0:00
0:00

0:00

Onet.pl dotarł do faktur, które spółka Solvere wystawiła Polskiej Fundacji Narodowej za realizację tzw. kampanii billboardowej. Choć statutowym celem PFN jest promowanie Polski zagranicą, kampania oczerniała sędziów i promowała przygotowaną przez PiS reformę wymiaru sprawiedliwości.

Spółkę Solvere założyli Anna Plakwicz i Piotr Matczuk, dyrektorzy w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów.

To specjaliści od kreowania wizerunku, od dawna związani z PiS. Wspierali partię m.in. w wyborach parlamentarnych w 2011 roku i Andrzeja Dudę w wyborach prezydenckich w 2015 roku. W nagrodę Matczuk został dyrektorem Centrum Informacyjnego Rządu, a Plakwicz dyrektorem Departamentu Obsługi Medialnej. Oboje zostali zwolnieni ze stanowisk w maju 2017 roku, ale Solvere założyli wcześniej, przed odejściem z KPRM.

Jeszcze we wrześniu Maciej Świrski, członek zarządu Polskiej Fundacji Narodowej zapewniał, że spółka Plakwicz i Matczuka dostanie 240 tys. zł z ok. 10 mln zł przeznaczonych na kampanię.

Przychód tej firmy [Solvere - red.] z tego, co się dzieje w tej chwili to jest 240 tysięcy w dwóch ratach. W tej chwili zapłaciliśmy 44 tysiące. 240 tys. jeszcze jest do zapłaty.

Poranna rozmowa w RMF FM,14 września 2017

Sprawdziliśmy

Fałsz. Polska Fundacja Narodowa zapłaciła Solvere 1,2 mln zł.

Okazało się, że w rzeczywistości Solvere dostało za kampanię pięć razy więcej niż mówił Świrski. Wygląda na to, że po prostu kłamał, bo według doniesień Onetu w ciągu tygodnia od tego wywiadu (do 20 września) Fundacja wystawiła Solvere cztery faktury na prawie 1,2 mln zł. Wszystkie znalazły się w zestawieniu wydatków PFN na projekt "Sądy", w ramach realizowanego programu "Sprawiedliwość":

  • za badania socjologiczne na kwotę 44 987,69 zł;
  • za promowanie treści internetowych na kwotę 246 000 zł;
  • za produkcję TV, VOD i viral na kwotę 615 000 zł;
  • za druk broszury na kwotę 285 360 zł.

Przeczytaj także:

Plakwicz i Matczuk złamali prawo?

Dlaczego Maciej Świrski chciał ukryć realne przychody spółki byłych PR-owców premier Szydło? Zapewne zdawał sobie sprawę, że ich działalność odbywa się na granicy prawa. W ocenie OKO.press naruszyli oni przepisy antykorupcyjne.

Nie dlatego, że przyjęli zlecenie od Polskiej Fundacji Narodowej, ale dlatego, że założyli swoją spółkę, kiedy pracowali jeszcze w KPRM. Oboje zostali zwolnieni ze swoich stanowisk 22 maja 2017. Spółkę Solvere założyli dwa tygodnie wcześniej – 8 maja, a 16 maja spółka została wpisana do Krajowego Rejestru Sądowego.

Oznacza to, że PR-owcy mogli naruszyć przepisy ustawy o ograniczeniu działalności gospodarczej przez osoby pełniące funkcje publiczne. Zgodnie z nią (art. 4) dyrektorzy w rządowych departamentach nie mogą m.in.:

  • posiadać więcej niż 10 proc. akcji w spółkach prawa handlowego (Plakwicz i Matczuk mają w Solvere po 50 proc.),
  • być członkami zarządów spółek prawa handlowego (oboje zasiadają w zarządzie Solvere),
  • być zatrudnieni lub wykonywać inne zajęcia w spółkach, które mogłyby wywołać podejrzenie o ich stronniczość lub interesowność (trudno w tym wypadku uniknąć podejrzeń).

Oznacza to, że Matczuk i Plakwicz przez sześć dni prawdopodobnie naruszali przepisy antykorupcyjne, zakazujące m.in. posiadania akcji i zasiadania w zarządach spółek prawa handlowego. OKO.press napisało w tej sprawie do Krajowego Rejestru Sądowego.

Zawiadomienie do CBA złożył w tej sprawie Adam Szłapka, poseł Nowoczesnej, ale nawet jeśli CBA uzna, że tak się stało, nie będzie mogło wyciągnąć wobec PR-owców żadnych konsekwencji. Karę za naruszenie zakazów ustawy o ograniczaniu działalności gospodarczej może wymierzyć tylko pracodawca i jest nią co najwyżej “rozwiązanie stosunku pracy bez wypowiedzenia z winy pracownika”. Jako że Matczuk i Plakwicz już w KPRM nie pracują, nic złego ze strony Kancelarii nie może teraz ich spotkać.

Z prawnego punktu widzenia nie ma więc znaczenia, czy Matczuk i Plakwicz dostali 200 tys. czy milion złotych. Ze względu na dziurawe przepisy antykorupcyjne obie kwoty mogli przyjąć zgodnie z prawem. Jedyne szkody, jakie może im wyrządzić odkrycie Onetu, to skutki PR-owe. Dla nich i dla ich potężnych klientów.

;
Na zdjęciu Daniel Flis
Daniel Flis

Od 2023 r. reporter Frontstory. Wcześniej w OKO.press, jeszcze wcześniej w Gazecie Wyborczej. Absolwent filozofii UW i Polskiej Szkoły Reportażu. Był nominowany do nagród dziennikarskich.

Komentarze