„Cytuje Pan nieprawdę” – zwróciła uwagę Michałowi Karnowskiemu z „Sieci Prawdy” i z portalu wPolityce.pl dziennikarka TVN24 Beata Biel. Karnowski podzielił się na Twitterze sensacyjną wiadomością: Szwecja przyjmie ponad 800 tysięcy imigrantów w ciągu czterech lat. Jak na 10-milionowy kraj to liczba ogromna, zdumiewająca. Równie sensacyjnie brzmi wniosek: „Szwedzi będą mniejszością w swoim własnym kraju”. Taką informację rzekomo podał szwedzki urząd migracyjny.
To wszystko fałsz.
Szwecja to jeden z ulubionych straszaków w mediach prorządowych. Przypomnijmy więc kilka faktów. W 2017 roku populacja Szwecji osiągnęła 10 milionów obywatelek i obywateli. Osoby urodzone poza Szwecją to ok. 15 proc. ludności. W 2016 roku najwięcej imigrantów w Szwecji pochodziło z następujących krajów:
- Finlandia – 156 620
- Syria – 149 418
- Irak – 135 129
- Polska – 88 704
- Iran – 70 637
Szwecja – kraj bogaty i przyjazny – przyciąga imigrantów i uchodźców. W ciągu ostatnich dwóch lat państwo przyznało azyl niemal 200 tys. osób. Czy od teraz zamierza co roku przyjmować kolejne 200 tys.? A skąd! Szwedzki urząd imigracyjny pisze wprost: liczba wniosków o azyl będzie spadać. Imigrantów w Szwecji będzie mniej.
„Szacujemy, że w tym roku około 23 500 osób będzie szukało ochrony w Szwecji” – pisze urząd. Liczba 813 tys. nie pojawia się w komunikacie urzędu. To bzdura.
„Max Kolonko” z północnej Europy
Inny dziennikarz – Krzysztof Leski – zwrócił uwagę na źródło, z którego pochodzą rewelacje Karnowskiego: cytuje on fejka z konta Peter Sweden. Tak naprawdę to Peter Imanuelsen – szwedzki Mariusz Max Kolonko, skrajnie prawicowy działacz, który do niedawna zaprzeczał Holokaustowi. W 2016 roku pisał na Twitterze: „The claim that 6 million jews were gassed seem highly unprobable. The concentration camps didnt have the facilities for that” (Twierdzenie, że 6 milionów Żydów zostało zagazowanych, wydaje się wysoce nieprawdopodobne. Obozy koncentracyjne nie miały odpowiednich urządzeń”). W lipcu 2017, po serii krytycznych tekstów na temat tego wpisu, zmienił zdanie i oświadczył: „Oczywiście, że wierzę Holocaust miał miejsce i że jest straszliwym przestępstwem”.
Imanuelsen działa w skrajnie prawicowej grupie Defend Europe. Ludzie ci prowadzą „rekonkwistę” przeciwko imigrantom, na przykład blokując łodzie organizacji pozarządowych wyławiające z wody uchodźców. Defend Europe w ramach akcji Sea Star przeszkadzali w pomocy uchodźcom u wybrzeży Sycylii. Zebrali w sieci na ten cel ponad 100 tys. euro.
Peter Imanuelsen produkuje fake newsy nie tylko na temat Szwecji: przechwala się szwedzkim pochodzeniem, a jak ustaliła organizacja „Hope not hate”, urodził się w Norwegii, a jest obywatelem brytyjskim.
Nie skasuje, bo ogląda „Koronę królów”
Cytować fałsz się zdarza. Wie o tym każdy dziennikarz – dokładamy starań, żeby sprawdzać nasze źródła, ale nie zawsze się to udaje. Dlatego rzetelność dziennikarska nie sprowadza się do poszukiwania wiarygodnych źródeł i sumienności w opisywaniu rzeczywistości, ale polega także na umiejętności przyznania się do błędu – zwłaszcza jeśli ktoś ten błąd publicznie wytknął.
A Michałowi Karnowskiemu zwracały uwagę również inne osoby:
Żadnej reakcji.
Karnowski nie przeprosił, nie sprostował, nie usunął tweeta zawierającego fałsz. Za to obejrzał w tym czasie „Koronę królów”, nowy serial historyczny telewizji publicznej, który budzi rozbawienie nawet publicystów mediów prorządowych (pisaliśmy o nim tutaj).
Karnowski – jak widać, idąc pod prąd nie tylko prawdy, ale też powszechnej opinii – serial chwali. Uznał, że „z takich zasiewów wyrastają z czasem wielkie rzeczy”, a krytyka filmu pochodzi od „parówkowych i niemieckich mediów”, które „cynicznymi rechotami” kwitują tę „propolską inicjatywę” robioną „z Polakami i dla Polaków”: „niektórzy pieliby z zachwytu, gdyby ostatni kamień z Polski wywożono”.
Pomóżcie rozpropagować prawdę
Beata Biel jest ekspertką od demaskowania manipulacji w sieci, a od kilku miesięcy prowadzi projekt TVN24 – Konkret24 – tropiący fake newsy. Ostatnio zrobiła zestawienie wydarzeń, które się nie wydarzyły, czyli fake newsów 2017.
Na Twitterze Beatę Biel obserwuje 10,8 tys. osób. Karnowskiego – 159 tys. Tweeta Biel udostępniono 82 razy, tweeta Karnowskiego – 154 razy.
To pokazuje, jak trudno zwalczyć fałsz w sieci. Internauci dalej mogą promować tę nieprawdę. Mała szansa, żeby przebiła dezinformację pracownika „Sieci”.
Może pomożemy Beacie Biel? Podajcie dalej jej tweeta, niech jak najwięcej osób dowie się, jaka jest prawda.