0:00
0:00

0:00

Nieczęsto posłanki i posłowie dyskutują w trakcie posiedzeń polskiego parlamentu o literaturze. A to się właśnie wydarzyło w Sejmie w środę i czwartek, 18 i 19 grudnia 2019: sejmowa komisja kultury zajmowała się uchwałami, które miały uczcić noblistkę Olgę Tokarczuk.

Już 3 grudnia projekt uchwały złożył klub Koalicji Obywatelskiej, a 12 grudnia - klub Lewicy. Oba projekty zostały skierowane do prac w komisji kultury. Opozycja chciała też uczcić Olgę Tokarczuk 10 grudnia - w dniu, gdy odbierała Nobla, ale PiS się na to nie zgodził.

Ostatecznie w czwartek 19 grudnia - dokładnie wtedy, gdy na sali plenarnej zaczynała się debata w sprawie ustawy dyscyplinującej sędziów - komisja kultury i środków przekazu przyjęła uchwałę w sprawie Tokarczuk. Jej tekst powstał z połączenia projektów KO i Lewicy (publikujemy je poniżej). Za było 25 osób, tylko jedna się wstrzymała, nikt nie był przeciw. Uchwała ma być głosowana na posiedzeniu plenarnym w piątek 20 grudnia, przedstawi ją poseł KO Tomasz Zimoch.

UCHWAŁA

Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej

z dnia 2019 r.

z okazji otrzymania przez Olgę Tokarczuk Nagrody Nobla

Polska literatura po raz piąty została wyróżniona Nagrodą Nobla. Do Henryka Sienkiewicza, Władysława Reymonta, Czesława Miłosza, Wisławy Szymborskiej dołączyła w 2019 roku Olga Tokarczuk.

Autorka „Biegunów”, „Ksiąg Jakubowych” czy „Prawieku i innych czasów” odważnie pisze o kryzysie, w jakim znalazła się zachodnia cywilizacja. Mówi, jak trudno dziś scalić świat, który stał się światem fragmentów osobnych, odrębnych bytów i narracji. „Wszystko jest od siebie oddzielone, żyje osobno, bez związku – mówiła pisarska w swej mowie noblowskiej – Chciwość, brak szacunku do natury, egoizm, brak wyobraźni, niekończące się współzawodnictwo, brak odpowiedzialności sprowadziły świat do statusu przedmiotu, który można ciąć na kawałki, używać i niszczyć. Dlatego wierzę, że muszę opowiadać tak, jakby świat był żywą, nieustannie stawającą się na naszych oczach jednością, a my jego – jednocześnie małą i potężną – częścią”.

Sejm Rzeczypospolitej Polskiej pragnie wyrazić uznanie dla Olgi Tokarczuk – laureatki Literackiej Nagrody Nobla za 2018 rok.

Sejm Rzeczypospolitej Polskiej wyraża satysfakcję i dumę, że Polska znalazła się wśród ośmiu krajów z największą liczbą Nagród Nobla w dziedzinie literatury. Powodem do radości jest to, że owo wyróżnienie upowszechnia polską literaturę na całym świecie i zasłużenie potwierdza jej wysoką pozycję.

Zanim doszło do przyjęcia uchwały na komisji kultury odbyła się dyskusja, której głównym bohaterem był Grzegorz Braun - poseł Konfederacji.

Braun: Tokarczuk jest pisarką żydowską, a nie polską

Grzegorz Braun twierdził, że ani Sejm, ani komisja kultury w ogóle nie powinny przyjmować uchwały dotyczącej Tokarczuk. Żeby to powstrzymać, w drugim dniu obrad komisji, tuż przed ostatecznym głosowaniem, wytoczył argument-armatę: Tokarczuk nie jest polską pisarką, więc czemu miałby ją honorować polski Sejm? Mówił:

„Czy zabierając się za dzieło takiej uchwały i pochwały pisarki i rozpoznając jej tożsamość narodową i literacką jako przynależną polskości, nie popełniacie państwo nadużycia i uzurpacji - co mogłoby wynikać z laudacji wygłoszonej przez członka wysokiej kapituły Komitetu Noblowskiego, który przypisał pani Oldze Tokarczuk afiliację raczej do kultury judaizmu niż do polskiego kręgu kulturowego. A zatem

zastanówcie się, czy nie popełniacie nadużycia, czy nie wychodzicie przed szereg, czy nie spieszycie się troszkę z fetowaniem Olgi Tokarczuk jako polskiej pisarki sławiącej imię Rzeczypospolitej, skoro inni ludzie, dla was autorytatywni (!) przedstawiciele Komitetu Noblowskiego, traktują ją jako wyrazicielkę etosu raczej żydowskiego niż polskiego”.

Posłanki i posłowie nie odnieśli się do tych słów.

Braun wytykał również błędy interpunkcyjne i ortograficzne w cytatach z Olgi Tokarczuk.

Zimoch: Poseł też nie ma immunitetu na głupotę

„To jeszcze nie jest Sejm pana Brauna. Panie przewodniczący Marku Suski, nie tylko noblistka nie ma immunitetu na głupotę, nie ma także i poseł. Żenujące słowa tutaj padają” - mówił Tomasz Zimoch, współautor projektu uchwały KO.

„Jak ktoś wygra konkurs chopinowski albo wygra medal olimpijski, to pan też będzie się zastanawiał?" - pytał Brauna.

Posłanka Joanna Scheuring-Wielgus:

"Medal olimpijski, Nobel, sukces naszych artystów czy artystek nie ma barw politycznych".

Przypomniała, że polskie czytelnictwo „jest chyba najgorsze w Europie” — mówiła, że Nobla trzeba wykorzystać, żeby coś z tym zrobić.

Suski: Tokarczuk niebezpieczna jak "Czterej pancerni i pies"

Głos zabrał również wiceprzewodniczący komisji z PiS - Marek Suski. Chociaż najpierw wyraził radość z gorącej dyskusji i zauważył, że sztuka powinna budzić emocje, później powiało grozą. Poseł przestrzegał przed Tokarczuk jako pisarką niebezpieczną:

„Można pisać różne rzeczy, fikcję literacką, można korzystając z wolności słowa mówić głupstwa, nawet szkalować kraj swojego pochodzenia, opowiadając rzeczy nieprawdziwe, oskarżając o rasizm, antysemityzm i kolonializm. Jednocześnie można być sprawnym pisarzem. Jedno drugiemu nie przeczy. Ale źrenicą demokracji jest również to, że można dyskutować i krytykować nawet noblistów.

Nagroda Nobla nie jest immunitetem na głupotę, na dziwne, a czasem szkalujące nas jako naród wypowiedzi”.

Przeczytaj także:

Groźne jest zdaniem Suskiego to, że wiele osób może traktować książki Tokarczuk jako źródło historyczne: „Fikcja też może być używana jako propaganda i utrwalać fałszywy obraz nierzeczywisty jako prawdę historyczną”. Przykłady? Suski podał dwa: „Czterej pancerni i pies” i „Stawka większa niż życie” — jego zdaniem pokazywały „wypaczony obraz PRL-u i stosunków polsko-sowieckich”.

Tokarczuk szerzy uprzedzenia i przekazuje światu fałszywy obraz Polski - stwierdził poseł PiS. „Tym bardziej jest to niebezpieczne, bo laureaci Nagrody Nobla są osobami, których świat słucha i bierze poważnie wypowiedzi, które padają z ich ust”.

W środę wnioskował za przygotowaniem nowej uchwały, ale w czwartek zagłosował za.

