0:000:00

0:00

Publikujemy stenograficzny zapis rozmowy Rafała Trzaskowskiego z Moniką Olejnik w TVN24, która odbyła się 2 lipca 2020.

TVN, TVN24, Onet oraz WP zaprosiły sztaby kandydatów na prezydenta do wspólnej debaty. Zaproszenie na debatę było jednocześnie zaproszeniem sztabów do dyskusji na temat wszystkich jej szczegółów i zasad. Sztab Andrzeja Dudy odmówił uczestnictwa w tych rozmowach i ostatecznie poinformował, że ich kandydat nie weźmie udziału w debacie. Uczestnictwo potwierdził Rafał Trzaskowski.

Trzaskowski odpowiadał na pytania, które internauci przesyłali na Kontakt 24, skierowane do niego i do Andrzeja Dudy.

Monika Olejnik, TVN24: Jesteśmy stacją Discovery, pan prezydent był niedawno w Stanach Zjednoczonych, spotkał się z Donaldem Trumpem, więc zapewne wie, że coś takiego, jak Discovery istnieje. Panie prezydencie, dzisiaj nie wiem, czy pan słyszał, dostaliśmy wiele pytań od internautów, kilka tysięcy, to są pytania do pana i do prezydenta Andrzeja Dudy. Ale zanim pomówimy o tym, przekażę te pytania, chciałam się dowiedzieć od pana, czy podpisuje się pan pod tym, co powiedział dzisiaj premier Mateusz Morawiecki, mianowicie stwierdził, że koronawirus jest już w odwrocie, że jest bardzo ciepło i zachęca obywatelki i obywateli do tłumnego pójścia na wybory, że już właściwie nie jest groźny i nie należy się go bać. Czy podpisuje się pan pod tym?

Rafał Trzaskowski: Ja może zaczną od tego, że bardzo żałuję, że nie ma z nami pana prezydenta Andrzeja Dudy, dlatego że umawialiśmy się na debatę.

Pan prezydent nie chce podjąć tej debaty na zasadach, które byłyby otwarte, gdzie nie zna pytań. Przez cały czas godzi się na ustawki, nie godzi się na to żeby można było wymienić prawdziwe myśli, żeby można było mu zadawać otwarte pytania.

No niestety, pan prezydent stchórzył. Natomiast jeżeli chodzi o to, co mówi premier Morawiecki, ja się zgadzam, że do tych wyborów trzeba iść i wszystkich do tego namawiam, bo te wybory zadecydują o przyszłości Polski, zadecydują o tym, czy będziemy mieli prawdziwą zmianę, a większość Polek i Polaków opowiedziało się za zmianą.

Natomiast to pan premier ma wszystkie instrumenty do tego, żeby powiedzieć czy się koronawirus naprawdę skończył, czy nie. I tutaj rządzący przez cały czas kręcą, dlatego że spieszyło im się do zrobienia wyborów, dlatego że wiadomo było, że będą podejmowali bardzo trudne decyzje, być może będą podnosili podatki. Natomiast z tego, co obserwujemy choćby na Śląsku, trzeba zadawać rządzącym pytania, czy na pewno koronawirus się skończył.

Przejdźmy do pytań. Pierwsze pytanie od Eweliny: Co z młodymi pracującymi osobami powyżej 26 roku życia, stającymi na własne nogi w dorosłości, z wykształceniem, ambicjami i wielkimi planami na przyszłość, których nie możemy realizować. Bo raz, mamy papier, który może mieć obecnie w zasadzie każdy, bo uczelnie państwowe straciły swój standard, więc nikt nas praktycznie nie odróżnia od innych osób w naszej grupie wiekowej. Dwa, odbijamy się od rynku mieszkaniowego, wracając do wynajmowanego mieszkania, bądź do rodziców. Trzy, chcemy mieć dzieci, ale nie możemy sobie na to pozwolić z powodu zwykłej odpowiedzialności, bo musimy pracować na cudze 500 plus. Mam wrażenie, że w Polsce łatwiej jest być pasywnym niż wspieranym w swojej młodzieńczej werwie i efektywności. Rozmawiam ze znajomymi i większość z nas czuje się obecnie wyzyskiwana, pominięta. Jakie macie panowie plan żeby przywrócić nam, młodym, sens i cel życia i pracowania w naszym kraju?

I pytanie do pana, bo na to pytanie nie odpowie prezydent Andrzej Duda, bo go tutaj nie ma, jakby pan odpowiedział Ewelinie.

Kilka elementów, po pierwsze, jeżeli chodzi o kwestie edukacji, to jest to chyba największy grzech PiS, że niszczy edukację na naszych oczach wprowadzając znowu kucie rzeczy na pamięć, rzeczy, które nie są potrzebne. Totalny chaos, atakując nauczycieli.

Przepraszam, kucie jest przez całe lata.

Ale nie było takiego. Ja jestem wykładowcą akademickim, poza tym mam małe dzieci. Widzę, że w tej chwili jest mnóstwo kucia niepotrzebnych informacji, coś, czego jeszcze parę lat temu nie było. Także to jest olbrzymi grzech PiS.

I rzeczywiście trzeba zadbać o to żeby inaczej wyglądały podstawy programowe, żeby uczyć przede wszystkim umiejętności, a nie tylko wkuwania na pamięć. Wtedy ten dyplom będzie więcej znaczył i mówię to jako wykładowca akademicki czynny od ponad 20 lat.

Druga kwestia to są mieszkania. Bardzo ważna, dlatego że dzisiaj, zwłaszcza po koronawirusie, trudno samemu zdobyć pieniądze na wkład własn,y i dlatego proponuję powrót do programu „mieszkania dla młodych” w takiej formule, że to właśnie państwo powinno płacić za ten wkład własny. I wtedy będzie łatwiej, znacznie łatwiej dostać kredyt.

Ile?

No dzisiaj to dużo, dlatego że kiedyś ten wkład własny to było 10 proc., 5, 10 proc., dzisiaj czasami jest to nawet 20 proc., albo 20 kilka, 30. Ale państwo powinno wziąć na siebie ten obowiązek po to, żeby młodzi mieli szanse na mieszkanie.

Więcej, ja uważam, że te programy, które ja na przykład realizuję jako samorządowiec, dużo lepiej się sprawdzają, budowanie mieszkań na wynajem. Proszę zobaczyć, co zrobił PiS. Obiecał 100 tys. mieszkań, że będą zbudowane, a w tej chwili jest tysiąc mieszkań w budowie.

My do końca tego roku w Warszawie, przez dwa lata, wybudujemy tych mieszkań 700, na tani wynajem. I tu trzeba wesprzeć samorządy.

Panie prezydencie, tani wynajem, ile będzie kosztowało?

To jest połowa ceny rynkowej w Warszawie i to nam się udało. Oddaliśmy już kilkaset mieszkań, 700 do końca roku, a rząd w całej Polsce w tej chwili buduje tysiąc.

I ostatnia rzecz bardzo ważna, jeżeli chodzi o pytanie pani Eweliny, to jest kwestia darmowych żłobków i przedszkoli. To jest też projekt, który mi się udało zrealizować w Warszawie, dzisiaj chciałbym go rozszerzyć na cały kraj, bo dzięki temu właśnie młode matki będą mogły wrócić szybciej na rynek pracy.

No właśnie, Ewelina mówiła, że nie mają dzieci, dlatego że są odpowiedzialnymi ludźmi. Jest jeszcze kolejne pytanie o mieszkanie, czy może państwo zacznie je budować, dziś ceny są za wynajem niebotycznie wysokie.

O tym dokładnie mówiłem. Był dobry program wprowadzony jeszcze przez rządy Platformy. Oczywiście ten rząd wyrzucił go do kosza. Obiecał mieszkanie plus, tylko ten program okazał się totalnym niewypałem. Samorządy pomagały, znajdowały działki tak żeby mogło państwo budować na nich mieszkania, no i niestety olbrzymia klapa.

