0:000:00

0:00

Prawa autorskie: Agata Grzybowska / Agencja GazetaAgata Grzybowska / A...

Kilka dni temu na Facebooku pojawiło się wydarzenie: "Tęczowa ekipa na Marszu Niepodległości", już prawie 3,5 tys. osób zaznaczyło, że są nim zainteresowane. Autorzy wydarzenia piszą:

"Ten rok będzie inny :) Święto niepodległości od lat jest kojarzone ze środowiskami nacjonalistycznymi. Czas zmienić ten wizerunek. To wyjątkowy dzień dla każdego kto kocha ten kraj. Dlatego świętujmy razem bez względu jaki mamy kolor skóry, płeć, orientację czy poglądy polityczne.

Chcemy w tym roku utworzyć »Tęczowy blok« i iść w Marszu Niepodległości. Dlaczego tam? Bo to największe i zdaje się już trwale wyryte obchody tego dnia w polskiej rzeczywistości".

Organizatorzy zachęcają też do przynoszenia biało-czerwonych kwiatów i rozdawania ich w chwilach, gdy będą skandowane skrajne hasła:

"Idziemy z flagami Polski i tymi tęczowymi prosimy jednocześnie byście nie zabierali ze sobą żadnych symboli »ideologicznych« nie chcemy być uznani za jakąkolwiek ich agendę.

Przynosimy biało-czerwone kwiaty no i najważniejsze - uśmiech. Niech wybrzmi on najmocniej pośród ponurych/nienawistnych twarzy wielu uczestników tego wydarzenia. Zaraźmy nim ich. Na takich marszach często skanduje się niekoniecznie fajne hasła. Wtedy milczymy i zabieramy się za rozdawanie biało-czerwonych kwiatów.

Wiele zakutych często łysych głów ma nas za »wrogów« ojczyzny. Idziemy tam też po to, by im pokazać, że to, że jesteśmy inni nie znaczy, że nie kochamy Polski. Idziemy, by pokazać jak można ją kochać bez ksenofobii czy nienawiści".

Brzmi zachęcająco dla zwolenników równości.

Nacjonalistyczny przemarsz w święto 11 listopada od 2011 roku organizuje Stowarzyszenie Marsz Niepodległości - jego członkami są osoby należące do Młodzieży Wszechpolskiej i ONR - pomysłodawców Marszu. A kto organizuje "tęczowy blok?"

Klubiński na FB i w realu

To nie stowarzyszenia działające na rzecz osób LGBTQ są pomysłodawcami "tęczowej ekipy na Marszu Niepodległości". Aleksandra Muzińska z "Miłość Nie Wyklucza" mówi OKO.press: "uczestnikom tęczowego bloku może grozić realne niebezpieczeństwo. Niepokojące jest to, że do tej pory jeden z organizatorów angażował się w ruchy i organizacje, które sabotują działania na rzecz równości osób nieheteronormatywnych".

Organizatorami wydarzenia są Mikołaj Kastor Klubiński i Oliwer Grzonka. Twierdzą, że są aktywistami. Klubiński do tej pory działał w kilku organizacjach, m.in. Kongresie Nowej Prawicy (gdy jej prezesem był Janusz Korwin-Mikke), stowarzyszeniu KoLiber czy Stowarzyszeniu Libertariańskim. Nie angażował się w ruch LGBTQ. Po wpisaniu jego nazwiska w wyszukiwarkę można się przestraszyć. Piszą o nim „zoofil”. To dlatego, że w sieci krążą zdjęcia, na których półnagi razem kolegą obejmują psa w dwuznacznej pozie. Sam twierdzi, że został oczyszczony z zarzutu, a zawiadomiona prokuratura nie była w stanie niczego udowodnić.