Braun: Tokarczuk monumentalnie pretensjonalna

„Szczęść Boże” — zaczął swoje wystąpienie Grzegorz Braun dzień wcześniej, w środę 18 grudnia. Poseł Konfederacji tak się przejął pomysłem uhonorowania Tokarczuk przez Sejm, że przyszedł na posiedzenie komisji, choć nie jest jej członkiem. Dlaczego postanowił proponowane uchwały zrecenzować? „Będąc patentowanym polonistą, czuję się kompetentny wypowiadać się na temat zarówno wartości literackich, jak i wartości państwowych, patriotycznych, a sprawa się tutaj zbiega”.

W sprawie wartości literackich Braun miał do powiedzenia tyle, że

pisarstwo Tokarczuk jest „monumentalnie pretensjonalne”.

Pretensjonalne i grafomańskie były też zdaniem Brauna obie poselskie uchwały. Tak wiele razy Braun zarzucał Tokarczuk pretensjonalność, że wyglądało, jakby to był największy zarzut. A jednak nie. Braun znalazł też inne.

Braun: Tokarczuk kontynuuje propagandę Żydów i masonów

Tokarczuk dystansuje się od Polski i Polsce szkodzi: „Pani Olga Tokarczuk wielokroć dawała wyraz swojego dystansu względem narodowości polskiej i państwa polskiego w jego wymiarze historycznym i współczesnym politycznym”. Oraz jest „szerzycielką współczesnego kultu multikulturalizmu” - ogłosił Grzegorz Braun.

„Kto przeczytał od deski do deski »Księgi Jakubowe«?” — pytał poseł Konfederacji i poprosił o zaprotokołowanie, że w odpowiedzi „ręce podniosło nie więcej niż pół tuzina posłów”. Sam zapewniał, że 900-stronicowe „Księgi Jakubowe” przeczytał i dzięki temu wie, że

„Pani Olga Tokarczuk kłamie na temat polskiej historii”,

co zdaniem Brauna jest obrzydliwe. Tokarczuk rzekomo nie pisze prawdy na temat „bliskiego pamięci każdego polskiego patrioty świętej pamięci biskupa Kajetana Sołtyka”. Pisarka przypisała mu bowiem „zimne wyrachowanie i sprawstwo mordu [na Żydach w Żytomierzu] z najniższych możliwych pobudek”. „To jest obrzydliwa insynuacja, to jest fałsz, to jest kłamstwo, brudna fantasmagoria pani Olgi Tokarczuk” - grzmiał Braun.

W "Księgach Jakubowych" zdaniem Brauna Tokarczuk kontynuuje „linię propagandową Żydów i masonów” i robi Polsce „czarny PR”. Przypomnijmy, że zdaniem Pera Waestberga z Akademii Szwedzkiej jest to „niesamowita powieść, powiadająca o różnych kwestiach zła, które są zszywane i tworzą opis dawnych czasów”.

Brauna nazwał Tokarczuk „surferką wytrawną na fali poprawności politycznej” i „kieszonkową noblistką Gazety Wyborczej i innych mediów gadzinowych”, która prowadzi agitację polityczną.

Ale Tokarczuk szkodzi nie tylko żyjącym obywatelkom i obywatelom RP, ale również zmarłym! Braun wywodził, że przyjęcie uchwał honorujących pisarkę byłoby „obrazą pamięci istotnie wielkich Polaków, bohaterów naszej historii, niekoniecznie ludzi świętych, ale ludzi dzielnych, którzy w odróżnieniu od Olgi Tokarczuk nie występowali w chórze, przemawiali na swój własny rachunek”.

Na cały ten wywód wiceprzewodnicząca komisji, Joanna Scheuring-Wielgus (Lewica), odpowiedziała, że nie będzie się odnosiła do epitetów, „które nie powinny się pojawić w parlamencie”. I zaleciła Braunowi, żeby przygotował własny projekt uchwały.

Mieszkowski: To nie fałsz, to fikcja

Obszernie odniósł się za to do wypowiedzi Brauna poseł Nowoczesnej (klub KO) Krzysztof Mieszkowski. Wytknął mu przede wszystkim ignorancję: „To jest literatura, proszę pana, powieść. Nie wiem, czy pan słyszał o takim gatunku”.

