„Częstują się panie?" - młoda kobieta w czerwonej koszulce z logiem Tour de Konstytucja podaje tacę z ustawą zasadniczą. To już 76. spotkanie na trasie, którą zwój z Konstytucją z 1997 roku przemierza od 4 czerwca
"Ja tu przyjechałem do miasta, na wakacjach jestem, i akurat się okazało, że takie fajne spotkanie".
"A my jesteśmy z organizacji pozarządowej. Nie z Siemiatycz, przyjechaliśmy specjalnie".
"Ja jestem z Siemiatycz. Interesuję się Konstytucją i tym, co się w kraju dzieje. Nie, nie jestem prawniczką. A to mój syn, dla niego to też jest ważne".
A pan, pan jest z Siemiatycz? Jest pan może prawnikiem?
"Ja tu mieszkam od 70 lat, w internecie przeczytałem, że jest takie spotkanie. A dlaczego w zasadzie miałbym być prawnikiem?"
Bo myślałam, że ma takie spotkania przychodzą głównie prawnicy.
[Pełne niedowierzania spojrzenie].
"Częstują się panie?" - młoda kobieta w czerwonej koszulce z logiem Tour de Konstytucja podaje tacę z konstytucjami.
A pani z Siemiatycz?
"Ja, nie. Ze Słupska. Ale bardzo lubię tu być. A w ogóle jestem sędzią".
Tour de Konstytucja, 76. spotkanie na trasie, którą zwój z Konstytucją z 1997 roku przemierza od 4 czerwca, pod medialnym patronatem OKO.press. Z głównego placu Siemiatycz (14 tys. mieszkańców) Tour został przegnany przez ulewny deszcz.
Jesteśmy w Domu Kultury, w dawnej synagodze. Tłoczno, 70-80 osób. W tym goście, z którymi zebrani przyjechali się spotkać: prof. Wojciech Hermeliński, sędzia TK w stanie spoczynku i były przewodniczący PKW, Adam Bodnar, RPO VII kadencji, sędzia SN Włodzimierz Wróbel, prokurator Krzysztof Szpiczko z Lex Super Omnia, sędzia Dominik Czeszkiewicz z Sądu Rejonowego z Suwałk, a także członek Themis, sędzia Sądu Okręgowego w Warszawie Piotr Gąciarek, członek władz Iustitii, sędzia Marta Kożuchowska-Warywoda z Sądu Rejonowego dla Warszawy Woli, mec. Anna Gieniusz-Kłubowicz z Okręgowej Izby Adwokackiej w Białymstoku.
Największy aplauz dostaje sędzia Igor Tuleya (w dawnych czasach nazywało się to „niemilknące oklaski”).
Lista gości jest długa. Ale przyjezdni sędziowie i adwokaci nie są tu tylko gośćmi: obsługują transmisję online, roznoszą ciastka i wodę, rozklejają plakaty z pytaniem „W jakiej Polsce chcę żyć”. Rozstawiają stoliczki dla dzieci.
Organizatorzy puszczają nagranie preambuły do Konstytucji w brawurowym (!) wykonaniu Jerzego Radziwiłowicza. Wszyscy wstają i zamierają, czuje się wzruszenie sali. Potem jeszcze (już na siedząco) preambuła po ukraińsku. Czyta Ola z zespołu muzycznego Dobryna z Białegostoku.
"Tu bliższy jest nam inny sąsiad, Białoruś, ale z przyczyn organizacyjnych będzie ten język" - tłumaczy organizatorka.
"My tu jesteśmy z mniejszości" - mówią trzy dziewczyny w białych ukraińskich wyszywanych koszulach. Za chwilę razem z Olą zaśpiewają
"O czym?" – zapytają organizatorzy. "O niedoli kobiecej"– odpowiedzą dziewczyny.
Spotkanie Touru to połączenie debaty i akademii ku czci z piknikiem - tyle że w Siemiatyczach jest to piknik w synagodze. I w maseczkach.
Robert Hojda, organizator Tour de Konstytucja: "Zastanawiałem się, co możemy zrobić dla Konstytucji. Ona nie powinna być narzędziem do wymierzania razów i do dzielenia obywateli. Przecież macie bliskich, którzy przestali z wami rozmawiać, bo oglądacie inną telewizję, macie inne poglądy. Politycy tego za nas nie naprawią. Zacznijmy to robić sami. Niech każdy weźmie stąd egzemplarz Konstytucji dla kogoś spoza naszej bańki. Szukajcie wspólnych tematów, a nie tego, co nas dzieli. To nasza praca domowa. Pewnie będzie długo trwać".
Hojda zaprasza na scenę gości. Zaczynają się wystąpienia - na scenie, pod bannerem Tour de Konstytucja. A raczej nie tyle wystąpienia, ile rozmowa.
"Kiedy przyjdzie praworządność? Czego oczekujecie od siebie i od obywateli?" - pyta Hojda.
"Praworządność przyjdzie prędzej czy później. A ja będę pełnił moją funkcję, dopóki nie stanę się zieloną paprotką. A to nie jest jeszcze ten czas" - zaczyna sędzia Wróbel.
"A czy jest sens myśleć o tym, jak przygotować zmianę?"
