„Spadające zakażenia to zbyt słaby sygnał, a w szpitalach sytuacja jest wciąż trudna” – powiedział w środę 7 kwietnia na konferencji prasowej minister zdrowia Adam Niedzielski. W związku z tym ogłosił, że dotychczas obowiązujące obostrzenia będą przedłużone do 18 kwietnia. „Wtedy przekonamy się, czy trzecia fala złapała drugi oddech na skutek zwiększonej mobilności w czasie świąt i podejmiemy decyzję, co dalej”.
Sytuacja w szpitalach rzeczywiście jest trudna, bo trafiają teraz do nich osoby, które zakaziły się w szczycie zakażeń, czyli jeszcze przed Wielkanocą, kiedy średnia ruchoma z ostatnich siedmiu dni sięgnęła ponad 28 tys. Jak powiedział minister, problemem jest przede wszystkim niejednolita dystrybucja zakażeń – są regiony, gdzie miejsc dla pacjentów nie ma i takie, gdzie sytuacja jest lepsza. Niedzielski wyliczył, jak to wygląda w praktyce:
- województwo śląskie: chorych z południowej części regionu przyjmuje szpital w Radomsku w Łódzkiem, który będzie zwiększał pulę łóżek dla tych pacjentów. Chorzy z zachodniej części Górnego Śląska trafiają do szpitala w Kędzierzynie-Koźlu, a ze wschodu będą wkrótce trafiać do powiększanego szpitala tymczasowego w hali Expo w Krakowie;
- województwo małopolskie: łóżka jeszcze są, jest problem z łóżkami respiratorowymi, być może pacjenci będą przewożeni przez Lotnicze Pogotowie Ratunkowe do innych punktów;
- województwo podkarpackie: jeśli będzie taka konieczność, chorych przejmą szpitale z Lubelskiego;
- województwa dolnośląskie i wielkopolskie, gdzie teraz jest największy wzrost hospitalizacji: będą miały wsparcie odpowiednio w zachodniopomorskim i lubuskim.
Zakażeń wciąż mało
Po spadkach świątecznych spodziewaliśmy się, że już dzisiaj zakażeń będzie dużo więcej. Jest wciąż niewiele – dziś odnotowano ich niecałe 15 tysięcy.
To o tyle ciekawe, że po spadkach świątecznych testów na obecność koronawirusa wykonano całkiem sporo: 90,9 tys. Także liczba zleceń POZ poszybowała w górę (ale wyniki testów z tych zleceń zobaczymy dopiero za 1-2 dni). To oznacza, że w tych ponad 90 tys. testów jest bardzo duży udział procentowy wyników negatywnych. Jak podaje Michał Rogalski, testy z wynikiem pozytywnym to tylko 16,4 proc. wszystkich testów. Ma to związek ze wzrostem liczby testów antygenowych w ogólnej puli:
Istnieje stała zależność, że przy skoku udziału testów antygenowych w puli testów, spada udział wyników pozytywnych.
To powoduje, że przy obecnym wzrośnie antygenów, bardzo szybko spada średni udział wyników pozytywnych.
Nie mam na razie pomysłu skąd taka zależność 🤔 pic.twitter.com/MinMWj4Rba
— Michał Rogalski💡 (@micalrg) April 7, 2021
Szybko rośnie liczba zajętych łóżek
W ostatniej dobie liczba zajętych łóżek wzrosła o 1 147. To nie rekord, ale jeden z wyższych dobowych przyrostów od początku pandemii. Zostało nam 9 749 wolnych łóżek.
Przybyło także chorych pod respiratorami, ale tu wzrost nie jest tak duży.
Spada natomiast już od kilku dni liczba aktywnych przypadków, czyli chorych na koronawirusa w danym momencie. Jeżeli zakażenia dobowe nie wystrzelą w górę w najbliższych dniach, może uda się uniknąć rekordu z listopada 2020.
Trzeci najwyższy wynik zgonów
Dziś odnotowaliśmy aż 638 zgonów. To trzeci najwyższy wynik od początku pandemii i drugi w III fali. To niestety zgodne z prognozami – nawet jeżeli liczba zakażeń będzie w najbliższym czasie spadać, liczby zgonów wciąż będą wysokie. Będą bowiem umierać osoby, które zakaziły się w szczycie III fali. Pozostaje jedynie nadzieja, że szczepionki uchronią część osób z grup ryzyka przed najgorszym scenariuszem.
Dwa miliony szczepionek w dwa tygodnie
6 kwietnia na konferencji prasowej minister Dworczyk zapowiedział, że rząd ma ambitny plan, by wszystkie osoby powyżej 60. roku życia zaszczepić do końca kwietnia. W ciągu najbliższych dwóch tygodni do Polski na trafić kolejne dwa miliony szczepionek. W tym ok. 300 tys. dawek nowej jednodawkowej szczepionki firmy Johnson&Johnson (do Polski przyjadą 16-18 kwietnia).
Przyspieszenie szczepień – i wykorzystanie dwóch milionów nowych dawek – nie będzie łatwe. Już teraz dużo szczepionek zalega w magazynach:
Nawet przed świątecznymi spadkami wykorzystywaliśmy średnio 120 tys. dawek w tygodniu. W święta liczby wykonanych szczepień dramatycznie spadły:
Jak rząd zamierza zwiększyć ilość wykonywanych szczepień tak, by wykorzystać dwa miliony nowych dawek? A dodatkowo, jak wynika z informacji podanych przez ministra Dworczyka, w punktach szczepień na kwiecień pozostało jeszcze 900 tys. wolnych terminów.
W rozładowaniu nadwyżek pomóc ma zwiększenie liczby punktów szczepień. Dworczyk apeluje także, by przyspieszać szczepienia osób 60 plus – przesuwać terminy z maja na kwiecień. Czy to wystarczy?
Mijają kolejne tygodnie a rząd nadal nie wie czy i jak pomóc przedsiębiorcom. Tylko nieliczne kraje tzw. trzeciego świata traktują tak swoich obywateli.
Był czas by opracować i wdrożyć strategię ale dziś pomoc otrzymuje się na podstawie idiotycznych kodów PKD które nijak nie mają się do rzeczywistości zmieniającej się od lat gospodarki.
Tłumy ludzi stłoczonych w oczekiwaniu na szczepienie, zdecydowana większość bez maseczek FP2/FP3.
To jest przepis na przedłużenie (jeśli nie wzmocnienie) trzeciej fali.
Ludzie! Jeśli już idziecie się szczepić w tłumie, załóżcie porządną maskę!