Ministerstwo Edukacji i Nauki ogłosiło uruchomienie telefonu zaufania dla dzieci i młodzieży.
„Od 6 września działa nowa całodobowa, bezpłatna, ogólnopolska infolinia dla dzieci i rodziców. Pod numerem telefonu 800 800 605 dzieci, młodzież, ale także rodzice, nauczyciele i pedagodzy będą mogli uzyskać profesjonalną pomoc doświadczonych psychologów, pedagogów oraz prawników” – informuje resort.
Okazuje się, że ministerstwo Przemysława Czarnka nie ogłosiło konkursu na prowadzenie linii wsparcia. Zadanie to – na podstawie ustaw „covidowych” – powierzyło Fundacji „Auxilium”.
Na jej czele stoi ks. dr Józefa Partyka [aktualizacja z 19 listopada 2021 roku: W pierwotnej wersji tekstu napisaliśmy błędnie, że ks. Partyka jest wykładowcą KUL-u]. Rok temu wygłosił on w tarnowskim seminarium wykład pt. „Kryteria diagnozy i rozeznania opętania. Ujęcie psychologiczne”.
171 tys. za dwa miesiące działania
„Auxilium” została zarejestrowana w 2019 roku. Prowadzi specjalistyczne poradnie i telefon zaufania „Arka” na terenie diecezji tarnowskiej. W poradniach można skorzystać z pomocy psychologów, terapeutów, księży, egzorcystów i doradców od naprotechnologii.
Na stronie fundacji są tylko dane kontaktowe. W lakonicznym opisie na Facebooku czytamy, że „celem głównym działania Fundacji jest dobrostan człowieka rozumianego jako jedność duszy, psychiki i ciała”.
Zapytaliśmy ministerstwo nauki o sposób oraz kryteria wyboru Fundacji „Auxilium”. Okazuje się, że umowę z fundacją podpisano na podstawie tzw. ustawy covidowej z 2 marca 2020 roku.
Zgodnie z nią „w okresie obowiązywania stanu zagrożenia epidemicznego albo stanu epidemii” podmioty publiczne mogą zlecać zadania z pominięciem konkursów ofert.
Dlaczego wybór padł akurat na „Auxilium”? Jak wyjaśnia resort, zadecydowało o tym „doświadczenie Oferenta w prowadzeniu zarówno poradni psychologicznej jak i telefonu zaufania oraz wykwalifikowana kadra, która we wskazanym terminie będzie mogła udzielać pomocy – psychologowie, pedagodzy i prawnicy oraz przedstawiciele pokrewnych zawodów”.
„Auxilium” ma prowadzić infolinię przez dwa miesiące, do końca października. Dostanie na to z ministerstwa ponad 171 tys. złotych.
Dlaczego tylko na dwa miesiące? Bo Ministerstwo Edukacji i Nauki czeka na rozstrzygnięcie dużego konkursu Ministerstwa Zdrowia na telefon zaufania dla dzieci i młodzieży.
Z konkursem jest jednak problem. Resort zdrowia po pięciu miesiącach od jego ogłoszenia poinformował, że nie wybrał organizacji, która prowadziłaby telefon zaufania dla dzieci i młodzieży. W konkursie startowała m.in. Fundacja Dajemy Dzieciom Siłę, która od lat prowadzi taki telefon zaufania.
13 lat działania linii 116 111
Telefon zaufania dla dzieci i młodzieży 116 111 działa w Polsce od 2008 roku. Powstał z inicjatywy Komisji Europejskiej i obecnie funkcjonuje w kilkudziesięciu krajach UE. Numer działa 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu. Od początku prowadzi go Fundacja Dajemy Dzieciom Siłę (dalej jako FDDS). Część pieniędzy otrzymywała w ramach konkursów MSWiA, resztę z projektów unijnych i od sponsorów.
W 2014 roku fundacja wygrała duży konkurs ministerstwa edukacji, który pozwolił pokryć prawie sto procent kosztów prowadzenia telefonu. A te nie są małe.
Jak mówi nam Renata Szredzińska z zarządu FDDS, to ponad 2 mln złotych rocznie. To wystarczy na utrzymanie pięciu całodobowych stanowisk telefonicznych.
Po 2015 roku MSWiA przestało ogłaszać konkursy celowe na prowadzenie 116 111. Wznowiło je niedawno. FDDS wygrała ten w 2020 i w 2021 roku, ale zapewnia on tylko 130 tys. złotych rocznie, czyli ok. 5 proc. kosztów utrzymania linii wsparcia. Resztę fundacja musi pokrywać z innych źródeł.
Szansa pojawiła się w kwietniu tego roku. Konkurs pt. „Centra wsparcia dla dzieci i młodzieży oraz dla osób dorosłych w kryzysie psychicznym” ogłosiłoMinisterstwo Zdrowia.
Pięć miesięcy bez rozstrzygnięcia
Jak informował resort, głównym celem centrów ma być „poprawa dostępności do doraźnej pomocy dla osób będących w stanie kryzysu psychicznego lub doświadczającym zaburzeń psychicznych (zarówno dorosłych jak i dzieci i młodzieży) oraz zwiększenie świadomości populacji na temat zaburzeń psychicznych i ich profilaktyki”.