Sędzia Hermeliński: "Myśleć trzeba zawsze. Choćby po to, by nie zdarzyło się to, co rok temu z wyborami kopertowymi, kiedy przyjęto rozwiązanie polityczne ze złamaniem wszystkich procedur i zasad". Tłumaczy, że nic nie usprawiedliwia takiego sposobu przyjmowania prawa.
Potem szczegółowo, ale w jasny sposób opowiada o wszystkich ostatnich problemach z prawem wyborczym. Aż Hojda mu przerywa - bo widać, że gość mówi o tym, co jest jego pasją i szybko nie skończy.
Adam Bodnar przypomina, że w Siemiatyczach jest już trzeci raz, bo był tu na dwóch spotkaniach regionalnych (w 2016 i 2018 roku Bodnar odbył ponad 200 spotkań w małych miejscowościach).
Podkreśla, że jego misja jako RPO VII kadencji zakończyła się w miarę normalnie, mimo wyroku Trybunału Konstytucyjnego Julii Przyłębskiej z 15 kwietnia uniemożliwiającego ustępującemu RPO sprawowanie funkcji do czasu wyboru nowego rzecznika.
"Mamy Rzecznika Praw Obywatelskich z pełnym konstytucyjnym mandatem. Prof. Marcin Wiącek został wybrany przez Sejm za zgodą Senatu. A nie musiało tak być. Udało się to także dzięki determinacji społeczeństwa obywatelskiego. Ocalenie instytucji państwa jest niezwykle ważne.
Ale jeśli pytacie mnie o to, jak się czuję po zakończeniu kadencji, to czuję niepokój. Nie wiem, czy ocalimy Konstytucję, nie wiem, czy damy radę. Tyle że to nie jest zadanie jednostkowe. To jest nasze wspólne zadanie. Jeśli z czegoś można być zadowolonym, to z tego, że ludzie już się do tego przekonali. Dlatego tak podoba mi się akcja Wolnych Sądów „Wszyscy jesteśmy rzecznikami. Bo jesteśmy - jesteście" - mówi Bodnar.
Mikrofon przejmuje prof. Wróbel:
"Kryzys demokracji to nie jest nic nowego. Ile demokracji mieliśmy w Polsce w ciągu ostatnich 100 lat? To, co teraz przeżywamy, pozwala nam na nowo odkrywać, czym jest państwo. Że to my, że ono jest nasze. Mamy wspólne instytucje. Nie tylko Rzecznika Praw Obywatelskich, ale także radę rodziców w szkole, wspólnotę mieszkaniową. O to dbajmy. I pamiętajmy, że jesteśmy społeczeństwem podzielonym ponad miarę. Mojego wywiadu z »Gazety Wyborczej« znajoma nie chciała przeczytać tylko dlatego, że jest z »Wyborczej«. Nie, to nie jest śmieszne" - Wróbel ucisza śmiech na sali. I dostaje oklaski.
"Ja też mam nadzieję, że po prostu przechodzimy kryzys wzrostu" – podejmuje wątek Bodnar. - "Przechodzimy przyspieszoną lekcję tego, po co jest niezawisłość sędziowska, po co są samorządy itd. Ale co będzie, jeśli nasz kryzys przełoży się na nową normalność? Stan bez demokracji?"
Bodnar przyznaje, że rozwój społeczeństwa obywatelskiego w ostatnich latach nie ma precedensu.
"Ale żeby nie było tak przyjemnie, zbyt wielu z nas obawia się ryzyka angażowania się.
Protest sprowadzamy do marszów z flagami po Warszawie - a nie np. wspierania mediów niezależnych, zabierania głosu w mediach społecznościowych, pisania kartek do osób szykanowanych. To są drobne, ale ważne gesty. Każdego na to stać".
Tak się kończy pierwszy panel – panel profesorów - ale to nie jest koniec. Teraz adwokatka Anna Gieniusz-Kłubowicz, prokurator Krzysztof Szpiczko i sędzia Igor Tuleja opowiadają o swojej pracy. I o próbie, przez którą teraz przechodzą. Sala nadal słucha, choć to już trzecia godzina spotkania.
Kto z Was nie miał do tej pory Konstytucji w ręku? (Tylko kilka osób – głosowanie odbywa się przy pomocy tabliczek z napisem KonsTYtucJA).
A czy w Konstytucji jest coś o prawie do urlopu? (Przeważa zdanie, że tak, i to prawdziwa odpowiedź – art. 66)
A czy coś jest w Konstytucji o prawach dziecka? Ochronie zdrowia? (Ręce z tabliczkami w górę – tak, art. 72).
O tym, czym palimy w piecu – o ochronie środowiska? (Nie!, Tak – sala się dzieli, ale wygrywa TAK – bo w Konstytucji jest art. 74, a także obowiązek dbania o środowiska w art. 86).
A o prawach mniejszości do zachowania tożsamości? (Tak! - uważa sala i prawnicy mówią: artykuł 35)
„Brawo MY" – podsumowuje sala.
Tymczasem w Siemiatyczach przestało lać.
PS. Ulotki z Konstytucja i Kartą Praw Podstawowych UE Tour de Konstytucja zostawił w rękach 30 tysięcy osób.
Komentarze