0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Agata KubisAgata Kubis

Jedną z ofiar ma być obywatel Iraku, który razem z dwoma innymi mężczyznami błąkał się po lesie w okolicy wsi Dworczysko w gminie Giby. Dwie pozostałe osoby zostały przewiezione do szpitali. Nieoficjalnie mówi się, że przyczyną śmierci Irakijczyka było wychłodzenie. W nocy temperatury spadają do kilku stopni powyżej zera.

Straż Graniczna w rozmowie z OKO.press nie chce podawać szczegółów sprawy. Rzeczniczka SG Anna Michalska odmawia komentarza zarówno w sprawie zmarłej osoby, jak i tych przewiezionych do szpitala. Nie odpowiada na pytanie, co stanie się z dwójką Irakijczyków po wyjściu ze szpitala. Również prokuratura, poza potwierdzeniem śmierci jednego mężczyzny, nie ujawnia innych informacji.

"Dajemy radę"

Niedługo po naszym telefonie do Straży Granicznej, 19 września 2021, na oficjalnym profilu na Twitterze pojawiła się informacja potwierdzająca nie jedną, a trzy ofiary śmiertelne. Chodzi o obywatela Iraku oraz dwie osoby znalezione w innym miejscu - prawdopodobnie w Puszczy Knyszyńskiej.

Dzień wcześniej, 18 września, Straż Graniczna chwaliła się na Twitterze swoją efektywnością. "Aż 324 próby nielegalnego przekroczenia granicy z Białorusi do Polski. Wszystkim próbom strażnicy graniczni zapobiegli. Za pomocnictwo zatrzymano 2 cudzoziemców: ob. Uzbekistanu i ob. Gruzji. Dajemy radę" - czytamy w udostępnionym tweecie.

SG informuje również o akcji ratowniczej na bagnach w rozlewisku rzeki Supraśl. Znaleziono tam pięciu mężczyzn i trzy kobiety. Siedem osób trafiło do szpitali, jedna "pozostaje pod opieką SG".

Nie pierwsza i nie ostatnia tragedia

„To jest sytuacja, przed którą ostrzegaliśmy od początku” – mówi Piotr Bystrianin, prezes Fundacji Ocalenie. „Od 18 sierpnia byliśmy przy granicy, ostrzegaliśmy, że jeśli władze i straż graniczna nie przestaną łamać prawa, wywozić ludzi na granicę i zmuszać ich do przekraczania jej wielokrotnie, jeśli nie zaczną przyjmować wniosków o ochronę międzynarodową, to dojdzie do tragedii. Jeśli te trzy osoby, które błąkały się po lesie, chciałyby ubiegać się o ochronę międzynarodową, to za tę śmierć winę ponosi rząd i straż graniczna” – komentuje.

Jak zaznacza, niezależnie od miejsca, w którym te osoby przekroczyły granicę, powinny móc ubiegać się o ochronę międzynarodową. „Ale w Polsce nie można na to liczyć, zamiast tego trzeba spodziewać się wywiezienia do lasu na bagno. Przez takie działania, ludzie, zamiast szukać pomocy u Straży Granicznej, będą jej unikali” – zaznacza.

Dodaje także, że wprowadzony 2 września stan wyjątkowy, uniemożliwia organizacjom takim, jak Ocalenie, uzyskiwanie i przekazywanie informacji o stanie zdrowia osób na granicy. „Nie wiemy, czy to pierwsza taka tragedia. Niestety, bardzo możliwe, że nie ostatnia” – mówi Piotr Bystrianin.

Również dziennikarze mają ograniczony dostęp do informacji o tym, co dzieje się na granicy. Ze względu na stan wyjątkowy media nie moją wjechać do przygranicznej strefy, a służby odmawiają komentarzy.

Przypomnijmy, że największe polskie redakcje podpisały apel "Media na granicy". Piszemy w nim: "Stwierdzamy, że działania władz są sprzeczne z zasadą wolności słowa, stanowią też przejaw niezgodnego z prawem prasowym utrudniania pracy dziennikarzom i tłumienia krytyki prasowej".

"Macie krew na rękach"

Na tragiczną wiadomość zareagowały organizacje, które przez ostatnie tygodnie, dniem i nocą, były lub nadal są niedaleko granicy, by w razie czego pomóc osobom, które przeszły przez granicę.

Fundacja Ocalenie: "Wiadomość, której tak bardzo obawialiśmy się od kilku tygodni, pojawiła się dziś. Jest nam ogromnie przykro. Jesteśmy także wściekli.

Każdy, kto wie, co dzieje się przy granicy wiedział, że te okrutne praktyki doprowadzą w końcu do śmierci człowieka. Jest coraz zimniej. W strefie stanu wyjątkowego nad działaniami służb nie ma żadnej kontroli. Śmierci będzie więcej. Być może nie o wszystkich się dowiemy.

Nikt, niezależnie od okoliczności, w jakich znalazł się w Polsce, nie zasługuje na śmierć tutaj z zimna, głodu czy braku dostępu do lekarza. To jest hańba polskich władz i hańba służb, które wykonują nieludzkie rozkazy".

;
Na zdjęciu Katarzyna Kojzar
Katarzyna Kojzar

Absolwentka Uniwersytetu Jagiellońskiego i Polskiej Szkoły Reportażu. W OKO.press zajmuje się przede wszystkim tematami dotyczącymi ochrony środowiska, praw zwierząt, zmiany klimatu i energetyki.

Komentarze