0:000:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Wyborcza.plFot. Sławomir Kamińs...

Komisja Europejska ogłosiła w środę 15 lutego 2023 wniesienie skargi do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskie. Zarzuca Polsce, że orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego i tryb powołania jego sędziów naruszają prawo unijne.

KE ma zastrzeżenia do powołania trzech sędziów Trybunału w 2015 roku na miejsca już wcześniej obsadzone, czyli tzw. dublerów, oraz trybu powołania na prezesa TK Julii Przyłębskiej. Chodzi też o dwa orzeczenia z 2021 roku, w których Trybunał Konstytucyjny stwierdził, że w Polsce nie obowiązują postanowienia TSUE, dotyczące sądownictwa. Tym samym uznał przepisy traktatów UE za niezgodne z polską konstytucją, kwestionując nadrzędność prawa UE nad prawem krajowym.

To pierwsza tego rodzaju skarga Komisji na krajowy trybunał konstytucyjny. Na zwołanym z tej okazji briefingu Szymon Sękowski vel Sęk, minister do spraw Unii Europejskiej, mówił o skardze beznamiętnym, wręcz znudzonym głosem, jakby nic się nie stało:

"Nie zgadzaliśmy się z Komisją, jasno wskazując, że orzecznictwo konstytucyjne jest wyłączną domeną państw członkowskich. Podobne stanowiska zajmowały w przeszłości trybunały konstytucyjne innych państw, m.in. Niemiec czy Hiszpanii" — tłumaczył Szynkowski.

Podobne stanowiska zajmowały w przeszłości trybunały konstytucyjne innych państw, m.in. Niemiec czy Hiszpanii.
Żaden trybunał konstytucyjny państwa członkowskiego Unii Europejskiej nie wydał wyroku wyłączającego ochronę niezależności sądów, zapisaną w traktatach unijnych, i podważającego wyroki Trybunału Sprawiedliwości UE
briefing prasowy,15 lutego 2023

To argument, po który już wcześniej sięgali politycy Prawa i Sprawiedliwości, powołując się na wyroki trybunałów innych państw unijnych. Jak sprawdziliśmy, żaden z nich nie kwestionował jednak prymatu prawa unijnego nad krajowym.

Cykl „SOBOTA PRAWDĘ CI POWIE” to propozycja OKO.press na pierwszy dzień weekendu. Znajdziecie tu fact-checkingi (z OKO-wym fałszometrem) zarówno z polityki polskiej, jak i ze świata, bo nie tylko u nas politycy i polityczki kłamią, kręcą, konfabulują. Cofniemy się też w przeszłość, bo kłamstwo towarzyszyło całym dziejom. Rozbrajamy mity i popularne złudzenia krążące po sieci i ludzkich umysłach. I piszemy o błędach poznawczych, które sprawiają, że jesteśmy bezbronni wobec kłamstw. Tylko czy naprawdę jesteśmy? Nad tym też się zastanowimy.

Niemcy

Powołując się na orzecznictwo niemieckiego trybunału, Szynkowski vel Sęk prawdopodobnie miał na myśli wyrok z 5 maja 2020 roku w sprawie dotyczącej Europejskiego Banku Centralnego. To bank odpowiedzialny za utrzymanie stabilności waluty euro. Odpowiadając na kryzys w strefie euro, Europejski Bank Centralny uruchomił program skupu obligacji państw UE - program zakupu aktywów sektora publicznego na rynkach wtórnych (Public Sector Purchase Programme, PSPP). Od 2015 roku wydał w ramach tego programu 2 biliony euro.

Do niemieckiego Federalnego Sądu Konstytucyjnego (FTK) trafiła sprawa dotycząca PSPP. Zanim ją rozstrzygnął, zadał TSUE pytanie prejudycjalne i uzyskał odpowiedź, że Europejski Bank Centralny dokonał prawidłowej oceny proporcjonalności działań podejmowanych w ramach programu PSPP.

Mimo to w swoim wyroku FTK ocenił sprawę zupełnie inaczej i orzekł, że Europejski Bank Centralny nie dokonał wystarczającej oceny, czy działania w ramach programu PSPS są proporcjonalne do zamierzonego celu. Na dodatek skrytykował orzeczenie TSUE wydane w tej sprawie, stwierdzając, że jego argumentacja jest niezrozumiała i że przekroczył swoje kompetencje.

To orzeczenie rzeczywiście wywołało sprzeciw Brukseli.

W reakcji na nie TSUE wydał oświadczenie, w którym przypomniał, że jego wyroki odpowiadające na pytania prejudycjalne są wiążące dla sądów krajowych. A szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen ogłosiła, że przeciwko Niemcom może zostać uruchomione postępowanie w związku z naruszeniem zobowiązań państwa członkowskiego. Ostatecznie jednak do tego nie doszło.

"Rząd niemiecki potwierdził, że będzie przestrzegał orzeczeń TSUE, a Komisja Europejska uznała, że Niemcy wykonały wyrok i sprawa się skończyła. Poza tym niemiecki trybunał uznał, że TSUE działał poza swoimi kompetencjami nie dlatego, że nie chciał, żeby Unia korzystała ze swoich kompetencji, tylko z tego powodu, że TSUE nie dość intensywnie skontrolował decyzję EBC. FTK uznawał kompetencje TSUE, chciał tylko, żeby skorzystał z nich bardziej rygorystycznie. To zupełnie inna sytuacja, niż w przypadku Polski" — mówi OKO.press dr hab. Maciej Taborowski, profesor w Instytucie Nauk Prawnych PAN i ekspert od prawa unijnego.

