0:000:00

0:00

Prawa autorskie: Adrianna Bochenek / Agencja GazetaAdrianna Bochenek / ...

„Czyńcie sobie ziemię kochaną”, „Zamiast Ostrołęki C, w całej Polsce OZE”, „Zmiana systemu, nie klimatu” – transparenty z takimi napisami zalały centra miast. W Warszawie uczestnicy przeszli z Placu Defilad skąd wyruszyli ulicą Marszałkowską w kierunku Al. Jerozolimskich, później pod Ministerstwo Energii, żeby w końcu dotrzeć pod Sejm. We Wrocławiu uczestnicy spotkali się na Rynku, a w Łodzi – na placu Wolności.

W Krakowie wyznaczono sześć przystanków kryzysu klimatycznego – urząd miasta (żeby powiedzieć o tym, jak miasto nie dba o klimat i środowisko), kuria metropolitalna (żeby zwrócić uwagę na głos Watykanu w sprawie kryzysu), Collegium Novum Uniwersytetu Jagiellońskiego (aby zaprotestować przeciwko ignorowaniu nauki przez decydentów), Planty (symbolizowały pola i rzeki, które cierpią przez działanie kopalń i elektrowni), plac Szczepański (happening dotyczący rzek w wykonaniu kolektywu Siostry Rzeki) i w końcu Rynek Główny, gdzie wygłoszono kilka przemówień na temat marnowania żywności i produkowania plastikowych śmieci.

Podczas pierwszego przystanku, pod magistratem, aktywiści chwalili Kraków za deklaracje, że stanie się zeroemisyjny do 2030 roku. „Cieszymy się, ale ostrożnie” – skwitowała jedna z uczestniczek protestu. Organizatorzy podczas przemówień zwracali uwagę, że krakowscy urzędnicy nie zawsze wykazują się dbaniem o środowisko. „Zakrzówek, kamieniołom Liban, Krzemionki, park Rzeczny Drwinka, Młynówka Królewska - to tylko niektóre zielone miejsca, które miasto uwalnia pod zabudowę lub wydaje ogromne pieniądze na inwestycje sprzeczne z potrzebami adaptacji do kryzysu ekologiczno-klimatycznego oraz zabiera mieszkańcom kolejne zielone tereny” – zauważają aktywiści.

Według nieoficjalnych szacunków w krakowskiej akcji wzięło udział ponad 2 tysiące osób.

„Walka z katastrofą klimatyczną jest obecnie najpilniejszą sprawą. Polski rząd sobie z tego nie zdaje sprawy albo gorzej – zdaje, ale nic z tym nie robi” – mówi Rafaela, jedna z uczestniczek. To nie jest pierwszy strajk, w którym wzięła udział. „Ale w poprzednich nie było takiej mobilizacji. Przychodziło sto osób, teraz są ich tysiące. Widać postęp” – dodaje.

Na manifestacji można było spotkać wielu rodziców z dziećmi. „Jestem tu, bo przeraża mnie przyszłość, jaka czeka nas i naszą córkę” – mówi Dominika, która na strajk przyszła z maleńką córeczką. „Przerażają nas zmiany klimatu, które już odczuwamy i które będziemy odczuwać coraz mocniej” – zaznacza.

Przeczytaj także:

Sześć postulatów

Strajk dla Ziemi ma sześć głównych postulatów, na które chce zwrócić uwagę przez ogólnopolskie manifestacje.

„Przede wszystkim domagamy się natychmiastowej redukcji CO2. Chcemy również, żeby emisyjne źródła energii zostały zastąpione tymi bezpiecznymi i przyjaznymi dla środowiska. Apelujemy również, by ta transformacja była sprawiedliwa, czyli żeby zostały znalezione nowe miejsca pracy dla osób, które obecnie są zatrudnione w emisyjnych sektorach gospodarki” – wymienia Aleksandra Czerniawska ze Strajku dla Ziemi.

Dodaje, że na ich liście znajduje się również postulat dotyczący zaprzestania niszczenia siedlisk przyrody, regeneracji zniszczonych obszarów oraz ochrony bioróżnorodności. Kolejny, piąty, to ograniczenie przemysłowego chowu zwierząt i przejście na rolnictwo lokalne. „Ostatni postulat to zawarcie międzynarodowych umów rozliczających korporacje z emisji gazów cieplarnianych i niszczenia ekosystemu” – zaznacza Czerniawska.

Dlatego też warszawska manifestacja dotarła pod Sejm – żeby pokazać rządzącym, co jest obecnie najpilniejszą sprawą. „Sam udział w strajku jest wyrazem poparcia dla tych postulatów. Wystarczająco wyraźnym” – komentuje Czerniawska.

[0]=68.ARC96lTUlQZiQ3KRBxC_W1Kp3MwN5lzkSDBfyIoDKXU90ISKjWo2prV0fTB6ttRJWl9qu20aYxEDDX9Nt4B5BcOJWw-s8f42beqJwzpkpQoiO4e-ZsTF21JTO_xHewbzGsOd_fEqUiOF5aHPR7EuoNGDol4BrJizXncJ94x_45WXCx2bsylKgOXDkTpSSxFMcHiM9OmU4G2bwENaHlwB3WwPssgJwSvvdEIW53487KfBN77no30-ZLI51n3RiIDtzcrCTZXiQWldp8Zh0PQfaATuXipMnBU5mXY_92vDR_PMcglemY36GMkMnZqA9vjN42dXuoAIhgzHIhgfIltKlyzOVFEnVKXfHDaM0WjJ&__tn__=-R

Z szacunków Strajku dla Ziemi wynika, że na warszawskiej manifestacji było około 7,5 tysiąca osób.

