Min. Szyszko się żali, że straty z zaniechania wycinki Puszczy wyniosą 3,2 mld zł. Eksperci podkreślają, że to 170 razy więcej niż cały przychód ze sprzedaży drewna z Puszczy w 2016 r. OKO.press wylicza, że rachunek się zgadza pod warunkiem, że Szyszko wycinałby 8700 drzew dziennie, a przeciętny świerk miałby grubo ponad 70 metrów. Tyle, co Kościół Mariacki
W odpowiedzi na postanowienie Trybunału Sprawiedliwości UE, który zażądał wstrzymania wycinki do czasu rozprawy z udziałem pozwanej Polski i Komisji Europejskiej, jako strony skarżącej - minister Jan Szyszko użył zaskakującego argumentu.
"Realizacja środka tymczasowego, czyli zaniechanie wycinki, spowoduje szkody w środowisku, których wysokość została oszacowana na 3,24 mld zł" (cytat z depeszy PAP).
Jak pisze bliski ministrowi "Nasz Dziennik", będzie on się domagał od Unii Europejskiej 2,5 mld odszkodowania.
Ten argument nie ma znaczenia z punktu widzenia zarzutów, jakie Polsce stawia Komisja Europejska, a także UNESCO, gremia naukowe krajowe i zagraniczne, czy protestujący w Puszczy aktywiści. Zarzuty dotyczą bowiem działania na szkodę licznych gatunków zwierząt i roślin (łamanie dyrektywy środowiskowej i ptasiej) oraz powodowanie "nieodwracalnej szkody", bo zdewastowanych za pomocą ciężkiego sprzętu obszarów Puszczy nie można będzie przywrócić do pierwotnego stanu.
Nie wiadomo, jakie straty ma na myśli resort Jana Szyszki i jak zostały wyliczone. Jedyny rodzaj strat, jakie można tu brać pod uwagę, to utrata przychodu ze sprzedaży wycinanych w Puszczy świerków. O ile oczywiście Szyszko zamierza wycinkę przerwać, co nie jest jasne.
Już po decyzji Trybunału 28 lipca 2017 minister mówił na antenie Radia Wnet, że w Puszczy jest teraz „około 1,3 miliona zarażonych” kornikiem drzew i trzeba je „za wszelką cenę usunąć jeszcze w tym roku".
Prof. Tomasz Wesołowski z Pracowni Biologii Lasu Uniwersytetu Wrocławskiego mówi OKO.press: "Skąd mogła się wziąć liczba 3,2 mld zł? Nie wiadomo, ale chodzi chyba o wstrzymanie wyrębu na jakieś dwa miesiące, bo decyzja Trybunału to środek tymczasowy, a ostateczny werdykt może zapaść we wrześniu".
Przychody roczne z eksploatacji wszystkich lasów w Polsce to około 9 mld zł w roku 2016. Gospodarczo użytkowana część Puszczy Białowieskiej stanowi zaledwie 0,3 proc. powierzchni lasów w Polsce.
Czy to możliwe, żeby wstrzymanie na dwa miesiące wycinki na tak małym obszarze przyniosło straty rzędu 3,2 mld, czyli jedną trzecią rocznych przychodów ze wszystkich lasów? Mało prawdopodobne. Także dane z wycinki w Puszczy wskazują, że nie jest to możliwe.
Żeby zarobić 3,2 mld zł trzeba by, przy obecnych cenach drewna, wyciąć i sprzedać ponad 11 mln metrów sześciennych drewna świerkowego. Tymczasem w 2016 roku w całej Puszczy pozyskano łącznie 64 tys. metrów sześciennych drewna, czyli 170 razy mniej.
Gdyby nawet wyciąć wszystkie świerki w Puszczy - ale naprawdę wszystkie - starczyłoby na mniej niż jedną trzecią tej kwoty - mówi prof. Wesołowski.
