Polska to koszary dla kobiet. Łamane są ich prawa do życia w równym świecie. Codziennie słyszymy, że kobiety muszą poczekać ze swoimi postulatami, że powinny dopasować się do systemu. A to system przecież powinien dopasować się do praw, potrzeb, marzeń i aspiracji kobiet! - mówiła Sylwia Spurek na konferencji z okazji 100 lecia niepodległości
"Przepraszam, że przez blisko 30 lat transformacji nie udało nam się stworzyć państwa, społeczeństwa, które byłoby dla kobiet przyjazne, który opierałoby się na sprawiedliwości, solidarności i równości. Przepraszam jako osoba pełniąca funkcję publiczną" - mówiła dr Sylwii Spurek, zastępczyni RPO, na konferencji "Kobiece utopie w działaniu. 100 lat praw wyborczych kobiet" zorganizowanej przez Komitet Socjologii PAN i Instytut Socjologii Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie 21 września 2018.
Oto cały tekst wystąpienia dr Spurek:
"Przepraszam, przepraszam wszystkie kobiety, i te na tej sali, i te, których głosu dzisiaj tu nie usłyszymy. Przepraszam jako osoba pełniąca funkcję publiczną,
przepraszam, że przez blisko 30 lat transformacji nie udało nam się stworzyć państwa, społeczeństwa, które byłoby dla kobiet przyjazne, który opierałoby się na sprawiedliwości, solidarności i równości.
W roku 100-lecia praw wyborczych kobiet w Polsce, słowo “przepraszam” powinno brzmieć jeszcze głośniej i jeszcze wyraźniej, bo niestety, zamiast dyskutować wyłącznie o zwiększaniu partycypacji publicznej, politycznej, zawodowej kobiet, my nadal musimy zajmować się pracą u podstaw, rozwiązując problemy podstawowe, takie jak prawo do:
Chciałabym mówić dzisiaj w bardziej optymistycznym tonie, ale nie mogę... bo jako zastępczyni Rzecznika Praw Obywatelskich każdego dnia, każdego tygodnia widzę luki prawne, które pogłębiają nierówności, bo każdego dnia na moje biurko trafiają kolejne sprawy – kolejne historie kobiet i dziewczyn, które pozostawione zostały przez państwo w tyle, pozostawione zostały same, jako ofiary
Marzy mi się dzień, kiedy nie będę już musiała, kiedy my wszystkie i wszyscy nie będziemy musieli mówić do kobiet – przepraszam!
Kiedy dzisiaj patrzymy na państwo, społeczeństwo, system, to Polska zamiast kobiecych marzeń przypomina raczej kobiece koszmary, a zamiast systemu gwarantującego nam wolność, nasze wolności są stale ograniczane.
Codziennie słyszymy – że kobiety muszą jeszcze poczekać z realizacją swoich praw i ze swoimi postulatami, słyszymy, że kobiety powinny dopasować się do systemu. A to system przecież powinien dopasować się do praw, potrzeb, marzeń i aspiracji kobiet!
Shana Penn [amerykańska feministka i badaczka, autorka książek o najnowszej historii Polski z perspektywy kobiet - "herstory" m.in. "Podziemia kobiet" i "Sekretu 'Solidarności'. Kobiety, które pokonały komunizm w Polsce"- red.], która uczestniczy w tej konferencji, oraz wiele innych, wybitnych i mądrych kobiet od lat zadaje sobie pytanie, co się stało z tamtą Solidarnością, Solidarnością pisaną przez duże „S”, co się dzieje z tym społeczeństwem, co się dzieje z politykami i polityczkami, co się dzieje, że
kobiety, które stanowią większość, nadal zmuszone są mówić głosem mniejszości? Dlaczego nadal nie potrafimy zagwarantować realizacji podstawowych praw człowieka kobiet?
Jak wyglądają „polskie marzenia kobiet”? Mówiłam o tym ostatnio w Słupsku, Toruniu, za kilka dni będę mówiła w Bydgoszczy. Mówię o tym wszędzie tam, gdzie mogę i będę mówiła tak długo, aż sytuacja kobiet w Polsce się nie zmieni. Mam swoją listę, listę spraw niezałatwionych, z której czasami – niestety za rzadko – wykreślam sprawy załatwione.
