0:00
0:00

0:00

We wtorek 30 listopada Sejm głosami PiS i Kukiz'15 przyjął nowelizację ustawy o ochronie granicy państwowej, odrzucając wszystkie poprawki zgłoszone kilka dni wcześniej przez Senat. Ustawa pozwala rządowi przedłużyć na terenie dwóch województw ograniczenia wprowadzone tam 2 września rozporządzeniami o stanie wyjątkowym.

Przez ostatnie trzy miesiące do 183 miejscowości na granicy polsko-białoruskiej nie mogły wjechać osoby, które nie mieszkają na tym terenie, w tym dziennikarze, medycy czy organizacje pomocowe. Stan wyjątkowy, ustanowiony początkowo na miesiąc, został jednokrotnie przedłużony o 60 dni. Zgodnie z Konstytucją nie było możliwości ponownego przedłużenia. Ze względu na to PiS postanowił znowelizować ustawę o ochronie granicy.

Przeczytaj także:

Ustawa została podpisana przez prezydenta Andrzeja Dudę i opublikowana w Dzienniku Ustaw koło godz. 20.00. Po 22.00 z kolei pojawiły się trzy rozporządzenia szefa MSWiA Mariusza Kamińskiego - z listą miejscowości objętych zakazem wjazdu do 1 marca 2022 r., z zakazem noszenia broni w strefie oraz o wyposażeniu Straży Granicznej.

Co się zmienia? Co zostaje tak samo?

Zakres czasowy:

Stan wyjątkowy wprowadzony 2 września na 30 dni, a następnie przedłużany na kolejnych 60 dni, trwał do 30 listopada włącznie. Zgodnie z nowym rozporządzeniem Mariusza Kamińskiego zakaz wjazdu obowiązuje od 1 grudnia do 1 marca. Oznacza to, że nie było żadnego "okienka", w którym nie obowiązywałyby przepisy o zakazie wjazdu do strefy.

Zasięg obowiązywania:

W ustawie zapisano, że minister spraw wewnętrznych rozporządzeniem może wprowadzić zakaz przebywania w strefie nadgranicznej. Strefa, zgodnie z art. 12 ustawy, to obszar wszystkich gmin leżących przy granicy państwowej, a także gmin sąsiadujących w odległości do 15 kilometrów od granicy państwa.

W rozporządzeniu Mariusza Kamińskiego wymieniono 183 miejscowości województwa lubelskiego i podlaskiego, które objęte są zakazem. Ich lista jest tożsama z listą z rozporządzeń o wprowadzeniu stanu wyjątkowego.

Nowe uprawnienia służb:

Dzięki jednemu z trzech rozporządzeń szefa MSWiA Straż Graniczna wyposażona będzie w chemiczne środki obezwładniające w postaci: ręcznych miotaczy substancji obezwładniających, plecakowych miotaczy substancji obezwładniających, granatów łzawiących, innych urządzeń przeznaczonych do miotania środków obezwładniających.

Dziennikarze i pomoc humanitarna:

W świetle nowych przepisów ustawy właściwy miejscowo komendant Straży Granicznej może wydać zgodę na wjazd do strefy osoby, która nie podlega wyłączeniom (czyli nie jest mieszkańcem, nie załatwia tam sprawy urzędowej itd.). Zgoda taka dotyczy "w szczególności dziennikarzy".

Czy prośby o dostęp będą zatem honorowane? Tego jeszcze nie wiemy. Póki co Straż Graniczna opublikowała szczegółowe zasady obecności mediów na granicy. Wynika z nich, że dziennikarze nie będą cieszyli się pełnym dostępem do pasa przygranicznego, a każda wizyta będzie skrzętnie kontrolowana przez Straż Graniczną.

Oto kilka z zasad:

  • w tym samym czasie na granicy może przebywać tylko jedna osoba z redakcji (w przypadku ekip telewizyjnych, dziennikarz z operatorem);
  • warunkiem uczestniczenia w wizycie jest "odbycie szkolenia organizowanego bezpośrednio przed wyjazdem";
  • Straż Graniczna ustala trasę, którą przemieszczają się uczestnicy wizyty, a także zapewnia dziennikarzom transport;
  • wizyta może zostać w każdym momencie przerwana;
  • SG ma również prawo wydawać polecenia o "niefilmowaniu obiektów lub osób".

Delegacja na granicy

1 grudnia nowe przepisy chciał sprawdzić konwój humanitarny zorganizowany przez Janinę Ochojską we współpracy z Grupą Granica. Tuż przed godziną 13:00 delegacja z udziałem europosłów i byłego RPO Adama Bodnara ruszyła w stronię pasa przygranicznego. Na miejscu był nasz reporter, Maciek Piasecki.

