Wiele osób spakowało rodzinę do samochodów i pojechało na granicę. Rząd w ogóle nie pomagał ludności cywilnej. W Iranie nie ma schronów, nie procedur kryzysowych, ludzie działali po omacku i w panice – dr Ludwika Włodek opowiada o reakcji Irańczyków na izraelski atak
„Część Irańczyków, którzy mają poglądy antyreżimowe, nie są zwolennikami ani Chameneiego, ani w rządzącej kliki, też uważa, że należy protestować przeciwko atakom Izraela. Ja się obawiam, że poparcie dla programu atomowego w Iranie wzrośnie, dlatego, że Irańczycy są narodem bardzo dumnym. Świat nie docenia irańskiego nacjonalizmu i trochę nie rozumie, na czym on polega” – mówi moja rozmówczyni, dr Ludwika Włodek, ekspertka od świata perskojęzycznego z Uniwersytetu Warszawskiego.
Rozmawiamy o niedawnym ataku Izraela na Iran w celu zahamowania irańskiego programu atomowego, do którego później przyłączyły się Stany Zjednoczone.
Choć w zachodnim świecie słychać było głosy nadziei, że ta dotkliwa porażka Iranu – który w kilkanaście godzin w zasadzie utracił system obrony przeciwlotniczej, dowódców armii najwyższego szczebla i czołowych naukowców zaangażowanych w program atomowy, spowoduje upadek reżimu ajatollahów, moja rozmówczyni jest sceptyczna.
„Przeprowadziłam kilka wywiadów z Szirin Ebadi, aktywistką praw człowieka i laureatką pokojowej nagrody Nobla. Za każdym razem powtarzała, że żadna interwencja zewnętrzna nie spowoduje demokracji w Iranie, że Irańczycy muszą sami zmienić reżim. Oczywiście można im pomagać na przykład poprzez niedawanie Iranowi technologii, które służą do inwigilacji ludzi czy blokowania internetu. Natomiast tę polityczną część Irańczycy muszą odrobić sami. Wydawałoby się, że powinniśmy być mądrzejsi. Mamy za sobą przykład Iraku, Afganistanu” – mówi Ludwika Włodek.
„Przeprowadziłam kilka wywiadów z Szirin Ebadi, aktywistką praw człowieka i laureatką pokojowej nagrody Nobla. Za każdym razem powtarzała, że żadna interwencja zewnętrzna nie spowoduje demokracji w Iranie, że Irańczycy muszą sami zmienić reżim. Oczywiście można im pomagać na przykład poprzez niedawanie Iranowi technologii, które służą do inwigilacji ludzi czy blokowania internetu. Natomiast tę polityczną część Irańczycy muszą odrobić sami. Wydawałoby się, że powinniśmy być mądrzejsi. Mamy za sobą przykład Iraku, Afganistanu” – mówi Ludwika Włodek.
Rozmawiamy także o hipokryzji premiera Izraela Binjamina Netanjahu, który przedstawił atak na Iran jako działanie na rzecz wyzwolenia irańskich kobiet i o fatalnej sytuacji gospodarczej Iranu, który niczego tak nie potrzebuje, jak złagodzenia sankcji.
Dziennikarka, publicystka. Przez prawie 20 lat związana z „Gazetą Wyborczą". Była korespondentką podczas konfliktu na Bałkanach (Bośnia, Serbia i Kosowo) i w Iraku. Publikowała też m.in. w „Tygodniku Powszechnym", kwartalniku „Książki. Magazyn do Czytania". Była szefową bazy wiedzy w serwisie Culture.pl. Od listopada 2018 roku do marca 2020 roku pełniła funkcję redaktorki naczelnej kwartalnika „Przekrój". W OKO.press pisała o pandemii COVID-19, teraz zajmuje się wydaniami weekendowymi i prowadzi rozmowy w podcastowym cyklu Drugi Rzut OKA.
Dziennikarka, publicystka. Przez prawie 20 lat związana z „Gazetą Wyborczą". Była korespondentką podczas konfliktu na Bałkanach (Bośnia, Serbia i Kosowo) i w Iraku. Publikowała też m.in. w „Tygodniku Powszechnym", kwartalniku „Książki. Magazyn do Czytania". Była szefową bazy wiedzy w serwisie Culture.pl. Od listopada 2018 roku do marca 2020 roku pełniła funkcję redaktorki naczelnej kwartalnika „Przekrój". W OKO.press pisała o pandemii COVID-19, teraz zajmuje się wydaniami weekendowymi i prowadzi rozmowy w podcastowym cyklu Drugi Rzut OKA.
Komentarze