0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Cezary Aszkielowicz / Agencja Wyborcza.plFot. Cezary Aszkielo...

Jeśli poważnie potraktować słowa ministra rolnictwa Roberta Telusa, popełnia on przestępstwo z art. 304 kodeksu karnego, nie zawiadamiając prokuratury o działaniu browarów na szkodę Skarbu Państwa. Nie mówiąc o tym, że informacja o dodawaniu spirytusu do piwa jest w najwyższym stopniu niepokojąca dla konsumentów, którzy mają prawo poczuć się oszukani przez producentów.

Art. 304.

§ 1. Każdy, dowiedziawszy się o popełnieniu przestępstwa ściganego z urzędu, ma społeczny obowiązek zawiadomić o tym prokuratora lub Policję. Przepisy art. 148a oraz art. 156a stosuje się odpowiednio.

§ 2. Instytucje państwowe i samorządowe, które w związku ze swą działalnością dowiedziały się o popełnieniu przestępstwa ściganego z urzędu, są obowiązane niezwłocznie zawiadomić o tym prokuratora lub Policję oraz przedsięwziąć niezbędne czynności do czasu przybycia organu powołanego do ścigania przestępstw lub do czasu wydania przez ten organ stosownego zarządzenia, aby nie dopuścić do zatarcia śladów i dowodów przestępstwa

.§ 3. Zawiadomienie o przestępstwie lub własne dane świadczące o popełnieniu takiego przestępstwa, co do którego obowiązkowe jest prowadzenie śledztwa przez prokuratora, Policja przekazuje wraz z zebranym materiałem niezwłocznie prokuratorowi.

Ale po kolei.

„Rośnie bardzo spożycie piwa bezalkoholowego, to jest dobry kierunek, jeśli chodzi o społeczeństwo (...). To znaczy, że kierowcy nie piją alkoholu, wsiadając za kierownicę, tylko piwo bezalkoholowe” – w piątek 4 sierpnia 2023 w PR24 minister rolnictwa Robert Telus z okazji Międzynarodowego Dnia Piwa.

Do tej słusznej oceny dorzucił jednak następną myśl:

"Ludzie szukają piwa lokalnego, i to też jest dobry kierunek, że nie te

wielkie koncerny, które zarabiają albo dolewają alkoholu, spirytusu do piwa.

To jest panie redaktorze, najgorsze w tej chwili, że piwo jest chrzczone alkoholem, to znaczy, że te wysokoprocentowe piwa alkoholu nie mają z fermentacji, tylko dolewany jest alkohol do tego piwa. I to jest też pewne oszustwo".

„No jest” – skomentował prowadzący rozmowę.

Oszustwo polega na tym, czego już min. Telus nie rozwinął, że „chrzcząc piwo alkoholem” wielkie koncerny popełniają przestępstwo karno-skarbowe i to na wielką skalę z uwagi na rozmiary rynku piwa (ponad 20 mld rocznie).

Ukrywając fakt używania spirytusu czy alkoholu unikają płacenia znacznie wyższej akcyzy niż za piwo (porównaj stawki). Uszczuplają dochody Skarbu Państwa i to w dziedzinie przetwórstwa rolno-spożywczego, za którą bezpośrednio odpowiada minister rolnictwa.

Tylko czy koncerny naprawdę chrzczą alkohol?

Minister Telus nie podał źródeł swego oskarżenia, mówił o nim w tonie „oczywistej oczywistości”.

Jak poinformował OKO.press Wiesław Generalczyk, wydawca i redaktor naczelny magazynu „Poradnik handlowca”*, słowom Telusa w kategoryczny sposób zaprzeczył koncern Carlsberg Polska, obok Grupy Żywiec i Kompanii Piwowarskiej jeden z trzech największych producentów piwa w Polsce.

