0:00
0:00

0:00

Etap walk pozycyjnych, w który weszła wojna w Ukrainie, może z pozoru wydawać się bardzo statyczny – Rosjanie nie robią niemal żadnych postępów, a ukraińskie ruchy kontrofensywne przynoszą jedynie lokalne sukcesy, co może sugerować, że rosyjskie wysiłki ofensywne znacząco osłabły na wszystkich frontach.

W rzeczywistości jednak ukraińskie linie obronne wciąż są zażarcie atakowane i ostrzeliwane – lokalnie mają zaś miejsce bardzo ciężkie starcia. To, że nie kończą się one przełamaniem ukraińskiej obrony, wynika przede wszystkim z faktu, że Rosjanom w skali całego teatru działań wojennych od pierwszego dnia wojny brakuje sił i zasobów do stworzenia wystarczającej do tego odcinkowej przewagi.

W efekcie większość ich prób ofensywnych kończy się znacznymi stratami - które z kolei jeszcze bardziej obniżają rosyjski potencjał skierowany przeciwko Ukrainie.

Rosjanie kontynuują ostrzał rakietowy i bombardowania ukraińskich miast. Celami rakiet i bomb nieodmiennie są obiekty cywilne i osiedla mieszkalne.

W Czernihowie Rosjanie zniszczyli jedyny most przez rzekę Desna umożliwiający dotąd transport zaopatrzenia i pomocy humanitarnej dla mieszkańców częściowo oblężonego miasta – oznacza to, że kryzys humanitarny niemal na pewno się tam pogłębi.

Rosjanie planowo niszczą też pociskami rakietowymi wielkie magazyny i centra logistyczne z zapasami żywności – w ciągu ostatniej doby miało to miejsce między innymi w podkijowskich Browarach (straty w żywności są wyceniane przez stronę ukraińską na ponad 80 milionów złotych) i w Siewierodoniecku w Donbasie – tu również oczywistym celem wydaje się wywołanie kryzysu humanitarnego.

A oto jak dokładnie wyglądała sytuacja na frontach wojny w Ukrainie w trakcie jej 28 doby.

Podsumowanie obejmuje stan sytuacji do środy 23 marca, do godziny 20.00.

Kijów i otoczenie Kijowa

Działania kontrofensywne armii ukraińskiej prowadzone na zachód i północny zachód od Kijowa poza odbiciem Makarowa i miejscowości Moszczun oraz pewnymi postępami w rejonie miejscowości Malin z poprzednich dni, nie przyniosły jak dotąd kolejnych efektów.

Główna linia frontu wciąż przebiega tam przez miejscowości Irpień i Bucza, z kolei w rejonie miejscowości Hostomel i Ozera Rosjanie wciąż rozbudowują swą „twierdzę”, czyli umocnione i przygotowane do obrony pozycje artylerii.

Nie doszło – jak dotąd - do odcięcia Rosjan od linii zaopatrzenia, Ukraińcom tym bardziej nie udało się wzięcie rosyjskich pozycji w tym rejonie w okrążenie – choć w środę ukraińska armia informowała o działaniach w rejonie miejscowości Teterewskie – na kierunku kluczowego dla funkcjonowania linii zaopatrzenia Rosjan Iwankowa (znajduje się tam stały most na rzece Teterew).

Zarazem nie istnieje w tej chwili realne zagrożenie, by Rosjanie zdołali objąć Kijów pierścieniem oblężenia - a tym bardziej, by zdecydowali się na szturm Kijowa – i do jednego, i do drugiego mają już w tym momencie zdecydowanie za mało sił.

Wysoce prawdopodobne jest natomiast to, że Rosjanie będą w dalszym ciągu próbowali wydłużać swoje linie, tak, by objąć zasięgiem swej artylerii również centralne dzielnice Kijowa.

Na wschód od Kijowa sytuacja bez większych zmian. Ukraińcy skutecznie bronią się na przedpolach miast Browary i Boryspol niemal bezpośrednio graniczących z Kijowem. Rosjanie natomiast dysponują zbyt skromnymi siłami i ponieśli już w tym rejonie zbyt duże straty, by poważniej zagrozić obrońcom.

