0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Iga Kucharska/OKO.pressIga Kucharska/OKO.pr...

W marcu 2023 r. firma Goldman Sachs – jedna z największych instytucji finansowych na świecie – przewidywała, że tak zwana sztuczna inteligencja zastąpi 300 milionów pracowników. Podobne prognozy dotyczące rychłego upadku rynku pracy w związku z narzędziami generatywnymi słyszymy przynajmniej od momentu premiery ChatGPT w 2022 r. Często ze strony firm i osób, które mają dużo do zyskania na pompowaniu tej bańki – jak inwestujący w infrastrukturę dla tych narzędzi Goldman Sachs.

Raport z Uniwersytetu Yale z października 2025 r. wskazuje jednak, że wpływ narzędzi generatywnych na rynek pracy jest znikomy. Na tym etapie nie powinno to już nas dziwić: prognozy dotyczące związanych z tymi narzędziami „nieuniknionych” rewolucyjnych zmian, które wiecznie są tuż za rogiem, to już osobny nurt literatury.

Przeczytaj także:

Bajki o AI

Ot, choćby bajki o niewyobrażalnych zyskach firm, które wdrożą narzędzia oparte o wielkie modele językowe. Firma konsultingowa McKinsey mówiła w 2023 r. o „bilionach dolarów”; wspomniany wcześniej Goldman Sachs o trzydziestoprocentowym wzroście zysków. Dwa lata później użycie narzędzi generatywnych wzrosło, ale zysków dla firm je wdrażających jak nie było tak nie ma. Jak pisze The Register, „zwrot z inwestycji jest fatalny!

Ot, choćby bajki o niewyobrażalnych zyskach firm, które wdrożą narzędzia oparte o wielkie modele językowe. Firma konsultingowa McKinsey mówiła w 2023 r. o „bilionach dolarów”; wspomniany wcześniej Goldman Sachs o trzydziestoprocentowym wzroście zysków. Dwa lata później użycie narzędzi generatywnych wzrosło, ale zysków dla firm je wdrażających jak nie było tak nie ma. Jak pisze The Register, „zwrot z inwestycji jest fatalny!

Zyski z generatywnej gorączki złota oczywiście są, ale jak to w gorączkach złota – skupiają się przede wszystkim w rękach sprzedawców łopat i kilofów. W tym wypadku to Nvidia, produkująca niezbędne do uruchomienia i trenowania wielkich modeli językowych karty graficzne, oraz dostawcy infrastruktury jak Microsoft czy Amazon. Nawet firmy i organizacje tworzące te modele i oparte na nich narzędzia – jak OpenAI czy Anthropic – wciąż tracą horrendalne ilości pieniędzy.

Podobnie ze wzrostem produktywności. Pracodawcy mają wygórowane oczekiwania dotyczące wpływu narzędzi generatywnych na szybkość pracy. Do tego stopnia, że czasem zmuszają osoby w ich firmach zatrudnione do wykorzystywania tych narzędzi, grożąc zwolnieniami.

Tymczasem produktywność może wręcz spaść, bo wygenerowany fragment raportu czy ilustracja wymagają dodatkowej pracy w formie poprawek, weryfikacji źródeł czy też przepisania do formy faktycznie strawnej i przydatnej dla człowieka. Jednocześnie pracownicy skarżą się na zwiększony nakład pracy, związany z korzystaniem z tych narzędzi.

;
Na zdjęciu Michał rysiek Woźniak
Michał rysiek Woźniak

Specjalista ds. bezpieczeństwa informacji, administrator sieci i aktywista w zakresie praw cyfrowych. Studiował filozofię, był członkiem Rady ds. Cyfryzacji, jest współzałożycielem warszawskiego Hackerspace’a. Pracował jako Dyrektor ds. Bezpieczeństwa Informacji w OCCRP – The Organised Crime and Corruption Reporting Project, konsorcjum ośrodków śledczych, mediów i dziennikarzy działających w Europie Wschodniej, na Kaukazie, w Azji Środkowej i Ameryce Środkowej. Współpracuje z szeregiem organizacji pozarządowych zajmujących się prawami cyfrowymi w kraju i za granicą. Współautor „Net Neutrality Compendium” oraz “Katalogu Kompetencji Medialnych”.

Komentarze