” – tłumaczy OKO.press Magda, pracownica Amazona w podpoznańskich Sadach, członkini Inicjatywy Pracowniczej.
I opowiada:
„Kto nie pracował, nie zrozumie. Przy wentylatorach, które próbują napowietrzyć piętra jest zimno, kawałek dalej w alejce jest upał. Jakbyśmy, co chwilę zmieniali strefę klimatyczną. Są miejsca, gdzie tlenu, jest naprawdę mało”.
Slalom z towarami trwa 10,5 godziny, tyle ile zmiana. Pracownikom przysługują dwie, płatne 15-minutowe przerwy. W pandemii zostały wydłużone do 20 minut. Jest jeszcze półgodzinna niepłatna przerwa na posiłek w kantynie. Trzeba ją odpracować.
Od marca pracownicy skarżą się na politykę maseczkową. Związki zawodowe twierdzą, że Amazon najpierw zabraniał zasłaniania ust i nosa w pracy, zasłaniając się polityką firmy. Po wniesieniu sprawy do komisji BHP dopuścił, by pracownicy przynosili własny sprzęt ochronny.
Teraz wszyscy bezwzględnie muszą nosić maseczki.
„Szczególnie dotkliwie przeżywają to ci, którzy chorują na astmę. Wyobraź sobie pracę 10 godzin, w gonitwie, z maską na nosie. A jak ci z niego spadnie, nawet na chwilę, przez przypadek, to grożą ci kary porządkowe”
– mówi Magda.
Związki zawodowe zwróciły się do pracodawcy z prośbą o możliwość zamiany maseczek na przyłbice, jeśli pracownik nie może bądź nie chce pracować w maseczce. O opinię w sprawie poprosili też sanepid.
Biuro Prasowe Amazona w stanowisku przesłanym redakcji pisze tak: „Wszyscy pracownicy Amazon mają dostęp do maseczek ochronnych. Jeśli pracownik nie może zakrywać ust oraz nosa maseczką ze względu na stan zdrowia, powinien się zgłosić do działu HR. Dział HR podejmuje wówczas decyzję o przyznaniu pracownikowi przyłbicy”.
Pracownicy skarżą się również na zawrotne tempo pracy. Mimo że na czas epidemii, po interwencji związków zawodowych, zawieszono negatywne oceny produktywności, które uprawniały do nieprzedłużenia umowy.
System ocen może nie miałby takiego znaczenia, gdyby nie struktura zatrudnienia. Aż 70 proc. osób pracujących w Amazonie ma umowę na czas określony lub jest zatrudniona na kontraktach przez agencje pracy tymczasowej. „Nikt nie pozwala sobie na zwolnienie tempa w obawie przed stratą pracy. Nawet w trakcie epidemii” – słyszymy.
Forma zatrudnienia osłabia pozycję negocjacyjną pracowników i nie sprzyja zrzeszaniu się w związkach zawodowych.
„Człowiek nie jest w stanie pracować tyle bez przerwy”
Warunki pracy w Amazonie przez opinię publiczną były podnoszone nie raz. Były też przedmiotem postępowań sądowych. W 2017 roku, biegły sądowy Jarosław Łuska, oceniając bezpieczeństwo i higienę pracy w Sadach, zwracał uwagę, że pracodawca nie dostosował warunków i procesów pracy do możliwości psychofizycznych pracownika.
Biegły wyliczał, że na kondygnacjach jest za mało miejsc siedzących do odpoczynku – na każdym piętrze tylko jedno. „Oznacza to, że przy około 480 pracownikach na zmianie, gdyby każdy z nich chciał skorzystać tylko z 5 minut odpoczynku na zmianie w 4-dniowym systemie pracy w tygodniu, ostatni z nich miałbym możliwość skorzystania z tego odpoczynku dopiero w czwartek, zakładając, że pomyśli o tym w poniedziałek” – pisał biegły.
Wśród problemów wymieniał m.in.:
- za małą liczbę toalet. Na dwóch piętrach wież nie było ich w ogóle, co oznacza, że niezachowana była przepisowa odległość dojścia do pomieszczeń sanitarnych;
- niezapewnienie wystarczającej ilości światła dziennego (stosowanie wyłącznie oświetlenia sztucznego, ze względu na niespełnienie wymogu minimalnej liczby okien).