To, co powiedział Braun, Mieszkowski nazwał kwintesencją „ideologicznej pretensjonalnej frazy”:

uwagi Brauna „ubarwiają posiedzenie [komisji], a może nawet je degradują”.

Mieszkowski zacytował też obszernie słowa samej Tokarczuk, która tłumaczyła, że polska kultura jest kulturą pogranicza i kształtują ją różne wpływy.

„Polska kultura od zawsze była kulturą pogranicza. Kształtującą się z dala od zachodniej, dziś dominującej, jest otwarta na wszelkie wpływy, co wynika z uwarunkowań historycznych i geograficznych. Ma ogromny potencjał inności. Tworzono ją z myślą o klasach społecznych zgoła odmiennych od tych występujących na Zachodzie. Może więc przekazać światu zaskakujące treści”

„Przeczytałam gdzieś, że moja nagroda sprawiła, że Polska jest obecnie ósmą potęgą kulturalną świata. Za Nobla w tym rankingu są jakieś dodatkowe punkty. Myślę, że to absolutnie niesamowite, co nam się w ciągu zaledwie 41 lat przydarzyło. I gdybym była członkinią rządu albo wskazywała kierunki rozwoju kraju, zdecydowanie postawiłabym na kulturę. To, jak się zdaje, jedna z naszych najsilniejszych, o ile nie najsilniejsza dziedzina. Kultura jest naszym bogactwem naturalnym, zasobem, którego wielu nam zazdrości. Jak złoto czy ropa naftowa. Albo diamenty”.

"Gazeta Wyborcza", 3 grudnia 2019

„Czy twórczość Mickiewicza była istotna z punktu widzenia polskiej państwowości czy nie była? Czy twórczość Słowackiego była, czy nie była?” - pytał poseł Mieszkowski. Mówił, że polska świadomość narodowa jest różnorodna: „Ona nie jest ubogacona wyłącznie narodowym nacjonalizmem, skrajnie prawicowym uczuciem, wrażliwością, która tak naprawdę zawsze degradowała naszą rzeczywistość”.

"Refleksja, którą proponuje Grzegorz Braun, jest refleksją antypolską, antynarodową, antyeuropejską" - podsumował Mieszkowski.

Nagroda Nobla przypieczętowała wielkość Olgi Tokarczuk.

Pisarkę czynią jej książki, nagrody są tylko dodatkiem ale to co warto podkreślić, to dwa fakty: fakt odwagi i fakt powinności. Odwagi do rozpoznania swojego talentu i powinności czynienia dzięki niemu świata lepszym. Oldze Tokarczuk udało się to w stopniu mistrzowskim. W swoich kilkunastu książkach opisuje zapomniane lub nieistniejące na realnych mapach miejsca, a mimo to opowiada o nas z bliska, bez kompromisu, a jednocześnie z ogromną czułością.

Olga Tokarczuk łączy ogromną wiedzę z elokwencją językową, dobry smak z filozoficzną i psychologiczną sztuką opowiadania. Zaprasza nas do swoich pojemnych, barwnych światów, które dzięki swojej wiedzy i talentowi czyni na tyle wiarygodnymi, że pozwala nam w nich przez chwilę zamieszkać. Zamieszkać po to, żebyśmy mogli wrócić i nasz świat zobaczyć z innej perspektywy. Po to Olga Tokarczuk pisze książki. Uczy nas świeżości spojrzenia, odrzucenia uprzedzeń i wchodzenia w nowe relacje bez tez i resentymentów.

Olga Tokarczuk jest pisarką na wskroś polityczną, ale w specyficznym znaczeniu tego słowa, polityki ponad wyraźnymi podziałami.

