Głowienka jest zagrożona wyginięciem na całym świecie, ale myśliwi - również w Polsce - wciąż na nią polują. Coraz gorzej wygląda też sytuacja innych kaczek: czernicy i cyraneczki. A także łyski. Liczba łysek w Polsce w ciągu 30 lat spadła aż o 90 procent. Ornitolodzy apelują o zakaz polowań na te gatunki. Na zdjęciu inny zagrożony ptak - czernica
Kaczki czernice, cyraneczki i głowienki, a także łyski (to ptak z rodziny chruścieli) kiedyś występowały w Polsce licznie. Ale w ciągu ostatnich 30-40 lat ich liczebność spadła zastraszająco. Jedną z przyczyn są polowania. Mówi o tym najnowsza ekspertyza Polskiego Komitetu Krajowego Międzynarodowej Unii Ochrony Przyrody (IUCN) „Głowienka, czernica, cyraneczka, łyska – stan populacji w Polsce i wpływ gospodarki łowieckiej".
"Polowanie przez polskich myśliwych (przez okres ponad 5 miesięcy w roku) na gatunki będące w regresie, w tym na gatunek zagrożony wyginięciem w skali globalnej (głowienka), przy braku jakichkolwiek przesłanek przyrodniczych czy ekonomicznych przemawiających za ograniczaniem ich liczebności, jest bez wątpienia trudne do merytorycznego uzasadnienia i nieakceptowane przez znaczną część społeczeństwa"
- piszą ornitolodzy Przemysław Wylegała i Łukasz Ławicki, autorzy opracowania.
Rekomendują pilne skreślenie łyski, czernicy, cyraneczki i głowienki z listy ptaków łownych. W Polsce można też polować na jarząbki, bażanty, kuropatwy, gęsi gęgawe, gęsi zbożowe, gęsi białoczelne, krzyżówki i słonki.
Międzynarodowa Unia Ochrony Przyrody (IUCN) zrzesza organizacje przyrodnicze i ekologiczne oraz jednostki rządowe z całego świata. Polski Komitet Krajowy IUCN istnieje od 1995 roku, a obecnie w jego skład wchodzą: Fundacja Dziedzictwo Przyrodnicze, Fundacja WWF Polska, Państwowa Rada Ochrony Przyrody i Polskie Towarzystwo Ochrony Przyrody „Salamandra”.
Dramatycznie prezentuje się sytuacja kaczki głowienki. W Polsce to rzadko spotykany ptak lęgowy, o szacowanej populacji 2–11 tys. par.
Przez ostatnie trzydzieści lat populacja zmalała o 75 proc.
Tymczasem głowienka jest na Czerwonej Liście Gatunków Zagrożonych Międzynarodowej Unii Ochrony Przyrody. I to z kategorią UV, co znaczy, że jest narażona na wyginięcie nie tylko w Europie, ale również na całym świecie.
Na głowienkę można polować w 22 europejskich krajach - w Polsce od 15 sierpnia do 21 grudnia. „Głowienka jest jednym z czterech gatunków lęgowych w Polsce (obok orlika grubodziobego, turkawki i wodniczki) uznanych za zagrożone wyginięciem w skali globalnej. Należy zauważyć, że orlik grubodzioby, wodniczka i turkawka objęte są ochroną ścisłą w Polsce, a ponadto dla dwóch pierwszych gatunków prowadzi się ogólnopolską ochronę czynną, opartą na planach ochrony gatunku. To wyraźnie kontrastuje z aktualnym statusem głowienki jako gatunku łownego” - alarmują autorzy ekspertyzy.
Niszczycielski wpływ łowiectwa na głowienkę - i wszystkie gatunki uwzględnione w ekspertyzie - przejawia się nie tylko śmiertelnością ptaków. Polowania zakłócają życie społeczne ptaków, zaburzają strukturę wiekową, a kaczki zatruwają się ołowianym śrutem. Polowania realnie zagrażają przetrwaniu tego gatunku.
Tymczasem Polski Związek Łowiecki w oficjalnych sprawozdaniach nie wskazuje nawet, ile głowienek ginie rocznie z rąk myśliwych. I tyczy się to również dwóch innych gatunków opisywanych w ekspertyzie - czernicy i cyraneczki. Doroczne tabelaryczne podsumowania wysokości odstrzałów mówią ogólnie o „kaczkach”, bez podziału na konkretne gatunki.
