0:000:00

0:00

Prawa autorskie: Jakub Porzycki / Agencja GazetaJakub Porzycki / Age...

Podczas wystąpienia w Ryczowie premier Szydło apelowała do Polaków, żeby budowali wspólnotę: "Budowanie tej polskiej wspólnoty jest naszym obowiązkiem. Biało-czerwona w rękach dzieci, które podnoszą bardzo wysoko nad głowy te chorągiewki, biało-czerwone barwy, to nasza przyszłość".

Wśród tych wypranych z treści zdań - można je wypowiedzieć przy okazji dowolnego państwowego święta, a także bez żadnej okazji - premier wspomniała także Polaków przebywających na emigracji. Mówiła, że "mają Polskę w sercach i my również powinniśmy pamiętać o nich, i zapraszać ich do Polski".

Jesteśmy jedną wielką polską rodziną; biało-czerwoną rodziną, która nawet jeżeli jest rozproszona po różnych częściach świata, to jednoczy się pod biało-czerwoną flagą, ma w sercu polskie godło i na ustach polski hymn.
Prawda. Ale to PiS mówi, kto do tej rodziny należy, a kto jest obcy
Wystąpienie podczas Dnia Flagi w Ryczowie,02 maja 2017

W OKO.press możemy sobie wyobrazić sytuację, w której ktoś nie chce być w jednej rodzinie z premier Szydło lub prezesem Kaczyńskim - nawet metaforycznie. Nie możemy się jednak powstrzymać i nie przypomnieć, że to politycy PiS są specjalistami od dzielenia Polaków na lepszych i gorszych, prawdziwych i nieprawdziwych. W tym samym dniu, w którym premier Szydło zapraszała Polaków do jednej rodziny, Jarosław Kaczyński powiedział:

"Jeżeli spojrzeć na historię ostatnich kilkudziesięciu lat naszej ojczyzny, to łatwo wyróżnić dwa nurty: ten, który opowiadał się za odrzuceniem komunizmu, ale jednocześnie chciał go zastąpić pewną ideologią permisywizmu, skrajnego indywidualizmu i swego rodzaju darwinizmu społecznego.

Była i jest formacja, która także była przeciwna komunizmowi i której członkowie, w tym mój śp. brat, opowiadali się za zupełnie innym kształtem naszego życia publicznego, za ideą wspólnoty, narodu. Te idee miały doprowadzić do budowy takiego kształtu społecznego, który będzie służył wszystkim, który nie doprowadzi do osierocenia przez władze ogromnej części spośród nich".

Nie był to oczywiście pierwszy raz. Oto kilka innych przykładów:

  • W październiku 2006 roku - w czasie wiecu poparcia dla rządu PiS w Stoczni Gdańskiej, Jarosław Kaczyński mówił o działaczach opozycji demokratycznej do zebranych przed stocznią: "Spędziłem w tym miejscu kilka tygodni mojego życia. Może najważniejszych tygodni mojego życia. I pamiętam, kto był wtedy po której stronie. My jesteśmy tu, gdzie wtedy. Oni - tam, gdzie stało ZOMO" (warto to obejrzeć na youtube). Wzbudziło to ogromne protesty, wielu ludzi poczuło się urażonych - tym bardziej, że z ZOMO, czyli oddziałami milicji używanymi przez komunistów do tłumienia demonstracji, nigdy nie mieli nic wspólnego. Logika Kaczyńskiego była jednak jasna: kto nie jest z PiS, ten jest tam, gdzie było ZOMO - niezależnie od tego, co robił w przeszłości.
  • W grudniu 2015 roku - podczas marszu poparcia dla rządu PiS w rocznicę wprowadzenia stanu wojennego, Jarosław Kaczyński pod Trybunałem Konstytucyjnym (wokół którego toczył się już wówczas ostry polityczny konflikt) zwrócił się do protestujących przeciwko zamachowi na Trybunał Konstytucyjny: "Cała Polska z was się śmieje", a stojący obok poseł PiS Joachim Brudziński, dopowiedział "komuniści i złodzieje", wzbudzając tym uśmiech na twarzy prezesa (zobacz tutaj).
  • W grudniu 2015 roku - w TV Republika Kaczyński mówił o politykach opozycji protestujących w Brukseli przeciwko łamaniu konstytucji: "To jest taka fatalna tradycja zdrady narodowej (...) To jest jak gdyby w genach niektórych ludzi. Tego najgorszego sortu Polaków i ten najgorszy sort jest właśnie teraz niesłychanie aktywny" (cały fragment można obejrzeć tutaj).

To wszystko mówił prezes Kaczyński. Teraz w Dzień Flagi jego podwładna, premier Szydło, przekonuje, że jesteśmy "jedną wielką rodziną". OKO.press nie jest pewne, czy premier robi sobie żarty - a jeśli tak, to czy z Polaków, czy z prezesa Kaczyńskiego, czy może po prostu ma przewrotne, ironiczne poczucie humoru.

PS. Politycy prawicy byli od dawna specjalistami od dzielenia Polaków na lepszych i gorszych. "Społeczeństwo składa się z przypadkowych jednostek, dlatego nie można mu ufać" - tę sławną sentencję wygłosiła w 1993 roku posłanka ZChN Halina Nowina-Konopka, kiedy w Sejmie dyskutowano nad zorganizowaniem referendum w sprawie dopuszczalności przerywania ciąży z powodów społecznych. Zebrano 1,7 mln głosów, referendum się nie odbyło.

Udostępnij:

Adam Leszczyński

Dziennikarz OKO.press, historyk i socjolog, profesor Uniwersytetu SWPS w Warszawie.

Komentarze