Kobiety w Polsce stanowią 90 proc. dorosłych ofiar przemocy w rodzinie. Chcę to jeszcze raz, stanowczo powiedzieć – uważam, że sytuacja, w której ktoś – kobieta, dziecko, osoba starsza – nie jest bezpieczny we własnym domu, to jedna z największych patologii XXI wieku. A w Polsce niestety nadal – mimo wielokrotnych apeli Rzecznika Praw Obywatelskich, dr Adama Bodnara – brakuje skutecznych mechanizmów izolacji sprawcy od ofiary.
Czy wiecie, że odizolowanie sprawcy przemocy w rodzinie od ofiary zajmuje średnio 153 dni?
Czy wiecie, że od zawiadomienia o przestępstwie na tle seksualnym do momentu przesłuchania ofiary przez sąd mija nawet 90 dni?
Kobiety doświadczające przemocy w rodzinie nadal nie otrzymują specjalistycznej i kompleksowej pomocy i wsparcia.
Od lat o tym mówię – nie jest możliwa poprawa bezpieczeństwa kobiet bez nowelizacji ustawy o Policji, tak aby funkcjonariusze i funkcjonariuszki Policji mogli wydawać nakaz opuszczenia lokalu przez sprawcę!
Nie jest możliwa realizacja podstawowych praw kobiet, a co dopiero postulatów aktywnego udziału kobiet w polityce, nauce czy biznesie, jeżeli kobiety wreszcie nie poczują się bezpiecznie we własnym domu…
W tych sprawach konsekwentnie piszemy przede wszystkim do Ministra Sprawiedliwości i Minister Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, i apelujemy o zmiany. Niestety, nasze postulaty pozostają albo bez odpowiedzi, albo spotykamy się z odmową, albo otrzymujemy odpowiedź, że sprawa jest analizowana.
Ale przecież kobiety nie mogą dłużej czekać na pełne i rzetelne wdrożenie konwencji stambulskiej, czy unijnej dyrektywy z 2012 roku o prawach ochronie ofiar przestępstw. Każdy kolejny dzień to kolejne cierpienia kobiet i narażanie ich przez państwo na utratę zdrowia, a nawet życia.
Szczególnie narażone na opresyjne traktowanie i łamanie praw człowieka są w Polsce kobiety rodzące.
Czy wiecie, że w Polsce w niektórych województwach nawet 99 proc. rodzących kobiet nie miało dostępu do znieczulenia zewnątrzoponowego?
Jesteśmy w 2018 roku, w centrum Europy, w państwie będącym członkiem Unii Europejskiej i Rady Europy. Zmuszanie kobiety do urodzenia dziecka bez znieczulenia to na gruncie standardów międzynarodowych praw człowieka po prostu tortura, nieludzkie i poniżające traktowanie.
Musimy jak najszybciej wprowadzić nowoczesne standardy opieki okołoporodowej. Może nawet w postaci przepisów rangi ustawowej, tak aby nie można było tego zmienić z dnia na dzień, według politycznych preferencji kolejnych ministrów. Kobiety w Polsce potrzebują trwałych gwarancji, które dadzą nam poczucie bezpieczeństwa, przywrócą godność i pozwolą nam być równoprawnymi obywatelkami!
Korzystamy ze wszystkich naszych kompetencji, apelujemy do Ministra Zdrowia, Prezesa Narodowego Funduszu Zdrowia, do konsulatów krajowych w poszczególnych dziedzinach medycyny, apelujemy o zmianę, ale nasz głos wydaje się nie być słyszany.
To już truizm, ale trzeba nadal to powtarzać: w szkołach nie ma i nigdy nie było właściwej, a często żadnej edukacji seksualnej. Podręczniki zawierają i zawierały treści sprzeczne z aktualną wiedzą medyczną. Kobiety nie mają i nie miały dostępu do antykoncepcji. Odmawia się im i odmawiało się prawa do przerwania ciąży, nawet gdy zachodziła przesłanka określona prawem – np. gdy kobieta została zgwałcona albo ciąża zagrażała jej życiu. Nierówne traktowanie kobiet w obszarze zdrowia reprodukcyjnego to także leczenie niepłodności.
