0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Roman PILIPEY / AFPRoman PILIPEY / AFP

Atak rakietowy na Sumy 13 kwietnia 2025 był najbardziej śmiercionośnym zamachem na ludność cywilną w ciągu trzech lat inwazji na pełną skalę. 35 osób zostało zabitych, w tym dwoje dzieci, a 125 innych odniosło rany. Atak miał miejsce w poranek Niedzieli Palmowej, kiedy wiele osób wybierało się do cerkwi. Według Głównego Zarządu Wywiadu Ukrainy siły rosyjskie wystrzeliły pociski Iskander-M/KN-23 z sąsiadujących z Ukrainą obwodów woroneżskiego i kurskiego. Te pociski balistyczne, z których każdy kosztuje do 3 milionów dolarów, są przeznaczone do uderzeń na odległość do 500 kilometrów.

Sumy znajdują się zaledwie 30 kilometrów od granicy z Rosją. Pociski dotarły do celu w ciągu kilku minut, nie pozostawiając ludziom szansy na ukrycie się. W marcu siły rosyjskie odzyskały kontrolę nad większością obwodu kurskiego, który wcześniej znajdował się w rękach ukraińskich, intensyfikując ataki na Sumy i okolice przy użyciu różnych rodzajów broni. Według ukraińskiego centrum analitycznego Texty.org.ua w ciągu ostatnich dwóch miesięcy, w obliczu rozmów o zawieszeniu broni i negocjacji z udziałem nowej administracji USA, rosyjskie ataki dronów i pocisków rakietowych na 12 frontowych regionów Ukrainy się podwoiły w porównaniu z początkiem ubiegłego roku.

Ostre jak brzytwa metalowe odłamki rozprysły się na setki metrów, rozrywając ciała przechodniów. „Ludzie docierali do szpitala z oderwanymi kończynami, rozprutymi narządami wewnętrznymi i 10-20 metalowymi fragmentami pocisków w ciałach” – powiedział Artem Firstenko, chirurg z regionalnego szpitala. To był jego dzień wolny, ale gdy usłyszał wybuchy, pobiegł na salę operacyjną.

Sala szpitalna, na łóżkach ranne kobiety.
Ranni w szpitalu w Sumach. Fot. Anna Tsyhyma

Ofiary takiego ataku szybko się wykrwawiają. Ci, którzy przeżyli, będą żyć z odłamkami w ciele, ponieważ usunięcie ich wszystkich jest niemożliwe.

Prawie tydzień później 32 rannych wciąż pozostawało w szpitalach. Wśród nich jest 56-letni Wiktor Wojtenko, ochroniarz w Instytucie Fizyki Stosowanej. Był w budynku podczas drugiego wybuchu, odłamki złamały mu kręgosłup i spowodowały paraliż.

Na pobliskim oddziale leży 76-letnia Ałła Szyrtokała. Wybierała się do przyjaciół na wieś, gdy odłamki przecięły naczynia krwionośne w jej ramieniu. „Uratowali mnie, bo ten chłopiec otworzył drzwi autobusu” – mówi.

Chłopiec to 13-letni Kyryło Iliaszenko. Jechał ze swoją matką, Maryną, w odwiedziny do babci. Nagle spadł na nich deszcz szkła, odłamków metalu i kamieni. Maryna nie mogła otworzyć oczu i wołała syna: „Kiriusza, Kiriusza". „Te sekundy, kiedy go nie słyszałam, były najgorsze w moim życiu” – wspominała. Kyryło złapał ją za rękę i zobaczył jej twarz pokrytą krwią. Próbował wyjść z autobusu, ale drzwi nie chciały się otworzyć. Wyskoczył przez okno i otworzył je od zewnątrz. Uratował dzięki temu wielu pasażerów.

Chłopiec i uśmiechająca się do niego matka w sali szpitalnej.
Kyryło z matką Maryną. Fot. Anna Tsyhyma

Kilka dni po tragedii twarz Maryny wciąż jest posiniaczona. Lekarze usunęli metalowy odłamek z głowy Kyryła, ale dwa inne pozostały głęboko w jego czaszce, prawdopodobnie na całe życie.

Bohaterski czyn Kyryła podniósł na duchu pogrążonych w żałobie mieszkańców Sum. Ludzie przynoszą mu prezenty i owoce do szpitala. Do chłopca, entuzjasty zapasów w stylu wolnym, zadzwonił jego idol, ukraiński mistrz olimpijski w zapasach w stylu klasycznym, Żan Bełeniuk. „Mamo, głowa prawie mnie nie boli. Wezmę udział w zawodach w maju” – mówi podbudowany wsparciem nastolatek.