Biegły podnosił też, że pracodawca powinien przewidzieć różne normy pracy w zależności od wieku. „Z wiekiem spadają bowiem możliwości psychofizyczne człowieka, dlatego szczególnie w wymuszonym tempie pracy nie powinno się stosować takich samych norm dla 20 i 50 latków”. Inne normy powinny też obowiązywać kobiety i mężczyzn.
A system pracy powinien przewidywać trzy, a nie dwie zmiany.
„Człowiek nie jest w stanie bez dodatkowej przerwy pracować non stop 10,5 godziny na dobę przez cztery dni w tygodniu chodząc całą zmianę po ok. 20 km z wymuszonymi dodatkowo limitami pracy i tempie jej wykonywania”.
Sąd we Francji: „Firma ignoruje głos strony społecznej”
Dla związków zawodowych, także w Polsce, ważny był proces wytyczony Amazonowi we Francji. W kwietniu 2020 sąd przyznał, że głos strony społecznej jest ignorowany.
„Organizacje pracownicze muszą stale walczyć o wpływ na bezpieczeństwo w miejscu pracy, także w czasie epidemii. Po ogłoszeniu stanu epidemicznego Amazon wprowadził wiele zmian w organizacji pracy. Część była wynikiem globalnych protestów pracowników. Nie przeprowadzono jednak żadnych nowych badań, sprawdzających wydatek energetyczny, ponoszony przez pracowników w ciągu zmiany czy zagrożeń na stanowisku pracy” – tłumaczy Magda.
Francuski sąd nakazał Amazonowi ograniczenie działalności do obsługi zamówień produktów pierwszej potrzeby oraz przeprowadzenie oceny ryzyka epidemiologicznego w centrach logistycznych. Za złamanie postanowień groziła im kara nawet miliona euro grzywny.
Firma podjęła decyzję o zamknięciu sześciu magazynów i odwołała się od decyzji sądu. Polska centrala chwali się zabezpieczeniami, które idą w duchu z wytycznymi służb sanitarnych.
30 kwietnia związkowcy wystosowali list do właściciela Amazona Jeffa Bezosa, w którym postulują, by część zmian wprowadzonych w trakcie epidemii utrzymać. Według nich spółka przyznaje w komunikatach do pracowników, że wprowadzone zmiany są konieczne, aby zapewnić pracownikom możliwość zadbania o bezpieczeństwo i higienę pracy. Związek utrzymuje jednak, że pracownicy powinni mieć zagwarantowaną taką możliwość przez cały rok. Chodzi m.in. o:
- wydłużenie przerw o 5 minut,
- podwyżkę wynagrodzeń,
- zawieszenie negatywnej oceny pracowników za niewyrabianie norm, umożliwiającą automatyczną rekomendację do zwolnienia.
Szanuję każdą pracę.
Ale chciałbym narzekającym zwrócić też uwagę, że już w latach 80-tych Zenon Laskowik powiedział słynny tekst: "Nie chciało się nosić teczki – trzeba nosić woreczki".
Głupota.
Gdyby każdemu chciało się "nosić teczki", to kto by "nosił woreczki"?
