"Brzydkie laski, których nikt bzykać nie chce, idą na demonstracje", przekonywał w programie wRealu24 Roman Sklepowicz, częsty gość programu "Sprawa dla reportera" i ekspert od sądów w TVP.info. Internauci nie zostawili na nim suchej nitki. "Mam nadzieję, że zniknie z przestrzeni publicznej", mówi OKO.press Agnieszka Graff
W godzinnej rozmowie 4 października 2017 Sklepowicz kilkakrotnie wracał do takiej "interpretacji" kobiecych protestów, wzbudzając zachwyt prowadzącego program Marcina Roli. Na różne sposoby obracali szowinistyczną figurę, zgodnie z którą źródłem feminizmu jest brak seksu wynikający z brzydoty feministek. 5 października, po fali internetowych protestów, Sklepowicz przeprosił tłumacząc, że miał "głupi dzień".
Choć słowa nie padły w telewizji publicznej, to jednak sam Sklepowicz ma z TVP wiele wspólnego. Jest częstym gościem w programie Elżbiety Jaworowicz "Sprawa dla reportera". W lipcu 2017 roku pojawił się wielokrotnie w Polskim Radiu i TVP Info jako ekspert (przedstawiany jako "prawnik") i komentował ustawy sądowe rządu PiS. Krytykował prezydenta za zapowiedź weta ustawy o SN, a w dniu, kiedy ustawy zostały zawetowane (24 lipca 2017) ubolewał, że sądownictwo w Polsce jest ciągle w roku 1989 roku, czyli w PRL.
Częstotliwość z jaką Sklepowicz komentował polskie sądy zwróciła w końcu uwagę historyka z IPN, Sławomira Cenckiewicza. Po programie z udziałem Sklepowicza napisał na Twitterze:
W katalogach IPN czytamy: "Od 05.02.1981 przynależny do korpusu osobowego oficerów bezpieczeństwa i prewencji wojskowej w grupie dochodzeniowo-prewencyjnej (dot. służby nr 2). Z dniem 04.01.1983 przeniesiony do dyspozycji dowódcy Śląskiego Okręgu Wojskowego. 21.04.1983 zwolniony z wojskowej służby zawodowej".
W jednej z rozmów z Marcinem Rolą Sklepowicz zastrzega, że na tym skończyła się jego działalność w służbach PRL. Jednak w 2007 roku Newsweek donosił: "Pod koniec grudnia ubiegłego roku w rozmowie z dziennikarzem Polskiego Radia wyrwało mu się więcej, niż chciał. Przyznał, że do 1984 roku był kapitanem I Departamentu MSW, który zajmował się wywiadem politycznym, ekonomiczno-technicznym i dywersją. Po 1984 roku kariera Sklepowicza rozwijała się w najlepsze. Wyjechał do Szwecji jako agent wywiadu przydzielony do delegatury sztokholmskiej. Później miał trafić do Singapuru, potem do południowych republik ZSRR, m.in. kazachskiej stolicy Ałma Aty, gdzie otworzył jeden z pierwszych prywatnych sklepów na wprost wejścia do głównej siedziby partii komunistycznej".
W 2010 roku Sklepowicz próbował wystartować w wyborach na prezydenta RP.
Fragment skandalicznego programu można zobaczyć tutaj. "Ja tam stałem i patrzyłem i tak sobie myślałem, którą bym bzyknął. Ta? Oj, nie! Ta? Jezus... wierzcie mi, że tak stałem i myślałem: kto to rucha?", tak uzupełnił swoje przemyślenia Sklepowicz przy aplauzie Marcina Roli, dziennikarza wRealu24 (który jednak wzdrygnął się przed użyciem słowa "ruchanie" za Sklepowiczem).
Po tym, jak rozmowa wRealu24 stała się głośna, na profilu Romana Sklepowicza zawrzało. Internauci wrzucali swoje komentarze. Na początku Sklepowicz je usuwał, ale nie nadążał za komentującymi i 5 października przeprosił (w dość specyficzny sposób) w osobnym wpisie:
Jednak internauci, w tym wielu mężczyzn, nie odpuścili. Pod przeprosinami w ciągu kilku godzin pojawiło się prawie 1500 komentarzy (i ciągle pojawiają się nowe). Wiele z nich jest pełnych mowy nienawiści, której nie chcemy powielać, dlatego wybraliśmy kilka stonowanych (pisownia oryginalna):
Agnieszka: "Panie Romanie. Nie jestem feministką w rozumieniu jakie dziś jest propagowane. Nie chodzę na czarne marsze. Na dyskoteki też nie, bo jako mama i żona nie mam na to czasu. Nie zamierzam też Pana obrażać w żaden sposób. Nie będę jednak ukrywać, że Pana niekończąca się wypowiedź była skandaliczna i głęboko zabolała mnie jako kobietę. Nie dlatego, że nieudolnie próbował Pan obrazić tak zwane feministki, ale dlatego, że umniejszył Pan znaczenia kobiety, sprowadzając ją do poziomu żałosnego ruchadełka. Brzmiał Pan jak typowy przemocowiec w barze, niestety przy wtórowaniy Pana Roli, który niestety również rozczarował. Nie gniewam się na Pana. Tylko jest mi smutno jako Poznaniance, matce, kobiecie. Proszę kupić żonie kwiaty. Duży bukiet. Myślę, że też się czerwieniła. Pozdrawiam".