Na wiralowym zdjęciu z ukraińskich mediów społecznościowych widać niebieski dziecięcy skuter przysypany gruzem. Należał do rocznej Kiry. Ona, jej matka i sześcioletnia siostra Elina były na spacerze. Pierwsza eksplozja powaliła rodzinę na ziemię; przechodnie zabrali je do szpitala, oszczędzając im drugiego wybuchu. Kira ma tylko siniaki, ale Elina jest na oddziale intensywnej terapii. Odłamki metalu przebiły jej płuca, tchawicę i oskrzela, a także połamały żebra i obojczyk.

Wychodząc z szoku, ich matka, Wiktorija Rudyk, poprosiła ludzi w mediach społecznościowych o odnalezienie skutera Kiry. Dziewczynka się o niego martwiła. Ktoś przyniósł go do domu.

Została tylko babcia i pies

Rankiem 16 kwietnia pastor Artem Towmasjan przykleił do drzwi zboru protestanckiego portret rodziny Martynenko i dwa czerwone goździki. Mykoli brakowało kilku dni do ukończenia 41 lat, jego żona Natalia miała 49 lat, a ich syn Maksym na zawsze pozostanie 11-latkiem.

Podczas pożegnania w kościele ich przyjaciółka Switłana Hołub siedzi przy trzech trumnach i płacze: „Wybacz mi, tak bardzo cię kocham. Obiecałaś mnie odwiedzić, ale nie dotarłaś”. Svitłana i Natalia sprzedawały ubrania i kosmetyki na targu. „Zawsze byli razem i razem umarli” – mówi.

Kobieta podtrzymuje mężczyznę, który zbliża się do trumien, ściskając w rękach białe chryzantemy i nogi się pod nim uginają. Inna kobieta mocno przytula swojego syna. Przy trumnie Maksyma płacze chłopiec, wkłada do środka pluszową zabawkę. Ktoś inny zostawił mu piłkę. Maksym uwielbiał piłkę nożną i tego dnia wybierał się na trening.

Rodzina Martynenko mieszkała w wiosce niedaleko Sum, odwiedzali miasto w weekendy. Rodzice zwykle zabierali Maksyma na mecz, a potem szli do kościoła. Tego dnia postanowili wspólnie pospacerować po mieście. Wybuch oderwał Maksymowi nogę.

Istnieje wybór między życiem w strachu lub z wiarą – podkreśla pastor, próbując pocieszyć żałobników. „Ta rodzina żyła z wiarą” – mówi. „Nie było takiej duszy, która nie wiedziałaby, jak dobrzy byli. Zawsze byli gotowi pomóc”.

Nastoletni przyjaciele Maksyma stoją z tyłu i płaczą, przeglądając jego zdjęcia na swoich telefonach.

Wśród 35 ofiar śmiertelnych tragedia tej rodziny pozostawiła szczególną ranę. 75-letnia matka Natalii, Nadia, przykuta do łóżka od ponad 17 lat, pozostała sama. Podczas ceremonii pożegnania wożą ją na wózku inwalidzkim od trumny do trumny.

„Moja droga córko, mój Maksymie, dlaczego musiałeś iść z rodzicami? Niech ziemia pochłonie ich wszystkich. Ten przeklęty Putin”.

W pogrzebie uczestniczyła cała wioska. W szkole Maksyma odwołano lekcje. Jego koledzy z klasy skupili się wokół nauczycielki, Darii Doroszenko. Mówi, że Maksym kochał swojego psa Reksa, który chodził z nim do szkoły. Teraz Reks biega do szkoły, szukajac go. W dniu pogrzebu przerażony pies siedział przed mieszkaniem rodziny.

„Najtrudniej jest wytłumaczyć wszystko dzieciom. Wiedzą, że Maksym odszedł, ale tego nie rozumieją. Odwiedził nas psycholog. Dzieci postanowiły zasadzić drzewo dla Maksyma” – mówi nauczycielka.

„Niech wasza śmierć nie pójdzie na marne. Niech świat usłyszy. Zginęła cała rodzina” – powiedziała zgromadzonym przyjaciółka Natalii, Lilia Kurasowa, która znała ją od 23 lat.