Gdzie jest te 100 tys. mieszkań, które miały być w budowie? My mamy alternatywny program, ale przede wszystkim wsparcie tych, którzy robią to najlepiej, czyli właśnie samorządów.

I mamy kolejne pytanie: czy jest pan za przywróceniem handlu w niedziele, autor anonim.

Ja uważam, że trzeba dyskutować o tym, dlatego że jeżeli chodzi o kwestie wychodzenia z epidemii, zbliża się niestety bardzo trudny czas dla gospodarki. Trzeba tę gospodarkę pobudzać. Ale taka rozmowa mogłaby się toczyć tylko i wyłącznie w konsultacjach ze związkami zawodowymi, z przedsiębiorcami.

Ja uważam, że każdy pracownik musi mieć prawo do dwóch wolnych niedziel co najmniej, natomiast można by było się zastanowić, czy może to być na zasadach rotacji. Ja jestem gotów do takiej rozmowy, dlatego że problem pana prezydenta Andrzeja Dudy i całego PiS jest taki, że oni w ogóle nie konsultują swoich decyzji.

Oni próbują je przepychać w nocy w sposób całkowicie niechlujny, bez konsultacji. Tego typu sprawy muszą być konsultowane i ja jestem tutaj otwarty do rozmowy.

Ale przyzna pan, że pomoc socjalna, jaka została przeprowadzona przez PiS, przez prezydenta Andrzeja Dudę to jest pomoc, która pomogła wielu ludziom.

Zgoda, i dlatego ja mówię jasno, że 500 plus musi być utrzymane, tylko że dzisiaj 500 plus w momencie koronawirusa, w momencie tych zawirowań gospodarczych nie wystarczy.

Dlatego pana pytam, bo pan mówi, że 500 plus tak, ale co pan więcej oferuje, bo 500 plus to już zagwarantował rząd i prezydent Duda.

No więc zgoda. Dlatego dobrze byłoby wprowadzić obietnice pana prezydenta w życie. Ja mówię na przykład jasno o kwocie wolnej od podatku dla wszystkich tych, którzy zarabiają do 30 tys. złotych rocznie, oni nie powinni w ogóle płacić podatków. 8 tys. zł wolnej kwoty dla tych, którzy zarabiają pomiędzy 30 a 60 tys.

Ja mówię jasno o tym, że rzeczywiście trzeba wrócić do pomysłów, które pan prezydent zgłaszał, pomocy frankowiczom, bo niektóre rodziny nie są w stanie sobie z tym problemem poradzić.

I takich pomysłów na konkretną pomoc mamy mnóstwo, czy dotyczących mieszkalnictwa, czy dotyczących bezpieczeństwa, czy dotyczących np. pomocy młodym ludziom w znalezieniu pracy.

Tutaj też padło to pytanie. Musimy taki system opracować, żeby nie opłacało się podatkowo zatrudnianie ludzi na śmieciowych umowach. To wszystko jest w moim programie.

A pan w ratuszu, czy ma ludzi, którzy pracują na śmieciówkach?

Zrobiliśmy analizę i tylko i wyłącznie bardzo niewielka liczba pracowników, która jest zatrudniana przez firmy zewnętrzne pracowała na takich umowach. I teraz jasno mówimy po tej analizie, że będziemy starali się to całkowicie zniwelować. Natomiast olbrzymia większość, właściwie 90 proc. wszystkich pracowników jest zatrudniona już na innych umowach.

Czy mają panowie pomysły na zatrzymanie młodego personelu medycznego, lekarzy, pielęgniarek, ratowników medycznych w kraju - Weronika.

Przede wszystkim szacunek, dlatego że widzieliśmy, jak rząd z PiS i pan prezydent z PiS potraktował rezydentów. Pan prezydent nie powiedział ani słowa w momencie, kiedy rezydenci byli atakowani. Dzisiaj rezydent zarabia 3 tys. złotych.

Trzeba przede wszystkim znaleźć pieniądze na podwyżki, ja mówię jasno, 6 proc. PKB rocznie na służbę zdrowia. Wskazywałem skąd te pieniądze można znaleźć, choćby z tej gigantomanii, w momencie, kiedy rządzący mówią o budowaniu jednego z największych lotnisk na świecie, to te pieniądze, zwłaszcza po epidemii, trzeba wydawać na służbę zdrowia.

Ja sam odpowiadam za dziesięć szpitali, bo rząd zostawił nas absolutnie samych sobie. To myśmy musieli kupować sprzęt, to myśmy musieli zabezpieczać naszych pracowników.

Tak, tak, ale konkretnie, co zrobić żeby zatrzymać.

Już mówię. Trzeba zaczynać od studiów, czyli przede wszystkim współpracować z uczelniami i też samorządy to robią, żeby starać się żeby jak najwięcej osób wybierało konkretne specjalizacje, np. psychiatrię dziecięcą, bo tam brak specjalistów.

I znajdą się pieniądze na podwyżki w momencie, kiedy przekażemy te pieniądze, które rząd dzisiaj chce wydawać na wielkie programy infrastrukturalne, które nie są potrzebne dzisiaj.

I również, jeszcze ostatnie zdanie, bo to ważne, pamięta pani tę naszą poprawkę żeby 2 mld złotych, które dzisiaj są wydawane na tak naprawdę nienawiść i szczujnię w telewizji publicznej, żeby przekazać na programy onkologiczne. Te pieniądze da się znaleźć, bo dzisiaj po koronawirusie wszyscy wiemy, że to jest absolutny priorytet: służba zdrowia, bezpieczeństwo i dotacje.

No tak, ale młodzi ludzie uciekają za granicę. Brakuje w tej chwili lekarzy, a jeszcze będą uciekać, czy według pana nie należy ułatwić drogi lekarzom, pielęgniarkom z Ukrainy?

Przede wszystkim trzeba zadbać o naszą młodzież i o tych, którzy wybierają te studia. I ja w pewnym sensie odpowiedziałem na to w pierwszym pytaniu, bo i darmowe żłobki, przedszkola, ten program tanich mieszkań, tanich mieszkań na wynajem to są wszystko propozycje dla młodych ludzi.

Ale jest bardzo mało personelu medycznego i potrzeba więcej.

Zgoda. I dlatego mówimy, po pierwsze więcej pieniędzy na służbę zdrowia, po drugie konkretne pieniądze na podwyżki.

A to o czym ja mówiłam, o Ukrainie.

Każde państwo szuka personelu medycznego również poza swoimi granicami.

Ale czy trzeba im ułatwić np. nostryfikację dyplomów.

Przede wszystkim trzeba się skupić na poprawie bytu naszych rezydentów i podwyższyć pieniądze, dlatego że dzisiaj niestety nie opłaca się zaczynać tego zawodu. Jest to bardzo trudne, jeszcze do tego rząd przez cały czas atakował obniżając prestiż zawodu.

Ja widzę, co się dzieje w samorządach. Myśmy zainwestowali olbrzymie pieniądze w to, co mogliśmy, czyli przynajmniej w infrastrukturę. Dzisiaj te pieniądze są zabierane samorządom. Dzisiaj rząd drenuje szpitale nasze, nie pomaga szpitalom powiatowym, a niestety decyzje na przykład o sieci szpitali podejmuje w sposób całkowicie polityczny. Proszę zobaczyć, co się stało z SOR-ami.

Ale zaraz, zatrzymajmy się przy Ukrainie, nie odpowiedział mi pan na pytanie.

Uważam, że tak, uważam, że trzeba myśleć dwutorowo. Uważam, że trzeba myśleć również o tym, ale przede wszystkim zająć się naszymi rezydentami, zająć się tym żeby dzisiaj poprawić warunki na SOR-ach, zająć się tym żeby decyzje, które podejmuje minister zdrowia nie były podejmowane w sposób polityczny.

Dzisiaj sieć szpitali, wszyscy o tym wiemy, rozmawiam o tym z samorządowcami właściwie każdego dnia, decyzje podejmowane są w sposób polityczny. Nie ma pomocy dla wielu szpitali powiatowych. Na tym powinniśmy się skupić. I tutaj samorządy najlepiej wiedzą, jak te pieniądze wydawać.

