Straszy migrantami i żongluje liczbami. Polityk Konfederacji przekonuje, że z powodu polityki otwartych granic w Europie Zachodniej wzrosła przestępczość z udziałem migrantów. Sławomir Mentzen pomija jednak kontekst i nie podaje źródła swoich wypowiedzi
Sławomir Mentzen jeździ po Polsce i opowiada o strzelaninach, bójkach i gwałtach, których mieli dopuścić się migranci w krajach, do których dotarła „lewacka ideologia". Sprytnie wykorzystuje liczby i podaje różne statystyki – rzuca nimi w taki sposób, że nie jest łatwo je szybko zweryfikować. Przeciętny uczestnik jego spotkań wychodzi z poczuciem bycia mądrzejszym, bo podczas gorących dyskusji przy rodzinnym stole może użyć argumentacji, którą usłyszał na wiecu swego ulubionego polityka. Problem w tym, że Mentzen nie podaje źródeł, a dane, którymi rzuca, są często niemożliwe do weryfikacji.
„Zdrowy rozsądek zakazuje niewpuszczania migrantów do Polski z Azji, z Afryki, z państw odmiennych od Polski kulturowo„ – mówił Sławomir Mentzen na prezydenckiej konwencji w Bełchatowie. „Wszędzie w całej Europie Zachodniej, gdzie pojawiają się imigranci z Afryki i Bliskiego Wschodu, drastycznie rośnie przestępczość” – kontynuował.
Sprawdzamy dwie tezy podane przez Sławomira Mentzena:
Zajmijmy się najpierw Szwecją. Mentzen nie podaje konkretnie, o jakim roku mówi – czytelnik może odnieść wrażenie, że chodzi o średnią roczną strzelanin w tym kraju. Kandydat Konfederacji potwierdził te statystyki również w programie u prof. Antoniego Dudka, o czym napisał portal Demagog.
97 proc. strzelanin w Szwecji to imigranci lub potomkowie migrantów
Stworzony zgodnie z międzynarodowymi zasadami weryfikacji faktów.
Dane na temat strzelanin w Szwecji publikuje od 2016 roku krajowa policja. Statystyki obejmują liczbę strzelanin w danym miesiącu, a także liczbę ofiar śmiertelnych i rannych w wyniku przemocy z użyciem broni palnej.
Poniżej publikujemy grafikę z liczbą strzelanin w danym roku – w grafice pomijamy rok 2016 i 2025 ze względu na niepełną liczbę danych (w 2016 dane z listopada i grudnia – 41 strzelanin i 2025 dane ze stycznia i lutego – 36 strzelanin).
Statystyki szwedzkiej policji pokazują, że liczba incydentów z udziałem broni palnej od 2022 roku (kiedy osiągnęła maksymalną liczbę bliską 400) maleje. I to właśnie rok 2022 okazał się najgorszym w historii Szwecji. Średnio dochodziło wtedy do ponad jednej strzelaniny dziennie oraz ponad jednej śmiertelnej strzelaniny tygodniowo – obie te liczby osiągnęły rekordowy poziom. Większość z nich miała miejsce w regionie Sztokholmu.
W latach 2023 i 2024 liczba strzelanin w Szwecji znacznie spadła i jest mniejsza od wspomnianej przez Mentzena.
Przyczyny strzelanin w Szwecji to m.in. obecność przestępczości zorganizowanej – szczególnie tej związanej z handlem narkotykami. Jak wynika z raportu Szwedzkiej Rady ds. Zapobiegania Przestępczości Brå w latach 2014–2017 przemoc związana z przestępczością była przyczyną nieco ponad jednej czwartej wszystkich zabójstw w Szwecji, a średnio rocznie dochodziło do około 30 takich przypadków. Dla porównania, w latach 2004–2007 liczba ta wynosiła około 10 rocznie.
„Przemoc zagrażająca życiu w środowisku przestępczym występuje głównie w dużych miastach i niemal wyłącznie dotyczy aktów agresji mężczyzn wobec innych mężczyzn”
– mówił w 2020 roku Jonas Öberg, śledczy z Brå.
