Zmienia się rok, zmieniła się władza, nie zmienia się jedno: nasza (a niech tam, użyjemy wielkich słów) dziennikarska misja i wiara w to, że razem, dzięki Waszemu wsparciu, będziemy rzeczywistość wokół nas nie tylko opisywać, ale też krok po kroczku zmieniać. I pilnować nowej władzy, żeby nam się za bardzo nie rozkokosiła
To był rok, w którym wydarzenia i emocje osiągnęły stężenie trudne do przyswojenia dla przeciętnego człowieka interesującego się sprawami publicznymi. Bez sprawdzenia trudno dziś powiedzieć z całą pewnością, czy coś działo się w styczniu, czy 5 lat temu. Wymieńmy tylko kolejne fazy agresji Rosji na Ukrainę, wysoką inflację, nieudolne zabiegi rządu PiS, by uruchomić fundusze z KPO, paraliż Trybunału Przyłębskiej, kolejne ataki na Zbigniewa Ziobry na niezależnych sędziów, emocjonalną debatę o migracji i tragedie kolejnych kobiet, ponoszących konsekwencje nieludzkiego prawa zakazującego aborcji. A przecież przeżyliśmy jeszcze najważniejszą kampanię wyborczą od 1989 roku i kolejną krwawą odsłonę konfliktu izraelsko-palestyńskiego.
Z najlepszymi intencjami i przy pełnej mobilizacji całej redakcji staraliśmy się dla Państwa i razem z Wami zrozumieć, co się dzieje, opisywać oraz interpretować wydarzenia na podstawie danych, nie ulegać zbiorowym panikom i nie kłaniać się powierzchownym opiniom. Chcieliśmy, abyście czuli się jak najlepiej poinformowani i jednocześnie nie mieli poczucia chaosu i przytłoczenia kolejnymi newsami i szczątkowymi analizami. Wybieraliśmy to, co wydawało nam się najważniejsze, pytaliśmy o zdanie ludzi kompetentnych, sprawdzaliśmy, co się dzieje w politycznych kuluarach, spędziliśmy setki godzin na analizie liczb i faktów.
I dokładnie to samo chcemy robić w 2024 roku, tylko lepiej – z mniejszą liczbą błędów, jeszcze bardziej kompetentnie, tak samo niezależnie. W zapisie daty zmienia się trójka na czwórkę, ale OKO.press się nie zmienia. Mamy te same wartości, wciąż krytyczne podejście do władzy i ten sam model działania. W nowym roku cały czas nie znajdziecie u nas reklam, tekstów sponsorowanych, nie będziemy korzystać ani z publicznych środków, ani ze wsparcia spółek skarbu państwa. Sami zresztą jesteśmy w pewnym sensie “spółką skarbu Państwa” – bo to dzięki Państwa hojności i wsparciu, naszych Czytelniczek i Czytelników, możemy działać, pisać, tworzyć podcasty, formy wideo, analizy i fact checki. Dziękujemy za to gorąco.
Najważniejszym wyzwaniem dla całej redakcji była bez wątpienia kampania wyborcza, która niby trwała od września, ale tak naprawdę przez cały rok.
Wraz z renomowaną firmą Ipsos i radiem TOK FM zrealizowaliśmy sześć sondaży i napisaliśmy ponad sto analiz na ich podstawie. Uczestniczyliśmy w debatach dotyczących tzw. jednej listy opozycji, wskazując na podstawie liczb, że niezależnie od jej plusów i minusów, opozycja ma szansę odebrać władzę PiS-owi również w konfiguracji trzech odrębnych list wyborczych. Rzeczywistość pozytywnie zweryfikowała tę tezę.
Śledziliśmy propagandę, weryfikowaliśmy wyborcze obietnice, pokazywaliśmy jak Prawo i Sprawiedliwość zaprzęga cały aparat państwa do działania na rzecz jednej partii. Wskazywaliśmy, że wybory 15 października nie będą równe, ale przeciwstawialiśmy się defetystycznej tezie, że wynik głosowania jest z góry znany – wierzyliśmy w siłę głosu obywatelek i obywateli. Nie przeliczyliśmy się.
Stworzyliśmy nowy format wideo – nasz cotygodniowy “Program polityczny” Agaty Szczęśniak i Dominiki Sitnickiej pod opieką Patrycji Wieczorkiewicz, który cieszy się coraz większą popularnością. A także filmowa kronika „miesięcznic smoleńskich” (tutaj – ostatnia) Roberta Kowalskiego i jego niezwykłe dokumenty z Ukrainy, w tym filmowa opowieść o „Szwedach” z milionowymi zasięgami (tutaj odcinek 4.). Przekroczyliśmy też magiczną liczbę 100 tys. subskrybentów na kanale You Tube i wzorem marszałka Szymona Hołowni też czekamy na nasz przycisk, choć na razie tylko srebrny, nie złoty. Ale wszystko przed nami.
