Polacy obawiają się inflacji i zamierzają ograniczać wydatki w 2022 roku. Co trzeci z nas uznaje, że mamy za sobą najdroższe święta w życiu. Aż 13 proc. emerytów obawia się, że nie będzie miało w tym roku za co żyć. A to oznacza ryzyko dalszych wzrostów ubóstwa w Polsce
W grudniu – gdy większość Polaków zasiadała do kilkudniowego świętowania Bożego Narodzenia z rodzinami, inflacja w Polsce wynosiła 8,6 proc. A to oznacza, że średnio na podstawowe produkty wydaliśmy właśnie o te 8,6 proc. więcej niż rok wcześniej. Ostatnio tak wysoka inflacja była w Polsce ponad 20 lat wcześniej.
Tymczasem, jak dobrze wiemy, święta to nie tylko czas rodzinnych spotkań, ale tez ogromnych wydatków (w tym roku średnio 1277 zł w przeciętnej rodzinie według przedświątecznego badania IBRIS dla Polsatu). Łącznie wszyscy Polacy mieli na te święta wydać 18,6 mld złotych. To ogromna kwota, ponad trzy procent wydatków państwowego budżetu na cały rok.
I z pewnością najwięcej w historii.
Aby sprawdzić, jak święta wpłynęły na domowe budżety Polaków, zapytaliśmy w sondażu przeprowadzonym przez firmę IPSOS: „czy tegoroczne święta były droższe niż poprzednie?
Co trzeci badany (32 proc.) uznał, że były to najdroższe święta w życiu. Za droższe niż przed rokiem te święta uznała połowa (48 proc.) badanych. Co dziesiąty (12 proc.) uważa, że wydatki były takie same jak w poprzednich latach, a co dwudziesty (5 proc.) odpowiedział, że wydało na ostatnie (2021) święta Bożego Narodzenia mniej niż rok wcześniej (2020).
Wzrost cen żywności długo nie dorównywał ogólnemu wskaźnikowi inflacji, ale w grudniu go dogonił. Ceny żywności i napojów bezalkoholowych wg szybkiego szacunku GUS wzrosły w porównaniu do grudnia 2020 o 8,6 proc., a w stosunku do listopada 2021 roku wzrosły aż o 2,1 proc.
Przyczyny, dla których ktoś uznał, że te święta były skromniejsze, mogą być różne. Nie wszyscy prowadzą skrupulatne zapiski domowych wydatków. Niektórzy mogli szczególnie uważać na ceny, szukać tańszych opcji i przez to wydać nieco mniej.
Operujemy tutaj na wartościach wzglednych. Polska jest dynamicznie rozwijającym się krajem, więc przez 30 lat średnia płaca rosła, a przez większość czasy - ceny też. Niekoniecznie jest jednak tak, że nominalnie wydajemy więcej co roku. Wspomniane badanie IBRIS z deklaracjami wydatków na święta powtarzane jest co roku. W 2020 roku Polacy deklarowali średnio 1148 złotych, mniej niż rok wcześniej, w 2019 roku (1182 zł).
Ale indywidualnie, w relacji do zarobków, droższe święta mogły występować już wiele razy. Odczucie jest jednak inne.
A jak inflacja wpłynie w tym roku na nasze portfele? Prezes Narodowego Banku Polskiego Adam Glapiński w wywiadach i comiesięcznych wystąpieniach uspokaja: Polska jest w świetnym położeniu, inflacja za chwilę zacznie spadać, nie ma się czym przejmować. Z naszego badania wynika, że zdecydowana większość Polaków nie czuje się uspokojona. Tylko 17 proc. uważa, że inflacja nie wpłynie znacznie na ich sytuację. 5 proc. nie umie tego ocenić.
Cała reszta – 78 proc. – uważa, że przez inflację będzie musiała ograniczyć wydatki.
W różnym stopniu. Spójrzmy na wykres:
Szczególnie niepokojące są dwie ostatnie kategorie.
To 18 proc. badanych, którzy przyznają, że ich sytuacja materialna się znacząco pogorszy. Różnice w odpowiedziach w grupach wiekowych nie różnią się kolosalnie, ale warto zwrócić uwagę na jedno: aż 10 proc. osób po 60. roku życia odpowiada „Nie wiem, jak mi wystarczy na życie”. Wśród emerytów (nieco inna, ale podobna liczebnie grupa w badaniu) wynik jest jeszcze bardziej niepokojący – 13 proc.
