Po obejrzeniu wtorkowych "Wiadomości" TVP prezes PiS może spać spokojnie. Dowiedział się, że jest politykiem absolutnie uczciwym, nie przeklina i w ogóle może być wzorem dla opozycji. Jacek Kurski znów wykonał zadanie na szóstkę - uspokoił sumienia rządzących i wysłał sygnał do elektoratu: "Wyborcza", która opublikowała taśmy Kaczyńskiego, po prostu kłamie
„Chodzi tylko o to, żeby rzucić oskarżenie, bez względu na to, czy jest poparte faktami, czy też nie” – stwierdza autor wtorkowego (29 stycznia 2019) materiału „Wiadomości” na temat „taśm Kaczyńskiego„. „Fakty się nie liczą, liczy się interpretacja faktów. Fakty mają mniejsze znaczenie. Chodzi o to, żeby coś zostawało w świadomości społecznej” – dodaje publicysta „Sieci” Jerzy Jachowicz. Choć w zamierzeniu miał to być komentarz do publikacji „Wyborczej”, świetnie opisuje to, co zrobiły „Wiadomości”.
Bo we wtorkowym głównym serwisie TVP faktów było niewiele. Za to interpretację podano zupełnie jasną: Jarosław Kaczyński jest absolutnie uczciwy, a taśmy nie są dla PiS żadnym problemem.
Wydaje się, że sam prezes miał w tej sprawie wątpliwości. Już po pierwszych przeciekach w sprawie publikacji „Wyborczej” na Nowogrodzkiej zebrał się komitet polityczny PiS. Następnie odwołano poranne występy medialne polityków partii rządzącej.
Przez pierwsze godziny 29 stycznia liderzy PiS nabrali wody w usta. Z odsieczą przyszły media prorządowe, które przez cały dzień powtarzały: w rozmowach Kaczyńskiego nie ma nic nadzwyczajnego, to „Wyborcza” się skompromitowała, zapowiadając polityczną bombę, a nie prezes PiS. Wywodzili, że Kaczyński jest wzorcem uczciwości. Tę argumentację powtórzyli popołudniu na konferencji prasowej rzeczniczka klubu PiS Beata Mazurek i wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki. A następnie skopiowały ją „Wiadomości” – w swoim jedynym i niepodrabialnym stylu.
O co chodzi w aferze z „taśmami Kaczyńskiego”
W komentarzach na temat afery pojawiły się poważne zarzuty, m.in.:
- Kaczyński jest osobiście zaangażowany w inwestycję Srebrnej, a jako polityk nie powinien: „partia nie może kierować komercyjną spółką działającą na rynku deweloperskim? Szkopuł w tym, że nie może. Zabrania jej tego art. 24 ustawy o partiach politycznych zakazujący działalności gospodarczej”, partia Razem złożyła w tej sprawie wniosek o kontrolę Państwowej Komisji wyborczej finansów PiS;
- Kaczyński „do interesów wykorzystuje państwowy majątek i swą pozycję polityczną”;
- Kaczyński „stoi na czele układu polityczno-rodzinno-biznesowego”;
- Kaczyński chce budować jak mu się podoba, bez uwzględniania planu zagospodarowania przestrzennego, o warunkach zabudowy decyduje pozycja polityczna;
- jest też wątek kredytu „na telefon” z banku PEKAO SA.
O tych i innych wątkach pisała w OKO.press Bianka Mikołajewska w tekście „Srebrne lustro Kaczyńskiego„.
Źli kontra Dobry
Materiały „Wiadomości” z 29 stycznia 2019 nie odnoszą się do żadnej z tych kwestii.
„Wiadomości” poświęciły aferze dwa materiały: „Brak sensacji wbrew zapowiedziom” i „Artykuł Gazety Wyborczej to kapiszon”. Już z tytułów widać, że nie mają one nic wspólnego z dziennikarstwem informacyjnym, które tłumaczyłoby widzom, o co chodzi w tej — wcale nie tak łatwej do zrozumienia — aferze.