Pytanie następne - dlaczego na swoich wiecach wyborczych i spotkaniach nie przestrzega pan podstawowych zasad bezpieczeństwa, panowie, bo to było też do prezydenta, czyli maseczek i dwóch metrów odległości.

Zacznę od tego, że my przez cały czas o tym mówimy zawsze, przed każdym wiecem, każdym spotkaniem mówimy o zachowaniu odpowiedniej odległości. Nie zawsze się to udaje.

Jak to, robi pan zdjęcia, selfie i zawsze jest blisko.

Nie zawsze się udaje, dlatego że rzeczywiście entuzjazm jest nieprawdopodobny. Większość Polaków chce zmiany. Przychodzą naprawdę setki, czasami tysiące ludzi. My staramy się o to żeby ten podstawowy dystans był zachowany, natomiast to są pytania tak naprawdę do rządzących.

To przecież rządzący chcieli przeprowadzić wybory już 10 maja. I już w maju mówiono, że właściwie epidemia się skończyła. Ja nie mam instrumentów, nawet jako samorządowiec, do tego żeby ocenić na jakim etapie koronawirusa jesteśmy.

To nie mają państwo kontaktu z wirusologami, prezydenci miasta...

Ale to nie są instrumenty. Staramy się to robić sami, oczywiście, ale to rząd ma instrumenty, ma wszystkie służby do tego żeby mówić o tym, jaka jest sytuacja.

Ja się od miesięcy domagam od ministra zdrowia, żeby zamiast kupować maseczki od kolegów, to żeby powiedział, jaka jest sytuacja epidemiologiczna w konkretnych regionach, tak żebyśmy mogli podejmować racjonalne decyzje.

Przecież pamięta pani, jak rząd powiedział otwierajcie przedszkola, otwierajcie żłobki, obiekty sportowe bez prawie żadnych wytycznych i przerzucając całą odpowiedzialność na samorządy, no tak dzisiejszy rząd postępuje.

I ja myślę, że to zmęczenie tym rządem bierze się z tego, że ludzie zobaczyli w epidemii, że ten rząd proste decyzje umie podejmować, czyli zaprosić nas żebyśmy zostali w domach, i akurat to była słuszna decyzja, ale już trudne decyzje, jak odmrażać gospodarkę, jak radzić sobie z tym, co nadchodzi.

Przepraszam, uważa pan, że tarcze, które wprowadził rząd to są tarcze, które nie pomogły przedsiębiorcom.

Są dziurawe, są całkowicie dziurawe.

Ale nie pomogły przedsiębiorcom?

Niektórym pomogły, po pierwsze w sposób niedostateczny, po drugie w sposób spóźniony, a po trzecie - ja rozmawiałem z całymi branżami, takimi, jak choćby branża hotelarska, turystyczna, ludzie prowadzący uzdrowiska, ludzie prowadzący zakłady, w których pracują osoby niepełnosprawne, które nie dostały żadnego wsparcia, bardzo wiele firm nie dostało wsparcia.

I przede wszystkim samorządy, nie dostały żadnego wsparcia. Myśmy byli na pierwszej linii walki z koronawirusem, sami kupowaliśmy sprzęt, sami zabezpieczaliśmy pracowników, nie dostaliśmy od rządu żadnego wsparcia.

Ale słyszę głosy przedsiębiorców, którzy dostali wsparcie i są zadowoleni z tarczy. Słyszę głosy ekonomistów, którzy też chwalą rząd za tarcze.

Dlatego powiedziałem, dlatego jasno powiedziałem, że tarcza jest dziurawa, spóźniona, niektórzy dostali pomoc, ale jest bardzo wielu przedsiębiorców, którzy tej pomocy nie otrzymali, albo otrzymali ją za późno.

Więcej, nie było racjonalnego programu wychodzenia z koronawirusa. Ja rozmawiałem z branżą turystyczną, dla przykładu, czy z branżą robiącą eventy, czyli całym sektorem kreatywnym, bardzo wiele z tych osób, z tych firm nie dostało żadnego wsparcia.

Więcej, nie było powiedziane, kiedy otwieramy granice, kiedy będzie można przyjmować gości, na jakich zasadach. I tutaj rząd tak naprawdę nawalił na całej linii. Ja byłem na granicach, na granicy polsko-niemieckiej, gdzie ludzie, którzy żyli z handlu granicznego, zostali zostawieni kompletnie sami sobie.

Widzieliśmy. Następne pytanie, jakie jest pana stanowisko w sprawie emerytur stażowych, obecny pan prezydent już w 2015 r. obiecywał, że podejmie działania w tym kierunku, jak na razie puste słowa, prezydent obiecał, że będą emerytury stażowe dla kobiet po 35 latach pracy, dla mężczyzn po 40 latach pracy. Czy pan się opowiada za emeryturami stażowymi.

Może najpierw wyjaśnijmy dokładnie o co chodzi. Chodzi o to, że rzeczywiście nie jest to system w pełni sprawiedliwy. W momencie, w którym ktoś pracował znacznie dłużej, bo zaczął pracować na stażu w wieku np. 16 lat i pracuje lat 46, a ma dopiero lat 63 i ludzie, którzy pracowali dłużej mogą iść na emeryturę, a on nie.

Więc ja, jeżeli dostałbym taką ustawę do podpisu, to bym ją podpisał. Natomiast koszty takiej ustawy, w zależności od tego, w jaki sposób ona jest skalkulowana mogą dochodzić do 20 kilku miliardów złotych.

To uważa pan, pan mówi, że pan by podpisał, czy państwo byłoby stać na to?

Ja rozumiem, że jeżeli rząd skierowałby taką ustawę do podpisu prezydenta, to byłoby idealnie skalkulowane, wiadomo byłoby ile to kosztuje. Jeżeli sam miałbym przygotować taki projekt ustawy, to musiałbym dokładnie wiedzieć na co stać skarb państwa, czy jesteśmy w stanie wydać na to 8, 9 mld, czy 29, czyli krótko mówiąc jaki wariant przyjąć.

Dlatego się pytam, bo mamy emerytury trzynastki, które są bardzo kosztowne, prezydent Andrzej Duda obiecuje czternastki, siedemnastki, nawet obiecuje to, że dojdzie do dwudziestki. Czy pan też by to podpisał?

I uważam dlatego, że emerytury stażowe powinny być załatwione w pierwszej kolejności, dlatego że ten system jest po prostu niesprawiedliwy.

Ale czy podpisałby się pan też pod tym, co mówi prezydent z emeryturami 14, 17.

Pani redaktor, ja jasno zapowiedziałem jedną prostą rzecz, a mianowicie, jeżeli rząd będzie chciał szkodzić Polkom i Polakom, a słyszymy, że podobno się szykują olbrzymie podwyżki podatków, to wtedy będzie twarde weto.

Jeżeli rząd będzie proponował, znając kalkulacje budżetowe, rozwiązania, które będą pomagały Polkom i Polakom, które będą pobudzały gospodarkę do dobrego funkcjonowania, to ja takie ustawy będę podpisywał. Proste.

No proste nie jest, dlatego że te osoby, które są z rocznika 70-80, to w 2060 r., jak tak będzie wydawało się pieniądze, będą dostawały grosze, bo ZUS jest pusty, ktoś musi pracować przecież na te emerytury. To kto będzie pracował, nasze społeczeństwo coraz bardziej się starzeje.

Pani redaktor, tylko prezydent nie jest od tego żeby blokować rozwiązania, które mają pomóc obywatelom. Prezydent jest od tego żeby wetować wszystko to, co dla obywateli jest złe.

Ja jasno będę oceniał te projekty, które trafią do mojego podpisu. Na pewno nie będę podpisywał ustaw w nocy. Na pewno będę je czytał i co najważniejsze - będę konsultował.