Raport wykazał również, że wzrost przemocy ze skutkiem śmiertelnym w środowisku przestępczym dotyczy przede wszystkim młodych mężczyzn w wieku 18–24 lat. Chodzi głównie o takie osoby, które mieszkają z rodzicami, są bezrobotne lub studiują. W przeszłości pracowali lub pobierali zasiłek chorobowy, lub rentę inwalidzką.
Z raportu z 2021 roku wynika, że pod względem liczby zabójstw z użyciem broni palnej Szwecja jest w czołówce krajów Europy z wynikiem około 4 zgonów na milion mieszkańców rocznie. Średnia dla Europy wynosi natomiast około 1,6 zgonu na milion mieszkańców.
Według raportu nie ma jednoznacznego wytłumaczenia, czym spowodowana jest tak wysoka liczba incydentów z udziałem broni palnej w Szwecji. Autorzy sugerują, że może to wynikać z nasilającej się przemocy, gdzie jedna strzelanina prowadzi do kolejnej. Nie wiadomo jednak, dlaczego dzieje się to akurat w Szwecji, skoro handel narkotykami i nielegalna broń są problemem także w innych krajach, które nie doświadczyły takiego wzrostu zabójstw.
Zapytaliśmy przedstawicieli Szwedzkiej Rady ds. Zapobiegania Przestępczości, która publikuje raporty i gromadzi dane na temat przestępczości, czy może potwierdzić tezę, że „97 proc. strzelanin w Szwecji dokonywanych jest przez imigrantów”.
„W szwedzkich statystykach kryminalnych strzelaniny nie stanowią odrębnej kategorii przestępstw, lecz są klasyfikowane w różnych grupach w zależności od okoliczności. W wielu przypadkach sprawca pozostaje nieznany, co uniemożliwia prowadzenie statystyk dotyczących strzelanin z podziałem na pochodzenie sprawcy” – przekazał OKO.press Jonas Öberg, śledczy z Brå.
Inny raport, tej samej organizacji o przestępczości wśród osób z Szwecji i spoza kraju pokazuje, że ryzyko bycia podejrzanym o zabójstwo lub usiłowanie zabójstwa jest czterokrotnie wyższe wśród osób urodzonych poza Szwecją. Dokument jednak nie rozróżnia przypadków zabójstw z użyciem broni palnej. Dlatego ciężko stwierdzić, jaka liczba migrantów dokonała strzelanin w tym kraju.
„Zasadnie można stwierdzić, że Sławomir Mentzen nie może wiedzieć, jaka część wszystkich strzelanin w Szwecji jest popełniana przez imigrantów” – powiedział OKO.press Jonas Öberg.
To prawda, że do strzelanin często dochodzi na obszarach z wysokim odsetkiem migrantów. Według Szwedzkiej Rady ds. Zapobiegania Przestępczości na wskaźnik przestępstw wśród osób zagranicznego pochodzenia wpływają zwykle czynniki związane z segregacją, takie jak niski poziom wykształcenia czy brak zatrudnienia. Inne czynniki, takie jak traumy wojenne, choroby psychiczne oraz poziom przestępczości, konfliktów i rozwoju gospodarczego w kraju pochodzenia, mogą również się do tego przyczyniać.
Oficjalne statystyki dotyczące przestępstw osób obcego pochodzenia nie są publikowane. Brå zmieniło podejście do publikowania takich danych w latach 90., gdy ludzie zaczęli pytać, jak długo osoby będą uznawane za imigrantów w statystykach – przez dwa, trzy, cztery pokolenia? To spowodowało niechęć u instytucji do gromadzenia i publikowania statystyk, które mogą być powiązane z narodowością i przestępczością. Uważa się, że mogą one przyczyniać się do stygmatyzacji i uprzedzeń wobec pewnych grup.
W 2023 roku liberalny dziennik „Dagens Nyheter” opublikował analizę pokazującą, kim były osoby aresztowane przez policję za udział w strzelaninach w latach 2017-2021. Dziennikarze ustalili, że 97 procent spośród nich stanowili młodzi mężczyźni o emigranckich korzeniach, najczęściej wywodzący się z Bliskiego Wschodu lub Afryki. Pod koniec stycznia 2025 roku tę informację podał portal tysol.pl.
