0:000:00

0:00

Prawa autorskie: Slawomir Kaminski / Agencja GazetaSlawomir Kaminski / ...

Opowieść o skutecznym zwalczeniu mafii vatowskich wraca regularnie od 2018 roku. PiS z walki z luką VAT uczynił jedno ze swoich najważniejszych osiągnięć. Przez lata swoich rządów partia Kaczyńskiego atakuje Platformę Obywatelską za to, że rzekomo „kradła”. Siebie prezentuje jako jedynego sprawiedliwego – szeryfa, który wkroczył do miasta przestępców, by zrobić porządek.

Opowieść PiS jest oparta na bliskich prawdy danych dotyczących ograniczania samej luki w ściąganiu VAT, ale informacje o „mafiach” są wyjątkowo niekonkretne. Nie padają żadne nazwy, miejsca, w których te mafie miały działać, kwoty, jakie ukradły poszczególne grupy przestępcze.

Przypomnijmy, luka VAT to w skrócie różnica między tym, co do budżetu państwowego powinno wpłynąć z tytułu podatku VAT, a co wpływa faktycznie. Bo nie wszyscy płacą VAT uczciwie. Część to przestępcy, którzy znaleźli sposób na łatwy zysk w vatowskich oszustwach, część to np. drobni przedsiębiorcy, którzy szukają oszczędności. Jest też szara strefa, w której nie są dokumentowane przepływy pieniężne.

Luka istnieje obiektywnie, jej wartość zawsze opiera się na szacunkach.

VAT - podatek od towarów i usług z ang. value-added tax

Polskie regulacje podatku od towarów i usług (VAT) bazują na przepisach prawa unijnego. Oznacza to, że zasady opodatkowania transakcji w Polsce są w wielu wypadkach zbieżne z regulacjami w innych państwach UE.

Opodatkowaniu VAT podlegają m.in. dostawy towarów oraz świadczenie usług, których miejsce świadczenia jest ustalone w Polsce. W pewnych sytuacjach opodatkowane są również nieodpłatne dostawy i usługi.

W 2018 r. stawki VAT stosowane w Polsce do transakcji krajowych są następujące:

Źródło: https://www.paih.gov.pl/prawo/system_podatkowy/vat

Pieniądze na wszystko

Opowieść o mafiach vatowskich jest też wygodna dla propagandy PiS, pieniądze, które „odebrano mafiom”, mogą sfinansować wszystko. Wcześniej w kampaniach wyborczych finansowały program 500 plus i inne duże wydatki rządu. To polityczne perpetuum mobile.

Ponad 200 mld złotych to kwota tak duża, że pozwoli uzasadnić każdy wydatek. Teraz okazuje się, że pieniądze z uszczelnienia pomogły gospodarce w kryzysie.

Tak mówił premier na konferencji z przedstawicielami biznesu w środę 22 września:

To, że dostaliście wsparcie 200 mld zł [w ramach pomocy pandemicznej - przyp. OKO], było możliwe dlatego, że uszczelniliśmy podatki
Bzdura. Pieniądze z uszczelnienia były wydawane na bieżąco, a dodatkowe pieniądze w 2020 roku z tego tytułu to najpewniej kilka miliardów złotych.
Konferencja „Uczciwy VAT, zysk dla wszystkich”.,22 września 2021

To oczywista nieprawda. W ostatnich latach luka w ściągalności VAT przestała się tak dynamicznie zmniejszać. Dodatkowego uszczelnienia w 2019 roku nie było, luka dalej wynosiła około 12 proc. Według najnowszego szacunku fundacji CASE (która opracowuje raporty o polskiej luce dla Komisji Europejskiej) luka mogła w 2020 roku spaść o 1-1,5 pkt. proc.

Według Grzegorza Poniatowskiego, dyrektora naukowego do spraw polityki fiskalnej fundacji, bezpieczniej jest mówić, że się nie zmieniła, bo szacunki obłożone są zbyt wieloma założeniami, więc ostateczne dane mogą się różnić. Nawet jeśli luka zmniejszyła się o jeden punkt procentowy, będzie to zaledwie 2-3 mld złotych. „Zaledwie”, bo koszt pomocy covidowej był znacznie wyższy.

Tarcze z długu

Rząd sam mówił jasno, że pomoc dla przedsiębiorców dotkniętych skutkami pandemii jest finansowana w dużej mierze z zaciąganego długu, co jasno pokazuje nowelizowany w kryzysie budżet na 2020 rok, w którym zapisano około 85 mld złotych deficytu. Ostatecznie firmy rzeczywiście otrzymały w kolejnych tzw. tarczach antycovidowych około 200 mld złotych.

Dlatego mówienie, że uszczelnienie podatku VAT sfinansowało pomoc antykryzysową, jest absurdem. Wzrost dochodów z VAT w poprzednich latach był wydawany na bieżąco, PiS nie odkładał tych pieniędzy na ewentualność kryzysu i pandemii. Dodatkowe dochody z uszczelnienia w ostatnich dwóch latach były w skali całego budżetu nieduże.

Luka się zatrzymała

Czy wyższe dochody z VAT to zasługa tylko i wyłącznie rządu? Oczywiście nie. Politycy z pewnością będą jeszcze długo powtarzać ogromne kwoty, jakie przyniosło zmniejszenie luki vatowskiej, ale potencjał dalszego uszczelniania systemu podatkowego nie jest już duży.

Domniemana poprawa ściągalności VAT w 2020 roku może nie mieć nic wspólnego z polityką rządu Mateusza Morawieckiego.

Analitycy banku Credit Agricole przeanalizowali dochody z VAT w 2020 roku i doszli do innego wniosku. Według nich to przede wszystkim efekt zwiększonych inwestycji publicznych i wzrostu cen. W żadnym wypadku nie jest to wynik nowej legislacji, która miałaby dodatkowo uszczelnić wpływy z podatku VAT.

Problem luki został zauważony już przez rząd PO-PSL. Jednym z rozwiązań, jakie przyczyniło się do uszczelnienia, jest tzw. Jednolity Plik Kontrolny. Został on wprowadzony przez ówczesny rząd ustawą z 10 września 2015. Chodzi o ujednolicony format ksiąg i dokumentów księgowych prowadzonych w programach komputerowych, które można przekazać organowi podatkowemu, gdy tego zażąda.

Rejestry VAT natomiast należy wysyłać automatycznie co miesiąc. Tę nowelizację przeprowadziło już PiS w maju 2016. Przedsiębiorca ma obowiązek swoje dane księgowe przechowywać w tym formacie.

W życie wszedł za rządów PiS 1 lipca 2016, a wszystkich przedsiębiorców objął 1 lipca 2018. Rzeczywiście więc PiS ten pomysł wdrażał. Pomysł wyszedł jednak od ministerstwa finansów, w którym rządziła PO.

Oczywiście nikt z polityków PiS nie może tego przyznać, bo nie pasuje to do opowieści o złodziejach z PO.

Udostępnij:

Jakub Szymczak

Dziennikarz OKO.press. Autor książki "Ja łebków nie dawałem. Procesy przed Żydowskim Sądem Społecznym" (Czarne, 2022). W OKO.press pisze o gospodarce i polityce społecznej.

Komentarze