I to jest jakby najważniejsza sprawa żeby Rada Dialogu Społecznego dalej mogła funkcjonować, gdzie się rozmawia z przedsiębiorcami, gdzie się rozmawia ze związkami zawodowymi, w taki sposób żeby przyjmować racjonalne rozwiązania i takie, które sprzyjają obywatelom.

Teraz posłuchajmy nagrania, które do nas przyszło, od młodego człowieka na kontakt24:

Według prognoz GUS w Polsce w ciągu jednego pokolenia liczba osób w wieku produkcyjnym przypadającym na jednego emeryta może spaść niemal trzykrotnie. Już obecną niewydolność systemu emerytalnego udowadniają takie świadczenia, jak trzynasta emerytura, które choć ratują sytuację seniorów, to są jedynie rozwiązaniami zastępczymi, odsuwającym w czasie widmo katastrofy demograficznej, jaka stoi nad polskim społeczeństwem. W związku z tym, że obaj kandydaci wymijają się od odpowiedzi na tą kwestię, mam pytanie do prezydenta Trzaskowskiego i prezydenta Dudy: jakie rozwiązania są w stanie zaproponować nam, młodym Polakom, które w jakikolwiek sposób gwarantowałyby wypłatę świadczeń emerytalnych w przyszłości?

To jest to, o czym rozmawialiśmy, można sobie rzucać, że będzie 13, 14, 17, będzie emerytura stażowa, tylko nasz budżet to nie jest worek bez dna.

Zgoda, tylko... I dlatego ja mam swoje propozycje jasno skalkulowane. Jeżeli mówię o tym, że ma być kwota wolna od podatku, to dokładnie wiem, że stać w tej chwili skarb państwa na takie rozwiązanie. Natomiast już jeżeli chodzi o rozwiązania, o których pani mówi, pytanie jest takie, co trafi do podpisu?

Jeżeli rządzący, którzy ponoszą wszelką odpowiedzialność za stan budżetu państwa, będą kierowali do mnie do podpisu ustawy, które będą dobrze skalkulowane, które będą przede wszystkim podlegały całemu procesowi konsultacji społecznych, gdzie się okaże, że i związki zawodowe i przedsiębiorcy doszli do porozumienia, to oczywiście, że ja taką ustawę podpiszę.

Bo ja jestem gotów do współpracy z rządem. Ja o tym jasno mówię, ja nie będę prezydentem totalnej opozycji. Natomiast tam, gdzie rządzący będą chcieli nowych podatków, nowych obciążeń, gdzie będą chcieli samorządom zabierać pieniądze, gdzie będą chcieli łamać demokrację, tam będzie twarde weto.

I na tym polega silny i aktywny prezydent, niezależny prezydent, który ocenia sytuację w zależności od tego, co ląduje u niego do podpisu, bo diabeł bardzo często tkwi w szczegółach. Dzisiejszy prezydent z PiS podpisuje absolutnie wszystko, jak leci, co mu dają rządzący do podpisu, w nocy, nieważne czy to jest dobrze przygotowane, czy źle przygotowane. A prezydent musi być niezależny i musi być odpowiedzialny.

Ale prezydent podpisuje na przykład tarcze, słusznie, że podpisuje tarcze. Pan jako prezydent podpisałby te tarcze?

Przede wszystkim domagałbym się od rządu konsultacji, a nie tego, że...

Właśnie, ale chodzi o czas...

Już mówię. Konsultacje można przeprowadzić bardzo szybko. Ja miałem dwie telekonferencje z panem premierem Morawieckim jako przedstawiciel samorządów i one były o niczym. Pan premier opowiadał nam duby smalone o gospodarce, zamiast powiedzieć nam, jak nam pomoże.

Myśmy zwracali się z jasnymi postulatami, żeby były konkretne pieniądze dla samorządu, żeby większa część podatków zostawała u nas i żeby przynajmniej poluzować nam całkowicie regułę wydatkową, żebyśmy mogli się odrobinę bardziej zadłużyć, bo Warszawa na przykład może się odrobinę bardziej zadłużyć.

Prezydent Andrzej Duda mówi, że jak pan wygra, to Polska będzie się zwijała, a nie rozwijała, teraz się rozwija. Premier Morawiecki z kolei mówi, że pan będzie stopował to, co się dzieje w Polsce, to co pan powiedział, że będzie pan hamulcowym, że będzie...

Ja powiedziałem? To powiedział pan premier.

Tak, tak, że będzie trudne współdziałanie rządu z prezydentem i Polska zacznie się cofać.

Jeszcze raz, tam gdzie będą racjonalne decyzje, tam gdzie będą do mojego podpisu kierowane ustawy, które pomagają obywatelom, które są dobrze skonsultowane i przede wszystkim przeszły cały proces, które nie są bublami prawnymi, tam będę gotów do podpisu.

Tam, gdzie będą dodatkowe obciążenia - i to są pytania do pana premiera Morawieckiego - ta dziura Morawieckiego podobno dochodzi do prawie 100 mld złotych, nie ma odpowiedzi na pytania, które zadajemy przez cały czas, jaki jest stan dzisiaj finansów naszego państwa.

Podobno szykują się olbrzymie podwyżki podatków. I teraz jedna bardzo prosta rzecz, mianowicie rzeczywiście w koniunkturze gospodarczej rządzi się stosunkowo łatwo. I po tym, jak PiS odziedziczył państwo w bardzo dobrej kondycji i finanse publiczne w bardzo dobrej kondycji, łatwo się rządziło.

Dzisiaj nadchodzą trudne czasy. I dzisiaj słyszymy, że rządzący ukrywają coś przed nami jeżeli chodzi o stan finansów publicznych, stąd te pytania. I ja jestem przekonany, że rządzący będą chcieli podejmować cały szereg bardzo niepopularnych decyzji i od tego jest prezydent, żeby to ocenić i żeby być osobą niezależną i zawetować złe rozwiązania.

Panie prezydencie, na Krzysztofa Bosaka głosowało prawie 7 proc., młodzi ludzie, jak pan chce ich przekonać do tego żeby na pana głosowali, czy pan ma coś wspólnego z Konfederatami?

Ja przed chwilą słuchałem pana prezydenta Andrzeja Dudy. I jak padały pytania o wolność, to on opowiadał o tym, że zapraszał czasami młodych ludzi do pałacu prezydenckiego. Przecież to brzmi, jak żart. Widzimy, co robi dzisiejszy rząd z wolnością. Przecież dzisiejszy rząd atakuje wszystko, co niezależne, wszystkie niezależne instytucje próbuje podporządkować sobie.

Moje pytanie - co ma pan wspólnego z Konfederatami.

Ale właśnie o tym mówię, że wiem, że dla młodych ludzi najważniejsza jest wolność. A dzisiaj ten rząd PiS i prezydent z PiS jest zaprzeczeniem wolności. Więcej, wiem że walczą z opresyjnym państwem, więc ja mówię jasno tak, opresyjne państwo, które chce podnosić podatki, będzie blokowane przez prezydenta Trzaskowskiego.

Tam, gdzie są racjonalne decyzje, tam będę współpracował z rządem. Pomoc dla przedsiębiorców, jeżeli mówimy o szybszym zwrocie VAT, tam będzie pomoc. Więc myślę sobie, że w tych wszystkich sferach, które są ważne dla ludzi młodych, którzy cenią sobie wolność, cenią sobie państwo, które pomaga przedsiębiorcom, które nie blokuje inicjatywy, i które nie jest opresyjne, myślę że te punkty programowe absolutnie znajdują się w moim programie.

A punkty ideologiczne, bo w sferze ideologicznej bardzo dużo pana różni od Krzysztofa Bosaka.

Ale ja jestem politykiem przede wszystkim szczerym. I myślę, bo też rozmawiałem z mnóstwem wyborców, którzy przychodzili do mnie na wiecach i mówili tak, będę na pana głosował. Robili sobie ze mną zdjęcia, ale mówili, ale w drugiej turze, bo w pierwszej głosuję na Krzysztofa Bosaka. I najważniejsza jest szczerość. Przecież ja jasno mówię, że ja nie zgadzam się z poglądami Krzysztofa Bosaka w bardzo wielu kwestiach, zresztą wyborcy...

