0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Przemek Wierzchowski / Agencja GazetaPrzemek Wierzchowski...

Krzysztof Szczerski, sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta RP, w wywiadzie dla "Gazety Polskiej" powiedział, że Tusk - jako szef KE - dzieli UE na ważniejsze centrum i mniej ważne peryferia. Jego zdaniem to "dyskwalifikowało go jako kandydata na stanowisko mające być gwarantem sprawiedliwego traktowania państw członkowskich".

Chodziło mu zapewne o wypowiedź Tuska z grudnia 2016 r. Szef Rady Europejskiej skrytykował wówczas kierunki polityki zagranicznej polskiego rządu - w szczególności dystansowanie się wobec Niemiec i Francji i próby reaktywacji idei Międzymorza. "To, co najważniejsze i co mnie najbardziej niepokoi, to dryfowanie Polski w tym układzie geopolitycznym znowu w stronę peryferii, w stronę samotności" - powiedział wtedy Tusk.

Mówiąc o peryferiach Europy, Tusk przyczynia się do odtwarzania żelaznej kurtyny na naszym kontynencie.

Gazeta Polska,14 marca 2017

Sprawdziliśmy

Manipulacja. "Żelazna kurtyna" to termin dotyczący "zimnej wojny"

Nic bardziej mylnego. Obecna sytuacja polityczna w Europie nie ma nic wspólnego z tą w latach 1946-1991.

Nie Churchill, ale Goebbels

Po raz pierwszy terminu "żelazna kurtyna" użył nie - jak się powszechnie uważa - Winston Churchill, ale Joseph Goebbels. W artykule "Rok 2000" opublikowanym w gazecie "Das Reich" 25 lutego 1945 r., czyli tuż przed końcem II wojny światowej, napisał, że jeśli Niemcy się poddadzą, to sowieci zajmą zajmą całą wschodnią i południowo-wschodnią Europę. "Nad tym terytorium zajętym przez Związek Radziecki zapadnie żelazna kurtyna, poza którą nastąpi rzeź narodów" - dodał.

Trudno powiedzieć, czy Churchill znał ten tekst ministra propagandy III Rzeszy. Jednak posłużył się metaforą "żelaznej kurtyny" w słynnym przemówieniu w Fulton (USA) z 5 marca 1946 r. Powiedział wtedy: "Od Szczecina nad Bałtykiem do Triestu nad Adriatykiem w poprzek kontynentu opadła żelazna kurtyna". Dodał, że za kurtyną znajdują się stolice państw Europy centralnej i wschodniej, a ich mieszkańcy znaleźli się"w czymś, co nazwać muszę, radziecką sferą" i są przedmiotem "nie tylko radzieckiego wpływu", ale też często "rosnącego stopnia kontroli bezpośredniej z Moskwy".

Słowa brytyjskiego premiera uznaje się za symboliczny początek tzw. zimnej wojny - kilkudziesięcioletniego konfliktu między zachodnimi demokracjami a totalitarnym blokiem wschodnim. Rywalizacja między tymi dwoma siłami zakończyła się w 1991 r., wraz z upadkiem ZSRR.

Przeczytaj także:

Spór w rodzinie

Trudno nawet sobie wyobrazić, w jaki sposób słowa Donalda Tuska miałyby przyczynić się do odtworzenia żelaznej kurtyny w Europie. Żaden z konfliktów w Unii Europejskiej nie przypomina zimnej wojny.

Europa jest zjednoczona. Państwa członkowskie tworzą ją na własne życzenie. Również Polska - inaczej niż, kiedy była częścią komunistycznego bloku wschodniego. Tym bardziej, że od 1968 r. obowiązywała w nim tzw. doktryna Breżniewa, która zakładała ograniczenie suwerenności każdego z państw wchodzących w jego skład. Próba opuszczenia bloku wschodniego i "zejścia z drogi socjalizmu" zakończyłaby się interwencją zbrojną państw Układu Warszawskiego.

Istnieją różnice zdań w różnych kwestiach między Polską czy Węgrami - czyli krajami byłego bloku wschodniego, które schodzą z demoliberalnego kursu - a liberalnymi państwami zachodnim. Mimo wszystko jest to "spór w rodzinie", a nie śmiertelny konflikt z groźbą użycia broni atomowej, jaki rozgrywał się między demokratycznym Zachodem a totalitarnym Wschodem.

;
Na zdjęciu Robert Jurszo
Robert Jurszo

Dziennikarz i publicysta. W OKO.press pisze o ochronie przyrody, łowiectwie, prawach zwierząt, smogu i klimacie oraz dokonaniach komisji smoleńskiej. Stały współpracownik miesięcznika „Dzikie Życie”.

Komentarze