Ruszył żałobny kondukt. Lilia mówi, że po raz pierwszy jest na pogrzebie dziecka i to najgorsze co można sobie wyobrazić. „To nie pierwsze dziecko w Ukrainie zabite przez wojnę Rosji. Oni nie chcą zawieszenia broni, to nie jest ich cel. Ich misją jest zniszczenie nas” – powiedziała po drodze. Przy grobach zapadła cisza. Zgodnie z ukraińską tradycją, każdy wrzuca garść ziemi do grobu. Dzieci pytają rodziców, czy dobrze rzucają ziemię na trumnę Maksyma. Przerażone matki tulą je do siebie.

Starsza kobieta na wózku głaszcze chłopca leżącego w otwartej trumnie.
Fot. Anna Tsyhyma
Starsza kobieta na wózku patrząca na chłopca w otwartej trumnie.
Fot. Anna Tsyhyma
Pogrzeb. Trzy otwarte trumny widziane z góry, wokół żałobnicy.
Fot. Anna Tsyhyma
Starsza kobieta na wózku żegnająca się ze zmarłymi w otwartych trumnach.
Fot. Anna Tsyhyma
Ludzie wokół trzech trumien
Fot. Anna Tsyhyma
Płacząca para pochylająca się nad otwartą trumną dziecka.
Fot. Anna Tsyhyma
Kobieta płacząca nad otwartą trumną.
Fot. Anna Tsyhyma
Trzy otwarte trumny widziane z góry, wokół żałobnicy
Fot. Anna Tsyhyma

Podwójne uderzenie w serce miasta

Od tygodnia mieszkańcy Sum przynoszą róże, chryzantemy i pluszowe zabawki na skrzyżowanie. Nieprzerwany strumień ludzi płynie nawet w godzinach pracy; przychodzą z dziećmi.

Piłka wśród kwiatów i zniczy.
Fot. Anna Tsyhyma

Kwiaty pojawiły się w miejscu, gdzie uderzyły obie rakiety, w ciągu kilku godzin od tragedii. Powstał spontaniczny pomnik: wypchane misie, słonie, króliczki. Reflektor autobusu upamiętnia kierowcę Mykołę Leona i jego pasażerów. Plakat Monkey D. Luffy, króla piratów z japońskiego anime, jest dla 17-letniego Oleha Kaliusenki, który uwielbiał grać na gitarze i opiekować się zwierzętami. Tego dnia szedł do kościoła na święcenie gałązek wierzby zgodnie z ukraińską tradycją.

„To było podłe” – powiedział wolontariusz Ołeksij Kliujew, pomagając usuwać gruz. „Uderzyli w serce Sum – w ulice, które są pełne ludzi. W tę niedzielę byli tam nawet ci, którzy nie chodzą do kościoła. Robili zakupy na Wielkanoc. A Rosjanie uderzyli dwa razy”.

Podwójne uderzenia to taktyka wojenna, w której drugi atak następuje po pierwszym, często wymierzony jest w ratowników, medyków lub cywilów pomagających ofiarom.

Gdy medycy ładowali ciała do czarnych worków, rosyjskie Ministerstwo Obrony ogłosiło, że uderzyło w Sumy pociskami Iskander, celując w „spotkanie Dowództwa Północnego” i zabijając 60 ukraińskich żołnierzy „ukrywających się za plecami cywilów”.

Zaprzeczają temu relacje świadków. Pierwsza rakieta spadła na Centrum Kongresowe, w którym często odbywają się wydarzenia kulturalne i wykłady, zabijając przechodniów, w tym 19-letnie przyjaciółki Svitłanę i Darię.

Gdy goście kawiarni i sklepu pobiegli na pomoc, uderzył drugi pocisk, grzebiąc ich w gruzach. Nauczycielka Maryna Chudesa i jej matka, Liudmyła, zginęły, bo zatrzymały samochód, by udzielić pomocy rannym. 17-letni Oleh Kaliusenko zadzwonił do swojej mamy po pierwszym wybuchu, aby powiedzieć, że żyje, ale zmarł kilka minut później z powodu odniesionych ran.

Public Interest Journalism Lab, dokumentujący zbrodnie wojenne, przejrzał nagrania z monitoringu Instytutu Fizyki Stosowanej. Pierwszy pocisk eksplodował o 10:19. Drugie uderzenie wyłączyło kamery, a zegary w instytucie zatrzymały się o 10:23. Druga rakieta wybuchła 140 metrów od Centrum Kongresowego, na ulicy.

Regionalna administracja wojskowa poinformowała, że pocisk zawierał amunicję kasetową, zaprojektowaną w celu maksymalizacji ofiar w ludziach.

