Na ostatnią chwilę do ustawy Gowina dopisano prawie 200 poprawek. Sejmowa komisja nie miała nawet czasu, by się z nimi zapoznać. Ostatecznie głosowanie zostało odłożone do lipca. „Gdyby Gowin miał pewność, że ustawa przejdzie, to głosowaliby ją dzisiaj. Może czeka, aż Kaczyński wróci?” mówi OKO.press Katarzyna Lubnauer. Studenci zmieniają formę protestu
Próbując uspokoić obawy protestujących studentów i obrońców mniejszych ośrodków Gowin zaczął poprawiać swoją ustawę, tak że przestała przypominać samą siebie. "Straciła kręgosłup" - mówi OKO.press Katarzyna Lubnauer. Nic nie dały też próby Gowina pozyskania poparcia opozycji. Być może ustawa całkiem przepadła.
Podczas czwartkowej (14 czerwca 2018) debaty sejmowej przedstawiciele wszystkich klubów i kół poselskich (poza PiS) nie zostawili na ustawie suchej nitki. Szczególnie często padał argument, że podzieliła ona środowisko naukowe i wywołała protesty studentów na uczelniach w całym kraju.
"Polska młodzież ma w sobie gen wolności. Nie odpuszczą!" - grzmiał Krystian Jarubas z PSL.
Jarosław Gowin, Minister Nauki i Szkolnictwa Wyższego, próbował bronić ustawy:
"Łącznie w skali kraju protestuje paruset studentów, spośród półtora miliona. Poparcia dla Ustawy 2.0 udzieliły wszystkie reprezentatywne gremia środowiska akademickiego. Również Parlament Studentów potwierdził, że ustawa była szeroko konsultowana i ją poparł".
Dodał także, że reformę popierają uniwersytety średniego rozmiaru, oraz że jest "głęboko wolnościowa", gdyż umożliwia uczelniom samodzielne ustalanie struktury organizacyjnej, m.in. rezygnację z podziałów na wydziały.
"No i ma pan sukces, panie ministrze, bo tak jak komuniści 37 lat temu zjednoczył pan środowisko akademickie (...) protest wymierzony jest w te rozwiązania, które godzą w autonomię wyższych uczelni" - odpowiedział mu Cezary Grabarczyk z Platformy Obywatelskiej.
W wyniku protestów środowisk akademickich, w ostatniej chwili do ustawy dopisano cały pakiet poprawek łagodzących jej najbardziej kontrowersyjne zapisy. Poprawki radykalnie zmniejszają kompetencje "rady uczelni", nowego ciała, które miało składać się w większości z osób spoza uczelni. Z tego też Gowin się wycofał, ostatecznie rada miałaby składać się głównie z pracowników uczelni.
Jak mówi OKO.press Katarzyna Lubnauer, liderka .N i zastępczyni przewodniczącego sejmowej Komisji do Spraw Edukacji, Nauki i Młodzieży, "większość poprawek miała na celu zyskanie poparcia buntujących się studentów i doktorantów i obrońców mniejszych, regionalnych uczelni. Chodziło też o uspokojenie zachowawczych posłów PIS. Z początku Ustawa 2.0 była odważną wizją liberalnych rozwiązań w szkolnictwie wyższym, ale w efekcie kolejnych poprawek ustawę pozbawiono charakteru".
Z trudnych do zrozumienia powodów z ustawy wycięto też w ostatniej chwili możliwość uzyskania habilitacji na podstawie ważnego zagranicznego grantu badawczego. To mogła być zachęta dla młodych zdolnych naukowców do starania się o międzynarodowe granty. A dla tych, którzy wyjechali - zachęta do powrótu z zagranicy po ukończeniu takiego projektu. Rozwiązanie zdecydowanie projakościowe.
Prawo i Sprawiedliwość zgłosiło na piśmie pakiet poprawek najpierw podczas pierwszego czytania (ponad 150), a potem kolejne podczas drugiego czytania ustawy w Sejmie, by przyjęła je Komisja Edukacji, Nauki i Młodzieży. Najpierw poprawki trafiły jednak zgodnie z procedurą do Biura Legislacyjnego.
Gdy rozpoczęło się posiedzenie Komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży, poprawek jeszcze nie było w sekretariacie komisji!
"Dopiero w trakcie posiedzenia dostaliśmy je do ręki - łącznie z poprawkami zgłoszonymi przez inne kluby było ich ponad 100. Ledwie mogliśmy przejrzeć część z nich przed głosowaniem. Nie było szans, by je przeczytać czy skonsultować z ekspertami - mówi OKO.press Katarzyna Lubnauer - Prawo i Sprawiedliwość też nie tłumaczyło sensu poprawek, po prostu przyjmowaliśmy je jedną po drugiej. Wiele było dobrych, tylko pytanie, dlaczego dopiero na tym etapie. Jeżeli dodatkowo weźmiemy pod uwagę, że nie głosowano ustawy następnego dnia, ten pośpiech był całkowicie nieuzasadniony i szkodliwy dla jakości legislacji".
Jarosław Gowin nie jest pewien, czy klub PiS zagłosuje za ustawą w całości. Wielu posłów Prawa i Sprawiedliwości obawia się bowiem (w dużym stopniu słusznie), że ustawa uderzy w mniejsze uczelnie, pozbawiając je części finansowania oraz możliwości nadawania stopni naukowych. Krystyna Pawłowicz (PiS) 6 czerwca odgrażała się, że za takim projektem nie zagłosuje i nie będzie w tym sama. Krytykował też przewodniczący klubu parlamentarnego PiS Ryszard Terlecki.
