0:000:00

0:00

W odpowiedzi na postanowienie Trybunału Sprawiedliwości UE, który zażądał wstrzymania wycinki do czasu rozprawy z udziałem pozwanej Polski i Komisji Europejskiej, jako strony skarżącej - minister Jan Szyszko użył zaskakującego argumentu.

"Realizacja środka tymczasowego, czyli zaniechanie wycinki, spowoduje szkody w środowisku, których wysokość została oszacowana na 3,24 mld zł" (cytat z depeszy PAP).

Jak pisze bliski ministrowi "Nasz Dziennik", będzie on się domagał od Unii Europejskiej 2,5 mld odszkodowania.

Ten argument nie ma znaczenia z punktu widzenia zarzutów, jakie Polsce stawia Komisja Europejska, a także UNESCO, gremia naukowe krajowe i zagraniczne, czy protestujący w Puszczy aktywiści. Zarzuty dotyczą bowiem działania na szkodę licznych gatunków zwierząt i roślin (łamanie dyrektywy środowiskowej i ptasiej) oraz powodowanie "nieodwracalnej szkody", bo zdewastowanych za pomocą ciężkiego sprzętu obszarów Puszczy nie można będzie przywrócić do pierwotnego stanu.

Nie wiadomo, jakie straty ma na myśli resort Jana Szyszki i jak zostały wyliczone. Jedyny rodzaj strat, jakie można tu brać pod uwagę, to utrata przychodu ze sprzedaży wycinanych w Puszczy świerków. O ile oczywiście Szyszko zamierza wycinkę przerwać, co nie jest jasne.

Już po decyzji Trybunału 28 lipca 2017 minister mówił na antenie Radia Wnet, że w Puszczy jest teraz „około 1,3 miliona zarażonych” kornikiem drzew i trzeba je „za wszelką cenę usunąć jeszcze w tym roku".

Przeczytaj także:

Prof. Wesołowski: Trzeba by wyciąć 170 razy więcej niż w 2016 roku

Prof. Tomasz Wesołowski z Pracowni Biologii Lasu Uniwersytetu Wrocławskiego mówi OKO.press: "Skąd mogła się wziąć liczba 3,2 mld zł? Nie wiadomo, ale chodzi chyba o wstrzymanie wyrębu na jakieś dwa miesiące, bo decyzja Trybunału to środek tymczasowy, a ostateczny werdykt może zapaść we wrześniu".

Przychody roczne z eksploatacji wszystkich lasów w Polsce to około 9 mld zł w roku 2016. Gospodarczo użytkowana część Puszczy Białowieskiej stanowi zaledwie 0,3 proc. powierzchni lasów w Polsce.

Czy to możliwe, żeby wstrzymanie na dwa miesiące wycinki na tak małym obszarze przyniosło straty rzędu 3,2 mld, czyli jedną trzecią rocznych przychodów ze wszystkich lasów? Mało prawdopodobne. Także dane z wycinki w Puszczy wskazują, że nie jest to możliwe.

Żeby zarobić 3,2 mld zł trzeba by, przy obecnych cenach drewna, wyciąć i sprzedać ponad 11 mln metrów sześciennych drewna świerkowego. Tymczasem w 2016 roku w całej Puszczy pozyskano łącznie 64 tys. metrów sześciennych drewna, czyli 170 razy mniej.

Gdyby nawet wyciąć wszystkie świerki w Puszczy - ale naprawdę wszystkie - starczyłoby na mniej niż jedną trzecią tej kwoty - mówi prof. Wesołowski.

Czasowe wstrzymanie wycinki nie powoduje też obniżenia wartości rynkowej drewna. "Oznacza to, że ministerstwo nie ma racji - straty ekonomiczne są żadne, bo jeżeli wyrok Trybunału we wrześniu będzie korzystny dla Szyszki , to te drzewa będzie nadal można wyciąć za dwa miesiące. Co to za różnica?" - pyta prof. Wesołowski.