źródło: wykop.pl

Gdy przeszukamy sieć dokładniej, znajdziemy też relację, jak podczas jednego z sylwestrów narkotyzował swoich gości. We wpisie na portalu wykop.pl: „Czy to nie jest ten typ, co na sylwestra zrobił imprezę i dolewał gbla do alkoholu ludziom, a jedna dziewczyna mało co nie umarła?”. Zapytany o to ponownie, Klubiński znowu zaprzecza: "To bzdura, nikt nie skierował oskarżeń na drogę prawną. Mam też dowody, że osoba rozsiewająca te plotki się wycofała i przeprosiła". Jako dowód przesyła zrzut ekranu posta na Facebooku, gdzie jeden z użytkowników wycofuje się z oskarżenia, pisząc "ustaliliśmy, że sytuacja jest zbyt mętna, by sensownie szukać winnego, więc ostatecznie i obustronnie zamykamy GBL_gate".

GBL to narkotyk, pochodna od pigułki gwałtu, w formie płynu. W internetowych oskarżeniach możemy przeczytać, że został dolany do szampana. W oświadczeniu Klubiński odnosi się do oskarżeń o zoofilię, podkreśla, że wynikały one z pobudek politycznych. Podejrzewa, że była to zorganizowana akcja mająca skompromitować organizacje, w których działał. Pisze, że będzie walczył o dobre imię i ukaranie oczerniających go osób. To historia sprzed dwóch lat. Gdy pytam, czy spotkał się w sądzie z pomawiającymi go osobami, odpowiada, że zrezygnował z batalii prawnej. Tłumaczy też, że po wycieku zdjęć miał depresję.

Przede wszystkim jesteśmy Polakami

Drugi z organizatorów, Oliwer Grzonka, zapytany, czy to jego pierwsza społeczna inicjatywa, odpowiada, że był aktywnym sympatykiem partii "Razem". Miał również wspierać organizacje libertariańskie. Dopytuję, czy działał do tej pory na rzecz społeczności LGBTQ. Grzonka: "Kontakt, jaki miałem z tymi środowiskami jest taki, że zdarza mi się od czasu do czasu bywać w Glamie albo Galerii". To warszawskie kluby społeczności LGBTQ.

Teraz Mikołaj Kastor Klubiński i Oliwer Grzonka organizują tęczowy blok w Marszu Niepodległości. Klubiński zapewnia, że skoro jest to największy marsz, a organizatorzy zapraszają wszystkich Polaków, to powinno się znaleźć i dla nich miejsce.

Namawia na facebookowym wydarzeniu, by finansowo wesprzeć Marsz Niepodległości.

Gdy pytam, czy takim działaniem nie legitymizują Młodzieży Wszechpolskiej i ONR odpowiadają, że w marszu może iść każdy. Klubiński chwali się, że udało im się otrzymać patronat medialny strony na facebooku "Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych" i że obiecano im aktywną promocję.

Zapytałem Konrada Dulkowskiego, prezesa OMZRiK, czy udzielają patronatu tęczowej ekipie. „Faktycznie jeden z naszych współpracowników obiecał organizatorom post na FB, ale będziemy jeszcze sprawę weryfikować” - mówi. Dodaje, że sam pomysł na początku wydawał mu się żartem, ale nie zgadza się na wykluczanie społeczności LGBT+ z jakiegokolwiek marszu czy wydarzenia.

Oliwer Grzonka mówi, że po każdej stronie politycznego sporu jest jakieś ekstremum. Dopytuję, co jest ekstremum po stronie ruchów LGBTQ? Mówi: "każdy ma prawo manifestować swoje poglądy, jeżeli to jest w jakiś sposób agresywne, to nie powinno się dziać. Nie narzucajmy innym poglądów". Gdy pytam, dlaczego w takim razie biorą udział w Marszu, odpowiada: "bo przede wszystkim jesteśmy Polakami i kochamy Polskę, tęcza jest dodatkiem".

Marsz Niepodległości odbywa się w obecnej formie od 2010 roku, rok temu szedł pod hasłem „My chcemy Boga”. Uczestniczył w nim na zaproszenie organizatorów m.in. włoski polityk Roberto Fiore, którego określa się jako faszystę. Według danych policji w marszu wzięło udział około 60 tys uczestników.

Filip Szarecki - były reporter Polskiego Radia RDC, podcaster. Zawodowo zajmuje się marketingiem oraz social media.

;

Komentarze