Ich sytuację komplikuje dezorganizacja wyciągniętych linii komunikacyjnych na skutek działań nieregularnych prowadzonych przez ukraińską armię i obronę terytorialną w obwodach czernihowskim i sumskim.

Czernihów wciąż się broni – a sytuacja obrońców pozostaje stabilna. Rosjanie zniszczyli jednak atakiem rakietowym jedyny w Czernihowie most na płynącej szeroką, pełną starorzeczy dolinie rzece Desna (można ją porównywać np. z polskim Bugiem).

View post on Twitter

Odcina to miasto od dróg zaopatrzenia = w tym dostarczania pomocy humanitarnej dla jego mieszkańców, którzy od tygodni (Czernihów broni się od 1 dnia wojny) żyją w warunkach kryzysu humanitarnego.

Zniszczenie mostu niemal uniemożliwia także ewakuację cywili w kierunku Kijowa (i ogólnie w głąb terytorium Ukrainy). Miasto jest regularnie ostrzeliwane przez Rosjan, codziennie jego władze informują o śmierci na skutek ostrzału po kilkudziesięciu cywili. W jego okolicach wciąż toczą się walki z Rosjanami, organizowane są też zasadzki.

View post on Twitter

Charków i północny wschód

Charków i ukraińskie linie wokół miasta to nadal mocny punkt na mapie ukraińskiej obrony – samo miasto jest jednak nieodmiennie ostrzeliwane przez Rosjan – dotyczy to dzielnic mieszkalnych, obiektów użyteczności publicznej i innych stricte cywilnych budynków.

W środę władze Charkowa podały, że w mieście Rosjanie zniszczyli ogółem 1143 budowle, z czego 998 to budynki mieszkalne.

View post on Twitter

Aktywność Rosjan wokół miasta Sumy pozostaje osłabiona, Sumy nie są w pełni oblężone. W obwodzie sumskim, ze względu na specyfikę terenu działają oddziały obrony terytorialnej i jednostki ukraińskiej armii prowadzące działania nieregularne – lokalne starcia z Rosjanami i zasadzki na konwoje z zaopatrzeniem pozostają tam normą.

Oblężony Izium nadal się broni – w ciągu ostatniej doby miasto było przede wszystkim ostrzeliwane przez Rosjan, ich wysiłki ofensywne w tym rejonie chwilowo osłabły.

View post on Twitter

Obecność ukraińskich sił w Izium uniemożliwia Rosjanom efektywne prowadzenie natarcia w celu oskrzydlenia (i w konsekwencji odcięcia) pozycji obronnych w Donbasie. Mimo zbudowania mostów pontonowych na Dońcu i utworzenia przyczółka na południowy zachód od Izium Rosjanie są tam powstrzymywani w rejonie miejscowości Kamianka.

Donbas i Mariupol

W oblężonym Mariupolu trwają walki w obrębie zabudowy miejskiej. W mieście wciąż jeszcze pozostaje ok. 100 tysięcy cywili. Ewakuacja ludności cywilnej z miasta jest obecnie możliwa głównie w kierunku terytorium Rosji – de facto można mówić raczej o przesiedleniach ludności cywilnej.

Obrońcy są z kolei całkowicie odcięci od ukraińskich linii i dróg zaopatrzenia – nie sposób określić, jak długo mogą utrzymać pozycje. Ukraińskie władze podkreślają, że w najbliższym czasie odsiecz jest niemożliwa – tak też wygląda sytuacja faktyczna.

View post on Twitter

Miasto jest nieustannie ostrzeliwane, zniszczenia rosną, niektóre kwartały Mariupola zostały niemal doszczętnie zniszczone.

View post on Twitter

W Donbasie Ukraińcy wciąż utrzymują linie obronne, są jednak pod silnym naporem ze strony Rosjan. Najcięższe walki toczą się w rejonie miejscowości Popasna, Marjinka i Awdijewka. Siewieriodonieck, Lisiczańsk i Rubiżne są ostrzeliwane przez Rosjan. Sytuacja ukraińskich obrońców w tym rejonie jest obiektywnie trudna, ale linie obrony utworzone pod koniec zeszłego tygodnia okazują się nadzwyczaj stabilne.