Powiedzmy uczciwie, ustawa przyjęta w 2015 roku była spóźniona, była bublem prawnym i w efekcie odebrała wielu kobietom prawo dostępu do ich własnych zapłodnionych już komórek jajowych, dlatego bo nie miały partnera lub męża.
To jest obszar, który wymaga wielu zmian zarówno w przepisach, jak i w praktyce ich stosowania. W tej sprawie Rzecznik Praw Obywatelskich również wielokrotnie interweniował.
To sprawa tylko pozornie neutralna ze względu na płeć, bo wpływa na życie setek tysięcy kobiet, 1 mln dzieci w Polsce nie otrzymuje należnych alimentów.
Dług alimentacyjny dawno przekroczył 11 mld zł. W kancelariach komorniczych pozostaje 600 tys. spraw alimentacyjnych.
To problem kobiet, bo 96 proc. rodziców niepłacących na swoje dzieci to ojcowie.
Uczciwie należy przyznać, że obecny rząd zrobił w tej sprawie wiele, w porównaniu do poprzednich. Znowelizował kodeks karny, eliminując wątpliwości interpretacyjne sprawił, że osoba, która po prostu nie płaci alimentów, jest przestępcą w świetle kodeksu karnego. Korzystając z pomysłów Zespołu Ekspertów ds. Alimentów powołanego przez Rzecznika Praw Obywatelskich i Rzecznika Praw Dziecka rząd zainicjował prace nad tzw. alimentami minimalnymi oraz rejestrem dłużników alimentacyjnych.
Ale to nie wszystko, bo np. bez istotnej zmiany kryterium dochodowego w Funduszu Alimentacyjnym wiele matek nadal pozostanie bez pomocy państwa. Ten stan trwa już od 10 lat. O tę zmianę także apelujemy, niestety bezskutecznie.
Na początek godzenie ról rodzinnych i zawodowych przez kobiety i mężczyzn. To nadal kobiety obarczane są nieodpłatną pracą w domu i opieką nad dziećmi. To nadal kobiety opiekują się nie tylko dziećmi, lecz także innymi osobami zależnymi, rodzicami, dorosłymi dziećmi – osobami z niepełnosprawnościami.
Dyskryminacja w zatrudnieniu to także luka płacowa – kobiety nadal zarabiają na tych samych stanowiskach mniej niż mężczyźni. Nadal podejmują pracę w gorzej płatnych zawodach i pracują w niepełnym wymiarze czasu pracy.
To wszystko sprawia, że różnica w wysokości emerytur kobiet i mężczyzn jest ogromna – 40-procentowa. W efekcie kobiety na starość dużo częściej popadają w ubóstwo.
Tak, w tych sprawach również napisaliśmy do wszystkich decydentów, dla których te problemy powinny być priorytetem. W rezultacie słyszymy: nie da się, wszystko działa bez zarzutów albo – analizujemy.
Potrzebujemy bezwzględnego egzekwowania przepisów antydyskryminacyjnych. Wiemy, że zmiana nie będzie możliwa bez aktywnych programów rządowych i zwiększenia wydatków na rozwój sieci żłobków i przedszkoli i innych form opieki gwarantujących kobietom (i mężczyznom) godzenie ról. Wiemy, że bez zmiany programów i podręczników nie będzie możliwa zmiana świadomości pracowników pracodawców.
Niestety, po 100 latach od wywalczenia – podkreślam, wywalczenia – praw wyborczych przez kobiety, nadal mamy gorszy dostęp do stanowisk i funkcji publicznych. Nadal niewiele z nas zasiada w Senacie – 13 proc. Wyobraźmy sobie odwrotną proporcję: 13 proc. mężczyzn i 87 proc. kobiet. Dziwnie, prawda? W Sejmie kobiety stanowią tylko 27 proc.
Wprowadzone w 2011 roku kwoty wyborcze nadal nie doprowadziły do tzw. masy krytycznej.