Anna: "Pierwszy - i mam nadzieję ostatni raz - widzę określenie totalnej pogardy dla kobiet i sprowadzenie ich do roli przedmiotu seksualnego mianem "głupiego humoru". Tymi "przeprosinami" ich autor ostatecznie udowodnił, że nie jest nikim więcej jak troglodytą".
Marcin: "Usprawiedliwianie się głupim dniem jest conajmniej dziecinne. Nazywasz pan (specjalnie z małej, na duże P brak zasługi) kobiety obiektem do ruchania, a przepraszasz jak bachor, typu "sorry stało się".
Zapytaliśmy Agnieszkę Graff, wykładowczynię Ośrodka Studiów Amerykańskich UW, czy i jak można zareagować na takie słowa. Graff: "To jest jakiś nowy kontrakt społeczny, w którym brutalna mizoginia nie jest już tabu. Wcześniej można było mówić takie rzeczy, ale nie publicznie. Teraz można. Mam nadzieję, że ten pan zniknie z przestrzeni publicznej; że jego nazwiska już nie usłyszymy. Ale obawiam się, że tak się nie stanie".
Podobne pomysły pojawiły się w komentarzach na fb:
Anna: "Skandaliczna, wulgarna, dyskryminująca kobiety wypowiedź. Pokaz arogancji i chamstwa. Jest Pan "ekspertem" w programie Sprawa dla Reportera. Na swojej stronie internetowej pisze Pan o sobie, że Pana celem jest pomoc ludziom. W ramach przeprosin powinien Pan przestać wypowiadać się w mediach. Jeśli po tej wypowiedzi nie będzie Pan miał odwagi sam zrezygnować z publicznych wystąpień to mam nadzieję, że podziękują Panu producenci programu, a poważni dziennikarze i redaktorzy przestaną Pana zapraszać".
Tatiana: "Mam dla Pana radę. Jeśli po tym "głupim dniu" ma Pan resztki honoru to niech Pan zniknie na zawsze z życia publicznego i więcej się nie pogrąża".
Zdaniem niektórych komentujących kobiety, które poczuły się urażone, powinny wytoczyć Sklepowiczowi proces:
Paweł: "Wszystkie kobiety, które chcą złożyć pozew przeciwko Roman Sklepowicz i redakcji wRealu24.pl, zapraszam do kontaktu na priv. Obsługa spraw pro bono. Nie odpuszczajmy chamskich i poniżających słów. Udostępniajcie proszę. Pokażemy, że kobiety mają prawa i godność!!!".
Darek: "A nie można temu panu wytoczyć zbiorowego pozwu? Nie o kasę, publiczne przeprosiny ale o prace społeczne np w ośrodku dla maltretowanych kobiet?".
Lub zgłosić wypowiedź do Rady Etyki Mediów:
Emilia: "A ja nie przyjmuję przeprosin "szanownego pana". Zgłoszę pana domniemaną "nieprzemyślaną" wypowiedź do Rady Etyki Mediów".
Naczelna OKO.press, redaktorka, dziennikarka. W OKO.press od początku, pisze o prawach człowieka (osoby LGBTQIA, osoby uchodźcze), prawach kobiet, Kościele katolickim i polityce. Wcześniej pracowała w organizacjach poarządowych (Humanity in Action Polska, Centrum Edukacji Obywatelskiej, Amnesty International) przy projektach społecznych i badawczych, prowadziła warsztaty dla młodzieży i edukatorów/edukatorek, realizowała badania terenowe. Publikowała w Res Publice Nowej. Skończyła Instytut Stosowanych Nauk Społecznych na UW ze specjalizacją Antropologia Społeczna.
Naczelna OKO.press, redaktorka, dziennikarka. W OKO.press od początku, pisze o prawach człowieka (osoby LGBTQIA, osoby uchodźcze), prawach kobiet, Kościele katolickim i polityce. Wcześniej pracowała w organizacjach poarządowych (Humanity in Action Polska, Centrum Edukacji Obywatelskiej, Amnesty International) przy projektach społecznych i badawczych, prowadziła warsztaty dla młodzieży i edukatorów/edukatorek, realizowała badania terenowe. Publikowała w Res Publice Nowej. Skończyła Instytut Stosowanych Nauk Społecznych na UW ze specjalizacją Antropologia Społeczna.
Komentarze