Dlatego Jarosław Gowin zabiegał, by ustawę poparli posłowie Nowoczesnej i PO, licząc, że uda mu się przeciągnąć na swoją stronę część opozycji i przegłosować kilku ewentualnych niepokornych posłów PiS.
Platforma Obywatelska zapowiedziała jednak, że zagłosuje przeciw. Jan Grabiec, rzecznik PO, powiedział OKO.press, że partia zastosuje w głosowaniu dyscyplinę:
"Ustawa narusza autonomię uczelni i ogranicza możliwości rozwoju uczelni z mniejszych ośrodków. Poza tym nie do przyjęcia jest taki tryb pracy - prawie 200 poprawek głosowanych w ostatniej chwili".
Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że to protesty studentów na uczelniach miały wpływ na tak stanowcze stanowisko Platformy Obywatelskiej.
Także Nowoczesna zagłosuje przeciwko Ustawie Gowina. Jak mówi nam Lubnauer:
"Oczywiście, w ustawie dalej są wartościowe i dobre zapisy, jak na przykład ocena uczelni na podstawie kategoryzacji dyscyplin, a nie wydziałów, obowiązkowe stypendia dla doktorantów, możliwość swobodniejszego kształtowania wewnętrznej struktury uczelni, możliwość tworzenia federacji uczelni. Ale w ogólnym rozrachunku ustawa staje się chaotyczna i niespójna.
Nowoczesna będzie głosowała przeciw przyjęciu ustawy Gowina, gdyż nie może brać odpowiedzialności za akt ustawodawczy, który stał się bublem, zmienianym w ostatniej chwili na kolanie.
Ponadto nie mając dostępu do np. rozporządzenia o kryteriach kategoryzacji jednostek naukowych, nie jesteśmy w stanie przewidzieć konsekwencji wprowadzenia reformy i musielibyśmy przyjąć ustawę w ciemno. Trudno też przewidzieć, jakie byłyby efekty zmniejszenia wewnętrznej demokracji uczelni i zwiększenia władzy rektora.
Ta ustawa nie ma już w tej chwili nic wspólnego z konsultowaną wersją i jest cieniem samej siebie.
Taka reforma powinna być też związana ze znacznym zwiększeniem nakładów na naukę i szkolnictwo wyższe. Zastosujemy w tej sprawie dyscyplinę w głosowaniu".
Po przyjęciu poprawek przez sejmową komisję w czwartek wieczorem, ustawa miała być głosowana w piątek 15 czerwca. Ostatecznie jednak głosowanie zostało odłożone do posiedzenia na początku lipca.
Wiceminister Nauki i Szkolnictwa Wyższego Piotr Müller zapewniał, że nie należy się tym przejmować:
Przyjęcie #KonstytucjaDlaNauki na następnym posiedzeniu Sejmu. Nie ma mowy o żadnym wycofaniu projektu. Po prostu wczorajsze posiedzenie komisji zakończyło się zbyt późno, by przygotować sprawozdanie i blok blisko 200 głosowań (uwzględniający wnioski mniejszości).
— Piotr Müller (@PiotrMuller) 15 czerwca 2018
Uspokajający ton wiceministra nie wszystkich jednak przekonał. Jak mówi OKO.press Katarzyna Lubnauer:
"Gdyby Minister Gowin miał pewność, że ustawa przejdzie w Sejmie, to zapewne byłaby poddana pod głosowanie już dzisiaj. Może liczy na to, że w ciągu najbliższych tygodni Jarosław Kaczyński wróci do Sejmu i będzie łatwiej zdyscyplinować przeciwnych reformie posłów PiS?"
Wszystko wskazuje na to, że ustawę czeka na początku lipca wielka batalia sejmowa. Trudno przewidzieć jej końcowy efekt.
W odpowiedzi na przełożenie głosowania studenci postanowili zmienić formę protestu. Sebastian Słowiński z Akademickiego Komitetu Protestacyjnego, student filozofii w ramach MISH UW, mówi OKO.press:
"Zmieniliśmy formę protestu. Teraz organizujemy się międzymiastowo, startujemy z ogólnopolskim pogotowiem strajkowym, będziemy wiecować i dyskutować o uniwersytecie takim, jakiego chcemy.
Na teraz wygraliśmy, bo Gowin nie miał większości, żeby ustawę przepchnąć.
Ale czuwamy, stąd ogólnopolskie pogotowie strajkowe, rozmowy ze związkami. Protest nadal trwa, to wygrana bitwa, nie wojna".
Dziennikarz, filozof, kulturoznawca, doktorant na Wydziale „Artes Liberales” Uniwersytetu Warszawskiego. Autor książki "Fluks. Wspólnota płynów ustrojowych" (PWN 2017). Zajmuje się współczesną filozofią polityczną.
Dziennikarz, filozof, kulturoznawca, doktorant na Wydziale „Artes Liberales” Uniwersytetu Warszawskiego. Autor książki "Fluks. Wspólnota płynów ustrojowych" (PWN 2017). Zajmuje się współczesną filozofią polityczną.
Komentarze