"Jeśli jednak drzewa zostaną już wycięte i wywiezione z lasu, a decyzja Trybunału Sprawiedliwości niekorzystna dla ministra Szyszki to straty będą nieodwracalne, bo żaden wyrok sądu nie przywróci ich do życia".

Świerki Szyszki musiałyby mieć ponad 70 metrów

OKO.press postanowiło sprawdzić wyliczenia, jakie może prowadzić Szyszko. Przyjmujemy następujące założenia:

  1. Szyszko chciał wyciąć 1,3 mln drzew do końca 2017 roku, czyli od sierpnia do grudnia (bo zapowiadał to 28 lipca).
  2. Pomijamy fakt, że nie wydaje się to możliwe, by dziennie wycinać prawie 8700 drzew.
  3. Przyjmujemy, że strata szacowana przez Szyszkę dotyczy zakazu wycinki do końca roku (choć rozprawa przed Trybunałem Sprawiedliwości - Komisja Europejska kontra Polska - odbędzie się zapewne wcześniej).
  4. Cena metra sześciennego drewna świerkowego w I kwartale 2017 wyniosła 280 zł za metr sześcienny (była najwyższa od lat).
  5. Tzw. średnica środkowa świerku wynosi 40 cm. Chodzi o przeciętne rozmiary wycinanego drzewa. Odpowiada to 126 cm obwodu, czyli dużemu drzewu. Jak mówi OKO.press Adam Bohdan, biolog, autor wielu publikacji naukowych i raportów na temat gatunków puszczańskich, które zostały wykorzystane na potrzeby planów ochrony Puszczy Białowieskiej, jest to założenie ostrożne, bo trafiają się świerki większe, ale większość jest drobniejsza.

Liczymy.

  1. Jeśli strata 3,2 mld przychodu wynika z zaniechania wycinki 1,3 mln drzew, to strata na jednym drzewie wynosi 2462 zł.
  2. Tyle kosztuje 8,8 metrów sześciennych drewna świerkowego (po 280 zł).
  3. Jak wielkie musi być drzewo, które daje 8,8 metrów sześciennych?

OKO.press korzysta z tzw. kalkulatora miąższości drewna okrągłego, przy przyjętym wyżej ostrożnym założeniu, że tzw. średnica środkowa kłody przeciętnego świerku bez kory wynosi 40 cm (półtora metra obwodu).

Kalkulator wskazuje, że kłoda świerku Szyszki musiałaby mieć 70 metrów, bo dopiero taka długość kłody o średnicy 40 cm daje 8,8 metra sześciennego drewna. 70 metrów kłody oznacza drzewo jeszcze o kilka metrów większe.

70 metrów to wysoki wieżowiec. Hejnał Mariacki jest grany z wysokości ledwie 54 metrów, wyższa wieża krakowskiego kościoła sięga 80 metrów.

Udostępnij:

Piotr Pacewicz

Naczelny OKO.press. Redaktor podziemnego „Tygodnika Mazowsze” (1982–1989), przy Okrągłym Stole sekretarz Bronisława Geremka. Współzakładał „Wyborczą”, jej wicenaczelny (1995–2010). Współtworzył akcje: „Rodzić po ludzku”, „Szkoła z klasą”, „Polska biega”. Autor książek "Psychologiczna analiza rewolucji społecznej", "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" (z Martą Konarzewską); "Pociąg osobowy".

Magdalena Chrzczonowicz

Wicenaczelna OKO.press, redaktorka, dziennikarka. W OKO.press od początku, pisze o prawach człowieka (osoby LGBTQIA, osoby uchodźcze), prawach kobiet, Kościele katolickim i polityce. Wcześniej przez 15 lat pracowała w organizacjach poarządowych (Humanity in Action Polska, Centrum Edukacji Obywatelskiej, Amnesty International) przy projektach społecznych i badawczych, prowadziła warsztaty dla młodzieży i edukatorów/edukatorek, realizowała badania terenowe. Publikowała w Res Publice Nowej. Skończyła Instytut Stosowanych Nauk Społecznych na UW ze specjalizacją Antropologia Społeczna.

Przeczytaj także:

Komentarze