On się nie zgadza na aborcję w ogóle, a pan uważa, że ta ustawa, która teraz jest, jest dobra, należy ją zmieniać, czy nie.

Ja różnię się z Krzysztofem Bosakiem, dlatego że nie zgodzę się na pewno i postawię weto każdej ustawie, która będzie chciała zaostrzyć prawo aborcyjne.

Która będzie chciała...

Zaostrzyć - twarde weto.

A jeżeli będzie chciała zliberalizować?

Tylko chcę, pani redaktor, ja jestem przede wszystkim gotów na rozmowę i to jest najważniejsze.

Nie, moje pytanie jest proste...

Już mówię. Ale ja odmawiam jednej sytuacji, dlatego że ostatnio byliśmy na debacie, gdzie stało dziesięciu panów w garniturach i na pewno nie oni powinni podejmować decyzja a propos aborcji. Ja obiecałem swojej żonie, że ja nie będę się kategorycznie w tej sprawie wypowiadał poza jednym, poza tym, że na pewno zawetuję każdą ustawę, która próbuje zaostrzyć prawo aborcyjne.

Ale chcę wrócić do wyborców Krzysztofa Bosaka...

Pytam pana o to, bo to głowa państwa składa podpis właśnie w tej sprawie i prezydent Andrzej Duda powiedział, że podpisze ustawę, która zaostrzy.

A ja powiedziałem, że nigdy nie podpiszę ustawy, która zaostrza.

Ale nie chce pan odpowiedzieć na temat liberalizacji.

Ale chcę wrócić, pani redaktor, do tego co naprawdę jest najbardziej istotne, jeżeli o wyborców Krzysztofa Bosaka chodzi, że oni cenią sobie szczerość.

Ja nigdy nie będę udawał, że ja się zgadzam z Krzysztofem Bosakiem w wielu kwestiach, bo w wielu się nie zgadzam zupełnie. Natomiast są takie kwestie, te, na które głosują tak zwani wolnościowcy, gdzie akurat w moim programie jest bardzo sporo punktów stycznych i o tym dzisiaj trzeba rozmawiać.

Bo to jest dzisiaj naturalne, że dzisiaj, w momencie, kiedy chce się zaprosić innych wyborców do wyborów, a naprawdę 12 lipca zagłosujemy, czy chcemy zmiany, czy nie, i właściwie wszyscy wyborcy Krzysztofa Bosaka chcą zmiany.

Możemy porozmawiać, jak ta zmiana ma wyglądać, na pewno się nie porozumiemy w stu procentach, ale sam wiem z doświadczeń na ulicach, ostatnio w Kościerzynie, ostatnio w Chojnicach podchodzili do mnie młodzi ludzie i mówili tak, dzisiaj głosujemy na pana mimo, że byliśmy wyborcami Bosaka, bo pan przynajmniej mówi prawdę, bo pan naprawdę jest niezależny, zwłaszcza w porównaniu do pisowskiego prezydenta. I przede wszystkim, to co najważniejsze, pan jest szczery, pan niczego nie udaje i nie słucha pan jednej osoby, czyli prezesa.

Pan jest wiceprzewodniczącym Platformy Obywatelskiej.

Jestem.

Jest pan zależny od swojej partii.

Jestem wiceprzewodniczącym Platformy. Po pierwsze, powiedziałem i dzisiaj to zapowiedziałem, bo to jest jasne, że ja złożę legitymację jeżeli zostanę prezydentem Rzeczpospolitej, natomiast jasno powiedziałem również, że moja kancelaria będzie otwarta dla wszystkich.

Dla ekspertów, dla społeczników, dla ludzi, którzy nic z polityką nie mają wspólnego, dokładnie tak samo, jak dzisiaj ratusz, gdzie bardzo wielu moich współpracowników nie ma nic wspólnego z polityką.

Ale powiedziałem więcej, wszyscy którzy mieli coś wspólnego z polityką, będą musieli złożyć legitymacje partyjne zanim wejdą do kancelarii. Natomiast zupełnie inaczej wygląda sytuacja w Platformie, zna mnie pani przecież, od kogo ja mam brać jakiekolwiek wskazówki? My dyskutujemy…

Nie wiem, od byłego premiera Donalda Tuska, który nie wiem, czy panu pomaga, czy nie pomaga?

Pozdrawiam Donalda Tuska.

Który namawia Konfederację chyba do tego, żeby głosowała na pana, bo PiS zniszczy Konfederację. Pomaga to panu?

Ale bądźmy poważni. To znaczy Donald Tusk dzisiaj jest w Brukseli i opowiadanie o tym, że ktokolwiek z Platformy Obywatelskiej w tej chwili bierze jakiekolwiek wskazówki od Donalda Tuska, wywołuje pewien uśmiech. Można rozmawiać z Donaldem Tuskiem, natomiast nie ma go w polskiej polityce.

I tym się różnimy, że PiS i Andrzej Duda przez cały czas tkwi w przeszłości. Tam jest Jarosław Kaczyński, który walczy z cieniem, którego już dawno nie ma. Pan prezydent z PiS słucha tylko jednej osoby, prezesa swojej partii. A ja? Ja mam koleżanki i kolegów, którzy mogą mi ewentualnie coś poradzić, mogę skorzystać z ich doświadczenia, ale to ja podejmuję decyzje. Ja już dzisiaj podejmuję decyzje sam, a co dopiero, jak zostanę prezydentem Rzeczpospolitej.

Czyli Borys Budka nie ma takie mocy sprawczej, jak Jarosław Kaczyński.

Ja z Borysem Budką mam świetne relacje, rozmawiamy o bardzo wielu problemach i korzystam z jego doświadczenia, bo jest na przykład prawnikiem i ma dużo większą wiedzę niż ja, natomiast u nas w partii nie ma takiej sytuacji, że ktoś może mi coś kazać. Może mi tylko ewentualnie coś doradzić. W związku z tym to jest diametralnie inna sytuacja. Tutaj mamy prezydenta, który myśli przeszłością

Czasy się zmieniły, nie ma Donalda Tuska.

Nie, chcę jasno powiedzieć, nie ma dzisiaj Donalda Tuska w polskiej polityce, a Jarosław Kaczyński niestety dalej jest.

Mamy kolejne pytanie: Czy prezydent Rzeczpospolitej co może zaoferować zwierzętom z ferm futrzarskich? Co wreszcie ze sprzedażą żywych karpi na Wigilię? Co z brutalną tresurą zwierząt w cyrku? Czy prezydent nie powinien być głosem zwierząt? Autor: Maja.

To jest ważne pytanie. Ja ostatnio pomagałem, jako prezydent miasta stołecznego Warszawy w schronisku w Radysach, bo przejęliśmy stamtąd sto psów do nas Na Paluch.

Po pierwsze, powołam pełnomocnika, który się będzie zajmował prawami zwierząt. To jest sprawa dla mnie niesłychanie istotna.

Jeżeli chodzi o kwestie dotyczące zwierząt futerkowych, to musimy po pierwsze rozpocząć na ten temat debatę i zastanowić się nad tym, czy opracować okres przejściowy odchodzenia od tego typu hodowli.

Nie można zrobić tego z dnia na dzień, dlatego że dzisiaj bardzo wiele, pięćdziesiąt tysięcy osób zależy od tych ferm i w związku z tym trzeba im zapewnić okres przejściowy, tak żeby oni nie stracili źródeł dochodu od razu.

Jeżeli chodzi o zwierzęta w cyrku, ja jestem absolutnym wrogiem tego typu rozwiązań i uważam, że to należy do wieku XIX, czy XX, natomiast nie należy do XXI i ja na pewno będę twardo walczył o prawa zwierząt. Ponieważ jest to jedna z rzeczy, która wskazuje, czy mamy do czynienia z politykiem choć trochę wrażliwym na krzywdę zwierząt, czy nie. A ja jestem wrażliwy na krzywdę zwierząt, stąd też ta moja jasna deklaracja i gwarancja pełnomocnika i przestrzegania praw zwierząt.