Centra prowadziłyby swoją pomoc przede wszystkim za pomocą telefonu zaufania.
Gra była warta świeczki, bo konkurs był rozpisany na pięć lat i opiewał na 2 mln złotych rocznie. Jak mówi nam Szredzińska, te pieniądze pozwoliłyby na uruchomienie kolejnych pięciu stanowisk i przyjmowanie dwa razy tylu zgłoszeń co dotychczas. To ważne, bo po wielomiesięcznym lockdownie pomocy potrzebuje coraz więcej młodych ludzi.
Do konkursu zgłosiło się tylko sześć organizacji (nie wiadomo jednak, które zgłosiły się do której części). Mimo że – jak podkreślało samo ministerstwo – zapewnienie pomocy jest pilne, oferty rozpatrywano prawie pięć miesięcy.
7 września Ministerstwo Zdrowia ogłosiło, że „nie dokonało wyboru” zwycięzcy tej części konkursu, która dotyczyła centrum dla dzieci i młodzieży.
Część dotyczącą wsparcia dla osób dorosłych wygrała Fundacja Itaka.
„Oczywiście, jesteśmy rozczarowani tym, że nie dostaliśmy dofinansowania do naszej linii. Jednak najgorsze jest to, że w dobie pandemii i nasilających się problemów psychicznych dzieci i młodzieży Ministerstwo Zdrowia rozpatruje konkurs przez prawie pięć miesięcy i ostatecznie moduł dotyczący dzieci i młodzieży zostaje bez rozstrzygnięcia”
– mówi OKO.press Szredzińska.
„Z naszej korespondencji z resortem zdrowia wynika, że posiedzenie komisji merytorycznej, decydującej o wynikach konkursu, odbyło się już w połowie lipca. Co działo się przez te półtora miesiąca?” – dodaje członkini zarządu fundacji.
FDDS ma pięć dni na odwołanie się od wyników konkursu. Żeby to zrobić, fundacja zwróciła się do resortu zdrowia o wydanie karty oceny. Chce się dowiedzieć, dlaczego ministerstwo uznało jej ofertę za niewystarczającą. Chociaż w piątek mija już trzeci dzień, resort wciąż karty oceny nie przekazał.
Zapytaliśmy resort zdrowia, dlaczego rozstrzygnęło konkurs dopiero po pięciu miesiącach. Do chwili publikacji tekstu nie dostaliśmy odpowiedzi.
Czy bycie księdzem to przestępstwo? Czy księża pozbawieni są praw obywatelskich i podlegają dyskryminacji? Czy pozytywna aktywność społeczna księdza jest niedopuszczalna?
Dziecko, idź do spowiedzi i proś o łaskę, a pan bóg ci odpowie na twoje pytania. Módl się o swoich wrogów, też.
Politycy partii rzadzacej, a szczegolnie ksieza wylaczeni sa spod jurysdykcji prawa polskiego dotyczacego korupcji. Nie trzeba nawet zastanawiac sie, czy zawiadomienie o takim przestepstwie prokuratura by umorzyla, czy wszczela postepowanie.
Bycie księdzem, to nie przestępstwo. Zawód, jak każdy.
Przestępstwem jest, że się go nie opodatkowuje, nie kontroluje żadną inspekcją pracy, generalnie ogranicza odpowiedzialność i nie stawia pod sąd przestępców zatrudnionych w tej instytucji.
Dotąd podlegają oni przywilejom i ulgom. Czy ich praca i wynagrodzenie są tak nadprzyrodzone, że pozytywniejsze od pracy pielęgniarki, służb ratunkowych czy chirurgów?
Sextelefon, też mogą prowadzić. W końcu, tematów, inspiracji spowiedników i wogóle ogromu wielowiekowego doświadczenia całej ich instytucji krk nie powinno zabraknąć.
Pod warunkiem obowiązującym wszystkie firmy w branży, świadczące tego typu usługi: dzwoniące osoby, powinny ukończyć 18 lat.
Jak doić to doić. A jak!!
Tylko pis potrafi postawić lisa na straży kurnika.
Przez taki telefon będzie można nawiązać wiele ciepłych kontaktów, zdobyć parę adresów
ma afganistan swoich talibow – ma polska swoich katolibow. watacha parweniuszy.
Jak za starych, dobrych czasów służby bezpieczeństwa. Ksiądz będzie pisał w konfesjonale raporty dla Czarnka.
IV Rzesza PiSwsiowa to opoka rzymskich agentów tj. P. Czarnek. Tylko On demoniczny "posłannik" mógł wpaść na diaboliczny pomysł by globalna faszystowska organizacja szpiegowsko-terrorystyczna nazywana kościołem rzym.-kat, którą tworzą ludobójcy, mordercy, złodzieje, naziści, faszyści, zdrajcy, s.PiS.kowcy i gwałciciele dzieci prowadzili telefon zaufania – będą mogli łatwiej swoje ofiary Prześladować i Szantażować lub/i werbować.
Polski Patriota chroni Polaków (zwłaszcza dzieci) przed kościołem, a patoidiota s.PiS.kowców chce pchać dzieci w piekielną otchłań kościoła rzym.-kat