Zgodnie z przewidywaniami, delegacja została zatrzymana przez patrol policji. Funkcjonariusze poinformowali, że zgodę na wjazd może wydać tylko Komendant Straży Granicznej. Janina Ochojska w rozmowie telefonicznej z komendantem Straży Granicznej usłyszała, że mimo zakończenia stanu wyjątkowego, rozpoczęła się dziś "inna regulacja, która wprowadza ograniczenia na trzy miesiące". "Jeśli chodzi o obszary, geograficznie, to one się pokrywają. A osoby, które chcą mieć dostęp, muszą wnioskować w formule nie doraźnej, ale wyprzedzającej" — tłumaczył Komendant Główny SG. I dodał, że organem właściwym do rozpatrzenia wniosku jest komendant lokalnej placówki.

"Jestem porażona okrucieństwem władzy"

Na konferencji prasowej zorganizowanej w lesie, przed umownym wjazdem do strefy, Janina Ochojska tłumaczyła, że formalne zakończenie stanu wyjątkowego nic w zasadzie nie zmienia.

"Nie możemy pozwolić na to, by ludzie umierali w lasach. Jestem porażona okrucieństwem tej władzy. Nikt się nie zastanowił, że te działania są wymierzone przeciwko każdemu człowiekowi, który potrzebuje pomocy. Za szczególne okrucieństwo uważam niedopuszczenie [red. - do strefy] medyków, organizacji pozarządowych i mediów" — mówiła Ochojska.

Maria Złonkiewicz z Grupy Granica tłumaczyła, że ludzie, którzy są dziś zamknięci w strefie to najczęściej najsłabsi, ci którzy nie mają siły, by samodzielnie, w tak niskich temperaturach, przejść przez gęste lasy. "To dzieci, kobiety, kobiety w ciąży i osoby starsze. Domagamy się, żeby organizacje zostały dopuszczone do granicy, by móc ratować tych ludzi" — mówiła.

Głos zabrała też francuska europosłanka Fabienne Keller. "Fakt, że polski rząd nie respektuje zasad praworządności jest znany od dawna. Ale to, co dzieje się tutaj jest jeszcze gorsze" — mówiła. "Minister i Straż Graniczna uznaniowo mogę decydować, kto wjedzie do strefy. To może doprowadzić do tego, że nadal niewiele osób zostanie dopuszczonych do ludzi, a z humanitarnego punktu widzenia sytuacja jest tragiczna i niedopuszczalna. Ludzie umierają z powodu zimna i strasznych warunków, które panują w lesie".

Adam Bodnar dziękował aktywistom i mieszkańcom, którzy zaangażowali się w niesienie oddolnej pomocy migrantom. "To oni pokazują, na czym polega człowieczeństwo" — mówił były RPO. Pytał też, dlaczego w sytuację na granicy wciąż nie zaangażował się Frontex. "Dlaczego tak dramatyczna sytuacja z punktu widzenia losów ludzkich pozostaje bez rzeczywistych reakcji ze strony Frontexu. Dlaczego nie naciska, by być obserwatorem? Dlaczego nie wysyłać tzw. oficerów ds. ochrony praw podstawowych, skoro ma taką możliwość? Frontex może pomagać chronić granice, ale może też sprawić, by normy były przestrzegane" — mówił Bodnar.

Ochojska dodała, że nawet, jeśli ich delegacja niczego nie zmieni, chcą być przynajmniej świadkami tego, co dzieje się na polsko-białoruskim pograniczu. Delegacja, w skład której wchodzą także Róża Thun i Łukasz Kohut, spotka się też dziś z mieszkańcami strefy, by porozmawiać o ich sytuacji psychicznej, czy ekonomicznej.

;
Na zdjęciu Anton Ambroziak
Anton Ambroziak

Dziennikarz i reporter. Uhonorowany nagrodami: Amnesty International „Pióro Nadziei” (2018), Kampanii Przeciw Homofobii “Korony Równości” (2019). W OKO.press pisze o prawach człowieka, społeczeństwie obywatelskim i usługach publicznych.

Na zdjęciu Dominika Sitnicka
Dominika Sitnicka

Absolwentka Prawa i Filozofii Uniwersytetu Warszawskiego. Publikowała m.in. w Dwutygodniku, Res Publice Nowej i Magazynie Kulturalnym. Pisze o praworządności, polityce i mediach.

Komentarze