Potrzebujemy systemu suwakowego, bo kobiety umieszczane są na miejscach niebiorących [chodzi tu o umieszczanie naprzemienne kobiet i mężczyzn na listach wyborczych, w innej wersji: minimum 2 kobiety w pierwszej piątce - red.]
Ta lista, lista spraw niezałatwionych, lista dotycząca praw podstawowych jest znacznie dłuższa. To tylko wybrane problemy.
Powinniśmy też pamiętać o kobietach, które z uwagi na swoje szczególne cechy narażone są na dodatkową dyskryminację, wykluczenie i ubóstwo.
Kobiety starsze, kobiety z niepełnosprawnościami, kobiety mieszkające na wsiach, lesbijki, czy kobiety, o których rzadko myślimy – Romki.
To przykłady. Aparat państwa najczęściej zapomina, a może woli nie wiedzieć, że np. system przeciwdziałania przemocy w rodzinie powinien uwzględniać sytuację kobiet starszych, czy kobiet z niepełnosprawnościami, które są trzykrotnie bardziej narażone na przemoc niż kobiety pełnosprawne. To dotyczy też innych obszarów działania państwa.
Ale wygodnie jest chyba nie wiedzieć, że doświadczenie kobiet z niepełnosprawnością, kobiet starszych, kobiet mieszkających na wsi jest inne.
Wygodnie jest zapominać, że ludzie, kobiety mają rozmaite tożsamości i życiowe sytuacje i one wpływają na ich możliwości i szanse.
Przecież kobiety z niepełnosprawnościami są dyskryminowane nie tylko dlatego, że są kobietami, albo nie tylko dlatego, że są niepełnosprawne. Państwo nowoczesne, państwo, któremu bliskie są standardy praw człowieka, musi o tym wiedzieć, musi tak kształtować prawo, stosować takie instrumenty, aby takie zjawiska skutecznie eliminować.
Jak to wszystko zmienić? Jak tworzyć system, który bliski jest marzeniom kobiet, system oparty o takie wartości, jak sprawiedliwość, solidarność i równość?
PO PIERWSZE, na początek solidarność między kobietami. Pamiętajcie, pamiętajmy wszystkie, że w piekle jest specjalne miejsce dla kobiet, które nie wspierają innych kobiet! Dlatego doceńmy na przykład efekty programu 500 plus, bo to dla wielu kobiet ogromna pomoc w ich walce o podmiotowość. PO DRUGIE, potrzebujemy solidarności i wsparcia dla naszych postulatów ze strony mężczyzn. Bo to nasza wspólna sprawa!
PO TRZECIE, pamiętajmy o kobietach, które nie wiedzą, że można, pamiętajmy o kobietach, dla których poruszane przez nas problemy mogą wydawać się wydumane w zderzeniu z ich codziennością, pamiętajmy o kobietach, które się z nami nie zgadzają albo nawet kontestują to, co robimy, bo bez nich też nam się nigdy do końca nie uda.
PO CZWARTE, potrzebujemy mądrych, wrażliwych na sprawy kobiet, polityczek i polityków. Musimy ich szukać, przeciągać na naszą stronę, niezależnie od tego, która partia wygrywa wybory.
Pamiętajmy, prawa kobiet są prawami człowieka! Pamiętajmy, państwo jest od tego, żeby nam pomagać w osiąganiu równości!
Pamiętajmy, to system musi się zmienić, a nie kobiety!"
doktorka nauk prawnych, była zastępczyni Rzecznika Praw Obywatelskich, obecnie Posłanka do Parlamentu Europejskiego, w listopadzie 2022 r. wydała książkę „Smród, krew i łzy. Włącz myślenie, bądź zmianą” poświęconą skutkom działania sektora hodowlanego.
doktorka nauk prawnych, była zastępczyni Rzecznika Praw Obywatelskich, obecnie Posłanka do Parlamentu Europejskiego, w listopadzie 2022 r. wydała książkę „Smród, krew i łzy. Włącz myślenie, bądź zmianą” poświęconą skutkom działania sektora hodowlanego.
Komentarze