To może oznaczać, że znów będziemy mieli do czynienia ze wzrostem ubóstwa. A to mogłoby oznaczać najwyższy poziom tego wskaźnika od 2015 roku. Po wprowadzeniu programu 500+ skrajne ubóstwo zauważalnie spadło (z 6,5 proc. w 2015 roku do 4,3 proc. w 2017). Następnie spadało i rosło, w 2020 wynosiło 5,2 proc.
Dużo powie nam 2021 rok, ale na dokładne dane jeszcze chwilę poczekamy. Wśród seniorów skrajne ubóstwo jest niższe niż w całej populacji – w 2020 roku to 4,4 proc. To jednak właśnie najstarsi najbardziej obawiają się wpływu inflacji na ich życie.
Silniej przejmują się kobiety. Wśród nich 8 proc. obawia się, jak starczy im na życie, wśród mężczyzn – 5 proc. Jeszcze wyraźniejsza różnica jest w grupie tych, którzy inflacją się nie przejmują. Odpowiada tak 23 proc. mężczyzn i tylko 12 proc. kobiet.
Ciekawa zależność dotyczy też wielkości miejscowości zamieszkania. Do pół miliona mieszkańców wyniki wyglądają podobnie i są zbliżone do całej populacji. Natomiast w miastach powyżej pół miliona (których w Polsce jest tylko pięć: Poznań, Wrocław, Łódź, Kraków i Warszawa) tylko 2 proc. obawia się o przeżycie.
Wszystkie te wyniki wskazują na to, że prawie wszyscy inflację zauważamy i myślimy o niej, gdy planujemy nasze finanse.
To może napędzać tak zwane oczekiwania inflacyjne.
W rozmowie z OKO.press dr Wojciech Paczos z Cardiff University mówi, że nie ma dobrych narzędzi do badania oczekiwań inflacyjnych, ale obawia się, że możemy już w tej chwili mieć do czynienia z pętlą oczekiwań. Czyli sytuacją, gdzie firmy podnoszą ceny ze względu na inflację, konsumenci się na te podwyżki godzą, bo się ich spodziewają, więc podnosi się inflacja. Mamy do czynienia z samonapędzającym się mechanizmem.
Celem skutecznej polityki banku centralnego powinna być jasna komunikacja i wpłynięcie na ograniczenie tych oczekiwań przez obniżki stóp procentowych. Niestety w komunikacji NBP wciąż jest za dużo chaosu. Ludzie oficjalnym danym nie ufają i inflację przeszacowują.
Według innego sondażu, przeprowadzonego przez United Surveys dla „Dziennika Gazety Prawnej”, Polacy uważają, że inflacja wynosi aż… 27 proc. Czyli trzy razy więcej niż w rzeczywistości. Dokładnie zadano pytanie: "o ile procent wzrosły ceny w ciągu ostatniego roku".
Dokładnie na to pytanie odpowiada wskaźnik inflacji. GUS wylicza go na podstawie przeciętnego koszyka dób, kupowanych przez Polaków. To jasne, że przeciętny ankietowany nie ma narzędzi, by takie obliczenia przeprowadzić na szybko. Może więc pomyśleć o jednym, konkretnym produkcie lub rzucić liczbę, jaka jest zgodna z jego odczuciami.
Niemniej – to kolejny sygnał, że ludzie inflację odczuwają. A wiele wskazuje na to, że rządowe tarcze tylko inflację odsuną w czasie.
Sondaż Ipsos dla OKO.press zrealizowany metodą CATI (telefoniczny) w dniach 28-30 grudnia 2021 roku. Badanie zrealizowano na ogólnopolskiej reprezentatywnej próbie dorosłych Polaków N=1018
Dziennikarz OKO.press. Autor książki "Ja łebków nie dawałem. Procesy przed Żydowskim Sądem Społecznym" (Czarne, 2022). W OKO.press pisze o gospodarce i polityce społecznej.
Dziennikarz OKO.press. Autor książki "Ja łebków nie dawałem. Procesy przed Żydowskim Sądem Społecznym" (Czarne, 2022). W OKO.press pisze o gospodarce i polityce społecznej.
Komentarze