„Jesteśmy podbudowani takim zainteresowaniem. Mam nadzieję, że to jest sygnał dla władz – pokazaliśmy, jak ważny dla społeczeństwa jest ten temat. Mam też nadzieję, że kryzys klimatyczny będzie ważnym zagadnieniem podczas wyborów tej jesieni” – mówi Czerniawska. Dodaje, że marsze Strajku dla Ziemi mają radosną atmosferę i łączą różne środowiska. „Przemawiała u nas jedna osoba z punktu widzenia katolików, byli naukowcy, nasi aktywiści i aktywiści z innych organizacji. Połączyliśmy różne środowiska z dobrą energią” – podkreśla.

Obywatelskie nieposłuszeństwo dla klimatu

Zaraz po Strajku dla Klimatu, organizacja Extinction Rebellion ogłosiła początek swojego Tygodnia Rebelii, podczas którego planują happeningi, spotkania i warsztaty. Inauguracją tego Tygodnia była akcja nieposłuszeństwa obywatelskiego – aktywiści zablokowali ruch na Rondzie De Gaulle’a.

„Główną metodą naszego działania jest obywatelskie nieposłuszeństwo bez użycia przemocy. To znaczy, że członkowie XR będą łamać niektóre przepisy prawa z pełną gotowością, żeby być za to ukaranym i ponieść odpowiedzialność” – tłumaczy Tomasz Skóra z XR. Policja informuje jednak, że nie zatrzymała podczas tej akcji ani jednej osoby.

Na Facebooku grupa XR opublikowała przeprosiny dla mieszkańców Warszawy. Zatytułowała je „Wychodzimy na ulice, bo chcemy żyć”.

„Posługujemy się metodami pokojowymi, bez użycia przemocy. Jesteśmy jednak świadomi i świadome, że nasze protesty zakłócają codzienne funkcjonowanie miasta i mogą utrudniać życie jego mieszkańcom. Przepraszamy za niedogodności, jakich możemy być źródłem, ale nie mamy wyboru — aby zapobiec katastrofie klimatycznej i ekologicznej, musimy działać teraz” – piszą aktywiści.

Podczas swojej akcji odczytali „Deklarację Rebelii”. Przedstawiają w niej trzy postulaty. Najważniejszym z nich jest zredukowanie polskich emisji gazów cieplarnianych do zera do 2025 roku. Członkowie XR chcą również, by zmiany klimatu były tematem poruszanym w szkołach, w mediach i oficjalnych komunikatach. Domagają się także, żeby wszystkie partie uznały zgodnie, że kryzys klimatyczny jest kwestią ponadpolityczną.

Strajk na całej Ziemi

Manifestacje klimatyczne przeszły dzisiaj w miastach na całym świecie. Jednym z najbardziej spektakularnych był ten w Nowej Zelandii, gdzie na ulice wyszło 3,5 procent populacji kraju. W Turynie, we Włoszech, protestowało około 50 tysięcy osób – w tym także młodzież szkolna. Włoski minister edukacji zaapelował do nauczycieli, by usprawiedliwiali uczniom nieobecności.

Liczne strajki odbyły się również w Kanadzie, Chile, Indiach, Szwajcarii, Niemczech i krajach skandynawskich.

Manifestacje poparli także laureaci Pokojowej Nagrody Nobla – w tym Lech Wałęsa. W liście otwartym napisali: „Czas na retorykę i niedostateczne działania się skończył. Nie możemy już cieszyć się luksusem małych kroków ku słusznemu celowi. Jako laureaci Nagrody Nobla z wielu dziedzin i dróg życiowych, stoimy dziś w niezłomnej solidarności z Globalnym Strajkiem Klimatycznym trwającym od 20 do 27 września i z niezliczonymi młodymi ludźmi na całym świecie, którzy odważnie domagają się zmiany. Apelujemy do światowych liderów na Globalnym Szczycie Akcji Klimatycznej Sekretarza Generalnego Narodów Zjednoczonych, aby wysłuchali i odpowiedzieli. Dołączamy się do apelu, aby zakończyć erę paliw kopalnych i żądamy sprawiedliwości klimatycznej dla każdego”.

Niniejsza publikacja powstała dzięki współpracy z Fundacją im. Heinricha Bölla w Warszawie. Zawarte w niej poglądy i konkluzje wyrażają opinie autora i nie muszą odzwierciedlać oficjalnego stanowiska Fundacji im. Heinricha Bölla.

;

Udostępnij:

Katarzyna Kojzar

Absolwentka Uniwersytetu Jagiellońskiego i Polskiej Szkoły Reportażu. W OKO.press zajmuje się przede wszystkim tematami dotyczącymi ochrony środowiska, praw zwierząt, zmiany klimatu i energetyki.

Komentarze