Ja pracowałem kilka miesięcy w Amazonie, mimo że teczkę chciało mi się nosić i jestem inżynierem budowlanym z uprawnieniami. Po prostu trafiła mnie redukcja zatrudnienia i doszedłem do wniosku, że pensja, nawet od Bezosa, będzie lepsza niż zasiłek dla bezrobotnych. Na szczęście dziś pracuję zgodnie z kwalifikacjami, ale ten artykuł obudził wspomnienia – i niestety, ale wszystko się zgadza. Ja osobiście w Amazonie byłem przydzielony do działu kontroli jakości i moim obowiązkiem było przeliczanie towaru w wyznaczonych lokalizacjach, wg kilku różnych procedur (chodziło głównie o skonfrontowanie zapisów w systemie z rzeczywistym stanem półek – czyli wyłapywanie błędów stowerów). Początkowo musiałem wywiązać się z limitu 5 błędów na 1000 sprawdzonych przegródek i to spełniałem bez problemu, ale normami czasowymi nikt się w tym akurat dziale nie przejmował. Niestety po trzech miesiącach zmienił się szef całego działu kontroli jakości, który zaczął bezwzględnie egzekwować tzw. "cel" – czyli ilość skontrolowanych lokalizacji na godzinę, i tu zaczęły się schody. Bo "cel" stał się nagle ważniejszy od dokładności liczenia , jakby o to w kontroli jakości chodziło (pomimo że wg informacji od naszych menadżerów udało nam się w przedgwiazdkowym, szczycie zredukować ilość niezgodności stanu towaru na półkach do akceptowalnego poziomu). Efekt? Nie przedłużono ze mną umowy, choć moi bezpośredni szefowie przyznawali, że liczę towar bardzo dokładnie, no ale "cel" – na szczęście znalazłem moją obecną pracę…
Jeszcze dla uściślenia chciałem dodać, że formalny czas pracy w Amazonie to 10 godzin przez 4 dni w tygodniu (wliczając dwie płatne przerwy na kawę) plus półgodzinna, niepłatna przerwa obiadowa. Stąd 10,5 godziny brutto spędzane przez pracownika w firmie. Ale kiedy ja pracowałem, to przez jeden tydzień w pierwszej połowie grudnia trzeba było pracować 5 dni po 11,5 godziny brutto. Owszem, Amazon zapłacił za nadgodziny co do grosza – ale wszyscy chodzili wtedy niemal po czworakach…
To wszystko jest możliwe i uzasadnione prostactwem i bezczelnością polskich "biznesmenów". Ta dyskusja to raczej efekt obłudy działaczy zw zaw. Teraz, gdy grozi im potężny kop w d…od klasy robotniczej, zwłaszcza górników, stali się strażnikami bezrobotnych, pracujących kobiet i warunków pracy. Trudno wierzyć w intencje działaczy, dowiadując się o skandalicznych warunkach pracy w zakładach "pielęgnujących" je od wielu lat.
Dlaczego zdaniem biegłego inne normy powinny obowiązywać kobiety i mężczyzn?
Trollujesz, czy naprawde nie wiesz?
Uważam, że od pań powinno wymagać się tyle samo, co od panów. Nie rozumiem dlaczego ich praca miałaby być cięższa lub lżejsza tylko dlatego, że są kobietami. Równouprawnienie to ważna społecznie wartość.
Do @KaKafu On doskonale wie, ale bezczelnie prowokuje udając ynteligenta. To taki prawilny szowinista o moralności ścierki, zapewne seksualnie "nie do końca sprawny".
Po co uprawiać kulturalną dyskusję na argumenty jeżeli można, wzorem postów pana Aleksandra, prymitywnie obrzucać interlokutora błotem? Wystawia Pan sobie bardzo wymowne świadectwo.
Powinny być inne i inne stawki. Tzn że np kobiety nie dostawałyby premii ale miały możliwość pracy bez wyrobienia wyższej normy
Ale dlaczego różnicować kobiety i mężczyzn? Może po prostu niższe stawki/brak premii dla osób, które są mniej efektywne i wyższe stawki/premia dla osób lepiej wywiązujących się ze swoich obowiązków. Dam sobie rękę uciąć, że w pierwszej grupie znalazłby się nie jeden pan, a w drugiej nie jedna pani.
.
Swoją drogą nie chce mi się wierzyć, by system w tym stylu nie obowiązywał obecnie.
@Słonimski: ale się Pan popisał. Nawet w polskim prawie jest wykaz prac, których nie powinny wykonywać kobiety lub wykonywać z różnymi ograniczeniami. Nawet polscy "damscy bokserzy" wiedzą dlaczego. Radzę przenieść się na dyskusje do magla lub domu bez klamek.
Czyli równość płci to mżonka?
*mrzonka*
jasne, przepraszam
Tak, i dlaczego to Panu przeszkadza?
Dla tych samych powodów, dla których zawody w dyscyplinach sportowych robi się osobno dla kobiet i mężczyzn.