„Wynosiłem rannych z autobusu, widziałem płonących ludzi w samochodach” – powiedział Kliujew. „Jeśli chodzi o drugie uderzenie, wiem tylko o jednym zabitym żołnierzu. Przejeżdżał tamtędy”.

Oficjalne dane nie precyzują, ile osób zginęło w każdym z ataków ani czy byli wśród nich żołnierze.

Europejscy przywódcy potępili atak w Sumach. Dwa tygodnie wcześniej podobna tragedia dotknęła Krzywy Róg na południu Ukrainy. Rosyjska rakieta uderzyła w plac zabaw, zabijając dziewięcioro dzieci i 11 dorosłych. Ukraińskie władze stwierdziły, że użyto tego samego typu broni – pocisku balistycznego Iskander-M. Rosyjskie Ministerstwo Obrony ogłosiło, że celem ataku było spotkanie ukraińskich dowódców i zachodnich instruktorów, czemu przeczą dowody wideo.

Atak na Sumy w Niedzielę Palmową był szeroko komentowany przez konserwatywne amerykańskie media. Prezydent USA Donald Trump powiedział, że Rosja „mogła popełnić błąd”. Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski, rozmawiając z dziennikarzami, zapytał, jak wystrzelenie pocisku kasetowego w centrum miasta może być błędem.

Artem Semenichin, burmistrz miasta Konotop niedaleko Sum poinformował, że ceremonia wręczenia odznaczeń wojskowych odbyła się w Centrum Kongresowym na godzinę przed występem dzieci. Zełeński zwolnił gubernatora regionu, który zezwolił na to wydarzenie.

Prawniczka Anna Mykytenko, specjalizująca się w międzynarodowym prawie humanitarnym, współpracowniczka Public Interest Journalism Lab's Reckoning Project, jest zdania, że „pomyłka” nie jest usprawiedliwieniem. „Nie zwalnia to Rosji z odpowiedzialności; popełnili zbrodnię wojenną. Nawet jeśli żołnierze byli tam obecni, Konwencje Genewskie wymagają minimalizowania szkód cywilnych, a wszelkie korzyści wojskowe muszą być bezpośrednie i konkretne oraz przeważać nad szkodami cywilnymi. 35 zabitych i ponad 100 rannych cywilów to niedopuszczalne straty uboczne. Ponadto Rosja ponownie zastosowała zakazaną taktykę podwójnego uderzenia” – zauważyła prawniczka.

Dwustutysięczne Sumy głęboko przeżywają tę tragedię. Ludzie rozpoznają wśród zabitych i rannych przyjaciół, kolegów z klasy i współpracowników. Każdy, z kim się rozmawia, mówi, że zamierzał wziąć udział w pokazie dla dzieci w Centrum Kongresowym. Tragedia wyczerpała w Sumach zasoby radości, ale niewiele osób chce wyjechać z miasta. Mieszkańcy twierdzą, że rosyjska rakieta może uderzyć wszędzie.

W nocy 18 kwietnia, na kilka dni przed Wielkanocą, rosyjski dron uderzył w piekarnię produkującą tradycyjne pieczywo wielkanocne, zabijając przedsiębiorcę zbierającego zamówienia.

Rosja regularnie atakuje ukraińskie miasta, większość ataków udaremnia obrona powietrzna, ratując ludzkie życia. Atakom rakiet balistycznych najlepiej przeciwdziałają amerykańskie systemy Patriot, ale Ukraina dysponuje ograniczoną ilością amunicji do nich. Patrioty są kluczowym elementem amerykańskiej pomocy, trudnym do zastąpienia przez europejskich sojuszników. Pierwsze Patrioty dotarły do Ukrainy ponad rok po inwazji, w kwietniu 2023 roku. Ukraina ma w tej chwili mniej niż 10 systemów. Administracja wojskowa twierdzi, że już 25 może w pełni ochronić ukraińskie niebo. Dla porównania Polska, z terytorium prawie o połowę mniejszym, chce kupić od Stanów Zjednoczonych 48 Patriotów.

Materiał Public Interest Journalism Lab, części The Reckoning Project, projektu zrzeszającego ukraińskich i międzynarodowych reporterów, analityków i prawników mającego na celu dokumentowanie zbrodni wojennych.

Autorki: Ghanna Mamonova – dziennikarka, Anna Tsyhyma – fotografka, kamerzystka.

;

Komentarze