Mówiliśmy o szkolnictwie. Jest kolejne pytanie: Polski system nauczania i szkolnictwa jest przestarzały, "zakuć, zdać, zapomnieć", i opiera się cały czas tak jak mówiłam, a nie na poznawaniu świata i praktycznych zajęciach. Już pan mówił na temat edukacji, to chciałam się dowiedzieć…

To jest jeden z ważniejszych tematów dla mnie, dlatego że PiS ma całą listę grzechów, ale to jak zniszczył edukację, jak atakuje nauczycieli, to jest coś absolutnie niebywałego, obniżając ich prestiż.

Moja żona się też tym zajmuje. To jest jej marzenie, żeby się właśnie spełniać w takiej praktycznej edukacji, przedsiębiorczości, więcej swobodnego myślenia. Tylko jedną rzecz powiem, bo ona jest dla mnie ważna.

My jako samorządowcy żeśmy dopłacali do edukacji, właśnie do dodatkowych zajęć, po to, żeby nauczyciele mieli więcej czasu na spędzenie z dzieciakami. Myśmy dopłacali dodatki nauczycielom.

I dzisiaj PiS próbuje nam to wszystko zabrać. A prezydent Andrzej Duda, który powinien być tutaj arbitrem, słowa nie powiedział w momencie, kiedy atakowani byli polscy nauczyciele i nauczycielki.

Widziałam jak premier Morawiecki dzisiaj, wczoraj jeździł po różnych gminach, samorządowcach i wręczał czeki.

To jest tak nieprawdopodobna bezczelność, że aż mi szkoda słów. Ten rząd i ten prezydent, który słowa nie powiedział, jak byli atakowani polscy nauczyciele i nauczycielki…

Pytam o czeki.

Ale nie na tym polega problem, żeby rozdawać czeki dziesięć dni przed wyborami. Nie na tym polega problem, że jeżeli chcemy pomóc strażakom, to że damy tam, gdzie jest największa frekwencja wóz strażacki.

Tylko żeby podchodzić do tego tak jak ja, żeby dać dodatek do emerytury. Trzeba rozwiązywać problemy systemowo. I od tego jest prezydent Rzeczpospolitej, żeby proponować rozwiązania systemowe, a nie żeby się na dziesięć dni w roku, zamieniać w nie-świętego Mikołaja i rozdawać czeki które nie są jego, tylko rządu, w pełnym porozumieniu z rządem, dlatego że przecież ten prezydent nie jest w jakimkolwiek stopniu niezależny od rządzących.

Ja mam pytanie, czy nie ma pan problemu z elastycznością, że jest pan elastyczny, mianowicie głosował pan za podwyższeniem wieku emerytalnego, teraz pan jest za obniżeniem wieku emerytalnego. Krytycznie pan podchodził do sprawy 500+, teraz pan deklaruje, że nigdy nie odbierze 500+, czy nie ma pan problemu z tym?

Wie pani, jak to jest skomplikowane.

Nie, to nie jest skomplikowane, to jest bardzo proste.

Już mówię. Bo stąd też, jak wyjaśniałem, to nie było w pełni jasne. Ja nigdy nie zagłosowałem za podwyższeniem wieku emerytalnego...

Ale nie zagłosowałem za obniżeniem.

Z tego prostego powodu, że nie byłem posłem w roku 2012. Natomiast tak, nie zagłosowałem za obniżeniem, tak, to prawda, natomiast ja jasno mówię i na tym polega szczerość, i ja uważam, że to jest właśnie podejście nowego polityka, który jest szczery i który mówi jasno: tak, mieliśmy inne zdanie.

Natomiast pod wpływem rozmów, pod wpływem tego, że dzisiaj mamy epidemię, gdzie dzisiaj musimy ratować każde miejsce pracy, gdzie dzisiaj musimy powiedzieć, rzeczywiście te programy, które pomagają ludziom muszą być utrzymane.

Mówię jasno, tak, 500+ musi być bronione. Tak, nie będzie mowy o podwyższeniu wieku emerytalnego. Mówię o tym jasno, że zmieniliśmy zdanie pod wpływem przede wszystkim rozmów z ludźmi, analizy sytuacji i tego, że wychodzimy z kryzysu.

Jak pan był w rządzie Donalda Tuska, czy też w rządzie premier Kopacz, to państwo nie rozmawiali z ludźmi, to państwo nie słyszeli o tym, że ludzie nie chcą podwyższenia wieku emerytalnego.

Rozmawialiśmy...

To pan nie wiedział o tym, że można dać 500+, chociaż zapowiadało PiS, że będą dodatki na dzieci. To już było w tym czasie, kiedy rządziła Ewa Kopacz, albo nawet wcześniej, mogli państwo to zrobić, bo te pieniądze z budżetu to były z budżetu, które wypracował poprzedni rząd, czyli Platforma Obywatelska.

Rozmawialiśmy, już mówię, tylko tym się różnimy, ja się różnię od prezydenta z PiS Andrzeja Dudy, że ja jestem w stanie powiedzieć co robiliśmy źle osiem lat temu, czy trzynaście lat temu. A mianowicie, nam się wydawało, że jeżeli będziemy budowali infrastrukturę, będziemy robili zwolnienia podatkowe, będziemy budowali żłobki i przedszkola, że ludzie to docenią.

Natomiast nauczyliśmy się tego, że ludzie nam powiedzieli jasno, my chcemy poczuć transformację w kieszeni. I nauczyliśmy się tego, że tak, że ludzie chcą mieć możliwość tej decyzji na co wydadzą pieniądze, i to spowodowało jasne dostosowanie się do tego prostego poglądu. Nam się wydawało, że racjonalnie jest infrastruktura, żłobki, zwolnienia podatkowe. Ludzie powiedzieli nam co innego. I ja mam na tyle odwagi, żeby powiedzieć, że wtedy robiliśmy błąd, premier Donald Tusk zrobili błąd, a dzisiaj wyciągnęliśmy z tego wnioski. Ja bym chciał usłyszeć, że choć raz Andrzej Duda…

Chwali pan Beatę Szydło i …

Ale ja mówiłem wielokrotnie, że PiS dokonał trafnej diagnozy niektórych zjawisk. Tylko problem polegał na tym, że udało się 500+, które było prostym programem do wcielania w życie, a nie udało się wiele innych rzeczy. Mógłbym wymienić tutaj całą litanię.

Jaki ma pan plan na odpolitycznienie spółek skarbu państwa i nieupolitycznienie ich ponownie.

Jasno mówiłem o tym, że przede wszystkim dzisiaj niestety obchodzone jest prawo. I te wszystkie przepisy, które miały limitować zarobki w spółkach skarbu państwa, niestety są obchodzone, i ludzie zarabiają nieprawdopodobne pieniądze, a często na przykład, jak ci, którzy organizują to jedno z największych lotnisk w Europie, głównie za pilnowanie pustej łąki.

Na przykład w spółkach samorządowych te zarobki są znacznie, znacznie niższe. W związku z tym jasno mówiłem o projekcie ustawy, która położy temu kres.

I kolejne pytanie: Jaki mają państwo pomysł na rozwiązanie problemu demograficznego. Jak wiemy dotychczasowe pakiety socjalne nie poprawiły w znaczący sposób dzietności, bo 500+ nie pomogło nic w tej sprawie.

Nieprawdopodobne jest to, że rządzący PiS i prezydent z PiS mówią o tym, natomiast zablokowali program in vitro. Choćby wprowadzenie z powrotem finansowanie in vitro z budżetu pastwa, sto milionów złotych, to jest pierwszy i najważniejszy, i chyba najbardziej udany pomysł na to w jaki sposób radzić sobie z dzietnością.

