Jak wynika z informacji podanej przez Państwową Komisję Wyborczą, Witold Kołodziejski – radny województwa mazowieckiego z ramienia PiS (od 2014 roku) magister filozofii i dziennikarz, w najbliższych wyborach ma się ubiegać o kolejny mandat jako warszawska „jedynka” partii rządzącej. Nie byłoby to dziwne, gdyby nie fakt, że Kołodziejski w lipcu 2016 roku został członkiem i przewodniczącym Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. Kadencja w KRRiT trwa 6 lat. Kołodziejski kieruje jej pracami drugi raz (pierwszy w latach 2007-10).
„Zdarzało się, że zasady dotyczące rozdziału świata polityki i mediów były naruszane. Ale teraz PiS po prostu likwiduje wszelkie zasady” – mówi OKO.press Krzysztof Luft, członek KRRiT w latach 2010-16.
Konstytucja zlekceważona
Działalność KRRiT reguluje Konstytucja RP, w rozdziale „Funkcje kontroli państwowej i ochrony prawa” oraz – bardziej szczegółowo – ustawa o radiofonii i telewizji.
Art. 214 ust. 2 Konstytucji mówi, że
„członek KRRIT nie może należeć do partii politycznej, związku zawodowego ani prowadzić działalności publicznej nie dającej się pogodzić z godnością pełnionej funkcji”.
-
Zobacz konstytucyjne zapisy o KRRiT
KRAJOWA RADA RADIOFONII I TELEWIZJI
Art. 213.
- Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji stoi na straży wolności słowa, prawa do informacji oraz interesu publicznego w radiofonii i telewizji.
- Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji wydaje rozporządzenia, a w sprawach indywidualnych podejmuje uchwały.
Art. 214.
- Członkowie Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji są powoływani przez Sejm, Senat i Prezydenta Rzeczypospolitej.
- Członek Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji nie może należeć do partii politycznej, związku zawodowego ani prowadzić działalności publicznej nie dającej się pogodzić z godnością pełnionej funkcji.
Art. 215.
Zasady i tryb działania Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, jej organizację oraz szczegółowe zasady powoływania jej członków określa ustawa.
Kołodziejski w osobliwy sposób respektuje ten zapis:
na czas działalności w KRRiT występuje z PiS, potem ponownie wstępuje do partii.
W 2016 roku wystąpił z PiS, ale pozostał radnym PiS. Teraz zaś startuje w wyborach samorządowych, które – na poziomie sejmików wojewódzkich – są silnie upolitycznione.
Także ustawa o radiofonii i telewizji opisuje zadania Rady jako ponadpolityczne. Rada
„stoi na straży wolności słowa, prawa do informacji oraz interesu publicznego w radiofonii i telewizji”,
co w oczywisty sposób oznacza, że musi być wolna od partyjnych uwikłań.
Ustawa nie pozwala zarabiać, ale 32 tys. diety to nie jest zarobek
Art. 8 ustawy o radiofonii i telewizji głosi, że
„Nie można łączyć funkcji członka Krajowej Rady z… wszelką działalnością zarobkową, z wyjątkiem pracy dydaktyczno-naukowej w charakterze nauczyciela akademickiego lub pracy twórczej”.
Kołodziejski może jednak zarabiać jako radny, bo mandatu radnego nie da się zakwalifikować jako pracy dydaktyczno-naukowej ani twórczej (może poza wyjątkowo awangardowymi koncepcjami sztuki), a dieta radnego Kołodziejskiego nie jest formalnie rzecz biorąc zarobkiem. Taka jest wykładnia sądów administracyjnych: dieta jest jedynie zwrotem kosztów poniesionych w związku z funkcją.
W deklaracji majątkowej za 2017 rok Kołodziejski deklaruje, że:
- jako przewodniczący KRRiT dostaje 208,5 tys.,
- a jako radny 31,7 tys. zł diet.
2650 zł diety radnego, zarobkiem nie jest, ale piechotą nie chodzi.
Luft: nigdy aż tak nie było
„Zapisy prawa oznaczają według mnie, że zdaniem ustawodawcy nie można łączyć działalności politycznej z zasiadaniem w KRRiT” – komentuje Krzysztof Luft, członek Rady w latach 2010-2016 powołany przez prezydenta Komorowskiego, wcześn iej (do 2008 roku) członek PO. Dodaje, że w poprzedniej kadencji Rady żaden z jej członków nie łączył tej funkcji z żadną działalnością, poza naukową lub twórczą.
Zdaniem Lufta nawet gdyby łączenie funkcji w KRRiT i sejmiku nie naruszało prawa, to na pewno budziłoby zastrzeżenia natury etycznej.
Podczas poprzednich rządów PiS (2005-07) partia Kaczyńskiego zmieniła ustawę, rozwiązała Radę i powołała własną. Wtedy jednak politycy PiS, którzy w niej zasiedli (w tym przewodnicząca Elżbieta Kruk), zrzekli się legitymacji posłów i senatorów.
OKO.press próbowało się skontaktować z Witoldem Kołodziejskim przez biuro prasowe KRRiT. Rzecznik Rady poprosiła o e-mail zaznaczając jednak, że
przewodniczący może nie chcieć udzielić wypowiedzi, bo „mandat radnego nie łączy się z obowiązkami szefa KRRiT”.
Witold Kołodziejski jako szef organu kontrolnego ma wystarczająco dużo pracy i mógłby się raczej zrzec mandatu radnego. Zamiast tego, ubiega się o niego kolejny raz i angażuje w kampanię wyborczą.
Czekamy jednak na wyjaśnienia Witolda Kołodziejskiego.
Aktualizacja: Po publikacji tekstu otrzymaliśmy mailem odpowiedź informującą, że „Pan Przewodniczący ma bardzo mocno wypełniony kalendarz i będzie mu trudno znaleźć w tej chwili czas dla OKO.press”. Poproszono nas o przesłanie pytań mailem. Będziemy informować o uzyskanych odpowiedziach.