Koncern przysłał „Poradnikowi” oświadczenie, które publikujemy poniżej:

Carlsberg Polska: Stanowczo zaprzeczamy takim pomówieniom

"Odnosząc się do wypowiedzi Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi Roberta Telusa, która dotyczyła rzekomego dodawania przez duże browary spirytusu do piwa, stanowczo zaprzeczamy takim pomówieniom.

Takie słowa nigdy nie powinny zostać wypowiedziane przez osobę pełniącą funkcję publiczną.

Zwłaszcza, gdy słowa wypowiada minister rolnictwa, a kwestia dotyczy napoju, który w dużej mierze powstaje na bazie zboża.

Jedyny alkohol, jaki jest obecny w piwie, to efekt znanego od tysięcy lat procesu fermentacji alkoholowej.

W przypadku piwa, fermentacji poddawane są słodowane ziarna zbóż, a dokonują jej drożdże.

To, z jakich surowców może składać się piwo, określa definicja wypracowana przez dwie największe organizacje skupiające producentów piwa – ZPPP Browary Polskie i Stowarzyszenie Regionalnych Browarów Polskich. Zgodnie z nią w skład piwa wchodzi: słód browarny oraz woda z dodatkiem chmielu lub produktów chmielowych, a także surowce niesłodowane, których zawartość nie powinna jednak przekraczać 45 proc. zasypu.

Nigdzie nie ma jednak mowy o spirytusie. Jego rzekome dodawanie do piwa nie ma najmniejszego sensu ze względów ekonomicznych i prawnych.

Dla dużych browarów, operujących wysokimi wolumenami produkcji, dodawanie stosunkowo drogiego produktu, jakim jest spirytus, byłoby całkowicie nieopłacalne. Co więcej, stosowanie przez browary alkoholu, który nie jest wynikiem fermentacji piwnej, wiązałoby się z wyższą akcyzą, co oznacza kolejne koszty. Z kolei ukrywanie takiego faktu groziłoby ryzykiem wysokich kar finansowych.

Żaden browar, a zwłaszcza duży, nie jest sobie w stanie na coś takiego pozwolić.

Jako odpowiedzialni producenci i jeden z trzech największych podmiotów na polskim rynku piwnym, stosujemy najwyższe standardy jakości, a cały nasz proces produkcyjny podlega wewnętrznej i zewnętrznej kontroli.

Stanowczo protestujemy więc wobec tego typu krzywdzącym twierdzeniom, które uderzają w dobre imię całej branży, a zarazem są całkowicie nieprawdziwe.

Agata Koppa,

dyrektorka ESG i Corporate Affairs,

Carlsberg Polska"

Uwaga! Kompetencje OKO.press nie obejmują tajników produkcji piwa, dlatego nie rozstrzygamy ostatecznie kwestii, czy teza ministra Telusa o chrzczeniu piwa (alkoholem) to wyraz szkodliwej dla branży niekompetencji, czy też jest coś na rzeczy.

Argumenty piwowarów brzmią przekonująco, nie znaleźliśmy też nigdzie wiarygodnych informacji, by taki proceder miał miejsce, a min. Telus nie przedstawił żadnych dowodów.

Uzasadnione wydaje się oczekiwanie, że

Telus wyjaśni, co miał na myśli i albo zajmie się kontrolą produkcji piwa, albo przeprosi za swoje słowa konsumentów i producentów.

Skąd opinia o chrzczeniu piwa?

Fachowe strony piwowarskie od dawna obalają pogląd o „chrzczeniu piwa” alkoholem. O ile chrzczenie piwa wodą zdarza się np. w restauracjach czy barach, o tyle dodawanie alkoholu destylowanego podczas produkcji piwa to raczej „popularny mit”.

Jak pisze jedna ze stron piwowarskich, „jakiekolwiek dolanie spirytusu, czy innego mocnego alkoholu destylowanego sprawiłoby, że zmianie uległaby klasyfikacja podatkowa napoju – z piwa do nalewki, co wiązałoby się z automatycznym wzrostem akcyzy i obowiązkiem naklejania na butelki banderoli (znaku akcyzowego). Browarom (oraz konsumentom) taki proceder zwyczajnie by się nie opłacał, a prędzej czy później coś takiego wyszłoby na światło dzienne”.