Południe Ukrainy

Mikołajów pozostaje ostrzeliwany zarówno pociskami rakietowymi, jak i z pomocą artylerii rakietowej. Rosjanie wykorzystują do tego m.in. zaawansowane i kosztowne pociski przeciwokrętowe (sic!) Bastion – co może świadczyć o pogłębiających się problemach z zaopatrzeniem w pociski manewrujące i balistyczne.

Sytuacja miasta jest jednak pod ukraińską kontrolą, a ukraińska armia prowadzi w tym rejonie lokalne działania kontrofensywne.

Natarcie Rosjan w kierunku Krzywego Rogu i Nikopola od 3 dni jest efektywnie powstrzymywane przez Ukraińców na południe od obu miast.

Na drugim brzegu Dniepru rosyjskie natarcie na Zaporoże jest powstrzymywane w rejonie miejscowości Kamiańskie – sytuacja od kilku dni nie ulega tam większym zmianom, zaś ukraińska armia zgromadziła w tym rejonie poważne siły.

W Odessie – jak od wielu dni – bez zmian, miasto i jego okolice bywają jedynie sporadycznie ostrzeliwane z rosyjskich okrętów.

***

Stosunek w pełni udokumentowanych zdjęciowo i fotograficznie strat sprzętowych armii rosyjskiej i ukraińskiej wynosi obecnie 3,4:1. Rosjanie stracili dotąd 1741 egzemplarze sprzętu, a Ukraińcy 515. Do danych o stratach przeciwnika podawanych oficjalnie przez obie strony należy podchodzić z ostrożnością i krytycyzmem.

Stosowana przez Ukraińców taktyka obrony pozycyjnej owocuje bardzo ciężkimi stratami Rosjan i szybkim wyczerpywaniem się ich zasobów sprzętowych i amunicyjnych. Paradoksalnie realia wojny na wyniszczenie sprzyjają obecnie raczej Ukrainie niż dysponującej znacznie większym ogólnym potencjałem wojskowym i materiałowym Rosji.

Wszystko dlatego, że rosyjski kontyngent zebrany do inwazji został stworzony w oparciu o kompletnie nierealne założenia błyskawicznej operacji specjalnej przygotowane przez rosyjski Sztab Generalny. Rosjanie zaatakowali Ukrainę siłami mniejszymi niż te, którymi dysponowała w momencie agresji ukraińska armia i obecnie ponoszą wszystkie możliwe tego konsekwencje.

W mediach i mediach społecznościowych pojawiają się niekiedy opinie, jakoby stosunek strat rzędu 3-4:1 na niekorzyść Rosji miał być według reguł sztuki wojennej "klasycznym" i odnosić się z zasady do kosztów, które "musi" ponieść strona atakująca.

To kompletne nieporozumienie - takich strat nie ponosiła ani III Rzesza atakująca Polskę, ani tym bardziej Stany Zjednoczone atakujące Irak, przykłady można by mnożyć w nieskończoność. W teorii wojskowości te "klasyczne" (wywodzące się jeszcze z XIX wieku) rachunki odnoszą się bowiem bynajmniej nie do stosunku strat obu stron, lecz proporcji sił, którymi powinna dysponować - przynajmniej odcinkowo - strona atakująca, by móc liczyć na przełamanie linii obronnych swego przeciwnika.

Rosjanie - dysponujący obecnie mniej więcej dwukrotnie mniejszymi siłami niż armia ukraińska - niespecjalnie mogą zaś liczyć na uzyskanie "klasycznej" odcinkowej przewagi rzędu 3-4:1 na choćby jednym ze swych kierunków operacyjnych. Ta sytuacja nie ulegnie zmianie jeszcze przez całe tygodnie. Czas gra więc - nadal - na korzyść Ukrainy.

;
Na zdjęciu Witold Głowacki
Witold Głowacki

Dziennikarz, publicysta. Pracował w "Dzienniku Polska Europa Świat" i w "Polsce The Times". W OKO.press pisze o polityce i sprawach okołopolitycznych.

Komentarze