0:00
0:00

0:00

W wywiadzie premier Szydło mówiła o licznych - jej zdaniem - osiągnięciach rządu PiS. Wspomniała przy okazji o "atakach na Polskę" prowadzonych w niemieckich mediach. Życzliwy dziennikarz podpowiedział jej, że Polskę atakują nie tylko Niemcy:

Ten atak był prowadzony równolegle z zewnątrz i z wewnątrz. Pewnie pani premier zauważyła, co odnotowaliśmy na portalu wPolityce.pl, że sprzed Kancelarii Premiera po cichu zniknęły przegniłe namioty tzw. KOD.

Premier Szydło podchwyciła podrzuconą myśl i dała się wprowadzić w błąd! Używając ulubionego w PiS słówka "pucz" powiedziała:

Ludzie po prostu odrzucili ten atak na Polskę i polski rząd, a zwłaszcza ten styl i język. Ci, którzy tego puczu próbowali, zwyczajnie się ośmieszyli.

Wywiad dla wPolityce.pl,12 lutego 2017

Sprawdziliśmy

Nonsens. Krytyka PiS to nie jest krytyka PolskI!

Uważasz inaczej?

Dodała jeszcze, że "obóz Prawa i Sprawiedliwości swoimi reformami przywraca elementarną uczciwość i praworządność w naszym kraju".

Politycy PiS od dawna przejawiają niepokojącą dla OKO.press tendencję do mylenia ojczyzny z własną partią, co oznacza, że patriotyzm (od łac. patria - ojczyzna) identyfikowany jest z popieraniem PiS. Już w 2008 r. - kiedy PiS utracił władzę - Kaczyński zbudował w jednym z wywiadów piętrową konstrukcję: a) żadna demokracja nie może się obejść bez partii, b) pytanie o wewnętrzne sprawy partii jest atakiem na nią, c) a zatem jest to atak na Polskę i na demokrację.

Prezesowi PiS ta idea zapadła w pamięć - podobnie jak przekonanie, że Polska jest nieustannie atakowana. Na spotkaniu wyborczym na jesieni 2015 r. wykładał wyborcom, że Polska jest oazą wolności w świecie zniewolonym przez "poprawność polityczną".

Trzeba odwoływać się także do takich przedsięwzięć, które mogą dać efekt w skali globalnej, bo ten atak na Polskę, na Polaków jest w skali globalnej (...) Zbierzmy pieniądze na jeden, dwa czy trzy wielkie hollywoodzkie filmy, które pokażą, jak w Polsce było naprawdę w czasie II wojny światowej, filmy z powszechnie znanymi w świecie aktorami, reżyserami. Zapewniam, że będzie można ten fatalny obraz, który jest celowo przeciw nam tworzony - bo mamy w świecie dzisiaj zjawisko antypolonizmu - zmienić.

Przeczytaj także:

Przekonanie polityków PiS, że Polska jest przedmiotem nieustannych ataków - z wewnątrz i zza granicy - wymaga głębszej analizy, tym bardziej, że w zasadzie nie wiadomo, kto konkretnie Polskę atakuje. Rzadko w tych wypowiedziach pojawiają się konkretni sprawcy - są to raczej tajemnicze siły szerzące "antypolonizm" za granicą, zwane też "pewnymi czynnikami", czy "pewnymi kręgami".

„Nie ma co ukrywać, że sytuacja kraju podporządkowanego i bezczelnie eksploatowanego dla pewnych czynników byłaby bardzo wygodna. Jest też kwestia ideologii. Dziś Polską rządzą ludzie w większości wierzący, praktykujący katolicy. To budzi niechęć w pewnych wpływowych kręgach na Zachodzie” – mówił „Rzeczpospolitej” Jarosław Kaczyński 17 marca 2016 r.

Owi wrogowie nabierają kształtów w krajowym kontekście: przyjmują postać polityków opozycji i działaczy KOD, a także niektórych dziennikarzy (np. niżej podpisanego) piszący w zagranicznych mediach artykuły krytyczne wobec rządu PiS.

W tym momencie nastąpiło pomieszanie pojęć widoczne w wypowiedzi premier Szydło.

Przypomnijmy więc:

  • żyjemy w kraju demokratycznym, w którym różne partie mają różne pomysły na Polskę i próbują przekonać wyborców do swoich idei;
  • żyjemy w kraju demokratycznym, w którym każdy ma prawo krytykować rząd;
  • w kraju demokratycznym ani rząd (większość sejmowa, która go wyłoniła) nie jest państwem, ani państwo nie jest rządem!

W historii naszego kraju zdarzały się już partie, które źle znosiły krytykę i które prezentowały się jako właściciele - na wyłaczność - państwa polskiego. Jedna z nich wpisała nawet do konstytucji, że jest "przewodnią siłą polityczną społeczeństwa". Przypominamy pani premier, że nie tylko była to nieprawda, ale też tej partii nic to nie pomogło.

;
Na zdjęciu Adam Leszczyński
Adam Leszczyński

Dziennikarz OKO.press, historyk i socjolog, profesor Uniwersytetu SWPS w Warszawie.

Komentarze