Skąd w takim razie wziął się ten mit?

I dalej: "Faktycznie, w wielu piwach – szczególnie tych tańszych, które są często wyżyłowane pod względem zawartości alkoholu –

pojawiają się w smaku piwa wyraźne nuty alkoholowe, czasem określane wręcz jako bimbrowe.

Mogą powstawać z dwóch powodów, oba wiążą się z obniżaniem kosztów produkcji.

Po pierwsze, winne jest używanie tanich surowców. Zamiast czekać na rozpad cukrów złożonych ze słodu, można dosypać do brzeczki cukry proste – np. sacharozę (cukier biały). Drożdże chętnie przetwarzają taki cukier, jednak produkują przy tym sporo substancji ubocznych, które odpowiadają za alkoholowy, bimbrowy posmak. Można też używać do fermentacji tańsze substancje niesłodowane np. kukurydzę, z podobnym skutkiem.

W normalnym wypadku skład piwa opiera się na zasypie złożonym przede wszystkim ze słodu (jęczmiennego, pszenicznego, żytniego, owsianego itd.). Słód ma za zadanie wnieść do brzeczki cukry – głównie w postaci wielocukru zwanego maltozą. Używane do fermentacji drożdże najlepiej „zjadają” przede wszystkim cukry proste, stąd też w procesie warzenia doprowadza się do powstania enzymów, dzięki którym dochodzi do rozpadu cukrów złożonych na te prostsze.

Browary szybko zauważyły, że można ten proces skrócić i od razu dosypać do brzeczki cukry proste – jak np. sacharoza (cukier biały). Drożdże bardzo chętnie przetwarzają taki cukier, jednak produkują przy tym sporo substancji ubocznych, które odpowiadają za alkoholowy, bimbrowy posmak.

Oszczędności można uzyskać jeszcze w inny sposób – stosując surowce niesłodowane (czyli tańsze), bogate w cukry złożone – takie jak np. kukurydza, niesłodowany jęczmień (określany czasem jako jęczmień browarny). Brak słodowania powoduje, że proces zacierania nie jest w stanie aktywować w takiej brzeczce enzymów rozkładających cukry.

No, ale można te enzymy dodać „ręcznie”, co obniża cenę, jednocześnie dając piwo o kiepskich walorach smakowych, ponieważ takie piwa są z reguły bardzo mocno odfermentowane i można w nich wyczuć wyraźne nuty alkoholowe.

Po drugie, winne mogą być oszczędności wynikające z maksymalnego skrócenia fermentacji. W efekcie drożdże są „zestresowane”, co powoduje, że produkują dużo produktów ubocznych – fuzli, alkoholi wyższych, estrów.

Dzięki takim oszczędnościom piwo w dyskontach i marketach może być tanie, ale ma alkoholowy posmak.

*„Poradnik handlowca” to ukazujący się od 1994 roku magazyn handlowy dostarczany do sklepów i hurtowni branży FMCG (ang. fast-moving consumer goods), czyli tzw. produktów szybkozbywalnych, jak żywność czy środki czystości. Dostarcza informacji, śledzi i komentuje trendy, prowadzi kronikę karier w branży FMCG, patronuje wydarzeniom.

;

Udostępnij:

Piotr Pacewicz

Naczelny OKO.press. Redaktor podziemnego „Tygodnika Mazowsze” (1982–1989), przy Okrągłym Stole sekretarz Bronisława Geremka. Współzakładał „Wyborczą”, jej wicenaczelny (1995–2010). Współtworzył akcje: „Rodzić po ludzku”, „Szkoła z klasą”, „Polska biega”. Autor książek "Psychologiczna analiza rewolucji społecznej", "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" (z Martą Konarzewską); "Pociąg osobowy".

Komentarze