0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Photo by Michal CIZEK / AFPPhoto by Michal CIZE...

W czwartek (21.12) 24-letni mężczyzna na terenie Uniwersytetu Karola w Pradze zastrzelił co najmniej 14 osób, a 25 innych ranił. Do strzelaniny doszło na Wydziale Sztuki przy placu Jana Palacha w samym centrum stolicy Czech.

To najbardziej krwawy zamach we współczesnej historii Czech. Prezydent Petr Pavel, który wrócił z wizyty w Paryżu zaraz po doniesieniach o tragedii, zarządził żałobę narodową na 23 grudnia. Zaapelował, żeby nie wykorzystywać tego zdarzenia do celów politycznych, atakowania policji lub szerzenia dezinformacji. „Czechy potrzebują spokoju, który pozwoli wyjaśnić każdy szczegół tragicznego wydarzenia” – powiedział.

Na portalu X napisał: „Jestem zszokowany wydarzeniami na Wydziale Artystycznym Uniwersytetu Karola. Chciałbym wyrazić mój głęboki żal i szczere kondolencje rodzinom i bliskim ofiar, których przyczyną była strzelanina. Chcę podziękować obywatelom za respektowanie poleceń sił bezpieczeństwa i zapewnienie maksymalnej współpracy”.

„Utknęliśmy w sali”

Czeskie media szczegółowo relacjonują przebieg czwartkowych wydarzeń. Policja przed południem dowiedziała się, że młody mężczyzna wyjechał ze wsi Hostouň i udał się do Pragi z zamiarem odebrania sobie życia. „Około pół godziny później policja znalazła w domu, w którym mieszkał martwego mężczyznę, który według naszych informacji był jego ojcem. I z tego powodu policja ogłosiła poszukiwania dwudziestoczterolatka" – informuje portal Seznam Zprávy.

Mężczyzna był studentem Uniwersytetu Karola. O 14:00 miał brać udział w wykładzie na Wydziale Sztuki. Miał przy sobie legalnie kupioną broń.

Policja zaczęła przeszukiwać główny budynek wydziału — kiedy 24-latek się o tym dowiedział, dostał się do drugiego budynku. Tam otworzył ogień. Pierwsze informacje o strzelaninie zaczęły pojawiać się o 14:59.

Nauczyciele i uczniowie zostali poinstruowani e-mailem, aby schronili się na czas działań policji: „Nie ruszaj się, nigdzie nie odchodź. Jeśli jesteś w biurze, zamknij je, umieść meble przed drzwiami i zgaś światło”. W mediach społecznościowych można znaleźć relacje studentów. Jeden z nich, Jakob Weizman, napisał: „Utknąłem w mojej klasie w Pradze. Strzelec nie żyje, ale czekamy na ewakuację. Modlę się, żeby przeżyć". Policja prosiła mieszkańców okolicy, aby „nie pozostawali w bezpośrednim sąsiedztwie zdarzeń i nie opuszczali domów”.

„Mogliśmy być świadkami dziesiątek ofiar”

„Policja użyła broni, ale z obrażeń, które do tej pory u niego widzieliśmy, wynika, że ​​odebrał sobie życie. Nie da się już teraz wykazać, czy jego śmierć miała związek z zastrzeleniem policjantów. Okaże się to dopiero po zarządzonej sekcji zwłok” – powiedział komendant policji Martin Vondrášek.

Minister spraw wewnętrznych Vít Rakušan powiedział, że gdyby policja nie interweniowała szybko, „moglibyśmy być świadkami dziesiątek ofiar”. Dodał, że zdarzenie nie miało związku z terroryzmem. 24-latek działał prawdopodobnie sam. Policja podejrzewa, że student jest sprawcą zeszłotygodniowego morderstwa w lesie Klánovicky na obrzeżach Pragi. Zginął tam mężczyzna i jego dwumiesięczne dziecko.

Funkcjonariusze przekazali również, że sprawca miał na terenie uczelni więcej sztuk broni. Według nieoficjalnych informacji, przyniósł ją w dużym bagażu.

Burmistrz Pragi Bohuslav Svoboda powiedział czeskiej telewizji: „Zawsze myśleliśmy, że to nas nie dotyczy. Teraz okazuje się, że niestety nasz świat też się zmienia i tutaj także pojawia się problem indywidualnego strzelca”.

Portal Seznam Zprávy informuje, że pojawiła się niezweryfikowana informacja, jakoby mężczyzna, otwierając ogień na uczelni, „zainspirował się” podobnym atakiem, jaki miał miejsce w Rosji na początku grudnia. Miał informować o tym w mediach społecznościowych. Policja bada tę sprawę, jednak czeskie media podają, że eksperci zaczęli „kwestionować tę wersję, bo na przykład stwierdzili, że relacja została napisana tak doskonałym językiem rosyjskim, jak gdyby autor był native speakerem”.

Żałoba narodowa w Czechach

W piątkowy poranek policja poinformowała, że zidentyfikowała tożsamość 13 ofiar. Według dotychczasowych informacji, w strzelaninie zginęło 14 osób. Portal Novinky.cz podaje, że stan osób rannych jest stabilny. „Pacjenci zostali postrzeleni w głowę, klatkę piersiową lub kończyny, niektórzy przeszli operację” – czytamy.

Budynki uczelni są zamknięte. Pod rektoratem Uniwersytetu Karola mieszkańcy zapalają znicze. Ruszyła infolinia kryzysowa. Uruchomiono również zbiórkę pieniędzy na pomoc osobom dotkniętym tragedią. W piątkowy poranek uzbierano tam już ponad 6,6 mln koron, czyli ponad 1,1 mln zł.

Żałoba narodowa będzie trwała przez całą sobotę, 23 grudnia. Policja uspokaja, że nie ma informacji o żadnym zagrożeniu, jednak jest w stanie najwyższej gotowości do interwencji. Dziś mają odbyć się kolejne konferencje prasowe na temat strzelaniny.

Policyjne środki zapobiegawcze po czwartkowej strzelaninie na uniwersytecie będą obowiązywać w Czechach co najmniej do 1 stycznia — poinformował w Czeskim Radiu minister Vít Rakušan.

Do Pragi spływają kondolencje z całego świata. "Moje serce łączę się z tymi, którzy stracili życie podczas bezsensownej strzelaniny w Pradze, z rannymi i mieszkańcami Czech” – powiedział prezydent USA Joe Biden. Dodał, że władze amerykańskie są w kontakcie z czeskimi siłami bezpieczeństwa. „Jesteśmy gotowi udzielić dodatkowej pomocy, jeśli zajdzie taka potrzeba” – powiedział.

„Sekretarz Generalny jest zszokowany i zasmucony dzisiejszą masową strzelaniną na Uniwersytecie Karola w Pradze w Czechach. Składa najszczersze kondolencje rodzinom ofiar, a rannym życzy szybkiego i pełnego powrotu do zdrowia” – czytamy w oświadczeniu sekretarza generalnego ONZ António Guterresa.

Prezydent Andrzej Duda napisał na portalu X: „Polacy łączą się w bólu ze Wszystkimi, którzy cierpią z powodu tej strasznej tragedii”.

;
Na zdjęciu Katarzyna Kojzar
Katarzyna Kojzar

Absolwentka Uniwersytetu Jagiellońskiego i Polskiej Szkoły Reportażu. W OKO.press zajmuje się przede wszystkim tematami dotyczącymi ochrony środowiska, praw zwierząt, zmiany klimatu i energetyki.

Komentarze