Ogromny spadek liczebności odnotowała też łyska. Dziś jej obecność w naszym kraju szacuje się na 33-57 tys. par. W ciągu 30-40 lat
wielkość populacji tego znanego również z miejskich stawów ptaka spadła aż o 70-90 proc.
Trend spadkowy liczebności tego gatunku dotyczy nie tylko Polski, ale całej Europy. Co prawda, odstrzał łyski w naszym kraju w latach 2007-2017 malał i wahał się od 7,2 do 4 tys. ptaków. Jednak, jak piszą autorzy raportu, „spadek niekoniecznie musi wiązać się z malejącą presją łowiecką, lecz może raczej odzwierciedlać postępujący spadek liczebności i mniejszą dostępność tego gatunku".
Tym bardziej, że raportowana przez PZŁ w dorocznym sprawozdaniach liczba zabitych łysek „jest niewiele mniejsza od szacowanego rocznego spadku liczebności populacji tego gatunku".
Sytuacja czernicy, na którą w Polsce można polować od 15 sierpnia do 21 grudnia, jest trudniejsza niż w większości państw Europy. Szacunkowo żyje u nas obecnie 2-8 tys. par lęgowych. To spadek w stosunku do poprzednich lat, podobnie jest w wielu innych państwach europejskich.
Niewiele wiadomo o sytuacji cyraneczki. Ornitolodzy szacują, że w Polsce jest 1,3-1,7 tys. par, a ich liczebność maleje. Rzeczywista skala tzw. pozyskania (myśliwski eufemizm na zabicie zwierzęcia) nie jest znana (bo - jak pisaliśmy wyżej - odstrzał kaczek jest raportowany sumarycznie). Jednak „najprawdopodobniej ustępuje pod tym względem tylko krzyżówce".
Zdaniem ekspertów powinno się w Polsce zrezygnować z zabijania cyraneczek przynajmniej z dwóch powodów. Po pierwsze, w najważniejszych dla tego gatunku państwach - Rosji i Finlandii - spadają populacje lęgowe tych ptaków, a polowania jeszcze przyczyniają się do zwiększania ich śmiertelności. Po drugie,
cyraneczka w locie jest niemal nieodróżnialna od cyranki, "co najprawdopodobniej prowadzi do licznych omyłkowych postrzeleń osobników tego chronionego i obecnie silnie zagrożonego gatunku".
„Obecnie jednym z głównych zadań łowiectwa jest regulacja pogłowia zwierząt powodujących szkody gospodarcze oraz ograniczenie lub wręcz eliminacja gatunków inwazyjnych” - przypominają autorzy ekspertyzy.
Zauważają, że w przypadku ptaków łownych - poza nielicznymi wyjątkami, np. lokalnymi szkodami powodowanymi przez gęsi - nie ma potrzeby prowadzenia takich działań. I stawiają sprawę jasno:
"Polowania na ptaki pełnią obecnie głównie rolę rekreacyjną i nie są uzasadnione ani ekonomicznie, ani gospodarczo".
Obowiązujące przepisy polowania na ptaki nie gwarantują ich skutecznej ochrony, ponieważ nie są dostosowane do biologii i ekologii poszczególnych gatunków. Dlatego ekspertyza zawiera również pakiet rekomendacji, m.in.:
Postulaty ekspertów IUCN są w większości zbieżne z tymi, które od lat zgłasza walcząca o zakończenie polowań na ptaki koalicja Niech Żyją! (apel w tej sprawie można podpisać tu).
Całą ekspertyzę można przeczytać tutaj.
Niniejsza publikacja powstała dzięki współpracy z Fundacją im. Heinricha Bölla w Warszawie. Zawarte w niej poglądy i konkluzje wyrażają opinie autora i nie muszą odzwierciedlać oficjalnego stanowiska Fundacji im. Heinricha Bölla.
Dziennikarz i publicysta. W OKO.press pisze o ochronie przyrody, łowiectwie, prawach zwierząt, smogu i klimacie oraz dokonaniach komisji smoleńskiej. Stały współpracownik miesięcznika „Dzikie Życie”.
Dziennikarz i publicysta. W OKO.press pisze o ochronie przyrody, łowiectwie, prawach zwierząt, smogu i klimacie oraz dokonaniach komisji smoleńskiej. Stały współpracownik miesięcznika „Dzikie Życie”.
Komentarze