Dziennik przeanalizował 432 osoby, które zostały aresztowane, oskarżone lub skazane za przemoc z użyciem broni palnej od 2017 do 2021 roku. Według autorów osoby pochodzące z zagranicy są nadmiernie reprezentowane w przestępstwach z użyciem broni palnej. 97 proc. sprawców to mężczyźni, a mediana wieku wynosi 23 lata. Aż 85 proc. podejrzanych sprawców urodziło się za granicą lub ma przynajmniej jednego rodzica, który urodził się za granicą. Dla porównania ta grupa stanowiła w 2021 roku 34 proc. całego społeczeństwa.
Dziennikarze przyjrzeli się tylko tym strzelaninom, w których ktoś został ranny lub zabity – 636. Tylko w 207 kogoś skazano lub aresztowano. „W przypadku ponad dwóch trzecich strzelanin nie posiadamy wiedzy na temat podejrzanych sprawców" – napisali autorzy artykułu. Dlatego też tożsamość osób zamieszanych w strzelaniny jest znana tylko w 12 proc. przypadków.
Autorzy artykułu podkreślają również, że istnieją badania sugerujące, iż niektóre grupy społeczne czy narodowościowe mogą być częściej kontrolowane przez służby porządkowe, co skutkuje ich częstszym identyfikowaniem przez te służby.
Warto również zauważyć, że wysoki odsetek osób posiadających broń w Szwecji jest wynikiem popularności kultury myśliwskiej w tym kraju. Raport Small Arms Survey z 2018 roku pokazuje, że wskaźnik posiadania broni palnej w Europie najwyższy jest w Czarnogórze i Serbii (39,1 na 100 osób). Potem jest Cypr (34,7), a następnie Finlandia (32,4). Szwecja jest trzynasta w rankingu.
Wniosek: Choć źródła sugerują związek między migracją a przestępczością, oficjalne dane nie potwierdzają, że aż 97 proc. sprawców strzelanin w Szwecji to migranci.
Frankfurt – 75 proc. sprawców pobić to ludzie bez niemieckiego obywatelstwa.
Stworzony zgodnie z międzynarodowymi zasadami weryfikacji faktów.
W sierpniu 2023 roku późnym wieczorem 54-letni mężczyzna postrzelił czekającego na pociąg 27-latka. „To było przerażające, że coś takiego wydarzyło się w samym środku dworca kolejowego" – powiedziała studentka z Frankfurtu nad Menem, która czekała na pociąg do Monachium. Prokuratura później oświadczyła, że zarówno podejrzany, jak i ofiara byli obywatelami Turcji.
Niemieckie media informowały, że młody mężczyzna był Kurdem z Turcji mieszkającym w pobliżu granicy z Syrią. Według doniesień miał w 2016 roku zabić innego mężczyznę w Turcji, po czym uciekł do Niemiec.
Po tym wydarzeniu grupa polityków AfD złożyła interpelację poselską z zapytaniem o przestępczość na dworcu głównym we Frankfurcie nad Menem od 2019 roku do końca czerwca 2024 roku. Bardzo prawdopodobne, że Sławomir Mentzen powołuje się na dane, które otrzymali politycy AfD, a chodzi o „przestępstwa z użyciem przemocy" (niem. Gewaltkriminalität).
Partia opublikowała komunikat prasowy, z którego wynika, że w kraju zauważa się wzrost przemocy i przestępstw o charakterze seksualnym na dworcach i w pociągach. W tytule możemy przeczytać, że w miejscach związanych z transportem kolejowym „codziennie dochodziło do około 75 przestępstw z użyciem przemocy".
Jak wynika z odpowiedzi na interpelację, rzeczywiście przemoc na dworcach w ostatnich latach wzrosła, a jej sprawcami są zarówno obywatele Niemiec, jak i ci bez niemieckiego paszportu. Najczęściej chodzi o osoby pochodzące z Rumunii, Maroka i Tunezji. Warto zaznaczyć, że w przypadku wielu podejrzanych nie udało się ustalić ich obywatelstwa, co utrudnia pełną ocenę sytuacji. W 2023 roku liczba przestępstw z użyciem przemocy wzrosła o 8,4 proc. w porównaniu do poprzedniego roku.