Ale również darmowe żłobki i przedszkola, o czym mówiłem. To widzimy w Warszawie, to pomaga kobietom podejmować racjonalne i odważne decyzje o tym, żeby mieć dzieci, bo otrzymają pomoc w tym konkretnym przykładzie od samorządu, a tutaj, jak wprowadzimy ten program w całej Polsce od państwa.

I to będzie jedna z pierwszych moich inicjatyw którą położę na stole, zobaczymy jak rządzący na nią zareagują.

Dzisiaj prezydent Andrzej Duda podpisał Kartę Wolności, w tej Karcie jest mowa między innymi o tym, że nie będzie cenzury w internecie i mowa o tym, że nie będzie podatku na tablety i podatku na smartfony. Wicepremier Piotr Gliński zapowiedział taki podatek, pieniądze z tego miałyby pójść na ubezpieczenia dla artystów, czy pan podpisałby taką ustawę?

Ja powiem jedno, przede wszystkim to, że pan prezydent Andrzej Duda chce podpisać cokolwiek, co ma w nazwie wolność, brzmi jak kpina, dlatego że ten prezydent podpisywał ustawy, które upolityczniały wszystkie niezależne instytucje. Ten prezydent przyłożył rękę do niszczenia polskich sądów. Ten prezydent wydaje dwa miliardy złotych zamiast na onkologię na telewizję, która szerzy nienawiść i on będzie mówił o wolności?

Ale pytanie jest konkretne.

Ja wiem, ale od tego trzeba zacząć. Ja chcę powiedzieć jedno, to rozwiązanie, które przyjął wice premier Gliński, to nie jest żaden podatek tylko to jest odpis. Tak jak we Francji i w bardzo wielu innych państwach, które bronią praw artystów, natomiast pan prezydent Duda postanowił zrobić z tego oręż polityczny. Ja uważam jedno.

Czyli pan jest za tym, tak? Pytanie jest proste.

Noe, nie ja chcę powiedzieć, pani redaktor, ale ja jestem osobą, która nie podpisuje rzeczy w ciemno. Ja uważam, że jeżeli mówimy o statusie artysty, o tej ustawie, która wprowadza status artysty można dyskutować i pozytywnie rozpatrywać tego typu rozwiązania.

Natomiast ja mówię jedno, rozróżnijmy dwie rzeczy, a mianowicie ja mówię jasno, weto podatkowe na wszystkie obciążenia dla podatników. Natomiast niektóre duże korporacje jeżeli by płaciły większe podatki w Polsce a nie za granicą, to zgodzi się pani, że nic wielkiego by się nie stało.

Ale pytanie jest takie, czy pan by podpisał podatek od smartfona i tabletu?

To nie jest podatek.

To jest to rodzaj podatku.

To ja powiem inaczej. Jeżeli pani formułuje pytanie czy podpisałbym dodatkowy podatek? To mówię nie.

Natomiast jeżeli przyjęlibyśmy rozwiązanie francuskie, w którym po prostu to firma musiałaby się podzielić swoim zyskiem z twórcami, to ja jestem zwolennikiem rozwiązania, kiedy firmy dzielą się zyskiem z twórcami.

Ale to są dwie różne rzeczy. Jeszcze raz, ja zawetuję każdy podatek, który obciąża obywateli. Natomiast jeżeli chodzi o to żeby duże korporacje płaciły większe podatki w Polsce i dzieliły się swoim dochodem bardziej sprawiedliwie na przykład z przemysłem kreatywnym, który został niesłychanie poszkodowany po epidemii, to tutaj trzeba o tym rozmawiać. Tylko to są dwie zupełnie różne rzeczy.

Kto powinien być najbliższym zagranicznym sojusznikiem Polski, Stany Zjednoczone czy Unia Europejska? I dokąd wybierze się pan w swoją pierwszą podróż zagraniczną po wyborach? To jest pytanie od Marii.

Ja wczoraj rozmawiałem z prezydentem Barackiem Obamą dokładnie o tym. Jasno mówiliśmy i pan prezydent mówił mi dokładnie to samo, co ja twierdzę od wielu, wielu lat, że silnym prawdziwym sojusznikiem Stanów Zjednoczonych Polska jest wtedy, kiedy jest silna w Unii Europejskiej i silna w Sojuszu Północnoatlantyckim.

Więc oczywiście, że Stany Zjednoczone są bardzo ważnym naszym sojusznikiem, ale tylko poprzez wzmocnienie naszej pozycji w Unii Europejskiej, a dzisiaj PiS i prezydent pisowski, który nawet się nie umie tym zająć, bo pisze tylko listy, wyprowadza nas na margines Unii Europejskiej.

A jeżeli chodzi o Sojusz Północnoatlantycki, to też niestety osłabia naszą pozycję przez to, że akceptował przez tyle lat ministra Macierewicza, który niszczył zdolności obronne Polski. I to jest też pytanie do Andrzeja Dudy. Andrzej Duda mówi o bezpieczeństwie, a tolerował największego szkodnika, który snuł paranoiczne wizje i niszczył polskie wojsko, jako ministra obrony. To jest coś nieprawdopodobnego.

Ale za daleko już pan poszedł.

Bo to budzi emocje. Nie może Macierewicz, i zgoda na to prezydenta Andrzeja Dudy, nie budzić emocji, pani redaktor.

Ale Maria się pyta dokąd pan pojedzie, jeżeli pan zostałby głową państwa?

Ja odwrócę to pytanie, bo ja bym zaprosił panią kanclerz Niemiec i pana prezydenta Francji do Warszawy, po to żeby odtworzyć Trójkąt Weimarski. To jest dzisiaj chyba najważniejsze, jeżeli chodzi o polską rację stanu.

Rozmawiał pan z Barackiem Obamą, czy to jest sygnał taki, że popiera pan demokratów? Bo prezydent Andrzej Duda był u Donalda Trumpa, który jak wiadomo nie jest demokratą tylko republikaninem.

Barack Obama zgodził się na rozmowę ze mną, natomiast bardzo trudno dotrzeć do Donalda Trumpa, zwłaszcza w momencie, kiedy on chce uczestniczyć w kampanii wyborczej w Polsce. I w momencie, w którym nie ma konkretów, dlatego że ja się zgadzam tutaj, to jest jedna z niewielu rzeczy gdzie mamy kontynuację w polskiej polityce zagranicznej, czyli obecność wojsk amerykańskich w Polsce.

To nasz rząd to zaczął, rząd PiS to kontynuował i udanie rozwijał. Natomiast ja słyszę, że pan prezydent pojechał tam w kampanii wyborczej tylko chyba po to, żeby uzyskać technologię budowania elektrowni jądrowej i to jeszcze prawdopodobnie w bardzo starej technologii, bo ja nie widzę żadnego innego zysku.

Różnica polega na tym, że prezydent Andrzej Duda robi sobie kampanię i niestety nie konsultując i szafując w moim rozumieniu racją stanu, jeżeli chodzi o energię nuklearną, w momencie kiedy słyszymy od Amerykanów, że oni się w ogóle szykują być może do wycofania broni nuklearnej z Niemiec, to jest bardzo, bardzo, bardzo niebezpieczne i kontrowersyjne.

Ja wolę rozmawiać o wzmocnieniu Unii Europejskiej, polskiej pozycji w Unii Europejskiej i polskiej pozycji w NATO.

Czy według pana należy powiązać środki unijne z praworządnością, według wicekomisarz Jourowej tak powinno być.

Ale już jest.

Jeszcze nie zostało to wprowadzone.

Ale oczywiście.

Nie zostało to jeszcze wprowadzone w życie.

Jest to we wszystkich projektach, które Komisja Europejska położyła na stole. I wie pani co ja robię? Ja w komitecie regionu walczę, żeby samorządy mogły korzystać bezpośrednio z pieniędzy unijnych. Właśnie po to, że jeżeli rząd PiS doprowadzi do tego, że przez swoją absolutnie nieprzemyślaną politykę, upolityczniania niezależnych instytucji będzie tracił pieniądze i w stu procentach poniesie za to odpowiedzialność, to żeby przynajmniej samorządy miały możliwość korzystania z tych pieniędzy.

