0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Traditional Russian wooden nesting dolls, Matryoshka dolls, depicting Russia's President Vladimir Putin (R), US President Donald Trump and his wife Melania Trump (L) are displayed for sale at a gift shop on the touristic Arbat street in downtown Moscow on February 13, 2025. Russians were cautiously upbeat after Vladimir Putin and Donald Trump spoke by phone on February 13, 2025, praising it as a "first step" towards repairing ruptured ties between the two nuclear-armed superpowers. (Photo by TATYANA MAKEYEVA / AFP)Traditional Russian ...

Dziś (14 lutego 2025) w wywiadzie dla „Financial Times” Emmanuel Macron powiedział, że „pokój, który jest kapitulacją, to zła wiadomość dla wszystkich, w tym dla Stanów Zjednoczonych”. W ten sposób odniósł się do zapowiedzi prezydenta USA Donalda Trumpa, który rozpoczął bezpośrednie negocjacje z Putinem.

Prezydent Francji zaznaczył też, że tylko Ukraina może negocjować z Rosją w kwestiach dotyczących jej suwerenności i integralności terytorialnej. Podkreślił też konieczność udziału Europejczyków przy stole negocjacyjnym na temat przyszłej architektury bezpieczeństwa kontynentu.

Bo komentarze są właściwie jednogłośne: podejście Trumpa jest bardzo korzystne dla Moskwy. Stany Zjednoczone idą na ustępstwa wobec Putina – są gotowe zgodzić się na trwałe zajęcie przez Rosję okupowanych przez nią ukraińskich terytoriów (Krymu i większej części Donbasu) i zablokować członkostwo Ukrainy w NATO. O sankcjach nawet nie było mowy, a Trump uznał rozmowę za bardzo produktywną i wyraził przekonanie o sukcesie negocjacji.

Wołodymir Zełeński zapowiadał natomiast, że Ukraina nawet pod presją zachodnich partnerów nigdy nie uzna aneksji okupowanych przez Rosję terytoriów. Podczas Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa, w której uczestniczyli m.in. wiceprezydent USA J.D. Vance i sekretarz stanu Marco Rubio, Zełenski powiedział, że „Putin szykuje się na wojnę z Europą. Zachód w pewnym momencie będzie musiał zmienić garnitur w mundur”.

Tymczasem Vance spotkał się we wtorek z przewodniczącą Komisji Europejskiej Ursulą von der Leyen w Paryżu. Szefowa UE czekała na to spotkanie od dawna, bo miało określić nową dynamikę relacji między Europą a administracją Trumpa.

Europa zorientowała się, że Trump nie zamierza pytać jej o zdanie i chce zepchnąć ją do roli drugorzędnego gracza. Transatlantycki sojusz, który od 1945 roku stanowił fundament europejskiego bezpieczeństwa, coraz bardziej ma wymiar tylko symboliczny.

Na zdjęciu powyżej rosyjskie matrioszki przedstawiają prezydenta USA Donalda Trumpa i przywódcę Rosji Władimira Putina. Fot. Tatiana Makaeyeva / AFP

„Stawka jest pokój w Europie”

„Wojna dzieje się tu i teraz, w Europie” – powiedział dziennikarzom Politico czeski minister spraw zagranicznych Jan Lipavský. „Europa nie może się tylko temu przyglądać” – dodał.

Bo kraje europejskie przez ostatnie trzy lata nie tylko przekazywały pieniądze i broń Ukrainie, ale też przyjęły miliony ukraińskich uchodźców. Według Kiel Institute for the World Economy, od 2022 roku kraje europejskie przeznaczyły na pomoc Ukrainie 241 miliardów euro w porównaniu z 119 miliardów euro przeznaczonych przez USA.

Komentarze europejskich przywódców bronią Ukrainy i podkreślają konieczność obecności strony ukraińskiej podczas pokojowych negocjacji. Czy jednak Europa ma już swoją strategię na nowy porządek międzynarodowy, który usiłuje wykreować administracja Trumpa?