Dane dotyczące wzrostu przestępstw z użyciem przemocy w latach 2019–2023 (na dworcu we Frankfurcie):
Łączny wzrost incydentów przemocy na dworcu głównym we Frankfurcie nad Menem od 2019 do 2023 roku to +40,2 proc. Wzrosła także przemoc spowodowana przez obywateli innych krajów – o 67,3 proc. w porównaniu z rokiem 2019 (wzrost z 159 do 266 podejrzanych osób).
Pamiętajmy tylko, że te dane nie odzwierciedlają pełnego obrazu przestępstw z użyciem przemocy w Niemczech. Politycy AfD pytali także o dane nt. przestępstw na dworcach w Berlinie, Monachium i innych miastach. Na przykład na dworcu w Moguncji ten odsetek jest niższy. Z danych wynika, że w 2023 roku 33 spośród 165 przestępstw z użyciem przemocy na dworcu dotyczyły cudzoziemców, czyli około 20 proc.
Raport wylicza różne przestępstwa – morderstwa, rozboje czy kradzieże. Na stronie 24. można poczytać o przestępstwach z użyciem przemocy fizycznej, ale nie ma podanych statystyk dotyczących osób bez niemieckiego obywatelstwa. Dalej, na stronie 62. można przeanalizować podejrzanych – ale grupa ta dotyczy wszystkich przestępstw. Z analizy policji we Frankfurcie wynika, że liczba podejrzanych cudzoziemców wzrosła z 32 949 do 38 121 (+15,7 proc.). Natomiast liczba podejrzanych obywateli spadła z 14 948 do 14 895 (-0,4 proc.). Udział podejrzanych osób bez niemieckiego paszportu to 71,9 proc. (68,8 proc. w roku poprzednim).
Ale „jeśli wykluczy się przestępstwa przeciwko Ustawie o cudzoziemcach (są to przestępstwa, które mogą popełnić tylko obcokrajowcy), odsetek ten wynosi jedynie 57,4 proc.” – mówi OKO.press prof. Dirk Baier, dyrektor Instytutu Zapobiegania Przestępczości na Uniwersytecie Nauk Stosowanych w Zurychu. Dodaje, że odestek ten wciąż jest duży, „jednak jeśli weźmie się pod uwagę, że 32 proc. mieszkańców Frankfurtu nad Menem to obcokrajowcy, liczba ta nabiera innego sensu".
Ekspert podkreśla, że mowa jest o podejrzanych, a nie skazanych. We Frankfurcie liczba przestępstw jest wysoka, ponieważ – jak zauważa Baier – częścią miasta jest największe lotnisko w kraju. Jeśli ktoś popełni przestępstwo na lotnisku (na przykład turysta lub obcokrajowiec), to zostanie ono zapisane w statystykach przestępczości Frankfurtu. Z tego też powodu Frankfurt nad Menem zalicza się do miast z najwyższą przestępczością w Niemczech. To także sprawia, że w tych statystykach jest wyjątkowo dużo obcokrajowców.
„Każdy, kto wykorzystuje statystyki przestępczości we Frankfurcie do łączenia przestępczości z migracją, działa w złej wierze i nie zna rzeczywistych danych" – podkreśla ekspert.
Badania i raporty w Niemczech pokazują, że ciężko jest ocenić wpływ migracji na przestępczość. Według amerykańskiego profesora i kryminologa z Uniwersytetu Minnesoty Michaela Tonry’ego, faktem jest, że ludzie częściej zgłaszają przestępstwa, gdy podejrzany jest obcokrajowcem lub gdy wygląda na imigranta.
Osoby postrzegane jako „obce” są zgłaszane policji częściej niż osoby postrzegane jako „swoi”. Na przykład, jeśli ofiara i sprawca są Niemcami, przestępstwo jest zgłaszane w 10,5 proc. przypadków; jeśli ofiara jest Niemcem, a sprawca nie, policja jest informowana w 17,4 proc. przypadków.