W jednym z wywiadów powiedziała: „W czasach totalnego kryzysu, wojny, niepokoju społecznego, wszystko ma tendencję do powrotu prostych czy nawet prostackich porządków. Wygląda na to, że długi czas względnego spokoju po II Wojnie Światowej kończy się i być może pójdą w niepamięć te wszystkie społeczne zdobycze ostatnich pięćdziesięciu lat. Kobiety wrócą do darcia szarpi, zwierzęta znów staną się mięsem, tradycyjna rodzina stanie się jedyną wyobrażalną podstawowa „komórką społeczną”, wyzysk jedyną wyobrażalną ekonomią, a przemoc jedyną wyobrażalną polityką. Boję się, że za kilka lat zdamy sobie sprawę, że żyliśmy w dobrych czasach, które bezpowrotnie minęły.”.

Sejm Rzeczypospolitej Polskiej wyraża swoje najwyższe uznanie dla Olgi Tokarczuk, laureatki literackiej Nagrody Nobla za 2018 rok.

Jesteśmy dumni i wzruszeni, bo oto Polka, pochodząca z niewielkiego Sulechowa, miasteczka jakich u nas tysiące, niesie w świat siłą swego talentu i wyobraźni nasze marzenia i nasze lęki.

Są takie chwile w życiu, kiedy możemy przeżywać i być częścią Historii przez duże H. I właśnie taka Historia przez duże H się dzieje. Nasza wybitna pisarka, Pani Olga Tokarczuk, została uhonorowana literacką nagrodą Nobla. To niewątpliwie w pełni zasłużona nagroda, ale także święto dla polskiej kultury, a przynajmniej tej jej części, która wyrosła na gruncie wielokulturowości I i II Rzeczypospolitej.

Której podstawowymi wartościami jest tolerancja, wolność i różnorodność. Olga Tokarczuk udowadnia, że są w tym kraju twórcy i twórczynie, którzy korzystając z naszej tradycji, historii i bogactwa naszego języka, mogą przekazać ludziom na całym świecie uniwersalną prawdę o człowieku, jego naturze i jego namiętnościach. I nie potrzebowała do tego nagrody Nobla, aby być wybitną pisarką i obywatelką świata. Szczególnie do serca powinniśmy sobie wziąć, my politycy i polityczki, to, co powiedziała Olga Tokarczuk w swoim wykładzie w Sztokholmie kilka dni temu: żyjemy w czasach kakofonii dźwięków, informacji, wartości. Żyjemy w czasach, w których pomimo powszechnego i łatwego dostępu do wiedzy nie stajemy się lepszymi ludźmi. Za to często sięgamy po mowę nienawiści, po kłamstwo, fake newsy i manipulacje. Zbyt często ulegamy prymitywnym ideom i powrotowi do dobrze nam znanego, dusznego świata nacjonalizmu, szowinizmu i napiętnowania tych, którzy nie przystają do arbitralnie narzuconych schematów.

Olga Tokarczuk, podobnie jak inni nasi nobliści, Czesław Miłosz i Wisława Szymborska, uosabia tę część naszej kultury, która nie boi się inności, różnorodności i myślenia poza utartymi schematami. Która przekazuje czytelnikowi tę cząstkę prawdy, o której coraz częściej zapominamy, że u podstaw komunikacji między ludźmi leży szacunek i ciekawość, a nie ten sam kolor skóry, wyznanie, te same poglądy czy ta sama orientacja.

Sejm Rzeczpospolitej Polskiej wyraża swoje najwyższe uznanie dla Olgi Tokarczuk laureatki literackiej nagrody Nobla za 2018 rok. Jesteśmy dumni i wzruszeni.

;
Na zdjęciu Agata Szczęśniak
Agata Szczęśniak

Redaktorka, publicystka. Współzałożycielka i wieloletnia wicenaczelna Krytyki Politycznej. Pracowała w „Gazecie Wyborczej”. Socjolożka, studiowała też filozofię i stosunki międzynarodowe. Uczy na Uniwersytecie SWPS. W radiu TOK FM prowadzi audycję „Jest temat!” W OKO.press pisze o mediach, polityce polskiej i zagranicznej oraz prawach kobiet.

Komentarze