0:000:00

0:00

Katastrofa rządowego Tupolewa w Smoleńsku w kwietniu 2010 roku stała się mitem politycznym o wielkim ciężarze. Choć wśród 96 ofiar katastrofy byli ludzie z różnych obozów politycznych, jedynie prawica umieszcza Smoleńsk na sztandarach i ołtarzach. Od 8 lat nie dostrzega podstawowych faktów na temat przebiegu i skali katastrofy.

6 kwietnia 2018 r. podczas odsłonięcia pomnika w Budapeszcie Jarosław Kaczyński powiedział:

Katastrofa Smoleńska to coś, co zostało określone w naszym kraju jako największa tragedia nie tylko po 89, ale i po 45 roku
Były katastrofy z większą liczbą ofiar. Robienie rankingu jest bez sensu
Odsłonięcie pomnika smoleńskiego,06 kwietnia 2018

"Została określona", bo sam Jarosław Kaczyński ją tak określił:

“To była największa tragedia po '45 roku, i tragedia rzadko spotykana w dziejach innych narodów” - mówił w prezes PiS w 2017 roku podczas konferencji Komitetu Społecznego Budowy Pomników: Śp. Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego oraz Ofiar Tragedii Smoleńskiej

Smoleńsk był katastrofą komunikacyjną o szczególnym znaczeniu dla państwa ze względu na śmierć ważnych polityków i urzędników. Jednak mówienie o “największej tragedii” jest równie nietrafne, co niestosowne. Bez względu na wyjątkowe znaczenie katastrofy smoleńskiej dla polskiego życia publicznego, politycy powinni pamiętać, że życie zwykłych obywateli i obywatelek jest tak samo cenne jak życie przedstawicieli władz.

A tragedii w powojennej historii Polski było co niemiara. Układanie ich rankingu byłoby czymś niestosownym, dlatego po prostu przypomnimy kilka największych.

Katastrofy polityczne

Wojna nie dla wszystkich skończyła się w 1945 roku. W wielu miejscach Polski jeszcze przez parę lat sytuacja bardziej przypomniała wojnę domową niż pokój. Według bilansu sporządzonego przez prof. Rafała Wnuka i prof. Grzegorza Motykę żołnierze podziemia, w tym UPA, zabili 13 tys. mundurowych i 10 tys. cywilów. W granicach Polski poległo ok. 9 tys. żołnierzy podziemia (w tym ok. tysiąca członków podziemia ukraińskiego), a 79 tys. zostało aresztowanych. Wykonano ok. 2,5 tys. wyroków śmierci (jedną czwartą na Ukraińcach).

Pacyfikowano i palono całe wsie. W Wierzchowinach w 1946 roku oddział NSZ zamordował 196 osób, w tym 152 kobiety i dzieci. Na przełomie stycznia i lutego 1946 r. w powiecie Bielsk Podlaski oddział “Burego” dokonał 79 mordów na Białorusinach, w tym osobach starszych, kobietach i dzieciach.

W ramach akcji ''Wisła'' w 1947 władze deportowały ok. 150 tys. osób narodowości ukraińskiej. IPN szacuje, że od 1944 r. do 1952 r. stalinowskie władze objęły represjami ok 200 tys. osób.

PRL to także brutalnie tłumione protesty robotnicze. Według IPN poznański czerwiec w 1956 roku to 58 ofiar śmiertelnych, 573 osoby ranne. W grudniu 1970 roku wg oficjalnych danych zginęło 45 osób, a 1165 zostało rannych. Okres stan wojennego pochłonął co najmniej 40 ofiar, w tym dziewięciu górników kopalni "Wujek", którzy bronili swojej kopalni.

“Zwyczajne” tragedie

  • Katastrofa górnicza w KWK Barbara-Wyzwolenie w Chorzowie w 1954 roku. Oficjalnie w wyniku pożaru zginęło 80 osób, ale niewykluczone, że ofiar było ponad 100. Cztery lata później podczas pożaru, który wybuchł w kopalni Makoszowy zginęło 72 górników.
  • Katastrofa pasażerskiego IŁ-a 62 w 1980 roku. Doszło do awarii i zniszczenia silników. Samolot z Nowego Jorku rozbił się przy podchodzeniu do lądowania na warszawskim Okęciu. Zginęło 87 osób.
  • Katastrofa kolejowa pod Otłoczynem w 1980 roku. Maszynista pociągu towarowego zignorował sygnalizację, wjechał na niewłaściwy tor i zderzył się z pociągiem osobowym. W wypadku śmierć poniosło 67 osób, ranne zostały 64 osoby.
  • Katastrofa lotnicza w lesie kabackim w 1987 roku. Największa pod względem liczby ofiar katastrofa lotnicza w historii polskiego lotnictwa. W samolocie Ił 62 linii lotniczych “LOT” lecącym do Nowego Jorku dwadzieścia minut po starcie doszło do awarii: zniszczenia jednego z silników, pożaru i utraty sterowności. Samolot rozbił się pod Warszawą podczas podchodzenia do lądowania awaryjnego. Zginęły 183 osoby.
  • Katastrofa promu Jan Heweliusz w 1993 r. 55 osób utonęło lub zamarzło czekając na pomoc.
  • Wypadek autobusu w Gdańsku-Kokoszkach w 1994 roku. W autobusie pękła opona i uderzył on w przydrożne drzewo. Zginęły 32 osoby, a 43 zostało rannych. Był to wypadek drogowy z największą liczbą ofiar śmiertelnych wypadku jaki wydarzył się w Polsce. Warto przy okazji przypomnieć, że liczba ofiar wypadków komunikacyjnych jest w Polsce wyjątkowo wysoka na tle Europy - w 2017 roku w wypadkach drogowych zginęło 2810 osób w tym 873 pieszych.
  • Wielka powódź w 1997 roku. Kataklizm dotknął 25 ówczesnych województw. Woda zalała 1362 miejscowości, wśród nich także duże miasta. Ewakuowano blisko 200 tys. osób. Zginęło 56 osób.
  • Katastrofa budowlana w Katowicach w 2006 roku. Podczas wystawy gołębi pocztowych pod ciężarem śniegu zawalił się źle wykonany dach. W budynku znajdowało się ok. 700 osób. W wyniku katastrofy zginęło 65 osób, a ponad 170 zostało rannych.

Świat nie kończy się na PiSie

Katastrofa smoleńska była ważnym wydarzeniem w politycznej historii Polski i ogromną ludzką tragedią. Dla Jarosława Kaczyńskiego i polityków PiS ma szczególną wagę. Do pewnego stopnia trudno się dziwić: w wypadku zginął prezydent Lech Kaczyński i kilku ważnych polityków tej partii. Ale powojenna historia Polski jest pełna katastrof i wyróżnianie którejkolwiek z nich jest czymś niestosownym - przede wszystkim wobec ofiar i ich rodzin. Nie zaszkodziłoby, gdyby politycy zachowali nieco więcej pokory, gdy mówią ludzkich tragediach.

Udostępnij:

Bartosz Kocejko

Redaktor OKO.press. Współkieruje działem społeczno-ekonomicznym. Czasem pisze: o pracy, podatkach i polityce społecznej.

Przeczytaj także:

Komentarze