Dziwne jest to, że niemiecki rząd finansuje obchody Trybunału Konstytucyjnego
fałsz. Fałsz. Dotacja z Fundacji Adenauera nie jest niczym dziwnym
Posłowi Porwichowi chodzi zapewne o to, że obchody rocznicy TK kwotą 22 013,32 zł wsparła Fundacja Konrada Adenauera. To nic nowego. Informację o dofinansowaniu imprezy przez fundację podały Wiadomości TVP 18 października 2016 r. (na pasku pojawiła się informacja: „Gdańsk i Niemcy zapłacili za jubileusz TK”). Niektóre media np. wPolityce.pl alarmowały, że poprzez takie działania Niemcy chcą budować w Polsce wpływy polityczne. Posłanka Krystyna Pawłowicz dopytywała, czy w Gdańsku jeszcze mieszkają Polacy.
Nie da się ukryć, że Fundacja Konrada Adenauera to niemiecka fundacja, mająca swój oddział w Polsce. Nie da się także ukryć, że historycznie i ideowo jest to fundacja powiązana z CDU, czyli rządzącą obecnie Unią Chrześcijańsko – Demokratyczną, z której wywodzi się kanclerz Angela Merkel.
Przeczytaj także:

Przeczytaj także:
Jak Kaczyński Merkel pokochał
29 lipca 2016
Jednak w wywiadzie dla „Die Welt” Jakob Wöllenstein, koordynator ds. projektów w Europie Środkowo-Wschodniej Fundacji Konrada Adenauera, zastrzega:
„Te zarzuty są krzywdzące. Po pierwsze nie można mówić o „niemieckich pieniądzach” jako rządowych. Nie jesteśmy fundacją państwa niemieckiego tylko niezależną instytucją, która mieści się oczywiście w tradycji chrześcijańskiej demokracji, ale nie należy do państwa niemieckiego ani żadnej partii”.
Nie jest to nowa wypowiedź, tygodnik „Wprost” zacytował ją już 19 października 2016 r.
W Niemczech tradycja fundacji politycznych, czyli światopoglądowo związanych z jakąś opcją polityczną, realizujących jej wartości, jest czymś normalnym i akceptowanym. W Polsce działa jeszcze Fundacja im. Friedricha Eberta (o profilu socjaldemokratycznym), Fundacja Róży Luksemburg (ideowo powiązana z lewicową partią Die Linke). Ogólnym celem tych fundacji jest wsparcie, w różnych dziedzinach, rozwoju społeczeństwa obywatelskiego i aktywności obywatelskiej. Działania różnią się w zależności od profilu fundacji.
W przypadku Fundacji Konrada Adenauera punktem odniesienia jest tradycja i dziedzictwo chrześcijaństwa, szczególnie Kościoła katolickiego i protestanckiego. W ciągu ostatnich miesięcy polski oddział fundacji wsparł lub współorganizował m.in.:
- „Chrześcijaństwo i Europa” na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. W opisie czytamy: „Wykład i dyskusja poświęcone będą relacji chrześcijaństwa i polityki, obecności wartości w polityce oraz współczesnym procesom sekularyzacji, a także godności człowieka”. Partnerem projektu był KUL,
- „Jana Pawła II antropologiczne podstawy ładu społecznego” na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. W opisie czytamy: „Celem sympozjum jest przedstawienie i dyskusja nad myślą Karola Wojtyły / Jana Pawła II w aspekcie jego koncepcji człowieka i jej konsekwencji dla ładu społeczno-gospodarczego”,
- „Akademia Młodego Dziennikarza”, w partnerstwie z Europejskim Domem Spotkań Młodzieży: warsztaty dla młodych redaktorów prasy uczniowskiej,
- „Moja Polska – Moi Polacy”: prezentacja książki współautorstwa Przewodniczącego Fundacji Konrada Adenauera. W opisie: „W antologii wybitne postaci z dziedziny polityki, nauki, kultury i religii z Niemiec, opowiadają o swoich osobistych doświadczeniach związanych z Polską i relacjami z Polakami. Antologia stanowi kolejny przyczynek rozwoju dobrosąsiedzkiej współpracy między dwoma krajami”. Partnerem był Uniwersytet Wrocławski.
To wydarzenia tylko z października 2016 r. Wcześniej Fundacja realizowała debaty i sympozja wspólnie z m.in. Uniwersytetem Kardynała Stefana Wyszyńskiego (np. wykład „Zmiana pokoleniowa w polityce? Projekty prawicy i ich alternatywa”) czy Instytutem Terio Millennio (np. szkoła zimowa „Katolik w dryfującej Europie”).
Czy wtedy poseł Porwich coś podejrzewał?
Posła Kukiz’15 dziwi jeszcze coś innego: „Dziwne jest to, że w imprezie wzięli udział głównie politycy Platformy Obywatelskiej”. Odpowiada mu Jakob Wöllenstein w „Die Welt”:
„To nie była konferencja partyjna, ale naukowa! Zaproszono na nią zresztą przedstawicieli Prawa i Sprawiedliwości: prezydenta, premier, ale niestety nikt nie przyjechał”.