Ale gdy pan był głową państwa.

Ale to już jest na stole.

Jeszcze nie jest na stole, jeszcze jest dyskusja na ten temat.

Pani redaktor, ale oczywiście, że to jest rozwiązanie, które jest na stole i które jest tak naprawdę zadecydowane.

Czyli uważa pan, że nie dostaniemy środków unijnych.

Nie, nie. Jeżeli ja jako prezydent Rzeczpospolitej, jeżeli zostanę prezydentem Rzeczpospolitej, to zamykam oczy i walczę o jak największe pieniądze dla Polski. I będę mówił moim partnerom w Unii Europejskiej, że nie może być tak, że za skrajnie nieodpowiedzialną politykę tego rządu płacić mają obywatele i samorządy.

I stąd położyłem bardzo konkretne rozwiązania na stół. Rozmawiałem o tym z bardzo wieloma komisarzami i wieloma ważnymi politykami w Unii Europejskiej, żeby położyć rozwiązania na stół, które pozwolą samorządom dalej korzystać z pieniędzy unijnych, mimo tego, że ten rząd może tracić pieniądze przez to, że nie umie w żaden sposób prowadzić polityki europejskiej.

A miałby pan wpływ na kanclerz Angelę Merkel żeby nie dokończyła Nord Stream 2? Jak wiadomo Amerykanie protestują przeciwko temu. To nie jest dobre dla nas.

Wszyscy protestowaliśmy. Ja uważam, że to jest olbrzymi błąd polityki niemieckiej. Uważam, że to jest błąd Angeli Merkel, że nie blokuje tego projektu. Angela Merkel zawsze używa tego argumentu wobec nas, wobec rządu PiS, wobec Amerykanów, że to jest projekt komercyjny.

Ja uważam, że ten projekt powinien być zablokowany. I akurat tutaj się zgadzam, bo mówimy dokładnie to samo, co wszyscy inni polscy politycy. Tylko dokładnie pamiętam, jak PiS mówił tak - my to zablokujemy w pięć minut, po czym im się nie udało.

Ja zawsze, zresztą rozmawiałem na ten temat z Angelą Merkel jako minister spraw europejskich, bo mieliśmy wizję i mówiliśmy jasno się sprzeciwiamy temu projektowi. Słyszeliśmy od Niemców, to jest projekt komercyjny i nie mamy na to wpływu. I mówiliśmy im, że to jest błąd.

Władimir Putin będzie jeszcze prezydentem przez wiele lat, bo zmieniona została konstytucja, czy chciałby pan odbudować relacje z Rosją, czy chciałby pan żeby Rosja była nadal w izolacji?

To myśmy zawalczyli o sankcje na Rosję w momencie, kiedy Rosjanie zajęli Ukrainę, zajęli Krym weszli do Donbasu. I ja uważam, że do momentu, kiedy Rosjanie nie przestaną prowadzić agresywnej polityki, te sankcje i ta izolacja powinna zostać utrzymana, dlatego że tylko twarda polityka wobec Rosji przynosi jasne owoce. I tutaj do momentu, kiedy Rosjanie, Władimir Putin nie zmienią swojej polityki nie może być mowy o zmianie polityki Unii Europejskiej.

Według GUS zarobki mężczyzn są blisko o 9 proc. wyższe od średnich zarobków kobiet. Jaki ma pan pomysł na zmianę tego zjawiska?

Absolutne wyrównanie płac. Myśmy zrobili audyt w Warszawie i zmierzamy do całkowitego wyrównania płac. To jest absolutna podstawa. Nie może być tak, że ta żelazna zasada pozostaje tylko i wyłącznie na papierze. Kobiety i mężczyźni muszą za tę samą pracę zarabiać dokładnie takie same pieniądze.

Prezydent Andrzej Duda mówi, że Warszawka napycha sobie kieszenie, że elity sobie napychają kieszenie, a to właśnie ta władza dała ludziom normalnie żyć, jakby pan na to odpowiedział.

Dzisiaj elitą w Polsce, i ubolewam nad tym, jest partyjna elita PiS. Jeżeli słyszę, że pan prezydent coś takiego mówi, to Morawiecki, to Szumowski dzisiaj są prawdziwą elitą i koledzy i koleżanki, którzy robią wielki biznes na powiązaniach biznesowych, którzy pracują w spółkach skarbu państwa za pieniądze, których nie powinni tam zarabiać. Dzisiaj PiS próbuje się uwłaszczyć na państwie i oni próbują w ten sposób robić nową elitę. Jak słyszę, że pan prezydent Rzeczpospolitej znowu próbuje dzielić i kogoś nazywać, że ten jest elitą, ten nie jest elitą, prezydent Rzeczpospolitej jest od tego żeby łączyć a nie dzielić kogokolwiek.

A pan jest elitą?

Ja elitą? Ale co to znaczy elita? Finansową elitą jest dzisiaj Morawiecki, Szumowski. Ja bym chciał żeby, jeżeli mówimy o kwestii elity, to żeby wszyscy ci, którzy są najzdolniejsi byli prawdziwą elitą.

Koniecznie, jaki jest państwa plan, prezydenta Dudy, przeciwdziałać katastrofie klimatycznej?

Ja tylko króciutko, jedno zdanie i stąd mój projekt stypendiów żeby wyrównywać różnice, bo to najzdolniejsi niezależnie skąd są powinni być elitą.

Ja mówię jasno, każdy polityk, który chce być politykiem nowoczesnym musi walczyć z katastrofą klimatyczną. I dlatego ja mówię jasno neutralność klimatyczna 2050. Dzisiaj rząd PiS i pan prezydent z PiS są jedynymi w Europie, którzy się plecami odwrócili do katastrofy klimatycznej.

A wygaszanie kopalni, kiedy?

Powoli, to rząd mówił, PiS.

Ale ja nie pytam o rząd, ja pytam pana.

Ale to jest ważne, że oni już zamykają kopalnie. Ja mówię o tym, że musimy mieć uznanie priorytetów Unii Europejskiej i wielkie pieniądze z Unii Europejskiej wtedy będziemy mogli negocjować po to, żeby dokonać całkowitej transformacji energetycznej kraju.

I wtedy będzie można zadbać o miejsca pracy górników, którzy ciężko pracują, mieć pieniądze na to żeby zaproponować im alternatywę przekwalifikowanie. Bo od węgla trzeba odchodzić, cały świat odchodzi od węgla. Tylko w sposób przemyślany, z wielkimi pieniędzmi i przy ratowaniu miejsc pracy.

Czy jako głowa państwa poszedłby pan na marsz niepodległości, czy na marsz równości?

Ja przede wszystkim, ja pójdę na marsz niepodległości w momencie, kiedy będzie absolutna gwarancja, że będzie to marsz, który nie będzie wykorzystywany politycznie. Jasno mówiłem o tym od samego początku.

A marsz równości?

Jeżeli chodzi o marsz równości, zna pani moje stanowisko w tej sprawie. Natomiast ja uważam, że prezydent Rzeczpospolitej, co najważniejsze powinien dawać patronaty, walczyć o to żeby było bezpiecznie, natomiast sam powinien stać ponad wszelkim sporem politycznym.

Musimy kończyć, dziękuję bardzo. I zapraszamy do tej samej formuły prezydenta Andrzeja Dudę i mam nadzieję, że znajdzie dla nas czas i znajdzie czas przede wszystkim dla internautów, którzy zadają wiele ciekawych pytań. Dziękuję panie prezydencie.

Dziękuję bardzo.

Wywiad spisała Wanda Ostrowska

Udostępnij:

Redakcja OKO.press

Jesteśmy obywatelskim narzędziem kontroli władzy. Obecnej i każdej następnej. Sięgamy do korzeni dziennikarstwa – do prawdy. Podajemy tylko sprawdzone, wiarygodne informacje. Piszemy rzeczowo, odwołując się do danych liczbowych i opinii ekspertów. Tworzymy miejsce godne zaufania – Redakcja OKO.press

Komentarze