Kanclerz Niemiec Olaf Scholz mówił, że Europa nigdy nie poprze dyktowanego pokoju. „Nie zaakceptujemy też żadnego rozwiązania, które prowadziłoby do rozdzielenia europejskiego i amerykańskiego bezpieczeństwa. Skorzystałaby na tym tylko jedna osoba: prezydent Putin”. W podobnym tonie mówiła niemiecka minister spraw zagranicznych Annalena Baerbock. „Nie możemy prowadzić rozmów bez udziału Ukrainy. Stawką jest pokój w Europie, dlatego my, Europejczycy, musimy też w nich uczestniczyć” – mówiła mediom.

Ostrzejsze stanowisko wyraża szefowa unijnej dyplomacji Kaja Kallas, która nazwała rozmowę Trumpa z Putinem „polityką ustępstw” i podkreśliła, że jakiekolwiek porozumienie dotyczące przyszłości Ukrainy, negocjowane bez udziału Europy, nie będzie miało racji bytu, bo każde warunki porozumienia muszą zostać zaakceptowane i wdrożone zarówno przez Kijów, jak i UE. „Jeśli Ukraina odrzuci warunki rozejmu, to my będziemy ją w tym wspierać” – przekonywała.

Fico wrzuca swoje zdjęcie z Putinem

Sekretarz obrony USA Pete Hegseth 12 lutego zasugerował ograniczenie amerykańskiej pomocy dla Ukrainy i przeniesienie większej odpowiedzialności za wsparcie Kijowa na Europę. Podkreślił, że Stany Zjednoczone koncentrują się na odstraszaniu Chin w regionie Indo-Pacyfiku, dlatego to Europejczycy powinni wziąć na siebie główną rolę w pomaganiu Ukrainie i wzmacnianiu własnej obronności. W piątek w Warszawie nie chciał wykluczyć, że częścią porozumienia z Władimirem Putinem może być ograniczenie liczebności wojsk natowskich i amerykańskich na flance wschodniej NATO.

Hegseth zapowiedział również konieczność zapewnienia Ukrainie bezpieczeństwa poprzez rozmieszczenie sił pokojowych, zarówno z Europy, jak i spoza niej. Zaznaczył jednak, że misja ta nie będzie prowadzona pod auspicjami NATO, nie będzie objęta gwarancjami wynikającymi z art. 5 traktatu waszyngtońskiego i nie wezmą w niej udziału amerykańscy żołnierze.

„A więc Putin wygrał tę wojnę, udało mu się skłonić Amerykanów do wycofania się z tego konfliktu” – powiedział w podcaście „Bilda” profesor polityki międzynarodowej na Uniwersytecie Bundeswehry w Monachium Carlo Masala.

„Gdybym miał skomentować to jednym słowem, powiedziałbym: Alleluja! Czekaliśmy na to” – powiedział Wiktor Orbán. Premier Węgier wraził nadzieję, że Rosja zostanie zintegrowana ze światową gospodarką, a także z „europejskim systemem bezpieczeństwa”. „To da ogromny impuls węgierskiej gospodarce, to wielka szansa, wiele zyskamy na pokoju”.

Znany ze swoich prorosyjskich poglądów Robert Fico opublikował w mediach społecznościowych swoje zdjęcie z Władimirem Putinem z ich ostatniego spotkania w Moskwie, gdzie napisał, że „UE jest drugim największym przegranym po Ukrainie”. Dodatkowo stwierdził, że Unia „nie ma niezależnego stanowiska w polityce zagranicznej i podążała jedynie za administracją Joe Bidena”. Jednocześnie skrytykował Unię za „rozpoczęcie totalnej ofensywy” przeciwko Rosji, np. za pomocą sankcji.

„Ze smutkiem obserwuję, jak bezradna stała się Unia, zwłaszcza ci, którzy tak niezłomnie wspierali więcej zabijania w Ukrainie” – kontynuował.

Jego słowa zostały skrytykowane przez słowacką opozycję: „Stanął po stronie Rosji, która dąży do osłabienia UE. Mentalnie jest bliżej Moskwy niż naszych sojuszników” – powiedział były ambasador Słowacji przy NATO Tomáš Valášek.

Polska? „Dziś bym oklaskiwał Trumpa ponownie”

„Decyzje związane z zakończeniem wojny nie powinny zapadać bez udziału Ukrainy czy władz europejskich. Bezpieczeństwo Ukrainy i zakończenie wojny to bezpieczeństwo Europy, jak i Polski” – powiedział w czwartek OKO.press Adrian Witczak z Koalicji Obywatelskiej.