Dane policji z 2023 roku pokazują, że spośród 2 093 782 podejrzanych o przestępstwa, ponad milion (1 309 906) miało obywatelstwo niemieckie, a prawie 800 000 (783 876) to podejrzani bez obywatelstwa niemieckiego – 37 proc. Według danych Bundestagu w Niemczech około 14 proc. nie ma niemieckiego obywatelstwa. To około 12 mln osób.
Niemiecki portal informacji o migracjach dla dziennikarzy „Medien Dienst Integration” zauważa, że dane policji są tzw. statystyką początkową – co oznacza, że w raportach zawarte są wszystkie przestępstwa, którymi zajmowała się policja. Jeśli jednak ktoś zostanie uniewinniony w sądzie – to później ten fakt nie jest uwzględniany w statystyce.
Jednak by porównywać dane dotyczące niemieckich i zagranicznych podejrzanych, należy wykluczyć przestępstwa, które mogą być popełnione tylko przez obcokrajowców, ale nie przez Niemców, takie jak np. nielegalne przekroczenie granicy. Policja podaje zatem liczbę przestępstw z wyłączeniem naruszeń prawa imigracyjnego. W 2023 r. zarejestrowano łącznie 2 017 552 podejrzanych – z tego 694 981 to podejrzani z zagranicy, czyli 34,4 proc.
Portal zauważa również, że częściej przestępstwa popełniają młodzi mężczyźni niż inne grupy. Wśród migrantów – zwłaszcza uchodźców – większość to właśnie młodzi mężczyźni, którzy są nadreprezentowani w ujęciu procentowym.
Osoby z pochodzeniem migranckim są często bardziej narażone na stresujące warunki życia. W swoim kraju doświadczyli przemocy i równie stresująca była dla nich ucieczka z terenów, w których się urodzili. Co więcej, mają trudności ze znalezieniem się na rynku pracy, co powoduje frustrację związaną z zarabianiem pieniędzy.
Badanie ifo Institute z lutego 2025 roku pokazuje, że cudzoziemcy w Niemczech żyją tam, gdzie występuje wysoki wskaźnik przestępczości. To zwiększa ryzyko popełnienia przestępstwa – niezależnie od narodowości. Według innego badania fakt, że uchodźcy przeprowadzają się do małych miejscowości, gdzie jest wysokie bezrobocie, wynika z tego, że tylko w takich ośrodkach mogą pozwolić sobie na niedrogie lokum.
Uchodźcy i migranci
Sławomir Mentzen
Konfederacja
Unia Europejska
Europa
migranci
przestępstwa
Unia Europejska
wybory prezydenckie
Dziennikarka zespołu politycznego OKO.press. Wcześniej pracowała dla Agence France-Presse (2019-2024), gdzie pisała artykuły z zakresu dezinformacji. Przed dołączeniem do AFP pisała dla „Gazety Wyborczej”. Współpracuje z "Financial Times". Prowadzi warsztaty dla uczniów, studentów, nauczycieli i dziennikarzy z weryfikacji treści. Doświadczenie uzyskała dzięki licznym szkoleniom m.in. Bellingcat. Uczestniczka wizyty studyjnej „Journalistic Challenges and Practices” organizowanej przez Fulbright Poland. Ukończyła filozofię na Uniwersytecie Wrocławskim.
Dziennikarka zespołu politycznego OKO.press. Wcześniej pracowała dla Agence France-Presse (2019-2024), gdzie pisała artykuły z zakresu dezinformacji. Przed dołączeniem do AFP pisała dla „Gazety Wyborczej”. Współpracuje z "Financial Times". Prowadzi warsztaty dla uczniów, studentów, nauczycieli i dziennikarzy z weryfikacji treści. Doświadczenie uzyskała dzięki licznym szkoleniom m.in. Bellingcat. Uczestniczka wizyty studyjnej „Journalistic Challenges and Practices” organizowanej przez Fulbright Poland. Ukończyła filozofię na Uniwersytecie Wrocławskim.
Komentarze