Last but not least uruchomiliśmy też tzw. “rolkę wyborczą”, czyli relację na żywo, gdzie mogliście znaleźć krótsze, depeszowe informacje o tym, co się dzieje. Uznaliśmy, że przy takim natłoku wydarzeń, nasze Czytelniczki i Czytelnicy, oprócz analiz, rozmów i sprawdzania faktów muszą też dostać w krótkiej formie najważniejsze informacje, żeby uporządkować chaos portalowych i telewizyjnych nagłówków. Tę formę zachowaliśmy również po wyborach: każdego dnia dwójka dziennikarzy i dziennikarek OKO.press dyżuruje od godz. 7 do 23, żeby nie przegapili Państwo najważniejszych wiadomości. Ponieważ nie mamy reklam, nie musimy gonić za odsłonami, dlatego znajdziecie w naszej codziennej relacji z wydarzeń dnia naprawdę tylko to, co najbardziej istotne.
Choć w kampanię wyborczą zaangażowana była cała redakcja, niezależnie do działu, cały czas mogliście na naszych łamach znaleźć również to, co już od lat jest znakiem rozpoznawczym OKO.press: najlepsze w polskich mediach teksty dotyczące wymiaru sprawiedliwości, prowadzone samodzielnie i wspólnie z serwisem Frontstory śledztwa, jedyne w swoim rodzaju reportaże, teksty dotyczące najważniejszych wydarzeń na świecie i nasz magazyn weekendowy w dwóch odsłonach – sprawdzającej fakty sobocie i zahaczającej o fenomeny kulturowe i naukowe niedzieli.
A przecież OKO.press to również autorski podcast Agaty Kowalskiej, teksty o wojnie w Ukrainie, problemach uchodźców i migrantów oraz teksty o równych prawach osób z niepełnosprawnościami, kobiet i osób LGBT – bo cały czas wierzymy, że bez równych praw każdego i każdej Polska nie stanie się lepszym krajem do życia. I wierzyć w to nie przestaniemy.
Uff, dużo tego wszystkiego, aż trudno nam czasami uwierzyć, że aż tyle się udało. Mamy nadzieję, że mimo błędów i wypaczeń (wciąż toczymy nierówną walkę z literówkami, bardzo za nie przepraszamy!), z satysfakcją czytaliście OKO.press i nie byliście zawiedzeni. Dziękujemy też za wszystkie krytyczne uwagi, bo tworzenie medium prawdziwie obywatelskiego to więź, ale również ciągła debata – między Wami i nami. Nigdy nie jest tak dobrze, żeby nie mogło być lepiej.
Zmienia się rok, zmieniła się władza, nie zmienia się jedno: nasza (a niech tam, użyjemy wielkich słów) dziennikarska misja i wiara w to, że razem, dzięki Waszemu wsparciu, będziemy rzeczywistość wokół nas nie tylko opisywać, ale też krok po kroczku zmieniać. I pilnować nowej władzy, żeby nam się za bardzo nie rozkokosiła.
Dzięki, że z nami jesteście!
Naczelny OKO.press, redaktor, socjolog po Instytucie Stosowanych Nauk Społecznych UW. W OKO.press od 2019 roku, pisze o polityce, sondażach, propagandzie. Wcześniej przez ponad 13 lat w "Gazecie Wyborczej" jako dziennikarz od spraw wszelakich, publicysta, redaktor, m.in. wydawca strony głównej Wyborcza.pl i zastępca szefa Działu Krajowego. Pochodzi z Sieradza, ma futbolowego hopla, kibicuje Widzewowi Łódź i Arsenalowi
Naczelny OKO.press, redaktor, socjolog po Instytucie Stosowanych Nauk Społecznych UW. W OKO.press od 2019 roku, pisze o polityce, sondażach, propagandzie. Wcześniej przez ponad 13 lat w "Gazecie Wyborczej" jako dziennikarz od spraw wszelakich, publicysta, redaktor, m.in. wydawca strony głównej Wyborcza.pl i zastępca szefa Działu Krajowego. Pochodzi z Sieradza, ma futbolowego hopla, kibicuje Widzewowi Łódź i Arsenalowi
Nagrywa i montuje. Rozwija krótkie formy multimedialne, tworzy filmy weryfikujące zgodność z prawdą (video fact-checking), promujące artykuły i reportaże.
Nagrywa i montuje. Rozwija krótkie formy multimedialne, tworzy filmy weryfikujące zgodność z prawdą (video fact-checking), promujące artykuły i reportaże.
Dziennikarz OKO.press. Absolwent politologii na UAM oraz prawa i dziennikarstwa na Uniwersytecie Warszawskim. Studiował także na National Taipei University na Tajwanie. Publikował m.in. w “Gazecie Wyborczej”.
Dziennikarz OKO.press. Absolwent politologii na UAM oraz prawa i dziennikarstwa na Uniwersytecie Warszawskim. Studiował także na National Taipei University na Tajwanie. Publikował m.in. w “Gazecie Wyborczej”.
Komentarze