Tomasz Trela, poseł Nowej Lewicy pisał w mediach społecznościowych, że Ukraina „potrzebuje sprawiedliwego i trwałego pokoju, bez handlowania jej suwerennością i integralnością terytorialną”. Jednocześnie przypominał, że posłowie PiS, którzy oklaskiwali wygraną Donalda Trumpa w Sejmie „nabrali wody w usta”.

W rozmowie z Patrykiem Michalskim poseł PiS Marek Ast powiedział, że oklaskiwałby Donalda Trumpa w Sejmie równie mocno, jak wtedy, gdy Trump został wybrany na prezydenta.

„Jestem ogromnie wdzięczny prezydentowi Trumpowi, że podjął działania, które interesują cały świat i mają szanse, bo nie wiem, jak się zakończą, doprowadzić do tego, że bomby na Ukrainie przestaną spadać i zabijać niewinnych Ukraińców” – mówił z kolei Przemysław Czarnek.

Politycy Prawa i Sprawiedliwości pytani, co sądzą o tym, że Trump dogaduje się z Putinem ponad głowami strony europejskiej i ukraińskiej, tłumaczą, że to wina polskiego rządu za to, że się nie liczy na arenie międzynarodowej. „Relacje polsko-amerykańskie powinny być dla nas priorytetem” – mówił w czwartek OKO.press poseł Andrzej Śliwka z PiS. Dodawał, że od momentu wyboru Donalda Trumpa, polska ekipa „zdezerterowała”. „Nie ma co się dziwić, czemu jesteśmy marginalizowani. Wszyscy chcielibyśmy, by Polska siedziała przy stole i żeby polski głos był słyszalny” – dodawał poseł PiS.

„Przede wszystkim ubolewam nad tym, że polski rząd na czele z Donaldem Tuskiem nie jest tak rozpoznawalny na arenie międzynarodowej, aby uczestniczyć w rozmowach negocjacyjnych. (...) A dzisiejszy rząd, który tyle mówi o swoich relacjach międzynarodowych, nie jest w ogóle przedmiotem, ani tym bardziej podmiotem, jakichkolwiek ustaleń negocjacyjnych” – mówił Karol Nawrocki kandydat na prezydenta popierany przez PiS.

Nawrocki stwierdził również, że w stanie wojny Ukraina nie może wejść do NATO. W podobnym tonie do kremlowskiej narracji wypowiadali się również politycy Konfederacji „Ukraina w UE i NATO to NIE JEST polska racja stanu” – komentował Konrad Berkowicz z partii Sławomira Mentzena. Również Przemysław Wipler uważa, że dla Ukrainy nie ma miejsca w NATO. „Polacy nie chcieliby Ukrainy w NATO. Nikt o normalnych zmysłach nie chce, żeby rozpoczęła się wojna polsko-rosyjska” – mówił w rozmowie z Onetem.

Polityków strofował w mediach społecznościowych premier Donald Tusk.

„Jawne, czasem wręcz entuzjastyczne wspieranie przez niektórych polskich polityków prorosyjskich tendencji w Europie i na świecie, uderza wprost w polską rację stanu i nasze bezpieczeństwo. Czy to naprawdę tak trudno zrozumieć?!”

– pisał w piątek szef rządu, odnosząc się do stanowiska niektórych polityków opozycji.

;
Na zdjęciu Natalia Sawka
Natalia Sawka

Dziennikarka zespołu politycznego OKO.press. Wcześniej pracowała dla Agence France-Presse (2019-2024), gdzie pisała artykuły z zakresu dezinformacji. Przed dołączeniem do AFP pisała dla „Gazety Wyborczej”. Współpracuje z "Financial Times". Prowadzi warsztaty dla uczniów, studentów, nauczycieli i dziennikarzy z weryfikacji treści. Doświadczenie uzyskała dzięki licznym szkoleniom m.in. Bellingcat. Uczestniczka wizyty studyjnej „Journalistic Challenges and Practices” organizowanej przez Fulbright Poland. Ukończyła filozofię na Uniwersytecie Wrocławskim.

Komentarze