0:00
0:00

0:00

Polecenie Prokurator Krajowy wydał Prokuraturze Regionalnej w Warszawie. Poinformowała ona o tym sama w komunikacie na stronie internetowej. Potwierdził to też sam Święczkowski w wywiadzie, jakiego udzielił tygodnikowi „Gazeta Polska”.

Bogdan Święczkowski nakazał przystąpić prokuratorom do dwóch procesów o ochronę dóbr osobistych wytoczonych Piotrowi Nisztorowi i prorządowemu dziennikowi „Gazeta Polska Codziennie”. Procesy wytoczył wieloletni szef PZPN Zbigniew Boniek, o którym Nisztor pisze w mediach Tomasza Sakiewicza.

Prokurator Krajowy powołuje się na wolność słowa

Święczkowski nakazał teraz włączyć się prokuratorom do tych spraw sądowych, bo sędzia Rafał Wagner z Sądu Okręgowego w Warszawie wydał w nich zabezpieczenie w postaci rocznego zakazu pisania przez Nisztora o kilku sprawach dotyczących Bońka i PZPN.

O taki zakaz wystąpił pełnomocnik Bońka, bo uważa, że opisywane rzeczy są nieprawdziwe i go zniesławiają.

Sędziego za ten wyrok zaatakował prezes PiS Jarosław Kaczyński, który uważa, że za takie wyroki sędziowie powinni mieć postępowania dyscyplinarne i powinni być usuwani z zawodu.

Kaczyński przy okazji tej sprawy zaatakował też sądy i po raz kolejny zapowiedział ich wielką reorganizację. Pisaliśmy o decyzji sądu i ataku Kaczyńskiego na sędziego:

Przeczytaj także:

Zdaniem Prokuratury Regionalnej „Decyzja Sądu [o zakazie pisania o Bońku – red.] budzi kontrowersje, z uwagi na ograniczenie - pod groźbą sankcji finansowych - konstytucyjnej wolności słowa, która jest wartością nadrzędną, jak również naruszenie prawa obywateli do informacji. Udział prokuratora w tych postępowaniach ma na celu zagwarantowanie ochrony praworządności i interesu społecznego”. Jaki to interes społeczny zdecydował, że prokuratura przystępuje do sprawy prasowej, nie podano.

Sam Bogdan Święczkowski w wywiadzie dla „Gazety Polskiej” tak mówił o zabezpieczeniu wydanym przez sąd: "Podobne decyzje sądów w stosunku do dziennikarzy zawsze budzą kontrowersje. I słusznie, ponieważ wolność słowa jest wartością nadrzędną, gwarantowaną przez Konstytucję. Ta sama Konstytucja zabrania też stosowania cenzury prewencyjnej. Dlatego poleciłem, by prokuratura na mocy art. 7 Kodeksu postępowania cywilnego [jako strażnik praworządności – red.] przyłączyła się do postępowania. Bez przesądzania o czyjejkolwiek racji. To trzeba dopiero zbadać. Gdy w grę może wchodzić łamanie wolności słowa, lepiej jednak dmuchać na zimne".

Prokurator bierze w obronę dziennikarza prorządowej gazety

Sąd zakaz dla Piotra Nisztora – można się od niego odwołać – wydał na podstawie przepisów kodeksu postępowania cywilnego, które funkcjonują w Polsce od wielu lat. Ich celem ma być zablokowanie publikacji (do czasu wydania wyroku przez sąd), które zniesławiają opisywane osoby. Tak, by nie było kolejnych naruszeń dobrego imienia.

Dziennikarze krytykuję jednak stosowanie tych przepisów przez sądy wobec mediów. Bo często zabezpieczenie sądowe jest wykorzystywane przez strony jako forma cenzury prewencyjnej, by zablokować krytyczne publikacje.

W sprawie procesu, jaki wytoczył Boniek publikującemu w „Gazecie Polskiej” i „Gazecie Polskiej Codziennie” Piotrowi Nisztorowi (wcześniej był związany z ujawnienie nielegalnie podsłuchanych przez kelnerów rozmów polityków PO) uzasadnienie decyzji o wydaniu zabezpieczenia przez sąd nie było znane gdy Kaczyński „orzekł”, że to zamach na wolne słowo.

Zaskakuje jednak interwencja samego Prokuratora Krajowego Bogdana Święczkowskiego, który polecił włączyć się do sprawy podległym mu śledczym. Prokuratura zgodnie z prawem jako strażnik praworządności ma prawo przystąpić do dowolnej sprawy. Zezwala na to artykuł 7 kodeksu postępowania cywilnego, o którym mówi w wywiadzie Święczkowski. Ale to rzadki przypadek, by włączała się do procesów o ochronę dóbr osobistych, oraz by brała w obronę dziennikarzy.

"Nie przypominam sobie, by kiedykolwiek miało to miejsce, bo byłoby o tym głośno. To opowiedzenie się po jednej ze stron sporu sądowego. Ale wiadomo dlaczego w tej sprawie tak jest, bo chodzi o dziennikarza Gazety Polskiej", mówi OKO.press anonimowo jeden z prokuratorów. "Przystąpienie prokuratury do tego procesu można też odbierać jako próbę wywarcia presji na sąd, by zajął inne stanowisko. Wystarczy, że będzie to tylko presja w postaci argumentów".

Podobnie uważa znany adwokat Jacek Dubois: "To sytuacja bez precedensu. Prezes Kaczyński opowiedział się po jednej stronie sporu i w ślad za tym jest reakcja prokuratury. Bo sąd wydał decyzję na korzyść obywatela, który broni się przed zniesławieniem, ale decyzja nie spodobała się władzy. I uruchomiono aparat władzy, by ją zwalczyć".

Teraz „dobra” Prokuratura Krajowa, a kiedyś sama groziła dziennikarce procesem

Decyzja Święczkowskiego zaskakuje jeszcze z jednego powodu. Teraz pokazuje, że staje w obronie dziennikarza. W imię wolności słowa i Konstytucji. Ale kilka lat temu ta sama Prokuratura Krajowa na czele z Bogdanem Święczkowskim groziła procesami dziennikarce Ewie Ivanovej, obecnie związanej z „Gazetą Wyborczą”. Wysyłała jej przedsądowe wezwanie z żądaniem usunięcia krytycznego artykułu o Prokuratorze Krajowej oraz żądała zapłaty 60 tys. zł zadośćuczynienia. Dziennikarka się nie przestraszyła. Wtedy Prokuratura Krajowa i Bogdan Święczkowski nie mówili o wolności słowa.

;
Na zdjęciu Mariusz Jałoszewski
Mariusz Jałoszewski

Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.

Komentarze