0:000:00

0:00

Protest pracowników sądów i prokuratury rozpoczął się we wtorek 5 marca 2019, w ostatni dzień karnawału, pod Ministerstwem Finansów o 12:00. Uczestnicy przyjechali z całej Polski. Uzbrojeni w gwizdki i wuwuzele zadbali o to, żeby nikt protestu nie przeoczył. Ale jak się okazało, w proteście uczestniczyły tylko cztery związki. Pozostałe zmianą postulatów zostały zaskoczone.

Czego żądali obecni pod kancelaria premiera? Między innymi:

  • 450 zł podwyżki jeszcze w 2019 roku (dodane do 200 zł podwyżki, które wywalczono już wcześniej na 2020 rok - w sumie 650 zł);
  • wpisanie podwyżek do ustawy budżetowej na 2020;
  • uregulowania ogólnych zasad wynagradzania pracowników sądów na poziomie ustawy.

Przeszli Traktem Królewskim aż pod Kancelarię Prezesa Rady Ministrów w Al. Ujazdowskich, gdzie czekała już scena z głośnikami.

Protest zorganizowała Międzyzakładowa Organizacja Związkowa NSZZ „Solidarność” Pracowników Sądownictwa wspólnie ze Związkiem Zawodowym Pracowników Wymiaru Sprawiedliwości RP w Warszawie, NSZZ Pracowników Wymiaru Sprawiedliwości RP w Poznaniu i Niezależnym Związkiem Zawodowym Pracowników Sądów Rejonowych w Łodzi.

W proteście nie uczestniczyły pozostałe związki, działające wśród pracowników sądowych. W dodatku protestujący zmniejszyli do 450 zł wcześniej uzgodnione żądania podwyżki o 1000 zł. Pod kancelarią premiera usłyszałam tłumaczenie, że to kwota bardziej dostosowana do realnych możliwości.

Dowiedzieliśmy się z Facebooka

„O proteście dowiedzieliśmy się z Facebooka, nikt nas również nie poinformował o zmianie postulatów” - mówi OKO.press Justyna Przybylska, przewodnicząca Krajowego Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego „Ad Rem”.

„Solidarność” jest częścią Porozumienia o Współpracy Związków Zawodowych Wymiaru Sprawiedliwości. W podpisanym 17 stycznia dokumencie mowa o podwyżkach o 1000 zł.

Tymczasem pod kancelarią premiera z 1000 zrobiło się nagle 450 zł.

Cztery związki zawodowe, które współorganizowały protest nie konsultowały tego z pozostałymi.

"Wielu pracowników jest wściekłych, rozgoryczonych. Dzwonią, proszą o wyjaśnienia" - mówi Przybylska. W Olsztynie i we Wrocławiu też odbyły się dziś manifestacje, ale wciąż o 1000 zł podwyżki. "Nie rezygnujemy z tego postulatu".

„Solidarność” odcinała się dotychczas od protestów, które inne związki organizowały w grudniu, polegające m.in. na korzystaniu przez nich ze zwolnień lekarskich. Mimo to uczestniczyła w grudniowych rozmowach protestujących z Ministerstwem Sprawiedliwości.

Podpisano wtedy porozumienie, które nie zadowoliło nikogo: od stycznia 2019 podwyżki o ok. 200 zł brutto i jednorazowa nagroda w wysokości 1000 zł + ok. 500 zł według uznania dyrektora.

W komunikacie opublikowanym na stronie „Solidarność” twierdziła, że warunki, które ustalono 18 grudnia 2018 z ministerstwem, były już wcześniej wynegocjowane przez „S”. Winą za to, że nie udało się ugrać nic więcej, obarczają „nieroztropne działania”, czyli grudniową akcję protestacyjną, którą od początku krytykowali.

Ostatki u premiera

Według organizatorów uczestników były 4 tysiące. „Nie wierzę politykom” odśpiewali premierowi Morawieckiemu, który był akurat w kancelarii. Podobno prowadził rozmowy na temat „piątki Kaczyńskiego” - donosiła ze sceny Edyta Odyjas, przewodnicząca MOZ NSZZ „Solidarność” Pracowników Sądownictwa.

[video width="1920" height="1080" mp4="https://oko.press/images/2019/03/20190305_135928.mp4"][/video]

Dorabiamy w dyskontach, na kasie...

Ile zarabiają pracownicy sądów? Z raportu NSZZ „Solidarność” Pracowników Sądownictwa wynika, że wynagrodzenie zasadnicze 20 proc. z nich nie przekracza 1800 zł netto.

Przeczytaj także:

„Po dwudziestu, trzydziestu latach pracy zarabiamy 2 400, 2 500 zł na rękę” - mówił OKO.press jeden ze związkowców "Solidarności".

„Gdzie ty zarabiasz 2 400?” - pytały z niedowierzaniem stojące obok uczestniczki protestu. - „My mamy 1 700 zł w prokuraturze po 6 latach pracy. Z dodatkiem stażowym oczywiście".

OLYMPUS DIGITAL CAMERA
OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Wielu pracowników odchodzi. „W innych miejscach oferują lepsze zarobki. U nas trzeba dużo pracować, a zarabia się tyle co nic" — mówiła jedna z uczestniczek.

"W okręgu wrocławskim w prokuraturze na 13 stanowisk pracy jest 7 wakatów. Nikt nie chce przyjść. Niedługo nie będzie komu pracować. Część z nas dorabia po pracy w dyskontach, wykładając towar albo pracując na kasie" - mówiła OKO.press pracownica prokuratury.

W sprawie niskich płac pracowników sądownictwa RPO napisał do Ministra Sprawiedliwości Zbigniewa Ziobro: „Brak rozwiązania słusznych żądań płacowych pracowników sądów destabilizuje pracę sądów. Zagrożona jest prawidłowa realizacja konstytucyjnego prawa do sądu".

Albo głównym, albo żadnym

Przedstawicieli związków zaproszono w końcu do kancelarii premiera, ale podobno mieli wejść bocznym wejściem. „Albo głównym, albo wcale” - zapowiedziała ze sceny Edyta Odyjas.

Na spotkanie z sekretarzem stanu Pawłem Szrotem i z wiceministrem sprawiedliwości Michałem Wójcikiem udało się w końcu wejść do Kancelarii Prezesa Rady Ministrów głównym wejściem.

"Przedstawiliśmy nasze postulaty i ustaliliśmy z wiceministrem, że za dwa tygodnie poinformują nas, czy zostaną spełnione" - mówi OKO.press Odyjas. A jeśli nie? "To wrócimy i będzie nas jeszcze więcej".
OLYMPUS DIGITAL CAMERA
OLYMPUS DIGITAL CAMERA
OLYMPUS DIGITAL CAMERA
OLYMPUS DIGITAL CAMERA
OLYMPUS DIGITAL CAMERA
OLYMPUS DIGITAL CAMERA
OLYMPUS DIGITAL CAMERA
OLYMPUS DIGITAL CAMERA
OLYMPUS DIGITAL CAMERA
OLYMPUS DIGITAL CAMERA
OLYMPUS DIGITAL CAMERA
OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Udostępnij:

Marta K. Nowak

Absolwentka MISH na UAM, ukończyła latynoamerykanistykę w ramach programu Master Internacional en Estudios Latinoamericanos. 3 lata mieszkała w Ameryce Łacińskiej. Polka z urodzenia, Brazylijka z powołania. W OKO.press pisze o zdrowiu, migrantach i pograniczach więziennictwa (ośrodek w Gostyninie).

Komentarze