Czasowe wstrzymanie wycinki nie powoduje też obniżenia wartości rynkowej drewna. "Oznacza to, że ministerstwo nie ma racji - straty ekonomiczne są żadne, bo jeżeli wyrok Trybunału we wrześniu będzie korzystny dla Szyszki , to te drzewa będzie nadal można wyciąć za dwa miesiące. Co to za różnica?" - pyta prof. Wesołowski.
"Jeśli jednak drzewa zostaną już wycięte i wywiezione z lasu, a decyzja Trybunału Sprawiedliwości niekorzystna dla ministra Szyszki to straty będą nieodwracalne, bo żaden wyrok sądu nie przywróci ich do życia".
OKO.press postanowiło sprawdzić wyliczenia, jakie może prowadzić Szyszko. Przyjmujemy następujące założenia:
Liczymy.
OKO.press korzysta z tzw. kalkulatora miąższości drewna okrągłego, przy przyjętym wyżej ostrożnym założeniu, że tzw. średnica środkowa kłody przeciętnego świerku bez kory wynosi 40 cm (półtora metra obwodu).
Kalkulator wskazuje, że kłoda świerku Szyszki musiałaby mieć 70 metrów, bo dopiero taka długość kłody o średnicy 40 cm daje 8,8 metra sześciennego drewna. 70 metrów kłody oznacza drzewo jeszcze o kilka metrów większe.
70 metrów to wysoki wieżowiec. Hejnał Mariacki jest grany z wysokości ledwie 54 metrów, wyższa wieża krakowskiego kościoła sięga 80 metrów.
Założyciel i redaktor naczelny OKO.press (2016-2024), od czerwca 2024 redaktor i prezes zarządu Fundacji Ośrodek Kontroli Obywatelskiej OKO. Redaktor podziemnego „Tygodnika Mazowsze” (1982–1989), przy Okrągłym Stole sekretarz Bronisława Geremka. Współzakładał „Wyborczą”, jej wicenaczelny (1995–2010). Współtworzył akcje: „Rodzić po ludzku”, „Szkoła z klasą”, „Polska biega”. Autor książek "Psychologiczna analiza rewolucji społecznej", "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" (z Martą Konarzewską); "Pociąg osobowy".
Założyciel i redaktor naczelny OKO.press (2016-2024), od czerwca 2024 redaktor i prezes zarządu Fundacji Ośrodek Kontroli Obywatelskiej OKO. Redaktor podziemnego „Tygodnika Mazowsze” (1982–1989), przy Okrągłym Stole sekretarz Bronisława Geremka. Współzakładał „Wyborczą”, jej wicenaczelny (1995–2010). Współtworzył akcje: „Rodzić po ludzku”, „Szkoła z klasą”, „Polska biega”. Autor książek "Psychologiczna analiza rewolucji społecznej", "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" (z Martą Konarzewską); "Pociąg osobowy".
Naczelna OKO.press, redaktorka, dziennikarka. W OKO.press od początku, pisze o prawach człowieka (osoby LGBTQIA, osoby uchodźcze), prawach kobiet, Kościele katolickim i polityce. Wcześniej pracowała w organizacjach poarządowych (Humanity in Action Polska, Centrum Edukacji Obywatelskiej, Amnesty International) przy projektach społecznych i badawczych, prowadziła warsztaty dla młodzieży i edukatorów/edukatorek, realizowała badania terenowe. Publikowała w Res Publice Nowej. Skończyła Instytut Stosowanych Nauk Społecznych na UW ze specjalizacją Antropologia Społeczna.
Naczelna OKO.press, redaktorka, dziennikarka. W OKO.press od początku, pisze o prawach człowieka (osoby LGBTQIA, osoby uchodźcze), prawach kobiet, Kościele katolickim i polityce. Wcześniej pracowała w organizacjach poarządowych (Humanity in Action Polska, Centrum Edukacji Obywatelskiej, Amnesty International) przy projektach społecznych i badawczych, prowadziła warsztaty dla młodzieży i edukatorów/edukatorek, realizowała badania terenowe. Publikowała w Res Publice Nowej. Skończyła Instytut Stosowanych Nauk Społecznych na UW ze specjalizacją Antropologia Społeczna.
Komentarze