Hiszpania

Trudno znaleźć orzeczenie hiszpańskiego sądu konstytucyjnego, na które mógłby powoływać się w sporze z KE polski rząd. Szynkowskiemu vel Sękowi prawdopodobnie chodziło o wyrok hiszpańskiego Sądu Najwyższego z 2020 roku w sprawie Oriola Junquerasa, byłego lidera katalońskich separatystów.

Ten wyrok politycy PiS także już wcześniej wykorzystywali w swojej antyunijnej narracji. I także naciągając fakty.

Oriol Junqueras był oskarżony o doprowadzenie do nielegalnego referendum niepodległościowego 1 października 2017 roku. Na jego podstawie Katalonia ogłosiła jednostronną deklarację niepodległości.

W trakcie procesu przebywający w areszcie Junqueras wystartował w wyborach do europarlamentu i został do niego wybrany. Co istotne, wyniki wyborów zostały ogłoszone już po zakończeniu przesłuchań przed sądem, ale przed ogłoszeniem werdyktu.

Zgodnie z hiszpańskim prawem Junqueras nie mógł jednak objąć mandatu europosła, dopóki nie złożył oficjalnej przysięgi. Żeby to zrobić, musiałby wyjść z aresztu, a tego odmówił mu Sąd Najwyższy.

Junqueras odwołał się od tego orzeczenia Sądu Najwyższego i właśnie w ramach postępowania odwoławczego hiszpański SN zapytał Trybunał Sprawiedliwości UE, czy przebywający w areszcie europoseł-elekt korzysta z immunitetu, jeśli zgodnie z prawem krajowym nie objął jeszcze mandatu.

Zanim jednak TSUE udzielił odpowiedzi, Sąd Najwyższy w sprawie dotyczącej organizacji referendum skazał Junquerasa na 13 lat więzienia i pozbawił go praw publicznych, w tym biernego prawa wyborczego. Oprócz niego skazano jeszcze 11 osób – urzędników i działaczy zaangażowanych w organizację referendum z 2017 roku.

Trybunał odpowiedział hiszpańskiemu sądowi, że osoba wybrana do Parlamentu Europejskiego jest chroniona immunitetem nawet pomimo aresztowania. I że areszt powinien być w takim przypadku zniesiony, żeby poseł-elekt mógł dopełnić formalności w PE. Ale jeśli sąd krajowy uzna, że areszt powinien zostać utrzymany, musi zwrócić się do PE o uchylenie immunitetu.

Hiszpański Sąd Najwyższy w wyroku z 9 stycznia w sprawie Junquerasa nie wybrał żadnej ze wskazanych przez TSUE dróg. Nie wypuścił go na wolność ani nie wystąpił do PE o uchylenie jego immunitetu.

Czy oznacza to, że “zakwestionował” orzeczenie TSUE i uznał, że nie obowiązuje ono w Hiszpanii, jak twierdzi Adam Bielan?

Przeciwnie.

Hiszpański Sąd Najwyższy podkreślił, że uznaje wyrok TSUE i że w przyszłości będzie się stosował do jego nowego orzecznictwa. W przypadku Junquerasa nie widzi jednak możliwości zastosowania wyroku TSUE, ponieważ zanim zapadł wyrok TSUE, zmieniła się sytuacja procesowa Junquerasa: nie był już aresztowanym, lecz skazanym.

Wyrok pozbawił go praw publicznych, w tym także prawa do objęcia mandatu, nie może więc korzystać ze związanego z mandatem europosła immunitetu.

Deklaracja zastosowania się do wyroku nie jest pusta. Hiszpański SN zastosował już go do dwóch innych separatystów katalońskich, którzy także zostali wybrani do europarlamentu, ale uniknęli procesu, uciekając do Belgii. SN wysłał wniosek do Parlamentu Europejskiego o uchylenie ich immunitetów.

W sprawie Junquerasa jedynie powiadomił PE o swoim wyroku. Został on uznany - PE wykreślił Katalończyka z listy swoich członków.

Tak więc wyrok hiszpańskiego SN także nie może być porównywany z wyrokami Trybunału Julii Przyłębskiej. Podobnie jak niemiecki Trybunał, uznał on kompetencje TSUE.

Prof. Taborowski: "Nie ma drugiego trybunału krajowego, który wydałby wyrok tak wrogi wobec porządku prawnego Unii Europejskiej. Wyroki polskiego TK w zasadzie próbują wyłączyć z krajowego porządku prawnego zasadę skutecznej ochrony sądowej, kluczową dla ponadnarodowości wspólnoty europejskiej i ochrony niezależności sądów. Czegoś takiego żadne państwo członkowskie wcześniej nie zrobiło".

;
Wyłączną odpowiedzialność za wszelkie treści wspierane przez Europejski Fundusz Mediów i Informacji (European Media and Information Fund, EMIF) ponoszą autorzy/autorki i nie muszą one odzwierciedlać stanowiska EMIF i partnerów funduszu, Fundacji Calouste Gulbenkian i Europejskiego Instytutu Uniwersyteckiego (European University Institute).

Udostępnij:

Daniel Flis

Dziennikarz OKO.press. Absolwent filozofii UW i Polskiej Szkoły Reportażu. Wcześniej pisał dla "Gazety Wyborczej". Był nominowany do nagród dziennikarskich.

Komentarze