0:000:00

0:00

W niedzielę 21 marca 2021 wieczorem posłanka Lewicy Monika Pawłowska ogłosiła na Twitterze, że wstępuje do Porozumienia Jarosława Gowina. „Program jak i praktyka działania politycznego Porozumienia są w obecnej sytuacji mi najbliższe. To jedyne ugrupowanie szczerze zainteresowane ponadpartyjną współpracą dla dobra Polski" - napisała. Jednocześnie w rozmowie z „Rzeczpospolitą" stwierdziła, że jest przeciwko skrajnościom, które „niczego nie budują", a pod względem gospodarczym bliżej jej do Gowina niż do Adriana Zandberga (Lewica/Razem) lub kogokolwiek z opozycji.

Pawłowska jest posłanką po raz pierwszy. Startowała z okręgu chełmskiego, gdzie zagłosowało na nią 12 916 osób. Wcześniej była dwójką na liście Wiosny Roberta Biedronia do Parlamentu Europejskiego, nie dostała się. Karierę polityczną zaczynała w SLD, była asystentką posłanki Stanisławy Prządki.

Od listopada 2019 była wiceprzewodniczącą klubu parlamentarnego Lewicy.

Brała udział w strajkach kobiet, popierała projekt ustawy dopuszczający aborcję do 12. tygodnia. Fotografowała się w koszulce „Legalna aborcja". Zwracała się do PiS: „To wy stoicie za cywilizacją śmierci. Zmuszacie kobiety do wyjścia na ulice, narażacie je na zakażenie. Jak można skazywać kobietę na taki heroizm, jak można skazywać kobietę na 9 m-cy ciąży gdzie dziecko urodzi się martwe lub przeżyje kilka godzin".

Wielokrotnie krytykowała w ostrych słowach Zjednoczoną Prawicę. W czasie kryzysu wokół wyborów wiosną 2020 roku sprzeciwiała się projektowi Jarosława Gowina, który chciał wydłużyć kadencję prezydenta.

Zewnętrzne źródło
Śmiszek: „Pawłowska brała udział w strajkach kobiet, a poszła do Gowina, który słyszy głos zarodków"

Była za opodatkowaniem Kościoła, wycofaniem finansowania lekcji religii z budżetu oraz za związkami partnerskimi.

Śmiszek: Przejście do Gowina to zła kalkulacja polityczna

Agata Szczęśniak, OKO.press: Dlaczego posłanka Monika Pawłowska opuściła klub Lewicy?

Krzysztof Śmiszek, Lewica: Powiem szczerze, że nie rozumiem tej sytuacji. Osoba zaangażowana w prawa kobiet, prawa osób LGBT, budująca struktury Lewicy, od zawsze związana z SLD, a potem z Wiosną, przechodzi do centroprawicy, do człowieka, który słyszy głos zarodków. Parę tygodni temu brała udział w strajkach kobiet, w demonstracjach przeciwko Kaczyńskiemu, wyśmiewała Jarosława Gowina w licznych twittach, uważała go za człowieka bez właściwości. A po chwili wskakuje na pokład tonącego statku. Ani to mądre politycznie, ani moralne.

Wiedział pan o tym wcześniej?

Nie. W czwartek widzieliśmy się w Sejmie, nic na to nie wskazywało. Byłbym w równym szoku, gdyby Monika Pawłowska poszła do Konfederacji.

„Niestety dzisiejsza Lewica niemal wyłącznie stawia na sprawy światopoglądowe. To nie jest moja droga, nie po to wchodziłam do polityki” - uzasadniała swoje odejście Pawłowska w rozmowie z „Rzeczpospolitą”.

Po pierwsze to nieprawda. Na 70 ustaw, które Lewica złożyła w Sejmie, tylko kilka dotyczy tak zwanych spraw światopoglądowych, a tak naprawdę praw człowieka. Reszta dotyczy gospodarki, wsparcia najuboższych, przedsiębiorców. Po drugie nie rozumiem tej oceny. Lewica zawsze stawiała z jednej strony na ochronę praw człowieka, a z drugiej - praw socjalnych. Jeśli ktoś ma dylemat w tej sprawie, to po co wchodził do Lewicy?

Nie zorientowaliście się wcześniej, że Monika Pawłowska odstaje? Budując listy Lewicy nie widzieliście, że nie zgadza się z częścią Waszego programu? Popełniliście błąd?

