7 kwietnia rząd ogłosił przedłużenie obostrzeń do 18 kwietnia. Wciąż nie wiemy bowiem, jaki będzie epidemiczny koszt świąt wielkanocnych - chodzi zarówno o zakażenia przy rodzinnym stole, jak i o odroczone testowanie
„Spadające zakażenia to zbyt słaby sygnał, a w szpitalach sytuacja jest wciąż trudna" – powiedział w środę 7 kwietnia na konferencji prasowej minister zdrowia Adam Niedzielski. W związku z tym ogłosił, że dotychczas obowiązujące obostrzenia będą przedłużone do 18 kwietnia. „Wtedy przekonamy się, czy trzecia fala złapała drugi oddech na skutek zwiększonej mobilności w czasie świąt i podejmiemy decyzję, co dalej".
Sytuacja w szpitalach rzeczywiście jest trudna, bo trafiają teraz do nich osoby, które zakaziły się w szczycie zakażeń, czyli jeszcze przed Wielkanocą, kiedy średnia ruchoma z ostatnich siedmiu dni sięgnęła ponad 28 tys. Jak powiedział minister, problemem jest przede wszystkim niejednolita dystrybucja zakażeń – są regiony, gdzie miejsc dla pacjentów nie ma i takie, gdzie sytuacja jest lepsza. Niedzielski wyliczył, jak to wygląda w praktyce:
Po spadkach świątecznych spodziewaliśmy się, że już dzisiaj zakażeń będzie dużo więcej. Jest wciąż niewiele - dziś odnotowano ich niecałe 15 tysięcy.
To o tyle ciekawe, że po spadkach świątecznych testów na obecność koronawirusa wykonano całkiem sporo: 90,9 tys. Także liczba zleceń POZ poszybowała w górę (ale wyniki testów z tych zleceń zobaczymy dopiero za 1-2 dni). To oznacza, że w tych ponad 90 tys. testów jest bardzo duży udział procentowy wyników negatywnych. Jak podaje Michał Rogalski, testy z wynikiem pozytywnym to tylko 16,4 proc. wszystkich testów. Ma to związek ze wzrostem liczby testów antygenowych w ogólnej puli:
W ostatniej dobie liczba zajętych łóżek wzrosła o 1 147. To nie rekord, ale jeden z wyższych dobowych przyrostów od początku pandemii. Zostało nam 9 749 wolnych łóżek.
Przybyło także chorych pod respiratorami, ale tu wzrost nie jest tak duży.
Spada natomiast już od kilku dni liczba aktywnych przypadków, czyli chorych na koronawirusa w danym momencie. Jeżeli zakażenia dobowe nie wystrzelą w górę w najbliższych dniach, może uda się uniknąć rekordu z listopada 2020.
Dziś odnotowaliśmy aż 638 zgonów. To trzeci najwyższy wynik od początku pandemii i drugi w III fali. To niestety zgodne z prognozami - nawet jeżeli liczba zakażeń będzie w najbliższym czasie spadać, liczby zgonów wciąż będą wysokie. Będą bowiem umierać osoby, które zakaziły się w szczycie III fali. Pozostaje jedynie nadzieja, że szczepionki uchronią część osób z grup ryzyka przed najgorszym scenariuszem.
6 kwietnia na konferencji prasowej minister Dworczyk zapowiedział, że rząd ma ambitny plan, by wszystkie osoby powyżej 60. roku życia zaszczepić do końca kwietnia. W ciągu najbliższych dwóch tygodni do Polski na trafić kolejne dwa miliony szczepionek. W tym ok. 300 tys. dawek nowej jednodawkowej szczepionki firmy Johnson&Johnson (do Polski przyjadą 16-18 kwietnia).
Przyspieszenie szczepień - i wykorzystanie dwóch milionów nowych dawek - nie będzie łatwe. Już teraz dużo szczepionek zalega w magazynach:
Nawet przed świątecznymi spadkami wykorzystywaliśmy średnio 120 tys. dawek w tygodniu. W święta liczby wykonanych szczepień dramatycznie spadły:
Jak rząd zamierza zwiększyć ilość wykonywanych szczepień tak, by wykorzystać dwa miliony nowych dawek? A dodatkowo, jak wynika z informacji podanych przez ministra Dworczyka, w punktach szczepień na kwiecień pozostało jeszcze 900 tys. wolnych terminów.
W rozładowaniu nadwyżek pomóc ma zwiększenie liczby punktów szczepień. Dworczyk apeluje także, by przyspieszać szczepienia osób 60 plus - przesuwać terminy z maja na kwiecień. Czy to wystarczy?
Zdrowie
Michał Dworczyk
Adam Niedzielski
Ministerstwo Zdrowia
COVID-19
Epidemia COVID-19
szczepienia przeciw COVID-19
Miłada Jędrysik – dziennikarka, publicystka. Przez prawie 20 lat związana z „Gazetą Wyborczą". Była korespondentką podczas konfliktu na Bałkanach (Bośnia, Serbia i Kosowo) i w Iraku. Publikowała też m.in. w „Tygodniku Powszechnym", kwartalniku „Książki. Magazyn do Czytania". Była szefową bazy wiedzy w serwisie Culture.pl. Od listopada 2018 roku do marca 2020 roku pełniła funkcję redaktorki naczelnej kwartalnika „Przekrój".
Miłada Jędrysik – dziennikarka, publicystka. Przez prawie 20 lat związana z „Gazetą Wyborczą". Była korespondentką podczas konfliktu na Bałkanach (Bośnia, Serbia i Kosowo) i w Iraku. Publikowała też m.in. w „Tygodniku Powszechnym", kwartalniku „Książki. Magazyn do Czytania". Była szefową bazy wiedzy w serwisie Culture.pl. Od listopada 2018 roku do marca 2020 roku pełniła funkcję redaktorki naczelnej kwartalnika „Przekrój".
Naczelna OKO.press, redaktorka, dziennikarka. W OKO.press od początku, pisze o prawach człowieka (osoby LGBTQIA, osoby uchodźcze), prawach kobiet, Kościele katolickim i polityce. Wcześniej pracowała w organizacjach poarządowych (Humanity in Action Polska, Centrum Edukacji Obywatelskiej, Amnesty International) przy projektach społecznych i badawczych, prowadziła warsztaty dla młodzieży i edukatorów/edukatorek, realizowała badania terenowe. Publikowała w Res Publice Nowej. Skończyła Instytut Stosowanych Nauk Społecznych na UW ze specjalizacją Antropologia Społeczna.
Naczelna OKO.press, redaktorka, dziennikarka. W OKO.press od początku, pisze o prawach człowieka (osoby LGBTQIA, osoby uchodźcze), prawach kobiet, Kościele katolickim i polityce. Wcześniej pracowała w organizacjach poarządowych (Humanity in Action Polska, Centrum Edukacji Obywatelskiej, Amnesty International) przy projektach społecznych i badawczych, prowadziła warsztaty dla młodzieży i edukatorów/edukatorek, realizowała badania terenowe. Publikowała w Res Publice Nowej. Skończyła Instytut Stosowanych Nauk Społecznych na UW ze specjalizacją Antropologia Społeczna.
Komentarze