Poseł Suski powtórzył zdanie Jarosława Kaczyńskiego z 2006 r. o PO, która stoi tam, gdzie ZOMO. Najwyraźniej Suski myli pojęcia: trudno utożsamiać opozycję protestującą dzisiaj przeciw władzy, z żądaniem m.in. "bezwzględnego utrzymania wolności zgromadzeń" z uzbrojonymi oddziałami, które w PRL brutalnie tłumiły wolność zgromadzeń
Rozmowa w Radiu Zet zaczęła się od posła Piotrowicza, "twarzy walki z Trybunałem Konstytucyjnym". Prowadzący wywiad przypomniał, że poseł PiS "mówi, że ponosił większe ryzyko niż ci, którzy nosili wtedy ulotki".
Poseł Suski był pytaniem zaskoczony: "Umawialiśmy się na inny temat, że będziemy rozmawiać". Najwyraźniej zdetonowany dodał:
No to chyba nie było takich wypowiedzi [Stanisława Piotrowicza, że ponosił większe ryzyko niż ci, którzy za PRL nosili ulotki].
Poseł Marek Suski wypowiedzi nie pamięta, więc OKO.press przypomina. 27 listopada 2015 r. w programie "Piaskiem po oczach" Stanisław Piotrowicz powiedział: "w tamtym czasie ponosiłem większe ryzyko, pomagając tym, którzy roznosili ulotki niż ci, którzy te ulotki roznosili". Jest to jedna z najczęściej cytowanych ostatnio wypowiedzi polityków PiS, nie wydaje się możliwe, by Suski o niej nie słyszał.
Powstawał ruch przeciwko demokratycznej władzy, przeciwko tak naprawdę końca ery esbeków i ubeków i to jest ten protest. A głupotą jest dołączenie się właśnie przez Platformę. Pokazuje, że tak naprawdę prawdą jest to, że Platforma stała tam, gdzie ZOMO
Nie do końca wiadomo, czy mówiąc o "ruchu przeciw władzy" poseł ma na myśli protesty w sprawie ustawy dezubekizacyjnej, marsz 13 grudnia, czy jedno i drugie.
Gdyby chodziło o protest 13 grudnia 2016 r., to nie jest prawdą, że PO dołączyła do "esbeków i ubeków", bo Strajk Obywatelski w 35. rocznicę stanu wojennego organizuje Komitet Obrony Demokracji, a nie "ubecy".
Protestujący żądają:
Wydarzeniem ostatnich dni było podpisanie odezwy "Stop dewastacji Polski" wzywającej do marszu 13 grudnia przez płk Adama Mazgułę. Ten wojskowy z czasów PRL dołączył do apelu polityków opozycji, opozycjonistów sprzed 1989 r., działaczy i artystów. To jednak zupełnie nie oznacza, że KOD dołączył do byłych pracowników SB i UB, czy też, że zrobiła to PO.
Marsz jest organizowany przez KOD (w tym przez wielu byłych opozycjonistów), a dołączył do niego wojskowy z PRL. Nie odwrotnie.
Zadaniem ZOMO, czyli Zmotoryzowanych Obwodów Milicji Obywatelskiej, w czasie PRL była interwencja i "zaprowadzenie porządku" w wyjątkowych sytuacjach. Oznaczało to najczęściej brutalne siłowe tłumienie manifestacji i protestów przez uzbrojone oddziały.
W jakim sensie zatem PO "stoi tam, gdzie ZOMO"? W jakim sensie jest siłą, która zakazuje wolnych zgromadzeń? Takiego sensu nie widać.
Drugim wydarzeniem była demonstracja mundurowych przeciw ustawie dezubekizacyjnej 2 grudnia 2016. Do protestu byłych wojskowych, strażaków, celników i pracowników SB rzeczywiście dołączył Borys Budka z PO.
Także w tym przypadku poseł Suski posłużył się jednak manipulacją. Występowanie w jednej sprawie posłów PO i osób, których dotknie ustawa dezubekizacyjna, nie oznacza, że PO to ZOMO.
Po pierwsze, nic nie wiadomo, by wśród protestujących był choć jeden były ZOMO-owiec. Większość z nich, jak np. płk Mazguła, po 1989 r. przeszło weryfikację i służyło w III RP.
Po drugie, mundurowi występują przeciwko obecnej władzy w obronie swoich emerytur, co trudno skojarzyć z oddziałami pacyfikującymi protesty przeciw komunistycznej władzy.
Tak czy inaczej PO to opozycja, która nie rozpędza demonstracji, tylko bierze w nich udział.
Naczelna OKO.press, redaktorka, dziennikarka. W OKO.press od początku, pisze o prawach człowieka (osoby LGBTQIA, osoby uchodźcze), prawach kobiet, Kościele katolickim i polityce. Wcześniej pracowała w organizacjach poarządowych (Humanity in Action Polska, Centrum Edukacji Obywatelskiej, Amnesty International) przy projektach społecznych i badawczych, prowadziła warsztaty dla młodzieży i edukatorów/edukatorek, realizowała badania terenowe. Publikowała w Res Publice Nowej. Skończyła Instytut Stosowanych Nauk Społecznych na UW ze specjalizacją Antropologia Społeczna.
Naczelna OKO.press, redaktorka, dziennikarka. W OKO.press od początku, pisze o prawach człowieka (osoby LGBTQIA, osoby uchodźcze), prawach kobiet, Kościele katolickim i polityce. Wcześniej pracowała w organizacjach poarządowych (Humanity in Action Polska, Centrum Edukacji Obywatelskiej, Amnesty International) przy projektach społecznych i badawczych, prowadziła warsztaty dla młodzieży i edukatorów/edukatorek, realizowała badania terenowe. Publikowała w Res Publice Nowej. Skończyła Instytut Stosowanych Nauk Społecznych na UW ze specjalizacją Antropologia Społeczna.
Komentarze