Monika Pawłowska nigdy nie dawała po sobie poznać, że nie zgadza się z naszym programem. Poza tym u nas na Lewicy są różne opinie. Niektórzy są socjalistami, niektórzy socjaldemokratami, inni socjalliberałami. Wiosna jest w dużej części centrolewicowa. Nie ma jednego wzorca postępowania. Wszyscy się mieścimy w szeroko pojętej socjaldemokracji.

Monika nie pokazywała, że źle się czuje w klubie, że interesują ją inne poglądy czy wartości. Jeśli chciała zajmować się wolnością gospodarczą, mogła to robić. U nas posłowie zajmują się nie tylko pracownikami, ale też wsparciem przedsiębiorców, piszemy dla nich ustawy dobrze oceniane przez przedsiębiorców. Jeśli chciała się zajmować polityką socjalną, mogła to robić, a zajmowała się np. sprawami obronności. Krytykowała bardzo mocno kwestie dotyczące np. karabinka Grot. Rozumiem, że teraz karabinek jest ok.

Powracają zarzuty o mobbing, który miała stosować Monika Pawłowska, a mimo to znalazła się na listach Lewicy. Dlaczego nie rozwiązaliście tej sprawy do końca?

Sąd koleżeński w Wiośnie to rozpatrzył i udzielił Monice upomnienia. Uznaliśmy, że przedstawione dowody i jej obrona wskazywały, że doszło do przekroczenia norm społecznych, ale były one takiej wagi, że sąd koleżeński zastosował właśnie karę upomnienia.

Niedawno z SLD odszedł Leszek Miller. Teraz Wasz klub sejmowy zmniejsza się z 48 do 47 posłów. Lewica słabnie?

To prawda, tracimy posłankę. Ale będziemy teraz bardziej jednolici w poglądach. Wiemy, że trzeba stawiać na wyrazistość i nie posługiwać się zwrotami, które obrażają naszych wyborców. Monika Pawłowska mówi o skrajnościach, nie wiem, o co jej chodzi. O prawa kobiet, prawa osób LGBT? Przecież sama się tymi sprawami zajmowała.

Dlaczego według pana Monika Pawłowska wybrała Gowina, a nie Koalicję Obywatelską albo partię Hołowni?

Z politycznego punktu widzenia Gowin to tonący statek. Są podzieleni, kłócą się, są na straconej pozycji, coraz bardziej widać, że Kaczyński nie będzie chciał wziąć Gowina na pokład. To straceńczy wybór. Już lepiej by było, gdyby przeszła do Konfederacji, oni przynajmniej mają 8 procent. A Gowin chyba pół procent. Zła kalkulacja polityczna.

Jeśli się zmienia barwy polityczne, to powinno się poruszać w orbicie swoich poglądów. Gowin jest liberałem gospodarczym i konserwatystą światopoglądowym. Z Gowinem nie łączy nas nic.

A Lewica kogo przyciągnie? Bo na razie widać same straty.

Wiosna przyciąga lokalnych radnych - w Warszawie dołączyli do nas Agata Diduszko-Zyglewska i Marek Szolc. W polityce są ciągle ruchy, ale nie chodzi o to, żeby przyciągać kogoś z Konfederacji, Platformy czy Hołowni, tylko budować struktury.

Jesteśmy na Lewicy w ważnym i historycznym momencie, łączymy się, zwieramy szyki. Niektórzy, jak Leszek Miller, może nie umieją się z tym pogodzić i nie rozumieją tych zmian. Łączenie pragmatyzmu SLD z pomysłowością i progresywnością Wiosny da dobry efekt. Tam, gdzie drwa rąbią, wióry lecą i tymi wiórami będą ci, którzy nie rozumieją tego procesu. A dla lewicy to jest dobry czas.

;

Udostępnij:

Agata Szczęśniak

Redaktorka, publicystka. Współzałożycielka i wieloletnia wicenaczelna Krytyki Politycznej. Pracowała w „Gazecie Wyborczej”. Socjolożka, studiowała też filozofię i stosunki międzynarodowe. Uczy na Uniwersytecie SWPS. W radiu TOK FM prowadzi audycję „Jest temat!” W OKO.press pisze o mediach, polityce polskiej i zagranicznej oraz prawach kobiet.

Komentarze