Normy w Amazonie są takie same dla wszystkich.
Kobiety maja "tylko" wiecej ograniczeń.
Bo wiele stanowisk jest zabronione ze względu na dźwignie.
Często sa to bardzo atrakcyjne stanowiska (mniej monotonne, z mniejszą presją na norme)
Tymczasem wiekszosc z nas kupuje na amazon. Z wygody, z powodu lockdown, z jakiego tam powodu.
Przy okazji, majatek Bezos'a systematycznie sie zwieksza (odnotowano skok od poczatku lock down).
Ja nie kupuje i nie zamierzam. A jesli kupuje cos w sieci, to w niewielkich firmach/sklepach.
Ja także. To najlepszy sposób karania nieuczciwej firmy.
Nie wiem czy większość. Ja bojkotuję tę firmę, podobnie jak wiele innych korporacji. Wybierając czytnik ebooków zdecydowałem się na używanego "chińczyka" (inkBOOK), a nie Kundelka z Amazona. Nawet gdybym miał zapłacić więcej za sprzęt innej marki, to nie dam zarobić Amazonowi i innym podobnym mu firmom.
Związki zawodowe zaczęły się uaktywniać. Dotychczas nie zabierały głosu w sprawie bezrobotnych (nie płacą składek) lub bhp, zwłaszcza w służbie zdrowia. Bo to temat niewygodny dla rządu. Krytyka grozi utratą pracy lub grzywna. Podobnie w górnictwie. Dopiero teraz dowiadujemy w jakich warunkach tam pracują "dołowi" – tłok w windach, brak wentylacji itp. Za to administracja i działacze bez problemów otrzymują wynagrodzenia i emerytury z tytułu trudnych warunków pracy. Bez gospodarskich wizyt na dole.
Zatrudnianie ludzi na umowę-zlecenie poprzez pośredników jest powszechne, mimo że wykonują pracę identyczną jak etatowcy, pod tym samym kierownictwem itd., co według prawa jest zabronione (powinno się wówczas stosować umowę na czas określony lub nieokreślony, czyli etat). Takie jawne łamanie prawa trwa co najmniej od kilkunastu lat (proszę np. sprawdzić formy zatrudnienia obsady hipermarketów), pracują w ten sposób setki tysięcy ludzi i NIKT z tym nic nie robi.
Amazon zatrudnia tylko na umowę o prace.
Pracownik na zielonym czy niebieskim badzu" zarabia dokladnie tyle samo.
Ma te same obowiązki.
Pracownicy agencyjni to czesto studenci, emeryci.
Jest tez spora grupa osob które pracuja sezonowo lub dorabiają 2 dni w weekend, a w tygodniu pracuja w innych zawodach.
Jest tez sporo matek które poprzez Amazon wracają na rynek pracy po latach opieki nad dziecmi.
Skandaliczny system pracy w tych magazynach to jedno, niestety zupełnie inną rzeczą będzie orzekanie PIP w kwestii możliwości zaistnienia na terenie zakładu pracy wypadku. Przy ocenie stanu rzeczy, który można by było nazwać wypadkiem przy pracy musza zostać spełnione ściśle określone warunki, mi musi być to zdarzenie nagłe wywołane przyczyną zewnętrzną i tu będzie problem. Ponieważ niewydolność krążeniowa nie zostanie potraktowana jako element składowy wypadku przy pracy, w pojęciu zdefiniowanym przez ustawodawcę. W efekcie rodzina nie otrzyma stosownego odszkodowania, nikt z organizatorów pracy nie odpowie za uchybienia, bo przecież systemowy wyzysk pracy nie jest zdarzeniem nagłym.
To nie pierwsza śmierć pracownika Amazonu, w lutym 2018r w Kołbaskowie pod Szczecinem zmarł Pan po nocnej zmianie, dzienna zmiana znalazła go w szatni. Dodam, że jest przerwa między zmianami 3h i nikt z ochrony się nie zainteresował sprawdzaniem szatni oraz nie wyciagnieto żadnych konsekwencji, co więcej ludzie po nocce mijajac go rozjechali się do domów. Znieczulica.