Były one zbudowane według znanej z TVP zasady: pierwszy pokazywał, kto tu naprawdę jest tym Złym/Winnym — Platforma Obywatelska. Drugi wyjaśniał, kto jest Dobry, a wręcz kryształowy — Jarosław Kaczyński.
To nie my, to oni! Wina HGW i mafii reprywatyzacyjnej
„Materiał Wyborczej okazał się jednym wielkim niewypałem” — oceniają „Wiadomości” i na potwierdzenie cytują wyłącznie te wypowiedzi… które to potwierdzają. Według Marcina Szypszaka „nie ma dowodu na nielegalne działania” ze strony PiS, ale autor nie zajmuje się w ogóle choćby tymi zarzutami, które cytujemy powyżej.
Za to bezbłędnie wskazuje winnego całej tej sytuacji. Kto to? Wcale nie Jarosław Kaczyński, który przekracza granicę między działalnością biznesową i polityczną, tylko… warszawski Ratusz. Bo zablokował inwestycję Srebrnej. A to zdaniem „Wiadomości” „spowodowało problemy z rozliczeniem”. Czyli to Hanna Gronkiewicz-Waltz winna jest temu, że Srebrna nie zapłaciła austriackiemu biznesmenowi, a Kaczyński ratuje go jedynie z opresji.
„Wiadomości” żałują, że w Warszawie nie powstaną wieże Kaczyńskiego, podczas gdy inni budują co chcą i przejmują nielegalnie nieruchomości. Tu zostaje przypomniana afera reprywatyzacyjna. To nadużycie – odwołanie do uczuć widzów: w aferze reprywatyzacyjnej zostały pokrzywdzone konkretne osoby, ludzie tracili mieszkania, zdrowie, a Jolanta Brzeska nawet życie. O ile nam wiadomo, z aferą Srebrnej nic takiego się nie wiąże. Tu zostały najprawdopodobniej przekroczone zasady prowadzenia działalności politycznej. Taśmy pokazują nadużywanie pozycji i władzy przez prezesa rządzącej partii.
Kaczyński, czyli wzorzec i kryształ
Drugi materiał, autorstwa Rafała Wolskiego, wygląda jak lek na nadszarpnięte we wtorek nerwy Jarosława Kaczyńskiego. Mógł się z niego dowiedzieć, że „nagrania dowodzą uczciwości i kultury prezesa PiS”.
„Zdaniem publicystów politycy opozycji powinni brać przykład z prezesa Prawa i Sprawiedliwości” – oświadcza głos z offu. O to jakich publicystów chodzi? Wypowiada się jeden: Michał Karnowski z tygodnika „Sieci” i portalu wPolityce. Natychmiast po publikacji „Wyborczej” skomentował on, że to ciąg dalszy „wojny psychologicznej” przeciwko PiS. „Wiadomościom” Karnowski mówi:
„Z nagrania, z którego wynika, że lider partii rządzącej dzisiaj Polską zachował się absolutnie przyzwoicie, uczciwie. Z którego wynika, że rozmawia językiem kulturalnym, nawet w trudnej sprawie, ani jednego przekleństwa, żadnych frykasów, żadnych ośmiorniczek, żadnego myślenia o osobistym zysku, próbuje się zrobić jakąś większą polityczną aferę”.
Wypowiedzi Kaczyńskiego „Wiadomości” skontrastowały z najbardziej bulwersującymi cytatami z nagrań z restauracji „Sowa i przyjaciele”. To m.in. słowa Radosława Sikorskiego „straszna biurwa z NIK-u, jakaś pizda” czy Pawła Grasia „wódka i jeszcze raz wódka”.
„W polityce ważne jest jednak by być uczciwym, nie tylko na pokaz, ale również wtedy, kiedy wydaje się, że nikt nie patrzy i nie słucha” – podsumowują w ostatnim zdaniu „Wiadomości”.
Politykom PO nie przedstawiono zarzutów na podstawie taśm. Oburzenie wywołał głównie ich język. Dopóki się nie przeklina, można spokojnie budować oligarchiczny układ. Przynajmniej według „Wiadomości”.